1947.09.21 Wisła Kraków - Polonia Warszawa 2:1

Z Historia Wisły

1947.09.21, Eliminacje MP, 15. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, niedziela
Wisła Kraków 2:1 (1:1) Polonia Warszawa
widzów: 20.000
sędzia: Madej
Bramki

Józef Kohut 41'
Józef Kohut 87’
0:1
1:1
2:1
27' Świcarz


Wisła Kraków

Jerzy Jurowicz
Michał Filek
Stanisław Flanek
Adam Wapiennik
Tadeusz Legutko
Jan Wapiennik
Władysław Giergiel
Mieczysław Gracz
Józef Kohut
Artur Woźniak
Kazimierz Cisowski

trener: Adam Walter
Polonia Warszawa

Borucz
Szczepaniak 60' Grafika:Cz.jpg
Gierwatowski
Wiśniewski
Brzozowski
Pruski
Jaźnicki
Wołosz
Tadeusz Świcarz
Szularz
Ochmański

trener:
Rogi: 9:2

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Relacje prasowe

"Przegląd Sportowy" z 1947.09.22

Szczęśliwe zwycięstwo Wisły nad Polonią

Fatalny sędzia paczy przebieg gry

Szczepaniak usunięty z boiska

Kraków 21.9 (tel. wł.) Wisła - Polonia (W-wa) 2:1 (1:1)

Spotkanie dwóch czołowych drużyn pierwszej grupy, zeszłorocznego mistrza Polski - Polonii (Warszawa) z niepokonaną w tym roku Wisła zgromadziło na stadionie Wisły rekordową liczbę 20.000 widzów, którzy oczekiwali wysokiego poziomu gry, godnego czołowych drużyn polskich. Tymczasem spotkał wszystkich zawód i rozczarowanie, zarówno co do gry, a przede wszystkim co do osoby sędziego.

Gra na poziomie była tylko do przerwy. Po pauzie nieudolny, niezdecydowany w swych rozstrzygnięciach sędzia Madej wypuścił zupełnie cugle z rąk. Temperamenty zaczęły ponosić zawodników. I odtąd gra zmieniła się w bezładną a raczej nieładną kopaninę, trwającą już do końca zawodów.

SZCZEPANIAK USUNIĘTY Z BOISKA!

W 15 min. po pauzie sędzia Madej decyduje się na decyzję, krzywdzącą bardzo Polonię i wyrzuca z boiska kpt. Polonii - Szczepaniaka za kopnięcie Kohuta, który zresztą ten incydent sprowokował. Jeśli sędzia Madej zdecydował się na wykluczenie z gry, to powinien był to zrobić również z Kohutem. Zdaniem naszym, Szczepaniak, znany zawsze z fair gry, nie zasłużył na tak surową karę, tym bardziej że mógł być wyprowadzony z równowagi, gdyż zawodnicy Wisły, zniecierpliwieni, nadspodziewanie silnym oporem Polonii, po pauzie, rozpoczęli grę "na całego" a wiemy dobrze co ta w języku piłkarskim znaczy.

Sędzia Madej zdał egzamin z nieudolności prowadzenia zawodów i wyrazić należy zdziwienie pod adresem PKS, że na tak poważne i odpowiedzialne zawody wyznaczyło arbitra o nieznanym nazwisku.

NIEUZNANA BRAMKA

Sędzia Madej skrzywdził już w pierwszej połowie Polonie, odbierając jej w 38 min. prawidłowo strzeloną bramkę przez Ochmańskiego, którą uznał za strzeloną ze spalonego. Była to najpiękniejsza bramka dnia.

Sędzia liniowy znany arbiter Chruściński, oświadczył po meczu, że spalonego nie było! Po pauzie sędzia gubił się zupełnie w rozstrzygnięciach i dopuścił do ostrej i brutalnej gry przez co zepsuł wrażenie całego meczu, po którym tak wiele sobie obiecywano.

MORALNY ZWYCIĘZCA - POLONIA

Ocenę drużyn musimy zacząć od drużyny pokonanej. Bylibyśmy niesprawiedliwymi, nie stwierdziwszy, że Polonia pozostawiła doskonałe wrażenie w Krakowie. Była moralnym zwycięzcą meczu. Nie tylko strzeliła Wiśle pierwszą bramkę, a następnie drugą, niestety nie uznaną przez sędziego, ale od 15 min. drugiej połowy, grając bez jednego ze swych najlepszych zawodników Szczepaniaka, potrafiła wynik 1:1 utrzymać do ostatnich niemal minut zawodów.

Na 3 min. przed końcem zawodów Kohut, który był strzelcem wyrównującej bramki, a zarazem setnej bramki Wisły w tegorocznych rozgrywkach o wejście do Ligi, strzela ową szczęśliwą i zwycięską bramkę dla Wisły.

Za doskonałą postawę w niedzielnym meczu w Krakowie "czarnym koszulom" z Warszawa należą się słowa pełnego uznania. Polonia zagrała bez słabych punktów. Doskonała była linia wzmocnionej obrony: Szczepaniak, Gierwatowski, Pruski. Imponował spokojem Gierwatowski. Świetnie rozbijał ataki Wisły - Szczapaniak. Mały Wiśniewski wyróżniał się obok Brzozowskiego z pomocy. Atak, nie bawiący się w żadne zawiłe kombinacje, miał szybkie i niebezpieczne zagrania i wielokrotnie poważnie zagrażał Jurowiczowi.

Wisła zagrała bodaj swój najsłabszy mecz w tym sezonie. Wyszła na boisko zdaje się zbyt pewna swego zwycięstwa i to wysokiego. Przeceniła swoje siły oraz siły Polonii. Kiedy "nie zaczynało wychodzić" Wisła przeszła do gry mniej sympatycznej. Ufna w atmosferę własnego boiska własnej publiczności oraz nieudolność wyjątkowo słabego sędziego.

SZCZĘŚLIWY ZWYCIĘZCA

Tym razem w Wiśle było dużo słabych punktów. Flanek w obronie, Legutko w pomocy i atak, który chwilami rozłaził się zupełnie, grając za bardzo na Gracza, który był specjalnie pilnowany przez Polonistów.

Jednym słowem Wisła uważać może że zwycięstwo nad Polonia za szczęśliwe, gdyż mimo dużej okresami jej przewagi, uwidocznionej zresztą w rzutach rożnych (9:2), nie umiała zagrać "po wiślacku", tak, jak ją nieraz publiczność krakowska podziwiała, a ręce same rwały się do oklasków. Tym razem powodów do entuzjazmu nie było.

PRZEBIEG GRY

Pierwszy kwadrans gry należy do Wisły, która przeprowadza szereg różnych ataków, likwidowanych jednak przez obronę Polonii. W tym okresie czasu, gdy atak Polonii nie próżnuje, Jaźnicki w 6 i 15 min. ma okazje do zdobycia bramki. Pierwszy raz piłka przechodzi tuż nad poprzeczką za drugim razem broni Jurowicz. W 19-ej min. bardzo niebezpieczny strzał Świcarza broni Jurowicza nakrywką. Drugi kwadrans gry należy do Polonii, która zaczyna coraz bardziej dochodzić do głosu. W 27 min. Polonia zdobywa prowadzenie. Po faulu Gracza na Szularzu, bitym następnie rzucie wolnym, Świcarz w zagęszczeniu podbramkowym pakuje piłkę w siatkę Wisły. W 3 min. później Kohut marnuje stuprocentową pozycję pod bramką Polonii. W 38 min. Ochmański strzela prawidłową bramkę, której sędzia nie uznaje. Dopiero w 41 min. przynosi Wiśle przez Kohuta upragnioną wyrównującą bramkę. Po pauzie Wisła prze do zwycięstwa za każdą cenę, W 15 min. następuje incydent Kohuta ze Szczepaniakiem, którego ofiarą pada Szczepaniak, wykluczony z gry.

Polonia grając w 10-tkę broni się dzielnie. W 87 min. piłkę dostaje Kohut, który niskim przyziemnym strzałem zdobywa drugą bramkę dla Wisły.

Drużyny wystąpiły w następujących składach:

Polonia: Borucz, Szczepaniak, Gierwatowski, Wiśniewski, Brzozowski, Pruski, Jaźnicki, Wołosz, Świcarz, Szularz, Ochmański.

Wisła: Jurowicz, Filek I, Flanek, Wapiennik II, Legutko, Wapiennik I, Giergiel, Gracz, Kohut, Artur, Cisowski.

Józef Kohut zdobywcą setnej bramki Wisły w sezonie
Józef Kohut zdobywcą setnej bramki Wisły w sezonie

Wspomnienia

Jerzy Jurowicz

Wisłę czekało eliminacyjne spotkanie z warszawską Polonią, z którą mieliśmy „porachunki” za zeszłoroczną porażkę. Prócz samego wyniku wszystkich naszych zwolenników trzymało w napięciu pytanie: kto będzie strzelcem setnej bramki dla Wisły?

W eliminacjach najlepszych drużyn krajowych prowadziliśmy zdecydowanie na czele tabeli, mając 99 zdobytych bramek przy 7 straconych. W czołówce tabeli „króla strzelców” z równą ilością po 33 strzelone bramki pierwsze miejsca zajmowali dwaj najlepsi nasi napastnicy – Gracz i Kohut. Który z nich, względnie który z ich kolegów, zdobędzie setną, jubileuszową bramkę?

W tych to nastrojach zakłady przed meczem stały wysoko za Wisłą. Liczono się powszechnie z udanym rewanżem drużyny krakowskiej. Jak to jednak często właśnie w takich wypadkach bywa, typowana na pewnego zwycięzcę Wisła zagrała słabiej niż oczekiwano i wywalczyła zaledwie skromne cyfrowo zwycięstwo tylko 2:1.

Jubileuszową bramkę zdobył Kohut w 38 minucie gry. Podczas przerwy meczu szczęśliwemu strzelcowi wręczyli juniorzy Wisły laurowy wieniec z cyfrą 100 i napisem „Życzymy dwusetnej bramki”.

Źródło: Jerzy Jurowicz, Pamiętniki