1948.07.04 Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 13:41, 12 sie 2008; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)

Przegląd Sportowy nr 54/1948, str. 1:

Ruch traci punkt na własnym boisku.

CHORZÓW, Chorzów, 4.7. (tel. wł.). Wisła – Ruch 1:1 (1:0), Wisła: Jurowicz, Kubik, Flanek, Filek, Wujko, Wapiennik A., Cisowski, Gracz, Kohut, Rupa, Mamoń. Ruch: Wyrobek, Bomba, Cebula, Suszczyk, Bartyla, Szelong, Przecherka, Cieślik, Alszer, Mory, Kubicki. Sędziował p. Szterling. Widzów 25 tys.

Dłuższa przerwa w meczach ligowych ściągnęła na stadion chorzowski rekordową ilość widzów. Ogólnie spodziewano się ładnej gry. Tymczasem Ruch, który ma trudności z ustalenie składu zawiódł. Leader tabeli nie ma w tej chwili obrony.

Zawiódł Mory w ataku do tego stopnia, że kierownictwo po przerwie cofnęło go aż do obrony. Atak grał słabo. Długie podania były przejmowane przez obronę i pomoc Wisły, a zwrotny i szybki Alszer został zastopowany przez Wapiennika. Kilka jego sztuczek technicznych nie wystarczy na jeden mecz. Cieślik, który głęboko cofał się od tyłu i rozdawał piłki jak mógł, zasłużył na notę najlepszą. Po przerwie Ruch przetasował swój skład z czego powstał okropny dziwoląg.

Przecherka poszedł na lewego łącznika i nie mógł przyzwyczaić do tej pozycji, stale uciekał na lewe skrzydło, gdzie psuł wszystko Kubickiemu, notabene zupełnie nie wykorzystanemu. Bartyla, o którym słyszeliśmy dużo pochlebnych rzeczy i którego specjalnością były główki, tym razem grał licho. Piłka stale mu uciekała, a niżsi od niego napastnicy Wisły stale wygrywali pojedynki. Suszczyk bardzo pracowity nie mógł jednak zadowolić.

Mecz był chyba najsłabszy, jaki rozegrał Ruch w tym sezonie. A, że go nie przegrał niech podziękuje Kogutowi i Rupie, którzy przestrzelili wielokrotnie stuprocentowe pozycje. Bramkarz Ruchy Wyrobek też walnie przyczynił się do remisu, a kilka jego wybiegów uratowały od niechybnej bramki.

POWRÓT DO FORMY

Wisła, która zdaje się powracać do formy najlepszą część drużyny miała w obronie, z zwłaszcza w niezawodnym Flanku. Z pomocników krakowskich bardziej podobał się Filek. Grał ambitnie i ofiarnie. Atak Wisły ładnie kombinuje, krótkimi podaniami przechodził ofensywę Ruchu, ale na polu karnym zawodził strzałowo. Najlepsi Gracz i Cisowski. Parę słów należy się zawodnikom obydwu drużyn za niebezpieczna grę, ofiarną której padł Szelong. Złamany nos Szelonga będzie przestrogą dla innych. Przebieg meczu był emocjonujący i obfitował w wiele sytuacji podbramkowych. Zrazu inicjatywę przejął Ruch, ale strzały jego napastników przechodzą obok słupków. Od 15 min. pierwszej połowy gra się wyrównuje, częściej do głosu dochodzi Wisła i w 20 min. Cisowski zdobywa bramkę dla Wisły. Całkowitą zasługę należy przypisać Graczowi, który przewózkował trzech zawodników i pięknie wystawił Lisowskiego. Lisowskiego następnych minutach napastnicy Wisły marnują idealne sytuację i wynik 1:0 utrzymuje się do przerwy. Po przerwie Ruch rozpoczyna desperackimi atakami. Jurowicz w bramce Wiślaków dwoi się i wyłapuje wszystkie strzały. W 8 min.. Cieślik przytomnie przyjmuję centrę Kubickiego i zdobywa wyrównującą bramkę. Obustronne ataki nie przynoszą zmiany wyniku i Wisła z terenu Śląskiego wywiozła cenny punkt. Sędzia p. Szterling, który miał dość trudne zadanie, ponieważ obydwie drużyny nie grały fair, niepotrzebnie przerywał grę, bawiąc się w drobiazgi.