1948.08.29 Polonia Warszawa - Wisła Kraków 0:5

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 13:42, 12 sie 2008; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)

Przegląd Sportowy, rok 1948/ nr. 75/ str.5:

Rewanż nie udał się

Polonia rozgromiona przez Wisłę 0:5

Wisła - Polonia 5:0 (0:0). Bramki strzelili: Kohut 3, Gracz 1 i Mamoń 1.

Drużyny grały w zestawieniach:

Wisła: Jurowicz, Kubik, Flanek, Filek, Legutko, Wapiennik, Cisowski, Gracz, Kohut, Rupa, Mamoń.

Polonia: Borucz, Wołosz, Pruski, Brzozowski, Gierwatowski, Wiśniewski, Szczawiński, Jaźnicki, Świcarz, Wilczyński, Ochmański.

Licznych zwolenników drużyny stołecznej spotkał w niedzielę przykry zawód. Polonia bowiem doznała ponownie od Wisły wysokiej porażki, i to na własnym boisku. Co więcej - wcale się początkowo na to nie zapowiadało i gdyby ktoś chciał klasyfikować drużyny na podstawie pierwszej połowy meczy, to niewątpliwie lepszą notę otrzymałaby Polonia. Bezbramkowy wynik do przerwy - 0:0 - nie tylko, że napawał otuchą zwolenników Polonii, lecz był nawet dla drużyny stołecznej krzywdzący. Miejscowi w pierwszej części meczu wyraźnie przeważali, grając zupełnie poprawnie, przewyższając gości zarówno w grze zespołowej, jak i ambicją poszczególnych graczy. Niestety, licznym i wcale niezłym zagraniom drużyny stołecznej w polu brak było wykończenia pod bramką. I choć nawet od czasu do czasu strzelano, to jednak strzały te były zbyt anemiczne lub niecelne.

GRACZ I KOHUT ZABLOKOWANI

Poza tym Polonia w tej części meczu grała dobrze taktycznie, blokując umiejętnie groźną parę ataku Wisły - Gracza (do którego "przylepił" się Wiśniewski) i Kohuta (którego pilnował Gierwatowski). Goście do przerwy wypadli nader blado. Akcje nie miały ciągłości, atak, pozbawiony, swych filarów, właściwie nie istniał. Pomoc chaotyczna, a obrona niepewna. Bezbramkowy wynik tej części gry Wiślacy mogą uważać za nader szczęśliwy.

INNA DRUŻYNA?

Rzecz zasadniczo odmieniła się po przerwie. Widocznie ostra nagana, jaką drużyna gości w czasie przerwy otrzymała od swego trenera, poskutkowała, bo na boisku zobaczyliśmy, zdawałoby się zupełnie inny zespół: znacznie przede wszystkim szybszy, dokładniejszy w podaniach, ciągnący na bramkę i zespolony w defensywie. Odwrotnie - Polonia, która jeszcze w pierwszych minutach po przerwie szła jakoby rozpędem z dobrej swej części pierwszej, stopniowo słabła. Zaczęła się gubić, popełniać coraz więcej błędów taktycznych (niepilnowanie skrzydeł przeciwnika) i zawodzić w obronie. Nie ulega wątpliwości również, że gospodarze nie wytrzymali kondycyjnie i od połowy drugiej części meczu po prostu "spuchli". Szczególnie coraz bardziej zawodził Gierwatowski, którego niewątpliwą zasługą była utrata przez miejscowych conajmniej dwóch, a może i trzech bramek, słabiej również grał Wiśniewski, który jakoś nie umiał już dopilnować Gracza, atak zupełnie zatracił swój styl i szybkość.

PRZEBIEG GRY

Przebieg meczu miał dwie fazy: pierwsza - jakeśmy powiedzieli - to zupełnie wyraźna i długotrwała przewaga miejscowych, którzy nawet okresami gnietli. W tej części meczu wszystkie linie Polonii grały poprawnie, jedyną wadą - to brak szybkości. Dlatego nie padały bramki.

Po przerwie Wisła rusza do ataku, dobrze ciągnąc skrzydłami, Gracz i Kohut coraz bardziej oswobadzają się spod opieki Wiśniewskiego i Gierwatowskiego i w rezultacie akcje ofensywne gości nabierają dynamiki, ciągłości i tak oto zaczyna się seria bramek, którą rozpoczyna w 11 m. Mamoń. W 7 m. później Kohut pięknym strzałem pod poprzeczkę podwyższa wynik na 2:0. W rewanżu notujemy parę udanych akcji Polonii i ostry strzał Ochmańskiego, który ostatnim wysiłkiem broni bardzo dobry na tym meczu Jurowicz. Ale oto Wisła znów w ataku. Fatalny błąd Gierwatowskiego wykorzystuje szybko Kohut i mamy już 3:0. W 4 m. później faul Gierwatowskiego i oczywiście rzut karny, zamieniony pewnie przez Gracza na czwartą bramkę. Wisła w dalszym ciągu ma przewagę i znowu błąd Gierwatowskiego kosztuje gospodarzy bramkę piątą, której autorem był Kohut. Pod koniec meczu gra staje się chaotyczna, widać, że obie drużyny są zmęczone.

Sędziował słabo p. Szperling z Łodzi. Widzów ok. 12.000.