1948.08.15 Wisła Kraków - Tarnovia 6:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 12:29, 29 wrz 2022; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1948.08.15, I ligi, 16. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 18:00, sobota
Wisła Kraków 6:1 (3:1) Tarnovia
widzów: 8.000
sędzia: Długosz
Bramki

Rudolf Pyrich I (sam.) 17'
Józef Kohut 22'
Mieczysław Gracz 34'
Józef Kohut 55'
Józef Kohut 70'
Józef Mamoń 78'
0:1
1:1
2:1
3:1
4:1
5:1
6:1
1' Alfred Streit






Wisła Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Tadeusz Kubik
Tadeusz Legutko
Stanisław Flanek
Michał Filek
Adam Wapiennik
Kazimierz Cisowski
Mieczysław Gracz
Józef Kohut
Mieczysław Rupa
Józef Mamoń

trener Josef Kuchynka
Tarnovia
3-2-5
Tadeusz Dwuraźny
Rudolf Pyrich I
Antoni Barwiński
Stanisław Roik II
Mieczysław Kozioł
Tadeusz Kokoszka
Kazimierz Kremski
Władysław Roik III
Roman Pyrich II
Alfred Streit
Roman Binek

trener:
Wg "Echa" 1 gola strzelił Józef Mamoń

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 222 anons, 223 relacja.

Spis treści

Relacje prasowe

Sytuacja w lidze przed meczem z Tarnovią

Echo Krakowa. 1948, nr 220 (13 VIII) nr 869

Dwa mecze ligowe w Krakowie

‎‎
‎‎
‎‎
‎‎
‎‎
‎‎


W najbliższą sobotę o godz., 13 na boisku Wisty rozegrane zostaną, bardzo ciekawe zawody ligowe pomiędzy Tarnovią a Wisłą.

Goście, którzy odnieśli już w drugiej rundzie dwa cenne zwycięstwa nad Legią i Ruchem, będą chcieli udowodnić, iż znajdują się naprawdę v dobrej formie.

Z drugiej strony Wisła po wysokiej zwycięstwie nad Legią będzie dążyć do zdobycia dalszych punktów, które pozwoliłyby jej w niedługim czasie awansować na drugie miejsce w tabeli.


W KRAKOWIE: WISŁA — TARNOVIA I GARBARNIA — POLONIA BYT.

Ciekawie zapowiadają się dwa mecze ligowe w Krakowie: sobotni Wisły z Tarnovią i niedzielny —Garbarni z Polonią bytomską.

Pomimo iż przeciwnicy krakowskich drużyn zajmują w. tabeli końcowe miejsca, reprezentują jednak w chwili obecnej niezłą klasę, a zagrożone widmem spadku do drugiej Ligi, dążyć będą na pewno do uzyskania jak najlepszego wyniku.

Szczególnie ciekawie zapowiada się mecz Tarnovii z Wisłą. Zespół tarnowski po ostatnich dwóch sukcesach nad Legią i Ruchem zaczyna być rewelacją sezonu. To też Wisła chcąc wygrać to spotkanie nie może bagatelizować sobie przeciwnika i grać tak ambitnie, jak w meczu z Legią.

A propos Legii: drużyna wojskowych po niefortunnej porażce z Wisłą dążyć będzie do zrehabilitowania się przed swoją publicznością, grając w niedzielę z ŁKS-em. Jeśli jej się to uda, to wówczas drużyna warszawska może znów wywindować się do góry tabeli.


Echo Krakowa. 1948, nr 222 (15 VIII) nr 871

Wisła-Tarnovia 6:1


(d) Zawody ligowe Wisła—Tarnovia, rozegrane w sobotę po południu na boisku Wisły w czasie fatalnych warunków atmosferycznych, przy silnym wietrze i ustawicznie raczącym deszczu, zakończyły się zasłużonym zwycięstwem Wisły w stosunku 6:1.

Mecz rozpoczął się sensacyjnie, gdyż już w pierwszych sekundach Tarnovia uzyskuje prowadzenie ze Strzału Binka.

Nie deprymuje to Wisły, która po­ woli zaczyna opanowywać terem, a grając z wiatrem, spycha gości do defensywy.

Do przerwy uzyskują gospodarze trzy bramki ze strzałów: Mamonia, Kohuta i Gracza.

Po pauzie zmęczona Tarnovia oddaj e całkowicie inicjatywę w ręce Wisły, która zdobywa dalsze bramki przez Kohuta 2 i Mamonia, Zawody prowadził p. Długosz z Wrocławia.

Szczegółową recenzję z powyższego meczu podamy w jutrzejszym „Piłkarzu".



"Przegląd Sportowy" z 1948.08.13

CZY LEGIA STOCZY SIĘ NIŻEJ?

OSTATNI PRZEGLĄD PRZED JUGOSŁAWIĄ

Trzecia niedziela ligowa rundy jesiennej ma wyjątkowe znaczenie. Ma ona wyklarować nam ostatecznie sytuację w obliczu ciężkiego spotkania z Jugosławią. Ma dać nam odpowiedź, czy zaobserwowana ostatniokatastrofalna niemal forma pewnych zespołówjest faktem ustabilizowanym, z którego trzeba wysnuć odpowiednie konsekwencje, czy tez jest to stan przejściowy, spowodowany zbyt "gruntownym" odpoczynkiem, nieregularnym życiem i brakiem zaprawy. Dwa tygodnie treningu i nalezytego wzięcia się w karbymogą wiele naprawić. Czy jednak dotknięci psychicznym i fizycznym urazem zdołali otrząsnąć się i narzucić sobie pewne więzy dyscyplinarne - o tym przekonamy się właśnie częściowo w niedzielę.

Najwiekszą niespodzianke sprawiła w pierwszych wiosennych krokach Tarnovia, którą uważano ogólnie za przelotnego gościa wklasie ligowej. Tarnovia zdobyła bardzo cenne cztery punkty na przeciwnikach czołowej grupy, toteż może śmiało twierdzić, że spadły jej niby z nieba. Znawcy materii twierdzą, że sukcesy drużyny tarnowskiej nie są przypadkiem lecz owocem solidnej pracy pod okiem trenera, Waltera. Byłaby to wielka złośliwość losu, gdyby właśnie nowa drużyna Waltera zadała w niedzielę zabójczy cios starym wychowankom tego samego trenera. Mając pełne uznanie dla ambicji Tarnovii, obawiamy się jednak, że tym razem nie "zdzierży".

TARNOWSKA PASSA

Wisła, u której gościć będzie w Krakowie, znajduje się również na krzywej grawitującej ku górze. Nauczona doświadczeniem innych, nie pozwoli się zaskoczyć, a mając niezłą defensywę i rutynowanego bramkarza nie dopuści tak łatwo napastników tarnowskich do głosu. Napad krakowski nie jest wprawdzie cudem, ale mając dobre oparcie o tylne formacje zawsze jeszcze zdobędzie się na akcje, które mogą sprawić wiele kłopotu nawet Barwińskiemu i jego partnerowi. Będzie to dla reprezentacyjnego obrońcy tarnowskiego dobry egzamin, tym bardziej, że wspomnienia kopenhaskie nie są najlepsze. Liczymy, że passa Tarnovii tym razem urwie się, a gdyby uzyskała wynik remisowy, zaczęlibyśmy wierzyć, że nie zostanie eksmitowana z klasy ligowej. Polonia bytomska ma wszelkie szanse utraty dalszych punktów. Garbarnia wygrywając z ŁKS-em w Łodzi potwierdziła swą opinię o drużynie bez wielkich wzlotów i gwałtownych upadków. Na własnym gruncie nie pozwoli zapewne odebrać sobie punktów.

GDZIE JEST KRES?

Z zainteresowaniem oczekujemy ponownego występu Legii. Ciekawi jesteśmy dokąd sięgają granice jej wytrzymałości moralnej. Bo, że kryzys w drużynie wojskowej ma tez i podłoże natury moralnej - w to nikt nie wątpi. ŁKS wybiera się do Warszawy, nastawiony na zwycięstwo. Dobrze będzie jeśkli i druga strona pomyśli o tego rodzaju możliwości i odpowiednio nastroi się. W przeciwnym wypadku zaskoczenie spowodować może ponowne załamanie się i rezultat nie lepszy, niż przed dwoma tygodniami, czy ostatniej niedzieli. ŁKS nie nalezy do orłów, ale potrafi czasami pokazać szpony. Atak łodzian jest - prosimy nie obrażać się - wariacki. Jeśli wejdzie w uderzenie, to potrafi zdezorganizowac przeciwnika, a przy obecnym stanie psychicznym Legionistów równało by się to nowej katastrofie.

ATUT CRACOVII

Nie jest to jednak jedyna rodzynka w ligowym cieście. Cracovia, lider tabeli, dumna jest ze swej równej postawy. Zobaczymy czy zachowa ją w niedzielę na boisku ZZK w Poznaniu. Będzie to powazny egzamin, na którym to powinien by znaleźć się kapitan sportowy, którego pociągnie jednak zapewne mecz chorzowski. Parpan, Jabłoński II, Rożankowski II, Bobula z drugiej strony - Białas wymagają kontroli. Mecz poznański będzie doskonałym sprawdzianem rzeczywistej formy Cracovii. Jesli wróci bogatsza o dwa punkty, wówczas szanse jej utrzymania się na czele aż do końca sa rzeczywiście poważne. Atutem białoczerwonych bedzie bardziej wyrównany zespół. zarówno pomiędzy poszczególnymi zawodnikami, jak i formacjami defensywnymi a atakiem nie ma zbyt wielkich odchyleń w umiejętnościach i klasie. Pozwala to na prowadzenie gry bardziej jednolitej. Inaczej ma sie sprawa u Kolejarzy. Mają oni w zespole swym kilka wybitniejszych jednostek przy innych znacznie słabszych. Braki te pokrywają kolosalną ambicją i bojowością, jeśli nie zabrakie jej również krakowianom wówczas widoki na sukces będą korzystniejsze.

Cenimy wielce ambicję i zapał, z jakim walczy Widzew na straconej pozycji, ale nie wystarczy to chyba na AKS nawet w ... Łodzi.

Ruch utrzyma się wprawdzie bez względu na wynik na drugiej pozycji, jednak przegrana z Wartą na swoim boisku będzie ostatecznym potwierdzeniem załamania sie drużyny, która tak pięknym marszem pięła sie ku górze cały letni sezon. Chorzowianom nie będzie łatwo przełamać zły okres, gdyż przeciwnik ich Warta przezywa obecnie wyraźny renesans. Dla Warty byłoby zwycięstwo na Śląsku równoznaczne z nawiązaniem bezpośredniego kontaktu z grupą czołową i zachętą do jeszcze większego wysiłku, celem zupełnej rehabilitacji. Przypuszczamy, że kapitan sportowy wybierze raczej bliższy mu terenowo mecz Ruch - Warta i być może, że obserwacje te odbiją się na obliczu najblizszej reprezantacji państwowej. O ile w Ruchu nie nastąpi jakaś decydująca przemiana, zwycięstwo Warty lezy w granicach możliwości.

Polonia warszawska wybiera się do Rymera, który jest jednym z czterech kandydatów do spadku. Polonia na ostatnim meczu wyklazywała lekką poprawę, czy siły jej wystarczą w Rybniku, gdzie natkną się na przeciwnika walczącego o egzystencję?

"Przegląd Sportowy" z 1948.08.16

TELEFONY ZAWIODŁY! PRZEBIEG 4 MECZÓW W TELEGRAFICZNYM SKRÓCIE

Do późnej nocy oczekiwaliśmy wczoraj na połączenia telefoniczne z Krakowem i Śląskiem. Obie linie były uszkodzone i mimo obietnic, że uszkodzenia te zostaną usunięte - połączeń telefonicznych do g. 12-ej w nocy nie otrzymaliśmy. W związku z tym ograniczamy się z konieczności do podania suchych jedynie wyników meczów ligowych.
Garbarnia - Polonia (Bytom) 4:1 (0:0)
Ruch - Warta 3:1 (2:1)
Rymer - Polonia (W-wa) 2:1 (1:0)
Wisła - Tarnovia 6:1.


TABELA LIGOWA

1) Cracovia 16 25 45:17
2) Ruch 16 23 51:21
3) Wisła 16 20 56:24
4) AKS 16 19 32:25
5) Legia 16 16 34:34
6) ZZK 16 16 29:30
7) Warta 16 16 34:36
8) Garbarnia 15 15 26:26
9) Polonia W-wa 15 14 29:30
10) ŁKS 16 14 41:43
11) Polonia Byt. 16 14 28:34
12) Rymer 16 13 32:46
13) Tarnovia 16 12 20:35
14) Widzew 16 5 17:68

Sport i Wczasy. R.2, 1948, nr 57

6 piłek Wisły w bramce Tarnowa

KRAKÓW (tel.) Wystąp Tarnovii w Krakowie zakończył sią wysoką i — niestety — zasłużoną porażką.

Po ostatnich zwycięstwach Tarnovii nad Lepię i Ruchem oczekiwano ogólnie więcej od pogromcy tych dwóch dobrych zespołów. Możliwe, że na Suchym boisku Tarnovia zagrała by lepiej, lecz deszcz i rozmokły teren Wpłynął ujemnie na graczy tarnowskich, którym nie Wychodziły żadne akcje.

Mimo nieprzyjaznych warunków Tarnovia zdobyli pierwszą bramką już w pierwszej minucie gry strzału Binka, W dalszej jazie jednak nie miała wiele do powiedzenia.

Wisła natomiast doskonale dawała sobie radę na rozmokłym terenie. W 17 minucie Kohut wyrównał z centry Cisowskiego. Od tej Chwili Wisła ma przygniatająca przewagą, a prowadzenie zdobyła w 5 minut później znowu ze strzału Kohuta. 34-ta minuta przyniosła podwyższenie wyniku ze strzału Gracza.

Po przerwie w 10 minucie Kohut poprawił wynik na 4:1. W tym czasie Tarnovia ma kilka ładnych lecz nieskutecznych zagrań. Gracz po jednym ze strzałów doznał kontuzji i opuścił boisko na 10 minut Po powrocie nie pokazał już jednak tego co widzieliśmy przed zejściem z boiska.

W 25 minucie Kohut znowu strzelił bramką, a w 33 minucie Mamoń minąwszy obrońców i bramkarza ustalił wynik dnia 6:1. Sędziował p.

Długosz. Widzów około 8 tysięcy.


Naprzód: organ Polskiej Partii Socjalistycznej. 1948, nr 225 1948.08.16

Zawiedzione nadzieje zwolenników krakowskiej piłki

Wisła - Tarnovia 6:1 (3:1)

KRAKÓW (P) Deszczowa pogoda i silny wiatr nie odstraszyły „kibiców". Złe warunki atmosferyczne nie zniechęciły również zwolenników Tarnovii którzy w liczbie około 2.000 osób dopingowali swoich pupilów. Początkowo — po zdobyciu pierwszej bramki przez Tarnovję zanosiło się na sensacyjnie wysoką porażkę gospodarzy. Jednakże chwilowy zryw Tarnovii nie wydawał się usprawiedliwić tego, by jej piłkarze byli zdolni powtórzyć cenne zwycięstwo uzyskane z Legią w Warszawie oraz pokonać i zdeklasować wiosennego mistrza Polski — Jedynym jasnym punktem tej drużyny był Barwiński. Słusznie zalicza się go do czołowych piłkarzy Polski, jak również słusznie zajmuje on miejsce w naszej reprezentacji.

Do prymitywnego kunsztu technicznego gości dostroił się także prowadzący zawody sędzia ob. Długosz z Wrocławia. Jego rozstrzygnięcia „cieszyły się” zrozumiałą wesołością widowni. Jesteśmy przekonani, że przyszłości do tak poważnych zawodów nigdy przez Wydział Spraw Sędziowskich nie zostanie wyznaczony sędzia... tak mało poważny.

Chwilowa szczęśliwa passa Tarnovii — uzyskanie bramki — trwała tylko przez jedną minutę. Wyrównanie Mamonia, Kohuta i Gracza zapewnia już do przerwy zwycięstwo Wiśle. Po przerwie strzelec dwóch nowych bramek Kohut i jednej Mamoń ustalają wynik dnia.

Mecz, który miał być niespodzianką spotkań ligowych — był zbyt przereklamowany i zawiódł wszystkich pod każdym względem.

„Wzorowej organizacji, „sprawne mu” sędziowaniu oraz „wysokiemu poziomowi gry — poświęcimy osobną wzmiankę w przyszłym numerze



Dziennik Zachodni, 1948, R. 4, nr 227

Kohut strzela 4 bramki

Wisła - Tarnovia 6:1 (3:1)

Kraków. Mecz Wisły z Tarnovią zgromadził na boisku Wisły z góra 8 tysięcy widzów. Znaczną ich część stanowili kibice Tarnovii, którzy spodziewali się trzeciego z kolei zwycięstwa swojego pupila. Mieli do tego pewne prawo po ostatnich zwycięstwach Tarnovii nad Legią i Ruchem, Niestety Tarnovia nie potrafiła nawet nawiązać równorzędnej walki i przegrała spotkanie zasłużenie i wysoko w stosunku 1:6 (1:3). Możliwe, że do tak wysokiej porażki tarnowian przyczyniło się rozmokłe boisko, na którym gracze Tarnovii nie czuli się pewnie. W przeciwieństwie do tego ciężki teren nie wpłynął na grę Wisły, która radziła sobie doskonale w polu. Po gwizdku sędziego Tarnovia przechodzi z miejsca do ataku i już w pierwszej minucie zdobywa bramkę ze strzału Binka. Na tym się jednak skończyło. Wisła dochodzi powoli do głosu i w 17 minucie wyrównuje ze strzału Kohuta.

Od tego też momentu zaznacza się stała, a nawet przygniatająca przewaga Wisły, która trwa już do końca meczu. W 22 minucie Kohut zdobywa prowadzenie, a wynik do przerwy ustala Gracz, po pięknym zagraniu ataku krakowian. Po zmianie pól obraz gry nie ulega zmianie. Już w 10 minucie Kohut podwyższa wynik na 4:1. Tarnovia jak gdyby złapała teraz drugi oddech. Zaczyna ładnie ; i składnie zagrywać, otrząsa się z przygniatającej przewagi wiślan, niestety skuteczne zagrania nie przynoszą efektu bramkowego. W tym okresie kontuzjonowany zostaje Gracz, który schodzi z boiska. Po dziesięciu minutach wraca na boisko, nie jest już jednak tak czynny, jak przed kontuzją.

Zryw Tarnovii nie trwa jednak długo. W 25 minucie Kohut podwyższa wynik na 5:1, a w 33 min. nucie Mamon po pięknym dryblingu (minął obrońcę i bramkarza) strzela szóstą bramkę. Ostatnie minuty nie przynoszą już zmiany wyniku. Wisła przełamała więc dobrą passę Tarnovii, powiększając wydatnie tak stosunek punktowy jak i bramkowy. Tarnovia po swojej przegranej tkwi nadal w strefie zagrożonych spadkiem z Ligi.