1948.08.29 Polonia Warszawa - Wisła Kraków 0:5

Z Historia Wisły

1948.08.29, I liga, 17. kolejka, Warszawa, Stadion Wojska Polskiego, niedziela
Polonia Warszawa 0:5 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 12.000
sędzia: Edmund Sperling z Łodzi
Bramki
0:1
0:2
0:3
0:4
0:5
56' Józef Mamoń
63' Józef Kohut
70' Józef Kohut
80’ Józef Kohut
75' (k) Mieczysław Gracz
Polonia Warszawa
3-2-5
Henryk Borucz
Antoni Wołosz
Zdzisław Pruski (II)
Edward Brzozowski
Ksawery Gierwatowski
Czesław Wiśniewski
Leonard Szczawiński
Henryk Jaźnicki
Tadeusz Świcarz
Ryszard Wilczyński
Zygmunt Ochmański

trener: Karolý Fogl (HUN)
Wisła Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Tadeusz Kubik
Stanisław Flanek
Michał Filek
Tadeusz Legutko
Jan Wapiennik
Kazimierz Cisowski
Mieczysław Gracz
Józef Kohut
Mieczysław Rupa
Józef Mamoń

trener: Josef Kuchynka
Według "Piłkarza" inni strzelcy i inna kolejność goli dla Wisły...

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 238 relacja.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1948, nr 233 (26 VIII) nr 882

WISŁA JEDZIE DO WARSZAWY

‎‎
‎‎

W niedzielę przekonamy się czy sukcesy Wisły odnoszone w pierwszych spotkaniach jesiennej rundy nie były dziełem przypadku, a wyrazem dobrej formy, w jakiej się czerwoni znajdują.

Drużyna „czarnych koszul' przeegzaminuje Wisłę i jeśli zespół krakowski wywiezie z gorącego terenu warszawskiego dwa punkty, czego mu szczerze życzymy, to wówczas czerwoni będą mogli śmiało nazwać się najrówniejszą obecnie drużyną w Polsce


"Przegląd Sportowy" z 1948, nr. 75

Rewanż nie udał się

Polonia rozgromiona przez Wisłę 0:5

Wisła - Polonia 5:0 (0:0). Bramki strzelili: Kohut 3, Gracz 1 i Mamoń 1.

Drużyny grały w zestawieniach:

Wisła: Jurowicz, Kubik, Flanek, Filek, Legutko, Wapiennik, Cisowski, Gracz, Kohut, Rupa, Mamoń.

Polonia: Borucz, Wołosz, Pruski, Brzozowski, Gierwatowski, Wiśniewski, Szczawiński, Jaźnicki, Świcarz, Wilczyński, Ochmański.

Licznych zwolenników drużyny stołecznej spotkał w niedzielę przykry zawód. Polonia bowiem doznała ponownie od Wisły wysokiej porażki, i to na własnym boisku. Co więcej - wcale się początkowo na to nie zapowiadało i gdyby ktoś chciał klasyfikować drużyny na podstawie pierwszej połowy meczy, to niewątpliwie lepszą notę otrzymałaby Polonia. Bezbramkowy wynik do przerwy - 0:0 - nie tylko, że napawał otuchą zwolenników Polonii, lecz był nawet dla drużyny stołecznej krzywdzący. Miejscowi w pierwszej części meczu wyraźnie przeważali, grając zupełnie poprawnie, przewyższając gości zarówno w grze zespołowej, jak i ambicją poszczególnych graczy. Niestety, licznym i wcale niezłym zagraniom drużyny stołecznej w polu brak było wykończenia pod bramką. I choć nawet od czasu do czasu strzelano, to jednak strzały te były zbyt anemiczne lub niecelne.

GRACZ I KOHUT ZABLOKOWANI

Poza tym Polonia w tej części meczu grała dobrze taktycznie, blokując umiejętnie groźną parę ataku Wisły - Gracza (do którego "przylepił" się Wiśniewski) i Kohuta (którego pilnował Gierwatowski). Goście do przerwy wypadli nader blado. Akcje nie miały ciągłości, atak, pozbawiony, swych filarów, właściwie nie istniał. Pomoc chaotyczna, a obrona niepewna. Bezbramkowy wynik tej części gry Wiślacy mogą uważać za nader szczęśliwy.

INNA DRUŻYNA?

Rzecz zasadniczo odmieniła się po przerwie. Widocznie ostra nagana, jaką drużyna gości w czasie przerwy otrzymała od swego trenera, poskutkowała, bo na boisku zobaczyliśmy, zdawałoby się zupełnie inny zespół: znacznie przede wszystkim szybszy, dokładniejszy w podaniach, ciągnący na bramkę i zespolony w defensywie. Odwrotnie - Polonia, która jeszcze w pierwszych minutach po przerwie szła jakoby rozpędem z dobrej swej części pierwszej, stopniowo słabła. Zaczęła się gubić, popełniać coraz więcej błędów taktycznych (niepilnowanie skrzydeł przeciwnika) i zawodzić w obronie. Nie ulega wątpliwości również, że gospodarze nie wytrzymali kondycyjnie i od połowy drugiej części meczu po prostu "spuchli". Szczególnie coraz bardziej zawodził Gierwatowski, którego niewątpliwą zasługą była utrata przez miejscowych conajmniej dwóch, a może i trzech bramek, słabiej również grał Wiśniewski, który jakoś nie umiał już dopilnować Gracza, atak zupełnie zatracił swój styl i szybkość.

PRZEBIEG GRY

Przebieg meczu miał dwie fazy: pierwsza - jakeśmy powiedzieli - to zupełnie wyraźna i długotrwała przewaga miejscowych, którzy nawet okresami gnietli. W tej części meczu wszystkie linie Polonii grały poprawnie, jedyną wadą - to brak szybkości. Dlatego nie padały bramki.

Po przerwie Wisła rusza do ataku, dobrze ciągnąc skrzydłami, Gracz i Kohut coraz bardziej oswobadzają się spod opieki Wiśniewskiego i Gierwatowskiego i w rezultacie akcje ofensywne gości nabierają dynamiki, ciągłości i tak oto zaczyna się seria bramek, którą rozpoczyna w 11 m. Mamoń. W 7 m. później Kohut pięknym strzałem pod poprzeczkę podwyższa wynik na 2:0. W rewanżu notujemy parę udanych akcji Polonii i ostry strzał Ochmańskiego, który ostatnim wysiłkiem broni bardzo dobry na tym meczu Jurowicz. Ale oto Wisła znów w ataku. Fatalny błąd Gierwatowskiego wykorzystuje szybko Kohut i mamy już 3:0. W 4 m. później faul Gierwatowskiego i oczywiście rzut karny, zamieniony pewnie przez Gracza na czwartą bramkę. Wisła w dalszym ciągu ma przewagę i znowu błąd Gierwatowskiego kosztuje gospodarzy bramkę piątą, której autorem był Kohut. Pod koniec meczu gra staje się chaotyczna, widać, że obie drużyny są zmęczone.

Sędziował słabo p. Szperling z Łodzi. Widzów ok. 12.000.

"Przegląd Sportowy" z 1948.08.30

TABELA LIGOWA

1) Cracovia 17 26 47:19
2) Ruch 17 25 57:23
3) Wisła 17 22 61:24
4) AKS 17 21 34:29
5) Legia 17 18 36:35
6) ZZK 17 17 30:31
7) Warta 17 17 36:38
8) ŁKS17 16 43:44
9) Garbarnia 16 15 28:32
10) Polonia W-wa 16 14 29:35
11) Polonia Byt. 17 14 29:36
12) Rymer 17 13 32:48
13) Tarnovia 17 12 21:37
14) Widzew 17 6 18:69

”Piłkarz” z 1948.08.31

Wisła—Polonia 5:0

WARSZAWA (Tel. wł.) Mecz powyższy wzbudzi! zrozumiałe u publiczności warszawskiej, która chciała widzieć rewanż swej pupilki za porażkę pierwszo- rundową w Krakowie 0:6. Jednakże 20-tysięczna widownia tym razem zawiodła się.

Tylko do przerwy era Polonii zadowoliła. Atak gospodarzy nawet dość często pod bramką W Wisły, jednakże doskonale usposobiony Jurowicz bronił wszystkie — często anemiczne strzały zawodników warszawskich. Gra była w tym okresie zmienna, bo atak Wisły przed przerwą zatrudniał również bramkarza Polonii a kilka dogodnych pozycji, nie wykorzystał.

Zanosiło się albo na sensacyjną porażkę Wisły, albo tez co najwyżej na wynik nierozstrzygnięty.

TYMCZASEM OBRAZ GRY PO PAUZIE ZMIENIŁ SIĘ W 100 PROCENTACH

W drugiej połowie Wisła przeszła do generalnego ataku. Narzuciła ostre tempo którego Polonia nie wytrzymała. Krakowianie całkowicie opanowują grę i przejmują inicjatywę. Wszystko cokolwiek zapoczątkowuje dobrze grająca pomoc, wykańcza świetnie grający atak, któy akcje swe kończy celnymi strzałami.

Aż radość była patrzeć; jak piękne strzały napastników Wisły lądują w bramce Polonistów. Serie bramek rozpoczyna już w 10 minucie Mamoń. Drugą bramką uzyskuje Kohut w parę minut później zawodnik zdobywa trzecią bramką w 25 minucie. Polonia zupełnie speszona straconymi bramkami, zaczyna grać ostro a Gierwatowski zawinia rzut karny, który Gracz zamienia pewnie na czwartą bramkę.

Ostatnią bramkę zdobywa znowu Kohut w 33 minucie. Wisła ma do końca meczu silną przewagę a mając zapewniony wynik, gra teraz ładnie, krótko i dokładnie, zasługując na oklaski widowni,

KTÓRA JĄ SILNIE DOPINGUJE.

Drużyna Wisły wykazała świetną kondycję, dokładność podań i celność w strzałach. Grą swą, zdeklasowała ona zwłaszcza w drugiej połowie swego przeciwnika. Dobrze zagrali: Gracz, Kohut, Jurowicz i Legutko.

W Polonii zawiedli wszyscy.

Sport i Wczasy. R.2, 1948, nr 61

Wisła Polonia W. 5:0 (0:0)

Warszawski mecz można podzielić na dwie całkiem od siebie odmienne okresy: 45 minut pierwszej połowy, kiedy Polonia zdecydowanie przeważała i mogła zdobyć conajmniej dwie bramki i drugi, tj. po przerwie kiedy doszła do głosu Wisła i dzięki złój taktyce obrony Polonii, a szczególnie Giewartowskiego, strzeliła aż 5 bramek. Sądząc po przebiegu gry Polonia nie zasłużyła na tak wysoką porażkę i tylko nieudolność strzałowa napastników spowodowała, że „czarne koszule" zeszły z boiska bez zdobycia honorowego punktu.

W drużynie warszawskiej dobrze zagrali w obronie Pruski i Wołosz, tak jeden jak i drugi interweniowali niejednokrotnie w groźnych sytuacjach. Natomiast Giewartowski, grając na środku pomocy nie potrafił upilnować Kohuta zwłaszcza po przerwie, kiedy szybki napastnik Wisły raz po raz uciekał mu i słabo pilnowany strzelił aż 3 bramki. Były to strzały z bliskiej odległości i Borucz nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności. Giewartowski „zarobił", również rzut karny, który całkiem pewnie wyegzekwował Gracz. Wiśniewski wywiązał się ze swego zadania w 1/2 zadowalająco. Przez 70 minut meczu pilnował. Gracza bardzo dokładnie, nie dopuszczając go niemal do piłki. Dopiero pod koniec nie wytrzymał kondycyjnie i nie zawsze udawało mu się upilnować szybkiego napastnika Wisły. W ataku jeden Ochmański zagrał na poziomie. Reszta dobrze przeprowadzała ataki w polu, jednakże pod bramką gubiła się zupełnie, nie mogąc zdobyć się na skuteczny strzał.

W drużynie Wisły słabiej wypadły formacje obronne. Obrońca i pomocnicy biegali po boisku dość chaotycznie, nie widząc którego napastnika mają kryć. Natomiast atak po przerwie, kiedy Polonia opadła z sił raz po raz zagrażał bramce Borucza. Najlepiej grali: Gracz i Kohut, ten ostatni jednak zbyt często wykazywał „pociąg" do nieczystych zagrań. Na wyróżnienie zasługuje również szybki Mamoń.

W pierwszych minutach gra jest nerwowa. Później do ofensywy przechodzi Polonia, która niemal bez przerwy siedzi na połowie Wisły.

Niestety przez cale 45 min. ani razu napastnicy nie potrafią oddać porządnego strzału. Po przerwie przeważa Wisła i bramki zdobywają dla niej w 10 min. Mamoń w 17 Kohut, w 25 Kohut, w 30 z karnego Gracz, w 34 Kohut. Sędziował niezdecydowanie p. Sperling z Łodzi.

Widzów około 10.000.

Wacław Korycki


Dziennik Zachodni, 1948, R. 4, nr 241

Wisła - Polonia (W) . 5-0 (0-0)

Warszawa, (tel. wł.) W meczu ligowym Wisła pokonała niespodziewanie w wysokim stosunku stołeczną Polonię 5:0 (0:0). Do przerwy przeważała Polonia, która w tym okresie mogła zdobyć dwie bramki. Zawiedli napastnicy. Po przerwie Polonia spuchła i oddala inicjatywę w ręce Wisły, która miała bezapelacyjną przewagę. Bramki dla Wisły zdobyli: Kohut 3, Gracz i Mamon po jednej,