1947.09.21 Wisła Kraków - Polonia Warszawa 2:1

Z Historia Wisły

1947.09.21, Eliminacje MP, 15. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, niedziela
Wisła Kraków 2:1 (1:1) Polonia Warszawa
widzów: 18-20.000
sędzia: Madej
Bramki

Józef Kohut 41'
Józef Kohut 87’
0:1
1:1
2:1
27' Świcarz


Wisła Kraków

Jerzy Jurowicz
Michał Filek
Stanisław Flanek
Adam Wapiennik
Tadeusz Legutko
Jan Wapiennik
Władysław Giergiel
Mieczysław Gracz
Józef Kohut
Artur Woźniak
Kazimierz Cisowski

trener: Adam Walter
Polonia Warszawa

Borucz
Szczepaniak 60' Grafika:Cz.jpg
Gierwatowski
Wiśniewski
Brzozowski
Pruski
Jaźnicki
Wołosz
Tadeusz Świcarz
Szularz
Ochmański

trener:
Rogi: 9:2

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1947, nr 253 (14 IX) nr 544

KTO BĘDZIE „królem strzelców"? Gracz czy Kohut? Równocześnie z zakończeniem rozgrywek eliminacyjnych o wejście do ekstraklasy, zakończy się emocjonujący wyścig o tytuł najlepszego Strzelca piłkarskiego.

Na półmetku rozgrywek prowadził Baran (ŁKS), którego obecnie zdystansowało kilku piłkarzy z innych drużyn. Prowadzą dwaj najlepsi w chwili obecnej strzelcy: Gracz i Kohut, obaj z krakowskiej Wisły. Obaj mają na swym koncie po 33 strzelonych bramek, a więc dokładnie 2/3 dorobku bramkowego Wisły w tegorocznych rozgrywkach, (Wisła strzeliła 99 bramek, tracąc zaledwie 7)


Echo Krakowa. 1947, nr 260 (21 IX) nr 551

NADCHODZI WRESZCIE DZIEŃ ZAPŁATY...

Pomimo, że od wyniku meczu Wisła — Polonia nie zależy układ tabeli grupy pierwszej i drużyna krakowska ma murowane pierwsze miejsce, mecz krakowski będzie dla obu zespołów spotkaniem „na śmierć i życie". Wisła ma do wyrównania dwa niepowodzenia: zeszłoroczną porażkę i wiosenny remis. Polonia rzuca na szalę swój najcenniejszy tytuł — mistrza Polski. Czy potrafi przekonać Kraików, że tytuł ten zdobyła słusznie i że od ubiegłego roku nie obniżyła lotu?

Przed setną bramką Wisły W niedzielnym spotkaniu Wisły z Polonią warszawską, pierwsza strzelona przez; drużynę krakowską bramka, będzie równocześnie „jubileuszową". Wisłą ma dotychczas imponujący stosunek bramek 99:7 i będzie chciała za wszelką cenę poprawić sobie jeszcze bardziej stosunek bramkowy.

„Setka" zostanie na pewno przekroczona, chodzi tylko o to, kto będzie strzelcem owej „jubileuszowej", setnej bramki. Gracz czy Kohut? Obaj bowiem mają dotychczas po 33 bramek na swym koncie, tak iż należy się liczyć z tym, że jeden z nich umieści po raz 34 piłkę w siatce.

Niedzielne spotkanie ze względu na doskonałą formę drużyny krakowskiej i dobrą grę gości, zapowiada się niezwykle interesująco.

Echo Krakowa. 1947, nr 262 (23 IX) nr 553

Mecz zawiedzionych nadziei

Wisła-Polonia 2:1 (1:1)

Po zażartej, a chwilami dramatycznej walce Wisła rozstrzygnęła to spotkanie na swoją korzyść różnicą jednej bramki.

Angielską ten wynik nie pokrywał się z optymistycznymi nadziejami widowni. 18 tys. widzów opuszczało stadion Wisły z uczuciem zawodu i żalu w stosunku do drużyny czerwonych.

Wczorajszym spotkaniem Polonia warszawska udowodniła ostatecznie, że jest w tej chwili jednym z najsilniejszych zespołów piłkarskich w Polsce, a wyniki zeszło- i tegoroczne nie są przypadkowe.

Warszawiacy stanowią zespół wyrównany, szybki, niezwykle twardy i bojowy, bez słabych punktów.

Borucz jest klasowym bramkarzem i w niczyim nie ustępuje Jurowiczowi.

Obrona Gierwatowski — Szczepaniak pracowała skutecznie i z imponującym spokojem.

W pracowitej linii pomocy Pruski wybijał się na czoło. Należy mu się pierwsza nota spośród wszystkich pomocników na boisku.

Ale najsilniejszą linią drużyny warszawskiej JEST JEJ ATAK. I Dobre warunki fizyczne, zadawalające opanowanie techniczne piłki, celny strzał z każdej pozycji cechują każdego z osobna, spośród pięciu napastników. Nie marnuje się w tej linii nawet ułamka drogocennego czasu. Błyskawiczne podania, mądre przerzuty, bieg i momentalny strzał to dodatnie cechy ataku warszawskiego.

Jesteśmy przekonani, że zespół warszawski także w przyszłym roku znajdzie się w czołówce dwunastu klubów klasy państwowej.

Na tle doskonałych polonistów Wisła wypadła blado. Widownia przywykła do łatwych zwycięstw nad słabymi przeciwnikami, nie doceniała ciężkiej pracy zawodników z silnym przeciwnikiem. Obniżenie formy jest jednak winą fatalnego systemu rozgrywek, a nie zawodników drużyny.

Jurowicz nie popełnił w ciągu meczu żadnego błędu.

Obrona grała zbyt nerwowo i dzięki temu —niepewnie.

Pomoc wypełniła swe zadanie bez zarzutu, dźwigając lwią część wysiłku na swoich barkach.

W ataku jedynie Gracz i szczęśliwy strzelec sto i sto pierwszej bramki — Kohut zagrali na normalnym, bardzo dobrym poziomie.

Mimo, że Wisła nie miała najlepszego dnia i mimo dobrej gry przeciwnika, zwycięstwo jej należy uważać za zasłużone. Odzwierciedleniem przewagi w polu niech będzie stosunek rogów 10:4 na korzyść czerwonych.

Osobną wzmiankę należy poświęcić sędziemu ob. Madejowi z Lublina.

Mecz sędziował b. słabo, niepotrzebnie dopuścił do ostrej gry a decyzje jego były bądź zbyt pobłażliwe, a w wypadku Szczepaniaka zbyt ostre.

Nie odgwizdał on przynajmniej 70% wyraźnie widocznych fauli, a za odruch uprzednio sfaulowanego przez Kohuta Szczepaniaka, usunął obrońcę warszawskiego z boiska.

PRZEBIEG SPOTKANIA I , Już po pierwszych pociągnięciach obydwu drużyn stało się jasnym, że Polonia będzie przeciwnikiem niełatwym do pokonania, a na zwycięstwo trzeba będzie ciężko zapracować.

Warszawiacy narzucają ostre tempo i akcje ich napadu są niezwykle groźne.

W drugiej minucie Gracz egzekwuje rzut wolny za faul na Kohucie, ale Borucz broni pewnie, W chwilę potem ostry strzał Gołocza przechodzi tuż nad poprzeczką. Znowu Gracz bije wolnego z linii pola karnego, Cisowski przejmuje piłkę i strzela w mirr graczy.

Przez kilka minut gra toczy się na środku boiska i dopiero w 17 minucie Jażnicki strzela ostro z idealnej pozycji, Jurowicz z trudem Wybija piłkę w pole, a poprawka przechodzi nad poprzeczką. W dwie minuty później Sularz wypuszczony przez Ochmańskiego strzela, a Jurowicz broni nakrywką. Minuty te należą do Polonii i znowu Jurewicz broni niebezpieczny strzał Swicarza, nie może jednak nic poradzić, kiedy w zamieszaniu podbramkowym piłkę SKIEROWUJE SWICARZ W SAM RÓG BRAMKI.

Niepowodzenie to dopinguje drużynę Wisły, która zrywa się do generalnego ataku.

W 30 minucie Gracz wywalcza piłkę oddaje Kohutowi, który strzela tuż obok słupka.

W 34 minucie Kohut mija obronę, przechodzi bramkarza, ale nie może opanować piłki, tracąc drogocenne sekundy. Obrońcy wybijają piłkę w pole. W chwilę potem po rogu bitym przez Giergiela, Legutko przenosi głową tuż nad poprzeczką.

Dopiero w 42 minucie wysiłki Wisły uwieńczone zostają pomyślnym skutkiem. Po rogu bitym przez Cisowskiego, w zamieszaniu podbramkowym Kohut strzela przytomnie I UZYSKUJE WYRÓWNANIE.

Końcowe minuty pierwszej części gry, to wściekłe ataki Wisły, które nie przynoszą już jednak rezultatów.

Po przerwie tempo słabnie, a natomiast gra sarna wybitnie się zaostrza.

Już w 4 minucie Kohut ma stuprocentową okazję do poprawienia wyniku, jednak zwleka z oddaniem strzału i traci piłkę. Róg bity przez Giergiela mija bez efektu, a za chwilę Gracz strzela niebezpiecznie, jednak Borucz broni w pięknym stylu.

Polonia odgryza się groźnymi wypadami i w 14 min. Jurowicz interweniuje w ciężkiej sytuacji. Za chwilę Szczepaniak sfaulowany przez Kohuta reaguje kopnięciem bez piłki, za co zostaje usunięty z boiska, t Teraz Wisła całkowicie opanowuje grę i bramka Borucza jest w ustawicznym oblężeniu. W 19 min. Kohut przenosi tuż nad poprzeczką, a w chwilę potem Gracz wyciąga piłkę spod własnej bramki przechodzi prawie całą długość boiska, lecz wyłożoną jak na stół piłkę posyła Cisowski obok słupka.

Polonia rewanżuje się sporadycznymi jedynie wypadami, jednak Jurowicz dwukrotnie musi interweniować w ciężkich sytuacjach. Za chwilę Borucz wybiera piłkę spod nóg Kohutowi. Zdaje się, że mimo przewagi Wisły, wynik nie ulegnie już zmianie, kiedy zaskakujący strzał Kohuta WPADA DO BRAMKI, MIMO INTERWENCJI BORUCZA.

Zdekompletowaną drużynę Polonii nie stać już na skuteczną akcję i wynik aż do gwizdka sędziego nie ulega zmianie, A. G.


Echo Krakowa. 1947, nr 263 (24 IX) nr 554

Rzadki Jubileusz Na meczu Wisły z Polonią, miał miejsce rzadki jubileusz sportowy.

Pierwsza bowiem zdobyta przeze drużynę czerwonych bramka była setną w tegorocznych rozgrywkach, drużyny.

Szczęśliwym zdobywcą setnego goala okazał się Kohut, który równocześnie dzięki zdobytym bramkom, Wysunął się na czoło najlepszych strzelców w Polsce.

Drużynie Wisły z okazji tak rzadkiego jubileuszu, jak również Kohutowi, składa Redakcja Działu Sportowego „Echa Krakowa" serdeczne gratulacje.



"Przegląd Sportowy" z 1947.09.22

Szczęśliwe zwycięstwo Wisły nad Polonią

Fatalny sędzia paczy przebieg gry

Szczepaniak usunięty z boiska

Kraków 21.9 (tel. wł.) Wisła - Polonia (W-wa) 2:1 (1:1)

Spotkanie dwóch czołowych drużyn pierwszej grupy, zeszłorocznego mistrza Polski - Polonii (Warszawa) z niepokonaną w tym roku Wisła zgromadziło na stadionie Wisły rekordową liczbę 20.000 widzów, którzy oczekiwali wysokiego poziomu gry, godnego czołowych drużyn polskich. Tymczasem spotkał wszystkich zawód i rozczarowanie, zarówno co do gry, a przede wszystkim co do osoby sędziego.

Gra na poziomie była tylko do przerwy. Po pauzie nieudolny, niezdecydowany w swych rozstrzygnięciach sędzia Madej wypuścił zupełnie cugle z rąk. Temperamenty zaczęły ponosić zawodników. I odtąd gra zmieniła się w bezładną a raczej nieładną kopaninę, trwającą już do końca zawodów.

SZCZEPANIAK USUNIĘTY Z BOISKA!

W 15 min. po pauzie sędzia Madej decyduje się na decyzję, krzywdzącą bardzo Polonię i wyrzuca z boiska kpt. Polonii - Szczepaniaka za kopnięcie Kohuta, który zresztą ten incydent sprowokował. Jeśli sędzia Madej zdecydował się na wykluczenie z gry, to powinien był to zrobić również z Kohutem. Zdaniem naszym, Szczepaniak, znany zawsze z fair gry, nie zasłużył na tak surową karę, tym bardziej że mógł być wyprowadzony z równowagi, gdyż zawodnicy Wisły, zniecierpliwieni, nadspodziewanie silnym oporem Polonii, po pauzie, rozpoczęli grę "na całego" a wiemy dobrze co ta w języku piłkarskim znaczy.

Sędzia Madej zdał egzamin z nieudolności prowadzenia zawodów i wyrazić należy zdziwienie pod adresem PKS, że na tak poważne i odpowiedzialne zawody wyznaczyło arbitra o nieznanym nazwisku.

NIEUZNANA BRAMKA

Sędzia Madej skrzywdził już w pierwszej połowie Polonie, odbierając jej w 38 min. prawidłowo strzeloną bramkę przez Ochmańskiego, którą uznał za strzeloną ze spalonego. Była to najpiękniejsza bramka dnia.

Sędzia liniowy znany arbiter Chruściński, oświadczył po meczu, że spalonego nie było! Po pauzie sędzia gubił się zupełnie w rozstrzygnięciach i dopuścił do ostrej i brutalnej gry przez co zepsuł wrażenie całego meczu, po którym tak wiele sobie obiecywano.

MORALNY ZWYCIĘZCA - POLONIA

Ocenę drużyn musimy zacząć od drużyny pokonanej. Bylibyśmy niesprawiedliwymi, nie stwierdziwszy, że Polonia pozostawiła doskonałe wrażenie w Krakowie. Była moralnym zwycięzcą meczu. Nie tylko strzeliła Wiśle pierwszą bramkę, a następnie drugą, niestety nie uznaną przez sędziego, ale od 15 min. drugiej połowy, grając bez jednego ze swych najlepszych zawodników Szczepaniaka, potrafiła wynik 1:1 utrzymać do ostatnich niemal minut zawodów.

Na 3 min. przed końcem zawodów Kohut, który był strzelcem wyrównującej bramki, a zarazem setnej bramki Wisły w tegorocznych rozgrywkach o wejście do Ligi, strzela ową szczęśliwą i zwycięską bramkę dla Wisły.

Za doskonałą postawę w niedzielnym meczu w Krakowie "czarnym koszulom" z Warszawa należą się słowa pełnego uznania. Polonia zagrała bez słabych punktów. Doskonała była linia wzmocnionej obrony: Szczepaniak, Gierwatowski, Pruski. Imponował spokojem Gierwatowski. Świetnie rozbijał ataki Wisły - Szczapaniak. Mały Wiśniewski wyróżniał się obok Brzozowskiego z pomocy. Atak, nie bawiący się w żadne zawiłe kombinacje, miał szybkie i niebezpieczne zagrania i wielokrotnie poważnie zagrażał Jurowiczowi.

Wisła zagrała bodaj swój najsłabszy mecz w tym sezonie. Wyszła na boisko zdaje się zbyt pewna swego zwycięstwa i to wysokiego. Przeceniła swoje siły oraz siły Polonii. Kiedy "nie zaczynało wychodzić" Wisła przeszła do gry mniej sympatycznej. Ufna w atmosferę własnego boiska własnej publiczności oraz nieudolność wyjątkowo słabego sędziego.

SZCZĘŚLIWY ZWYCIĘZCA

Tym razem w Wiśle było dużo słabych punktów. Flanek w obronie, Legutko w pomocy i atak, który chwilami rozłaził się zupełnie, grając za bardzo na Gracza, który był specjalnie pilnowany przez Polonistów.

Jednym słowem Wisła uważać może że zwycięstwo nad Polonia za szczęśliwe, gdyż mimo dużej okresami jej przewagi, uwidocznionej zresztą w rzutach rożnych (9:2), nie umiała zagrać "po wiślacku", tak, jak ją nieraz publiczność krakowska podziwiała, a ręce same rwały się do oklasków. Tym razem powodów do entuzjazmu nie było.

PRZEBIEG GRY

Pierwszy kwadrans gry należy do Wisły, która przeprowadza szereg różnych ataków, likwidowanych jednak przez obronę Polonii. W tym okresie czasu, gdy atak Polonii nie próżnuje, Jaźnicki w 6 i 15 min. ma okazje do zdobycia bramki. Pierwszy raz piłka przechodzi tuż nad poprzeczką za drugim razem broni Jurowicz. W 19-ej min. bardzo niebezpieczny strzał Świcarza broni Jurowicza nakrywką. Drugi kwadrans gry należy do Polonii, która zaczyna coraz bardziej dochodzić do głosu. W 27 min. Polonia zdobywa prowadzenie. Po faulu Gracza na Szularzu, bitym następnie rzucie wolnym, Świcarz w zagęszczeniu podbramkowym pakuje piłkę w siatkę Wisły. W 3 min. później Kohut marnuje stuprocentową pozycję pod bramką Polonii. W 38 min. Ochmański strzela prawidłową bramkę, której sędzia nie uznaje. Dopiero w 41 min. przynosi Wiśle przez Kohuta upragnioną wyrównującą bramkę. Po pauzie Wisła prze do zwycięstwa za każdą cenę, W 15 min. następuje incydent Kohuta ze Szczepaniakiem, którego ofiarą pada Szczepaniak, wykluczony z gry.

Polonia grając w 10-tkę broni się dzielnie. W 87 min. piłkę dostaje Kohut, który niskim przyziemnym strzałem zdobywa drugą bramkę dla Wisły.

Drużyny wystąpiły w następujących składach:

Polonia: Borucz, Szczepaniak, Gierwatowski, Wiśniewski, Brzozowski, Pruski, Jaźnicki, Wołosz, Świcarz, Szularz, Ochmański.

Wisła: Jurowicz, Filek I, Flanek, Wapiennik II, Legutko, Wapiennik I, Giergiel, Gracz, Kohut, Artur, Cisowski.

Józef Kohut zdobywcą setnej bramki Wisły w sezonie
Józef Kohut zdobywcą setnej bramki Wisły w sezonie

Sport. 1947, nr 74

1947.09.18

„CLOU” TEGOROCZNYCH ROZGRYWEK O WEJŚCIE DO LIGI to niedzielne spotkanie Polonia (Warszawa)—Wisła, na którym pa dnie setna bramka Wisły. Kto ją strzeli: Kohut — Gracz, którzy pro» wadzą zarazem w tabeli tegorocznych strzelców (obydwaj po 33 bramki), Giergiel, Rupa czy może Cisowski? Czy niepokonana w tym roku Wisła uzyska nowe zwycięstwo, czy też może Polonia war= szawska powtórzy zeszłoroczny swój sukces na boisku Wisły? Odpowiedź na te pytania da niedzielna spotkanie w Krakowie zapowiadające się wysoce atrakcyjnie.


Sport. 1947, nr 75

1947.09.22

WISŁA-P0L0NIA WARSZAWA TYLKO 2:1 (1:1)

Nieprzekonywujące zwycięstwo drużyny krakowskiej

KRAKÓW, (tel. wł.) W meczu pomiędzy najbardziej zażartymi konkurentami o wejście do ligi i tytuł mistrza Polski nieznaczne zwycięstwo odniosła Wisła.

Decydująca bramka dla Wisły padła na 3 minuty przed końcem zawodów ze strzału Kohuta. Należy również podkreślić, że Polonia grała od 60 minuty w dziesiątkę bez Szczepaniaka, niesłusznie wykluczonego przez sędziego Madeja.

Pierwszą bramkę zdobyła Polonia w 27 minucie gry przez Swicarza. Wyrównującą bramkę zdobyła Wisła w 41 minucie ze strzału Kohuta, który równocześnie strzelił swoją setną bramkę dla Wisły.

Gra była ciekawa do pauzy, gdyż Po przerwie zamieniła się w nieprzyjemną kopaninę obfitującą w brzydkie faule, w czym nie bez winy byli gospodarze.

Gra Polonii ogólnie podobała się.

Wisła tym razem grała raczej słabiej niż zwykle — może zbyt pewna była wysokiego zwycięstwa na własnym boisku.

Mecz oglądało 20.000 widzów.

…Wisła- Jurowicz, Filek 1, Flanek Wapiennik II, Legutko, Wapiennik I- Giergiel, Gracz Kohut, Artur, Cisowski.

PRZEBIEG GRY: Pierwszy kwadrans należy do Wisły, która przypuszcza huraganowy atak, uzyskując już w 3 minucie pierwszy róg. W 6 minucie następuje. szybki przebój Polonii, z którego Jaźnicki przenosi ponad poprzeczką, marnując pierwszą okazję do zdobycia bramki.

Po 15 minutach gra wyrównuje się i do głosu dochodzi z kolei Polonia. W 16 minucie gry nieobstawiony Jaźnicki strzela silnie na bramkę, jednakże Jurowicz przytomnie broni. I znowu, w 19 minucie Jurewicz nakrywką. broni groźny strzał Świcarza. Drugi kwadrans należący do Polonii, wykazał że Polonia rozgrywa się coraz lepiej, co. też uwidoczniło się w częstych brawach publiczności.

Podania Polonii są celowe i skuteczne w przeciwieństwie do podań Wisły i całej gry dosyć chaotycznej. W 27 min. Gracz fauluje Szularza i do rzucie wolnym Świcarz uzyskuje pierwszą bramkę dla Polonii. W 30 min.

Kohut strzela tuż koło słupka, nie. wyzyskując stuprocentowej szansy zdobycia bramki. W 36 min. notujemy groźna, sytuację dla Polonii, która kończy się drugim rogiem dla Wisły.

38 minuta przynosi drugą bramkę dla Polonii strzeloną przez Ochmańskiego. Niestety sędzia nie uznaje jej rzekomo z powodu spalonego. (Po zawodach sędzia liniowy Chruściński oświadczył, że spalonego nie było). Było to pierwsze pokrzywdzenie Polonii przez nieudolnego sędziego Madeja.

W 45 minucie Kohut w zamieszaniu podbramkowym zdobył wyrównującą bramkę i zarazem swoją setną bramkę dla Wisły.

Po pauzie obraz gry zupełnie się zmienia. Sędzia Madej nie potrafi opanować sytuacji i dopuszcza do ostrej gry, toteż faule następują raz po raz. W 15 minucie gry nastąpił incydent pomiędzy Kohutem a Szczepaniakiem. sprowokowany przez Kohuta. Ponieważ Szczepaniak kopnął bez piłki Kohuta. Sędzia wyklucza z gry Szczepaniaka mimo że należało raczej wykluczyć obu.

Pomimo gry w dziesiątkę Pcimia utrzymuje wynik remisowy aż do 48 minuty gry, w której Kohut niespodziewanym strzałem w lewy róg zdobywa zwycięską bramkę dla Wisły.


Sport. 1947, nr 77

3 MILIONY ZŁOTYCH OBROTU DAŁY ZAWODY POLONIA (Wwa) — WISŁA)

KRAKÓW (tel.) Jak się dowiadujemy obliczenia kasowe z zawodów Polonia (Warszawa) — Wisła zostały ukończone. Mecz ten, który zgromadził rekordową w tym roku liczbę publiczności na stadionie Wisły, dał niemniej rekordową cyfrę 3 milionów złotych obrotu kasowego.


Życie Sportowe. R.2, 1947, nr 36

1947.09.23

Wisła-Polonia 2:1 (1:1)

Mecz Wisły z Polonią (Warszawa) aczkolwiek w grę wchodziły raczej tylko momenty prestiżowe, zgromadził na boisku Wisły rekordowa ilość (ok..-130.00 0) publiczności, liczącej się w skrytości ducha z wysokim zwycięstwem gospodarzy. Tymczasem początek meczu nie wróżył przyjemnych niespodzianek. Goście po chwilowej defensywie coraz częściej zagrażają świątyni Wiślaków i wreszcie, ku zupełnej konsternacji widowni, w 26 min.

Świcarz, w zamieszaniu podbramkowym, strzela ostro w róg. Jest 1:0 dla Polonii. Gra staje sią coraz bardziej ostra, czego b. słaby sędzia Madei nie raczy dostrzec. Trzykrotnie Kohut, najlepszy tego dnia na boisku ma okazję zdobycia wyrównującej bramki, ale Borucz broni pewnie. W 36 min. Ochmański zdobywa dragą bramką dla Polonii, której sędzia jednak nie uznaje z powodu dość wątpliwego spalonego. Wisła widząc, że to nie przelewki zabiera się energicznie do roboty i w 40 minucie Kohut, przy olbrzymim aplauzie widowni, zdobywa wyrównująca bramką. Ponieważ jest to setna bramka zdobyta przez Wisłę w mistrzostwach, Kohuta nagradzają w czasie przerwy, koledzy upominkiem.

Po zmianie pól, Polonia grając z wiatrem naciska na bramkę gospodarzy, przy czym gra staje się nie fair.

Ofiarą różnych wzajemnych „porachunków" pada Szczepaniak, który za rzekomy faul wędruje za boisko. Odtąd gra staje się blada. Dopiero w 86 minucie pod bramką Polonii robi się ogromne zamieszanie.

Trzykrotnie Kohut strzela, trzykrotnie Borucz w pięknym stylu paruje. Wisła zagrzana powodzeniem gra teraz doskonale. Los gry rozstrzyga się ostatecznie w 88 minucie. Wspaniały płaski strzał Kohuta ustala wynik dnia — 2:1. Polonia okazała się zespołem twardym, ale bynajmniej nie grającym faul, może jedynie trochę nadużywającym gry ciałem. W Wiśle, która na ogół zawiodła, doskonale dysponowanym był w ataku Kohut.

Pomoc i obrona słabsza niż zwykle.

Polonia: Borucz. Szczepaniak. Giewartowski, Wiśniewski, Brzozowski, Pruski, Jażnicki, Wołosz, Świcarz, Sularz, Ochmański.

Wisła: Jurowicz, Flek I, Fanek, Wapiennik I, Legutko, Wapiennik II, Cisowski, Artur, Kohut, Gracz, Giergiel.

Przed meczem nastąpiło na boisku pożegnanie znanego działacza i lekarza sportowego dr Sidorowicza, który opuszcza Kraków i przenosi się do Warszawy. W imieniu Wiały za długoletnia i owocną pracę podziękował dr Sidorowiczowi prezes Orzelski, wręczając mu pamiątkowy upominek.

Próba pobicia rekordu Polski w biegu 4x1.500 przed meczem Wisła— Polonia nie udała się. Czas sztafety Wisły I wyniósł 17:44,3, o 20 sek. gorszy od rekordu. W sztafecie Wisły biegli: Urban, Biernat 2ołądź, Widerski




Wspomnienia

Jerzy Jurowicz

Wisłę czekało eliminacyjne spotkanie z warszawską Polonią, z którą mieliśmy „porachunki” za zeszłoroczną porażkę. Prócz samego wyniku wszystkich naszych zwolenników trzymało w napięciu pytanie: kto będzie strzelcem setnej bramki dla Wisły?

W eliminacjach najlepszych drużyn krajowych prowadziliśmy zdecydowanie na czele tabeli, mając 99 zdobytych bramek przy 7 straconych. W czołówce tabeli „króla strzelców” z równą ilością po 33 strzelone bramki pierwsze miejsca zajmowali dwaj najlepsi nasi napastnicy – Gracz i Kohut. Który z nich, względnie który z ich kolegów, zdobędzie setną, jubileuszową bramkę?

W tych to nastrojach zakłady przed meczem stały wysoko za Wisłą. Liczono się powszechnie z udanym rewanżem drużyny krakowskiej. Jak to jednak często właśnie w takich wypadkach bywa, typowana na pewnego zwycięzcę Wisła zagrała słabiej niż oczekiwano i wywalczyła zaledwie skromne cyfrowo zwycięstwo tylko 2:1.

Jubileuszową bramkę zdobył Kohut w 38 minucie gry. Podczas przerwy meczu szczęśliwemu strzelcowi wręczyli juniorzy Wisły laurowy wieniec z cyfrą 100 i napisem „Życzymy dwusetnej bramki”.

Źródło: Jerzy Jurowicz, Pamiętniki