1949.05.22 Wisła Kraków - Legia Warszawa 4:0

Z Historia Wisły

1949.05.22, I ligi, 1. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 18.00, niedziela
Gwardia - Wisła Kraków 4:0 (1:0) Legia Warszawa
widzów: 10-15.000
sędzia: Żmudziński z Pomorza
Bramki
Józef Kohut (w) 28’
Józef Mamoń 60’
Józef Kohut 80'
Tadeusz Legutko 82’
1:0
2:0
3:0
4:0
Gwardia - Wisła Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Mieczysław Dudek
Stanisław Flanek
Leszek Snopkowski
Tadeusz Legutko
Jan Wapiennik
Władysław Giergiel
Mieczysław Gracz
Józef Kohut
Mieczysław Rupa
Józef Mamoń

trener Josef Kuchynka
Legia Warszawa
3-2-5
Henryk Skromny Grafika:Kontuzja.png Grafika:Zmiana.PNG (60' Andrzej Limanowski)
Wilhelm Waksman
Mieczysław Milczanowski
Henryk Serafin
Celestyn Dzięciołowski
Ludwik Szaflarski
Wacław Sąsiadek
Józef Oprych
Zygmunt Walasek
Stanisław Cyganik
Zdzisław Mordarski

trener: Marian Schaller
Rogi: 6:5

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacje prasowe

"Przegląd Sportowy" z 1949.05.23

Gw. Wisła miała ciężką przeprawę ale ostatecznie wygrała z Legią 4:0

Kraków, 22.5 (Tel. wł.) Wisła - Legia 4:0 (1:0). Bramki dla Wisły zdobyli: Kohut 2, Mamoń i Legutko Sędzia Żmudziński. Widzów ok. 15 tysięcy.

Wisła: Jurowicz, Dudek, Flanek, Snopkowski, Legutko, Wapiennik, Giergiel, Gracz, Kohut, Rupa, Mamoń.

Legia: Skromny (Limanowski), Wakaman, Serafin, Dzięciołowski, Milczanowski, Szaflarski, Sąsiadekm Oprych, Walasek, Cyganik, Mordarski

Są mecze z których sprawozdania trzeba zacząć od rzeczy przykrych, choć ogólny bilans jest dodatni. Jedynym zgrzytem meczu Legia - Wisła jest sędzia. Sędzia ten na 10 orzeczeń wydał 9 błędnych, krzywdząc obie drużyny, a przede wszystkim Wisłę, dla której nie uznał w prawidłowy sposób zdobytej przez Kohuta, 2-ej bramki przed przerwą. Inna rzecz że od tego momentu (34 minuta) grała Legia bez Skromnego, który ryzykowną akcję pod nogi pędzącego Kohuta przypłacił kontuzją, O tym, co zrobił sędzia, niech najlepiej obrazuje następujące:

Akcja po zderzeniu się Kohuta ze Skromnym na linii pola karnego toczyła się aż prawie do punktu kornerowego, stąd z powrotem aż do linii bramkowej, a Kohutm będąc stale w posiadaniu piłki i wygrywając kolejno pojedynki z trzema przeciwnikami, wjechał do bramki - wtedy sędzia gwizdnął, a po namyśle wskazał na miejsce gdzie leżał Skromny i zarządził rzut wolny przeciw Wiśle.

Skromny doznał - jak wynika z pierwszego badania - lekkiego wstrząsu mózgu.

Za wyjątkiem sędziego i przykrego faktu kontuzji Skromnego, mamy wiele powodów do zadowolenia z dzisiejszego meczu. Mile rozczarowała Legia, stanowiąc - zwłaszcza w pierwszej półgodzinie - groźnego przeciwnika dla miejscowych. Najjaśniejszymi punktami w drużynie warszawskiej oprócz obu bramkarzy byli: walczący twardo z domieszką niedozwolonej ostrości (Serafin) obrońcy, dalej Dzięciołowski oraz Oprych i Mordarski. Ten ostatni popisał się kilkoma kapitalnymi strzałami, których obrona wystawia jak najlepsze świadectwo Jurowiczowi.

Stanowi on jeden z niezawodnych punktów Wisły, któremu w meczu dzisiejszym dzielnie sekundowali Dudek, Legutko oraz Mamoń i Kohut. Kohut pokonał już kryzys formy. Obie bramki, zdobyte przez niego, były pierwszorzędnej marki. Pierwsza to rzut wolny z odległości ok. 30 m. silny ostry strzał ugrzązł w samym rogu bramki. Druga bramka, to wspaniała główka mimo interwencji Limanowskiego a po doskonałym dośrodkowaniu Mamonia, który z piłką przeszedł aż na pozycję prawoskrzydłowego, O wysokim zwycięstwie Wisły zadecydowała lepsza taktyka i bardziej umiejętne rozłożenie sił. Wiślacy czujnym kryciem zrównoważyli napór wroga w pierwszej fazie gry, potem sami przeszli do natarcia, uwieńczonego dwoma bramkami, w tym jedną zapisaną na sumieniu p. Żmudzińskiego. Padający w czasie zawodów drobny deszczyk stał się naturalnym sprzymierzeńcem lepszej technicznie i kondycyjnie Wisły po zmianie stron. Zdobyła ona w tym okresie 3 bramki: w 15 min. przez Mamonia, w 35 min. przez Kohuta i minutę później przez Legutkę z dalekiego strzału. Końcowy zryw Legii nie przyniósł jej rezultatu cyfrowego, w tym największą zasługę mają Jurowicz i Dudek. (s.h.)

"Piłkarz" z 1949.05.23

PRZEBIEG GRY

Pierwsze piętnaście minut upływa, pod znakiem wyrównanej gry. Legia może już w 6 minucie prowadzić kiedy po centrze Cyganika Mordaski strzela w słupek. Po kwadransie żywej gry, tempo słabnie i do 26 minuty mecz toczy się w żółwim tempie.

Dopiero pięknie strzelona bramka przez Kohuta z rzutu wolnego bitego z 30 metrów, powoduje ożywienie na widowni, a wspomniany na wstępie incydent w 40 minucie przy drugiej bramce, wywołuje burzę na widowni. Po przerwie obie drużyny przeprowadzają obustronne groźne ataki W 5 minucie Mordarski strzela ostro, lecz Jurowicz pięknie piąstkuje.

W 7 minucie Gracz przenosi z najbliższej odległości. 14 minuta przynosi DRUGĄ BRAMKĘ DLA WISŁY ZE STRZAŁU MAMONIA, który dobił strzał Kohuta, idący w słupek.

Na dwadzieścia minut przed końcem następuje okres lekkiej przewagi Legii, po czym do końca meczu inicjatywę obejmują gospodarze, Zdobywając w 45 min, trzecią bramkę ze strzału Kohuta, a w dwie minuty później czwartą przez Legutkę.

Piątej bramki zdobytej w 41 minucie ze spalonego przez Mamonia nie uznaje sędzia. Widzów około 10 tys. Stosunek rogów 6:5 dla Gw.-Wisły.

T. D.



Sport. 1949, nr 41

1949.05.19

Wisła, góruję bezsprzecznie, nad Legią i w linii obrony i w trójce pomocy, a że ma również dobry napad i własne boisko. — winna wzbogacić się bez trudu o dalsze punkty, poprawiając wybitnie bilans bramkowy.


Sport. 1949, nr 42

1949.05.23

GWARDIA — WISŁA — LEGIA 4:0 (1:0)

KRAKÓW, (tel. wł.) Legia — Skromny, (od 35 min. Limanowski), Waksman, Serafin, Dzięciołowski, Milczanowski, Szaflarski, Sąsiadek, Walasek, Oprych. Cyganik. Mordarski.

Gwardia — Wisła — Jurewicz, Dudek, Flanek, Snopkowski, Legutko, Wapiennik I, Giergiel, Gracz, Kohut. Rupa, Mamon.

Bramki: w 38 min. Kohut, w min. Mamon, w 80 min. Kohut, 82 min. Legutko.

Sędzia Żmudziński z Bydgoszczy jest znanym specjalistą od nieuznawania bramek. Pamiętaj go Cracovia z roku uh. z meczu z Leg ą w Warszawie, kiedy rozstrzygała się kwestią mistrzostwa Polski, pamiętać go będzie również Gwardia Wisła z niedzielnego meczu z tą samą Legią, gdyż i jej urwał prawidłowo zdobytą bramkę. Miało to miejsce w 37 min. pierwszej połowy zawodów, kiedy Wisła prowadziła 1:0. Skromny wybiegając z bramki daleko w pole, zderza się nieszczęśliwie z jednym z napastników Gwardii - Wisły i pada zemdlony na ziemię. Gra toczy się jednak dalej, piłkę przejmuje Kohut i strzelą do pustej siatki, zdobywając prawidłową bramkę.

Sędzia jednak bramki nie uznaje i daje raut wolny przeciwko Wiśle.

W międzyczasie Skromnego znoszą z boiska i do końca zawodów nie bierze on już udziału w grze, przyczyniając się w dużej mierze do osłabienia odporności drużyny wojskowych. Skromny w bramce pa pauzie może byłby obronił bramki, które padły w tym okresie.


Gazeta Krakowska. 1949, nr 93 (20 V)

Legia-Gwardia-Wisła W nadchodzącą niedzielę będziemy świadkami interesującego meczu ligowego: Legia — Gw.-Wisła, który zostanie rozegrany o godz. 18 na boisku Wisły. Drużyna wojskowych, mimo porażki, jaką poniosła w ostatnim meczu z Cracovią, należy do zespołów groźnych i będzie dążyła do uzyskania w meczu z Gwardią-Wisłą jak najlepszego wyniku. Legia przyjeżdża do Krakowa w swym najsilniejszym składzie z reprezentacyjnymi zawodnikami: Skromnym, Sąsiadkiem i Mordarskim


Gazeta Krakowska. 1949, nr 96 (23 V)

Ponad 10.000 publiczności opuszczałoby z zadowoleniem stadion Gwardii-Wisły, gdyby arbiter wczorajszego spotkania ob. Żmudziński z Bydgoszczy — nie popsuł całej imprezy swymi orzeczeniami od. 38 min. gry, gdy Kohut zupełnie prawidłowo zdobył drugą bramkę.

Legia — mimo przykrej porażki pokazała publiczności krakowskiej parę ładnych zagrań, przede wszystkim w pierwszych 20 minutach, gdy narzuciła miejscowym silne tempo i w tym okresie gry miała przewagę. Nie potrafiła jej jednak wykorzystać zdobyciem bramki, U „wojskowych" w bramce Skromny dobry, nie był winien puszczenia pierwszej bramki, kiedy to w 27 min. z dalekiego rzutu wolnego Kohut uzyskał prowadzenie dla Wisły. Po kontuzji Skromnego zastąpił Limanowski, który wypadł słabo.

Najlepszy na boisku z „Legii" był obrońca Serafin, który przez całe 90 minut psuł szyki „gwardzistom". W ataku Mordarski przewyższał Oprycha (grającego na środku) i Cyganika.

U zwycięzców Jurowicz dzielnie bronił swej „świątyni", Dudek dobrze mu w obronie pomagał oraz Legutko w pomocy.

Z ataku „wszędobylski" Mamon, po pauzie Gracz i Kohut przyczynili się do wczorajszego zwycięstwa.

Od 35 min. gry następuje punkt zwrotny zawodów i odtąd deszcz i gwizdy towarzyszyły sędziemu do końca.

Do zmiany wynik 1:0 się nie zmienia.

Po pauzie Gwardia-Wisła zagrała o wiele lepiej i w 15 min. Mamoń podwyższa wynik na 2:0 poprawiwszy strzał Kohuta.

Na mokrym boisku lepiej czuje się Wisła i często gości na polu podbramkowym Legii. W 35 min. Kohut zdobywa trzecią bramkę głową z podania grającego na każdej pozycji Mamonia, a w dwie minuty potem Legutko ustala wynik dnia.

Jeszcze rzut wolny bity przez doskonałego Serafina wyłapuje Jurowicz i sędzia kończy zawody.


Sport i Wczasy. R.3, 1949, nr 41

Legia powraca do formy ale na razie przegrała z Gwardią Wisłą

Kraków, (tel.) Wisła może być zadowolona, że osiągnęła tak wysoki wynik, choć mógł on być jeszcze wyższy, gdyż sędzia nie liznął jednej bramki strzelonej pra widłowo przez Kohuta. Ale Legia nie wiele ustępowała gospodarzom i chwilami grała dobrze, potwierdzając w ten sposób opinię ó wyraźnej poprawie formy. Powodem tak wysokiej porażki Legii było opuszczenie bramki przez Skromnego na skutek zderzenia się z Kohutem w 41 min. Poza tym napastnicy wykazali indolencję strzałową. Jedynie Mordarski usiłował z całej piątki strzelać.

Początkowo gra stała, pod znakiem szybko grającego ataku Legii. Powoli jednak Wisła przeszła do kontrataków i w 27 min. Kohut zdobył pięknym ostrym strzałem prowadzenie. W 41 min. do dalekiej piłki dochodzi Kohut zderza się ze Skromnym, przechodzi go i strzela do pustej bram ki. Sędzia bramki nie uznaje i zarządza rzut przeciw Wiśle.

Po przerwie gra początkowo ospała ożywiła się z chwilą zdobycia 2 bramki przez Wisłę w 15 miń. przez Mamonia. Zryw Legii przynosi okresową przewagę, jednak nie wykorzystaną. W 36 minucie Mamoń z lewego skrzydła przechodzi na prawe, ładnie dośrodkowuje, górną piłkę wykorzystał Kohut, strzelając trzecią bramkę. W 38 min. piłkę otrzymuje Legutko i ustala wynik dnia.

W Legii na poziomie zagrali Mordarski i Oprych w ataku i Serafin w obronie. W Wiśle najlepsi Jurowicz, Dudek w obronie oraz Legutko.

Sędzia p. Żmudziński słaby. Widzów 10 tysięcy.