1949.05.15 Wisła Kraków - Polonia Bytom 4:2

Z Historia Wisły

1949.05.15, I ligi, 6. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Gwardia - Wisła Kraków 4:2 (2:0) Polonia Bytom
widzów: 10.000
sędzia: Aleksandrowicz z Warszawy
Bramki
Władysław Giergiel 14'
Mieczysław Gracz (k) 33'

Władysław Giergiel 65'
Józef Mamoń 75'
1:0
2:0
2:1
2:2
3:2
4:2


54' Trampisz
58' Trampisz


Gwardia - Wisła Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz Grafika:Zmiana.PNG (Antoni Kurkiewicz)
Tadeusz Kubik
Stanisław Flanek
Andrzej Łyko
Tadeusz Legutko
Mieczysław Dudek
Władysław Giergiel
Mieczysław Gracz
Józef Kohut
Mieczysław Rupa
Józef Mamoń

trener Josef Kuchynka
Polonia Bytom
3-2-5
Koczapski Grafika:Zmiana.PNG (Stol)
Kubiak
Grochowski
Sulikowski
Baurowicz
Komórkiewocz
Wieczorek
Trampisz
Lelonek
Ceglarek
Wiśniewski

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Relacje

Przegląd Sportowy, numer 39, str. 2, Poniedziałek, 16 maja 1949:

Wisła przemogła moment słabości i złamała opór Polonii B 4:2

KRAKÓW 15.5 (tel. wł.) Wisła - Polonia (Bytom) 4:2 (2:0). Bramki dla Wisły zdobyli: Giergiel 2, Gracz (z karnego), Mamoń. Dla Polonii Trampisz 2. Sędzia Aleksandrowicz z Warszawy. Widzów ok. 10 tys.

Wisła: Jurowicz, Kubik, Flanek, Łyko, Legutko, Dudek, Giergiel, Gracz, Kohut, Rupa, Mamoń.

Polonia: Koczapski (Stol), Kubiak, Grochowski, Sulikowski, Baurowicz, Komórkiewocz, Wieczorek, Trampisz, Lelonek, Ceglarek, Wiśniewski

Przez kilka minut nad boiskiem Wisły wisiała sensacja w postaci straty punktów przez lidera Lihi na rzecz jednego z kopciuszków tabeli. Bytomiacy zdołali bowiem wyrównać w 13 m po przerwie. Sytuacja dla Gwardzistów była o tyle gorsz że w ich bramce grał rezerwowy Kurkiewicz, zastępujący wówczas kontuzjowanego na moment przed zdobyciem pierwszej bramki przez Polonie - Jurowicza.

Jurowicz zbyt ofiarnie rzuciwszy się pod nogi Lelonka, zderzył się z nim i pozostał bezwładny na linii pola karnego - piłka zaś rykoszetem powędrowała do Trampisza, który strzelił di pustej bramki (obrońcy Wisły powinni byli ją już zaasekurować). Ta bramka dodała animuszu Polonistom. W 4 min. później zaskakujący strzał Trampisza znalazł po raz drugi drogę do siatki.

Zdarzają się wprawdzie takie przypadkowe sukcesy ale porównanie sił mówi o bezwzględnej wyższości Wisły. Krakowianie obnażyli bezlitośnie błędy przeciwnika, panując nad boiskiem (za wyjątkiem okresu depresji po stracie Jurowicza) od początku do końca gry. Powrót bramkarza, po kilkunastominutowej przerwie skonsolidował znów szeregi i dalsze dwie bramki przesądziły los meczu. Bramek powinna była Wisła strzelić, zwłaszcza w pierwszej fazie o wiele więcej. Bardzo dobremu bramkarzowi Polonii przyszło w wielu razach z pomocą szczęście. Poza tym gracze Polonii czujnie obstawiali Gracza i Mamonia, nie gardząc żadnymi środkami (stąd karny). W żadnych ty Giergiel mógł łatwiej dojść do swobodniejszego strzału i wyzyskał tę sposobność, zapisując na swoje konto dwie bramki. Pierwsza z nich padła po złym wybiegu Koczapskiego. Trzeba jednak podkreślić spokój, z jakim skrzydłowy Wisły, znalazłszy się oko w oko z bramkarzem, rozwiązał problem.

W ogóle spokój, płynący z poczucia wyższości był cechą 11-tki Wisły, której oprócz niezawodnych punktów (Gracz, Jurowicz, Mamoń) wyróżnić trzeba Flanka i Legutkę. U pokonanych dobrą notę bramkarza obniża niefortunny wybieg, a skłonność do ostrej gry obniża wartość obrony Komórkiewicza. Atak szybki i dążący raczej do przebojów, niż do gry kombinacyjnej i zespołowej.

Kolejność bramek: 14 min. Giergiel, 33 m. - Gracz z karnego, podyktowanego za przytrzymanie rękami Mamonia - po przerwie 9 m. Trampisz, 13 m. Trampisz, 20 m. Giergiel, 30 m. Mamoń.