1948.11.01 Cracovia - Wisła Kraków 1:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 4: Linia 4:
| stadion(miasto) = Kraków, [[Stadion Cracovii]]
| stadion(miasto) = Kraków, [[Stadion Cracovii]]
| godzina =
| godzina =
-
| herb gospodarzy =
+
| herb gospodarzy = Cracovia Kraków herb5.jpg
-
| herb gości =
+
| herb gości = Wisła Kraków herb14.jpg
| gospodarze = [[Cracovia]]
| gospodarze = [[Cracovia]]
| wynik = 1:1 (0:0)
| wynik = 1:1 (0:0)

Wersja z dnia 09:38, 22 sty 2010

1948.11.01, I ligi, 22. kolejka, Kraków, Stadion Cracovii,
Cracovia 1:1 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 30.000
sędzia: Przybysz z Bydgoszczy
Bramki

Rożankowski I 66'
0:1
1:1
54' (g) Józef Kohut

Cracovia
3-2-5
Hymczak (Rybicki)
Gędłek
Glimas
Mazur
Jabłoński I
Jabłoński II
Szeliga
Rożankowski II
Poświat
Radoń
Rożankowski I

trener:
Wisła Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Tadeusz Kubik
Stanisław Flanek
Michał Filek
Tadeusz Legutko
Jan Wapiennik
Kazimierz Cisowski
Mieczysław Gracz
Józef Kohut
Mieczysław Rupa
Józef Mamoń

trener: Josef Kuchynka
W 56' Jurowicz broni rzut karny. Rogi: 3:3.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Relacje

Przegląd Sportowy rok 1948/ nr.93/ str. 2:

O dużą stawkę walczono zbyt ostro

Faworytka Wisła zaledwie zremisowała z Cracovią

Kraków, 1.11. (tel. wł.) - Cracovia - Wisła 1:1 (0:0). Strzelcy Kohut i Rożankowski I. Sędzia Przybysz z Bydgoszczy. Zawodom przyglądało się ok. 30.000 osób (rekord w tym sezonie w Krakowie).

Wisła: Jurowicz; Kubik, Flanek; Filek I, Legutko, Wapiennik I; Cisowski, Gracz, Kohut, Rupa, Mamoń.

Cracovia: Hymczak (Rybicki); Gędłek, Glimas; Mazur, Jabłoński I, Jabłoński II, Szeliga, Rożankowski II, Poświat, Radoń, Rożankowski I.

Zagadka kto będzie tegorocznym mistrzem Polski klasy państwowej Cracovia czy Wisła pozostała nadal nierozwiązana. Niedzielna batalia nie przyniosła rozwiązania. Zwolennicy Cracovii opuszczali z zadowoleniem stadion, że ich chłopcy, aczkolwiek grali bez chorego Parpana, nie dali się pokonać, chociaż "vox populi" skazywał ich przed meczem na pewną przegraną z niepokonaną w jesiennej rundzie Wisłą.

Zwolennicy Wisły mieli miny raczej zatroskane, liczylil tak bardzo na pewne zwycięstwo. Drużyna wyjechała nawet w piątek do Rabki, aby wypocząć. Rachuby zostały przekreślone. Remis bowiem nie zmienił sytuacji w górze tabeli.

CO BĘDZIE? Gorsza jednak sprawa wynikła z Graczem, który w ub. czwartek został ukarany 6-miesięczną dyskwalifikacją z zagrożeniem uprawomocnienia się kary w razie najlżejszego przekroczenia, a w niedzielę Gracz za brzydki faul z Jabłońskim II zapisany został przez sędziego Przybysza do ukarania. Jeżeli poprzednia kara automatycznie się uprawomocni Gracz może mieć pretensję tylko do siebie samego, do swego nieposkromionego temperamentu.

"Wielkie derby Krakowa" było typową walką o punkty, niestety, bardzo brzydką do pauzy. Pierwszą część zawodów nie można nazwać inaczej jak "rąbanką na boisku". Zaledwie po kwadransie gry zostaje utrącony przez Mamonia bramkarz Cracovii Hymczak, później Gracz fauluje Jabłońskiego II, którego znoszą z boiska, jak również Filka sfaulowanego przez Rożankowskiego I. Kres tej kopaninie kładzie sędzia Przybysz, zapisując trzech zawodników do ukarania za niebezpieczną grę. To poskutkowało.

WISŁA ZAWIODŁA

Wisła zawiodła swoich zwolenników. Wisła źle gra na mokrym boisku. Drobny deszcze, który padał przez całą drugą połowę był handicapem Cracovii. Bramkostrzelny atak Wisły nie miał swego dnia na śliskim, ciężkim boisku, tylko Rupa błysnął wielką formą. Był to najlepszy mecz w sezonie tego pracowitego zawsze skromnego łącznika Wisły. Jedynie Rupa grał w pełnym tego słowa znaczeniu w ataku Wisły przez pełnych 90 minut, przy tym grał nadzwyczaj fair, co szczególnie należy podkreślić. Obok niego wyróżniał się również Mamoń. Kohutowi należy się nota tylko za przytomnie zdobytą "główką" bramkę, ale nadmierną pracowitością nie grzeszył. Gracz uzmysłowiwszy sobie swój postępek w I połowie był zupełnie "przygaszony" po pauzie. Cisowski nie miał pola do popisu. W pomocy Legutko był najpracowitszy i wraz z Filkiem trzymał ciężar defensywy Wisły. Wapiennik wypadł słabiej jak również Kubik w obronie, który niepotrzebnie w II połowie sfaulował Radonia, za co sędzia podyktował rzut karny przeciw Wiśle.

Flanek był mocnym punktem obrony Wisły. Jurowicz uchronił ją od porażki, broniąc w pięknym stylu rzut karny, bity przez Jabłońskiego II. Zawinił natomiast kornera, z którego padła wyrównująca bramka. To było jego jedyne przewinienie w tym meczu.

DZIEŃ JABŁOŃSKICH

Cracovia miała najlepszych zawodników w braciach Jabłońskich, z których Jabłoński starszy kpt. drużyny zastąpił w zupełności Parpana i był bodaj najlepszym graczem na boisku. Jabłoński I miał naprawdę swój "wielki" dzień i jemu oraz Gędłkowi w obronie Cracovia zawdzięczać może wynik remisowy, który jest niezaprzeczonym sukcesem białoczerwonych.

Atak Cracovii jest nadal jej piętą Achillesową. Eksperymentalny skład z Rożankowskim I na skrzydle powiódł się o tyle, że właśnie Rożankowski I, który przez 60 minut był jednym z najsłabszych zawodników w decydującym momencie potrafił w nieprawdopodobny sposób znaleźć się pod bramką (bijąc przedtem sam rzut rożny) i z bliskiej odległości strzelić do siatki Wisły.

W ataku zadowolił jedynie Szeliga, który był najpracowitszy i wiedział co chciał. Zarówno Radoń, jak i Rożankowski II razili powolnością i spóźniali się w akcjach. Poświat jako kierownik ataku nie zadowolił. Zadanie przerastało jego siły. Hymczak, który po kontuzji powrócił, nie ponosi winy w utraconej bramce, gdyż główka Kohuta była nie do obrony. Partner Gędłka Glimas był tym razem nieco słabszy. Jako całość Cracovia zagrała bardzo ambitnie i ofiarnie, brak Parpana tylko początkowo deprymował drużynę, później jednak w miarę rozwoju gry cała jedenastka zdobyła się na wielki wysiłek.

ŚLADEM PIŁKI

Pierwszy kwadrans gry przynosi wzajemne badanie sił. Ataki załamują się na przedpolach i gra toczy się na połowie boiska. W 18 min. Mamoń atakuje Hymczaka w następstwie czego bramkarz Cracovii schodzi na 12 minut z boiska, zastępuje go Rybicki. W 36-ej następuje wspomniany na początku incydent Gracza z Jabłońskim II. Jabłońskiego znoszą z boiska, wraca nań dopiero po przerwie z obandażowaną nogą. W końcowym okresie I połowy gra się bardzo zaostrza.

Po przerwie Wisła przystępuje z miejsca do ofensywy. 9 min. przynosi Wiśle zasłużony sukces po pięknej kombinacji ataku Rupa, Gracz, Cisowski, Kohut ten ostatni zdobywa głową bramkę. Radość zwolenników Wisły nie trwa długo, w 11 min. sędzia dyktuje rzut karny przeciwko Wiśle za faul Kubika na Radoniu. Jabłoński II egzekwuje. Dobrze plasowany strzał broni jednak z niezwykłą przytomnością Jurowicz. Od tej chwili w drużynie Wisły jakby się coś popsuło. Do głosu dochodzi teraz Cracovia i nieprzerwanie atakuje ją. W 21 min. strzał Poświata Jurowicz wybija na róg, rzut rożny bija Rożankowski I, który momentalnie znajduje się pod bramką Wisły i z odległości 3 m pakuje piłkę do bramki. Bramka deprymuje zupełnie Wisłę, która aż do końca zawodów oddaje inicjatywę Cracovii. Rzutów rożnych 3:3. Sędzia Przybysz był energiczny i sumienny.