1948.07.04 Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Nie pokazano 3 wersji pośrednich.)
Linia 19: Linia 19:
}}
}}
„Dziennik Polski” nr 179. Bilety na mecz z Ruchem do kupienia w firmie Voigt na Floriańskiej.
„Dziennik Polski” nr 179. Bilety na mecz z Ruchem do kupienia w firmie Voigt na Floriańskiej.
 +
[[Grafika:1948.07.04 Ruch Chorzów - Wisła Kraków afisz.jpg||300px|right|thumb|Telegram w postaci afiszu zapraszający na wyjazd z [[Sekcja turystyczna|sekcją turystyczną]].]]
 +
[[Grafika:1948.07.04 Ruch Chorzów - Wisła Kraków.jpg|thumb|300px|right]]
 +
[[Grafika:1948.07.04 Ruch Chorzów - Wisła Kraków2.jpg|thumb|300px|right]]
==Relacje prasowe==
==Relacje prasowe==
[[Grafika:Piłkarz 1948-07-06a.JPG|thumb|200px|right]]
[[Grafika:Piłkarz 1948-07-06a.JPG|thumb|200px|right]]
Linia 89: Linia 92:
===Echo Krakowa. 1948, nr 186 (10 VII) nr 835===
===Echo Krakowa. 1948, nr 186 (10 VII) nr 835===
MECZ LIGOWY WISŁA—RUCH, rozegrany w ub. niedzielę w Chorzowie, przyniósł gospodarzom 2,300.000 złotych dochodu brutto. Był to drugi pod względem „kasowości" mecz o mistrzostwo Klasy Państwowej w bieżącym roku. Największy dochód w tym sezonie przyniosły „derby" śląskie AKS—Ruch, kiedy to przychód brutto wyniósł ponad 3 miliony zł, pomimo, iż spotkanie powyższe zostało rozegrane w dzień powszedni
MECZ LIGOWY WISŁA—RUCH, rozegrany w ub. niedzielę w Chorzowie, przyniósł gospodarzom 2,300.000 złotych dochodu brutto. Był to drugi pod względem „kasowości" mecz o mistrzostwo Klasy Państwowej w bieżącym roku. Największy dochód w tym sezonie przyniosły „derby" śląskie AKS—Ruch, kiedy to przychód brutto wyniósł ponad 3 miliony zł, pomimo, iż spotkanie powyższe zostało rozegrane w dzień powszedni
 +
 +
 +
===Sport i Wczasy. R.2, 1948, nr 45===
 +
[[Grafika:Sport i Wczasy 1948-07-05.jpg‎|thumb|right|200px]]‎
 +
 +
[[Grafika:Sport i Wczasy 1948-07-08.jpg‎|thumb|right|200px]]‎
 +
 +
Wisła zdobywa punkt na Ruchu
 +
 +
Chorzów. Właściwie obie strony powinny być zadowolone. Oczywiście, zaprzysiężeni kibice, tak jednej jak i drugiej drużyny potrafią nam wyliczyć mnóstwo sytuacji, w których „powinny były” paść bramki. My sami nawet pamiętamy sam na sam Kohuta z Wyrobkiem, kiedy to bramkarz Ruchu szczęśliwie usiadł na piłce i dzięki temu uchronił swą drużynę od porażki. Ale również i Cieślik był o krok od strzelenia bramki i spóźnił się z decyzją. Ba, można było podyktować rzut karny za rękę Kubika! Sędzia p. Sperling nie powziął takiej decyzji i podyktował róg. Może i słusznie, bo działo się to przy stanie 1:1.
 +
 +
Rzecz ciekawa, że Wisła zdobyła prowadzenie (w 20 min.) po okresie przewagi Ruchu. Była to piękna akcja zainicjowana przez Łykę, skutecznie kontynuowana przez Artura i wspaniale zakończona nieuchronnym strzałem Cisowskiego.
 +
 +
Od tego momentu gra toczyła się przy lekkiej przewadze Wisły, której akcje były bardziej niebezpieczne, jakkolwiek prowadzone tylko i wyłącznie prawą stroną.
 +
 +
Po przerwie zauważyliśmy, iż Wisła przyjęła prawdopodobnie taktykę utrzymania wyniku, toteż ograniczyła się do defensywy, wskutek czego z miejsca zarysowała się przewaga ruchliwego ataku hajduckiego. Cieślik wielokrotnie wywoływał zamęt w tylnych formacjach Wisły, ale tylko raz udało mu się przejść przez nie i strzelić wyrównującą bramkę. Był to zresztą kunsztowny, rzadko widywany strzał, wobec którego nawet Jurowicz, wykazujący szczytową formę, musiał skapitulować.
 +
 +
Mecz toczył się w dobrym tempie i w dobrej atmosferze sąsiedzkiej. Jeżeli Dzielong doznał kontuzji nosa w zderzeniu z Łyką. to tym razem Łyko jest bez winy. W wielu jednak wypadkach grał za ostro i niebezpiecznie. Podobną taktykę, jak gdyby dla wyrównania szans zastosował pomocnik Ruchu, Suszczyk, co wpłynęło ujemnie na jego grę i nie pozwala na postawienie mu dobrej noty. W zespole leadera tabeli dobrze grali Cieślik i Alszer w ataku, oraz Bartyla w pomocy i Bomba w obronie.
 +
 +
Dzielong po kontuzji był tylko statystą, a Cebula zadowolił w roli obrońcy tylko do przerwy. Po zmianie pól bywał często „objeżdżany" i spóźniał się do piłek, co wpływało fatalnie na samopoczucie Wyrobka, niezbyt jeszcze pewnie czującego się w bramce wobec groźnego przeciwnika. Wybiegał on często i szczęśliwie, ale również i ryzykownie.
 +
 +
W Wiśle najlepiej wypadł Cisowski na skrzydle, Gracz, Łyko, obaj obrońcy oraz Jurowicz w bramce.
 +
 +
Publiczności ponad 25 tysięcy.
 +
 +
Sędzia p. Sperling w kilku wypadkach gwizdał niepotrzebnie. Wtedy zwłaszcza,- kiedy orzekał rzut wolny za niezawiniony faul, a piłka zostawała u pokrzywdzonego. Powoduje to tylko nie potrzebne przerwy, wszyscy nasi sędziowie popełniają ten sam każdej niedzieli. Obserwator
 +
 +
 +
===Naprzód: organ Polskiej Partii Socjalistycznej. 1948, nr 184 1948.07.06===
 +
[[Grafika:Naprzód 1948-07-06.jpg‎|thumb|right|200 px]]‎
 +
 +
Ruch-Wisła 1:1 (0:1)
 +
 +
CHORZÓW BATORY — Leader tabeli Ruch zmuszony był oddać w meczu o mistrzostwo Ligi jeden pkt krakowskiej Wiśle, Wynik nie krzywdzi żadnego z przeciwników, Do spotkania tego Ruch wystąpił bez Olszy, którego zastąpił Bomba, zaś Jego miejsce zajął debiutant Dzielong. Wisła wystąpiła z Kubikiem w obronie.
 +
 +
Bramki zdobyli: dla Wisły — w 8 minucie Cisowski, zaś wyrównanie dla Ruchu padło ze strzału Cieślika w 53 minucie.
 +
 +
Mecz zgromadził około 30 tysięcy widzów.
 +
 +
Spotkanie prowadził ob. Sperling z Łodzi na ogół nieźle, jednak raziła u niego nieumiejętność w ocenie gry faul oraz lekkie forytowanie gospodarzy.
 +
 +
Chorzowianie zagrali słabo, szczególnie w linii ataku, którego akcje stale się rwały. W linii tej najlepszym jeszcze był Alszer, oraz po przerwie Kubicki. W pomocy doskonale grał Bartyla, na którego barkach spoczywał cały ciężar meczu.
 +
 +
Debiutant Dzielong zadowolił. W obronie Cebula zagrał bardzo słabo i prawa strona Wisły „objeżdżała” go bez wysiłku. Wyrobek jeszcze raz potwierdził swój talent, jednak chwyta on niepewnie i musi się jeszcze dużo uczyć.
 +
 +
Wisła najlepszych swych graczy miała w duecie Gracz — Cisowski, których piękne akcje były oklaskiwane, oraz we Flanku, znajdującym się w reprezentacyjnej formie.
 +
 +
W pomocy najlepszym był Łyko, jednak niepotrzebnie nadużywał on gry faul. Jurowicz obronił kilka groźnych strzałów i jak widać, wraca powoli do formy.
 +
 +
W pierwszej połowie gry obie drużyny mają szereg okazji do uzyskania bramki, nie wykorzystanych na skutek niezdecydowania napastników. W 20 minucie Gracz po błędzie Cebuli podchodzi do Unii pola karnego, myli ciałem Bartylę, oddając piłkę do nieobstawionego Cisowskiego, który pięknym skośnym strzałem uzyskuje prowadzenie dla krakowian. Podniecony Ruch zaczyna z lekka przygniatać, jednak nie potrafi przełamać dobrze grającej defensywy Wisły. W 34 min. Dzielong zderza się głową z Łyką i opuszcza boisko. Przebieg gry do przerwy wykazał lekką przewagę Wiślaków, których akcje były groźniejsze.
 +
 +
Po przerwie chorzowianie z miejsca zabierają się do roboty i już w 8 min. Cieślik wyrównuje z podania Przycherki z najbliższej odległości po błędzie Kubika. Ruch zaczyna przygniatać i kilka groźnych strzałów broni pięknie Jurowicz Wlała atakuje tylko wypadami i ma również okazję do uzyskania zwycięstwa, kiedy Wyrobek dwukrotnie broni szczęśliwie w ostatniej chwili dwa przeboje Kohuta. W ostatnich minutach gry krakowiacy ograniczają się już tylko do utrzymania wyniku, grając miejscami na czas.
 +
 +
 +
 +

Wersja z dnia 07:41, 6 sty 2021

1948.07.04, I ligi, 12. kolejka, Chorzów, niedziela
Ruch Chorzów 1:1 (0:1) Wisła Kraków
widzów: 25.000
sędzia: Szterling
Bramki

Kubicki 53'
1:0
1:1
20' Kazimierz Cisowski

Ruch Chorzów
3-2-5
Wyrobek
Bomba
Cebula
Suszczyk
Bartyla
Szelong
Przecherka
Cieślik
Alszer
Mory
Kubicki

trener: Frantisek Dembicky
Wisła Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Tadeusz Kubik
Stanisław Flanek
Michał Filek
Andrzej Łyko
Adam Wapiennik
Kazimierz Cisowski
Mieczysław Gracz
Józef Kohut
Mieczysław Rupa
Józef Mamoń

trener Josef Kuchynka

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 179. Bilety na mecz z Ruchem do kupienia w firmie Voigt na Floriańskiej.

Telegram w postaci afiszu zapraszający na wyjazd z sekcją turystyczną.
Telegram w postaci afiszu zapraszający na wyjazd z sekcją turystyczną.

Spis treści

Relacje prasowe


Echo Krakowa. 1948, nr 178 (2 VII) nr 827

W CHORZOWIE: WISŁA—RUCH

‎‎

Wiceleader tabeli i pewny już niemal “mistrz wiosennej rundy — Ruch, zmierzy się na swoim boisku z Wisłą.

Staje on do tych zawodów jako faworyt, gdyż trudno nam przypuścić, iż Wisła mogłaby wywieźć dwa punkty z Chorzowa. Remis zadowoliłby z pewnością licznych sympatyków drużyny krakowskiej.

Tarnovia ma ostatnią szansę na zdobycie w pierwszej rundzie dwóch cennych punktów, grając na swym boisku z ZZK

"Przegląd Sportowy" z 1948, nr 54

Ruch traci punkt na własnym boisku.

CHORZÓW, Chorzów, 4.7. (tel. wł.). Wisła – Ruch 1:1 (1:0), Wisła: Jurowicz, Kubik, Flanek, Filek, Wujko, Wapiennik A., Cisowski, Gracz, Kohut, Rupa, Mamoń. Ruch: Wyrobek, Bomba, Cebula, Suszczyk, Bartyla, Szelong, Przecherka, Cieślik, Alszer, Mory, Kubicki. Sędziował p. Szterling. Widzów 25 tys.

Dłuższa przerwa w meczach ligowych ściągnęła na stadion chorzowski rekordową ilość widzów. Ogólnie spodziewano się ładnej gry. Tymczasem Ruch, który ma trudności z ustalenie składu zawiódł. Leader tabeli nie ma w tej chwili obrony.

Zawiódł Mory w ataku do tego stopnia, że kierownictwo po przerwie cofnęło go aż do obrony. Atak grał słabo. Długie podania były przejmowane przez obronę i pomoc Wisły, a zwrotny i szybki Alszer został zastopowany przez Wapiennika. Kilka jego sztuczek technicznych nie wystarczy na jeden mecz. Cieślik, który głęboko cofał się od tyłu i rozdawał piłki jak mógł, zasłużył na notę najlepszą. Po przerwie Ruch przetasował swój skład z czego powstał okropny dziwoląg.

Przecherka poszedł na lewego łącznika i nie mógł przyzwyczaić do tej pozycji, stale uciekał na lewe skrzydło, gdzie psuł wszystko Kubickiemu, notabene zupełnie nie wykorzystanemu. Bartyla, o którym słyszeliśmy dużo pochlebnych rzeczy i którego specjalnością były główki, tym razem grał licho. Piłka stale mu uciekała, a niżsi od niego napastnicy Wisły stale wygrywali pojedynki. Suszczyk bardzo pracowity nie mógł jednak zadowolić.

Mecz był chyba najsłabszy, jaki rozegrał Ruch w tym sezonie. A, że go nie przegrał niech podziękuje Kogutowi i Rupie, którzy przestrzelili wielokrotnie stuprocentowe pozycje. Bramkarz Ruchy Wyrobek też walnie przyczynił się do remisu, a kilka jego wybiegów uratowały od niechybnej bramki.

POWRÓT DO FORMY

Wisła, która zdaje się powracać do formy najlepszą część drużyny miała w obronie, z zwłaszcza w niezawodnym Flanku. Z pomocników krakowskich bardziej podobał się Filek. Grał ambitnie i ofiarnie. Atak Wisły ładnie kombinuje, krótkimi podaniami przechodził ofensywę Ruchu, ale na polu karnym zawodził strzałowo. Najlepsi Gracz i Cisowski. Parę słów należy się zawodnikom obydwu drużyn za niebezpieczna grę, ofiarną której padł Szelong. Złamany nos Szelonga będzie przestrogą dla innych. Przebieg meczu był emocjonujący i obfitował w wiele sytuacji podbramkowych. Zrazu inicjatywę przejął Ruch, ale strzały jego napastników przechodzą obok słupków. Od 15 min. pierwszej połowy gra się wyrównuje, częściej do głosu dochodzi Wisła i w 20 min. Cisowski zdobywa bramkę dla Wisły. Całkowitą zasługę należy przypisać Graczowi, który przewózkował trzech zawodników i pięknie wystawił Lisowskiego. Lisowskiego następnych minutach napastnicy Wisły marnują idealne sytuację i wynik 1:0 utrzymuje się do przerwy. Po przerwie Ruch rozpoczyna desperackimi atakami. Jurowicz w bramce Wiślaków dwoi się i wyłapuje wszystkie strzały. W 8 min.. Cieślik przytomnie przyjmuję centrę Kubickiego i zdobywa wyrównującą bramkę. Obustronne ataki nie przynoszą zmiany wyniku i Wisła z terenu Śląskiego wywiozła cenny punkt. Sędzia p. Szterling, który miał dość trudne zadanie, ponieważ obydwie drużyny nie grały fair, niepotrzebnie przerywał grę, bawiąc się w drobiazgi.

”Piłkarz” z 1948.07.06

Wisła - Ruch 1:1

(…)

ZAMIENIA PODANIE GRACZA SILNA BOMBĄ W GÓRNY RÓG BRAMKI, NA 1:0 DLA WISŁY.

Entuzjazm w szeregach tłumnie przybyłych kibiców Wisły, nie do opisania. Grupa zwolenników śpiewa „hymn Wisły”. Zdobyta bramka animuje Wisłę, która gra coraz lepiej a strzał Gracza idzie obok słupka. To samo robi za Przechera i za chwilę Kubiki, który strzelił w siatkę, ale – z boku.

Chwilami Ruch przygniata, lecz nie może przejść tyłów Wisły, którym dzielnie pomaga Gravz cofając się aż na pole karne. Błąd Kubika o mało co nie przynosi bramki dla Ruchu, lecz strzał Morysa ostatnim wysiłkiem skierowuje Jurowicz na róg. Przy kornerze znowu Gracz broni głową. Kontratak Wisty idzie prawą stroną, gdyż mądry Gracz spostrzega się, że lewa strona nie wykorzystuje swych możliwości, i dlatego posyła piłki Cisowskiemu, który oddaje kilka strzałów, jednak nie celnych. Dwa rogi dla Ruchu kończą pierwsza połowę.

PO PRZERWIE

początkowo inicjatywa należy do Ruchu, który gra teraz o niebo lepiej. Zwłaszcza trójka Środkowa Cieślik-Alszer—Przecherka (grający od pauzy na lewym łączniku) jest niebezpieczna i oddaje szereg ostrych strzałów z daleka, chcąc zmusić Jurowicza do kapitulacji. W pewnym momencie Cieślik obrócony tyłem do bramki przeciwnika, oddaje strzał „nożycami" na bramkę, a tylko końcami palców broni Jurowicz na róg. Wreszcie w 10 minucie z centry Dzieląca

CIEŚLIK W PÓŁOBROCIE. WOLEJEM ZDOBYWA WYRÓWNUJĄCA BRAMKĘ.

Teraz Ruch znowu atakuje, ale Wisła broni się dzielnie. Jej tyły pracują bez zarzutu. Atak a zwłaszcza Kohut ma jeszcze dwukrotnie sposobność do zdobycia prowadzenia, jednakie o ułamek sekundy spóźnia się. Taką samą sposobność ma również i Gracz, który jednakże atakowany z tyłu, strzela w ręce bramkarza.

Sędzią był p. Sperling z Lodzi — Trzymał krótko obie drużyny lecz był drobiazgowy. Gorszymi sędziami byli liniowi, którzy awizowali nieistniejące spalone Wisły.

Z. Chr.

”Start z 1948.07.07

Wisła - Ruch 1:1 (0:0)

Echo Krakowa. 1948, nr 186 (10 VII) nr 835

MECZ LIGOWY WISŁA—RUCH, rozegrany w ub. niedzielę w Chorzowie, przyniósł gospodarzom 2,300.000 złotych dochodu brutto. Był to drugi pod względem „kasowości" mecz o mistrzostwo Klasy Państwowej w bieżącym roku. Największy dochód w tym sezonie przyniosły „derby" śląskie AKS—Ruch, kiedy to przychód brutto wyniósł ponad 3 miliony zł, pomimo, iż spotkanie powyższe zostało rozegrane w dzień powszedni


Sport i Wczasy. R.2, 1948, nr 45

Wisła zdobywa punkt na Ruchu

Chorzów. Właściwie obie strony powinny być zadowolone. Oczywiście, zaprzysiężeni kibice, tak jednej jak i drugiej drużyny potrafią nam wyliczyć mnóstwo sytuacji, w których „powinny były” paść bramki. My sami nawet pamiętamy sam na sam Kohuta z Wyrobkiem, kiedy to bramkarz Ruchu szczęśliwie usiadł na piłce i dzięki temu uchronił swą drużynę od porażki. Ale również i Cieślik był o krok od strzelenia bramki i spóźnił się z decyzją. Ba, można było podyktować rzut karny za rękę Kubika! Sędzia p. Sperling nie powziął takiej decyzji i podyktował róg. Może i słusznie, bo działo się to przy stanie 1:1.

Rzecz ciekawa, że Wisła zdobyła prowadzenie (w 20 min.) po okresie przewagi Ruchu. Była to piękna akcja zainicjowana przez Łykę, skutecznie kontynuowana przez Artura i wspaniale zakończona nieuchronnym strzałem Cisowskiego.

Od tego momentu gra toczyła się przy lekkiej przewadze Wisły, której akcje były bardziej niebezpieczne, jakkolwiek prowadzone tylko i wyłącznie prawą stroną.

Po przerwie zauważyliśmy, iż Wisła przyjęła prawdopodobnie taktykę utrzymania wyniku, toteż ograniczyła się do defensywy, wskutek czego z miejsca zarysowała się przewaga ruchliwego ataku hajduckiego. Cieślik wielokrotnie wywoływał zamęt w tylnych formacjach Wisły, ale tylko raz udało mu się przejść przez nie i strzelić wyrównującą bramkę. Był to zresztą kunsztowny, rzadko widywany strzał, wobec którego nawet Jurowicz, wykazujący szczytową formę, musiał skapitulować.

Mecz toczył się w dobrym tempie i w dobrej atmosferze sąsiedzkiej. Jeżeli Dzielong doznał kontuzji nosa w zderzeniu z Łyką. to tym razem Łyko jest bez winy. W wielu jednak wypadkach grał za ostro i niebezpiecznie. Podobną taktykę, jak gdyby dla wyrównania szans zastosował pomocnik Ruchu, Suszczyk, co wpłynęło ujemnie na jego grę i nie pozwala na postawienie mu dobrej noty. W zespole leadera tabeli dobrze grali Cieślik i Alszer w ataku, oraz Bartyla w pomocy i Bomba w obronie.

Dzielong po kontuzji był tylko statystą, a Cebula zadowolił w roli obrońcy tylko do przerwy. Po zmianie pól bywał często „objeżdżany" i spóźniał się do piłek, co wpływało fatalnie na samopoczucie Wyrobka, niezbyt jeszcze pewnie czującego się w bramce wobec groźnego przeciwnika. Wybiegał on często i szczęśliwie, ale również i ryzykownie.

W Wiśle najlepiej wypadł Cisowski na skrzydle, Gracz, Łyko, obaj obrońcy oraz Jurowicz w bramce.

Publiczności ponad 25 tysięcy.

Sędzia p. Sperling w kilku wypadkach gwizdał niepotrzebnie. Wtedy zwłaszcza,- kiedy orzekał rzut wolny za niezawiniony faul, a piłka zostawała u pokrzywdzonego. Powoduje to tylko nie potrzebne przerwy, wszyscy nasi sędziowie popełniają ten sam każdej niedzieli. Obserwator


Naprzód: organ Polskiej Partii Socjalistycznej. 1948, nr 184 1948.07.06

Ruch-Wisła 1:1 (0:1)

CHORZÓW BATORY — Leader tabeli Ruch zmuszony był oddać w meczu o mistrzostwo Ligi jeden pkt krakowskiej Wiśle, Wynik nie krzywdzi żadnego z przeciwników, Do spotkania tego Ruch wystąpił bez Olszy, którego zastąpił Bomba, zaś Jego miejsce zajął debiutant Dzielong. Wisła wystąpiła z Kubikiem w obronie.

Bramki zdobyli: dla Wisły — w 8 minucie Cisowski, zaś wyrównanie dla Ruchu padło ze strzału Cieślika w 53 minucie.

Mecz zgromadził około 30 tysięcy widzów.

Spotkanie prowadził ob. Sperling z Łodzi na ogół nieźle, jednak raziła u niego nieumiejętność w ocenie gry faul oraz lekkie forytowanie gospodarzy.

Chorzowianie zagrali słabo, szczególnie w linii ataku, którego akcje stale się rwały. W linii tej najlepszym jeszcze był Alszer, oraz po przerwie Kubicki. W pomocy doskonale grał Bartyla, na którego barkach spoczywał cały ciężar meczu.

Debiutant Dzielong zadowolił. W obronie Cebula zagrał bardzo słabo i prawa strona Wisły „objeżdżała” go bez wysiłku. Wyrobek jeszcze raz potwierdził swój talent, jednak chwyta on niepewnie i musi się jeszcze dużo uczyć.

Wisła najlepszych swych graczy miała w duecie Gracz — Cisowski, których piękne akcje były oklaskiwane, oraz we Flanku, znajdującym się w reprezentacyjnej formie.

W pomocy najlepszym był Łyko, jednak niepotrzebnie nadużywał on gry faul. Jurowicz obronił kilka groźnych strzałów i jak widać, wraca powoli do formy.

W pierwszej połowie gry obie drużyny mają szereg okazji do uzyskania bramki, nie wykorzystanych na skutek niezdecydowania napastników. W 20 minucie Gracz po błędzie Cebuli podchodzi do Unii pola karnego, myli ciałem Bartylę, oddając piłkę do nieobstawionego Cisowskiego, który pięknym skośnym strzałem uzyskuje prowadzenie dla krakowian. Podniecony Ruch zaczyna z lekka przygniatać, jednak nie potrafi przełamać dobrze grającej defensywy Wisły. W 34 min. Dzielong zderza się głową z Łyką i opuszcza boisko. Przebieg gry do przerwy wykazał lekką przewagę Wiślaków, których akcje były groźniejsze.

Po przerwie chorzowianie z miejsca zabierają się do roboty i już w 8 min. Cieślik wyrównuje z podania Przycherki z najbliższej odległości po błędzie Kubika. Ruch zaczyna przygniatać i kilka groźnych strzałów broni pięknie Jurowicz Wlała atakuje tylko wypadami i ma również okazję do uzyskania zwycięstwa, kiedy Wyrobek dwukrotnie broni szczęśliwie w ostatniej chwili dwa przeboje Kohuta. W ostatnich minutach gry krakowiacy ograniczają się już tylko do utrzymania wyniku, grając miejscami na czas.