1949.05.29 Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 1:5

Z Historia Wisły

1949.05.29, I ligi, 9. kolejka, Gdańsk, Stadion Miejski Wrzeszcz, niedziela, 18:00
Lechia Gdańsk 1:5 (1:3) Gwardia - Wisła Kraków
widzów: 20.000
sędzia: Aleksandrowicz z Warszawy
Bramki



Alfred Kokot II 18'


0:1
0:2
0:3
1:3
1:4
1:5
12' Mieczysław Gracz
14' Mieczysław Gracz
16' Mieczysław Gracz

77' Mieczysław Gracz
85' Józef Kohut
Lechia Gdańsk
3-2-5
Józef Pokorski Grafika:Zmiana.PNG (Józef Piekuta)
Hubert Kusz
Czesław Lenc
Henryk Kokot I
Alfred Kamzela
Piotr Nierychło
Aleksander Kupcewicz
Alfred Kokot II
Robert Gronowski I
Tadeusz Skowroński
Roman Rogocz

trener : Ryszard Koncewicz / Vaclav Kriżek
Gwardia - Wisła Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Mieczysław Dudek
Stanisław Flanek
Leszek Snopkowski
Tadeusz Legutko
Jan Wapiennik
Kazimierz Cisowski
Mieczysław Gracz
Józef Kohut
Mieczysław Rupa
Józef Mamoń

trener: Josef Kuchynka
w 87' Sędzia nie uznał gola strzelonego przez Kohuta.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Relacje prasowe

"Przegląd sportowy" z 1949, nr.43

Plakat meczowy.
Plakat meczowy.

Popisowe strzelanie Gracza

przyniosło zwycięstwo nad Lechią 5:1

Gdynia, 29.5. (Tel. wł.) Gwardia Wisła - Lechia 5:1 (3:1). Bramki strzelili: Gracz w 12 min., Gracz w 14 min., Gracz w 16 min., Gracz w 77 min., Kohut w 85 min. Dla Lechii Kokot II w 18 min. Sędzia Aleksandrowicz W-wa. Widzów 20.000.

Gwardia Wisła: Jurowicz; Dudek, Flanek; Snopkowski; Legutko, Wapiennik; Cisowski, Gracz, Kohut, Rupa, Mamoń.

Lechia: Pokorski (Piekuta); Kusz, Lenc; Kokot, Kamzel, Nierychło, Kupcewicz; Kokot II, Gronowski, Skowroński, Rogocz.

Już na początku gry uwidoczniła się techniczna przewaga gości, którzy szybko zdobywali teren i wykazali doskonałe zgranie szczególnie w linii pomocy i napadu. Gra jednak jest nerwowa i przez pierwsze 10 min. nie widać skoordynowanych akcji. Parę ostrych strzałów Wiślaków idzie zbyt wysoko. Dopiero w 12 min. Gracz wyzwala się spod czułej opieki pomocnika Lechii i nie bez winy bramkarza umieszcza piłkę w siatce.

Utrata bramki deprymuje gospodarzy, którzy są teraz tylko w defensywie. Gwardia - Wisła zyskuje zdecydowaną przewagę, której efektem są dalsze dwa gole, uzyskane przez zwrotnego Gracza. (Po utracie drugiej bramki następuje zmiana bramkarzy). Zdaje się, że wynik będzie dwucyfrowy, bowiem goście przygniatają przeciwnika i nie schodzą z pola bramkowego. Dopiero zdobycie honorowej bramki przez Kokota II w 18 min. z kombinacji z Rogoczem podnosi Lechitów na duchu.

Od tego momentu są oni okresami równorzędnym przeciwnikiem i tylko na skutek indolencji strzałowej swego napadu nie umieją uzyskać dalszych bramek. Dwukrotnie Kokot II i Rogocz mają okazję zmiany wyniku, ale wysokie ich bomby stają się łatwym łupem pewnie broniącego Jurowicza. Po zmianie pól już w 5 min. Kohut strzela bramkę z pozycji spalonej nieuznaną przez sędziego. Wisła ma możność podwyższenia wyniku, ale dobrze grająca obrona Lechii ratuje parokrotnie w niebezpiecznych sytuacjach. Również i obrona krakowian ma okazję do wykazania swych walorów likwidując szereg niebezpiecznych ataków gospodarzy.

I znów Gracz w 77 min. strzela bramkę podwyższając wynik na 4:1. Rezultat dnia ustala w 85 min. Kohut. Ten sam zawodnik w 2 min. później strzela następnego gola nieuznanego jednak przez sędziego na skutek pozycji spalonej.

W drużynie gość bez zarzutu wypadło trio obronne Jurowicz, Dudek, Flanek. W pomocy dobry Legutko, który nie trzymał się zbyt uporczywie defensywy i wysuwał się często do przodu. W napadzie Wisły nie wszystko było jak najlepiej. Poza Graczem i Kohutem pozostała trójka nie mogła zaimponować. Mamoń był szybki, ale nie umiał się często wyzwolić spod opieki obrońcy. Lepszy technicznie Cisowski jednak zbyt powolny, często przegrywał pojedynki.

W Lechii fatalnie wypadli obaj bramkarze, którzy utratę conajmniej trzech bramek mogą zapisać na swoje konto. Para obrońców była tym razem najlepszą częścią drużyny. Pomoc grała nierówno. Kamzela był słaby, grał tylko defensywnie i mało zasilał piłkami swój napad. "Opiekujący" się Graczem Nierychło był zbyt powolny w pierwszym kwadransie, co przyniosło katastrofalne skutki w postaci utraty trzech bramek. Później jak "cień" snuł się za Graczem, starając się przeszkodzić w akcjach wyjątkowo w tym dniu usposobionego krakowianina.

Kokot I na skutek odniesionej kontuzji w Łodzi grał tym razem słabiej. W napadzie Lechii wyróżnili się Kokot II i pracowici Skowroński oraz Kupcewicz. Gronowski i Rogocz byli zbyt powolni i bojaźliwi, co w znacznej mierze odbiło się na bojowości ofensywy gospodarzy.

"Piłkarz" z 1949.05.29

Gracz strzela 4 bramki

Po ładnej grze Gwardia-Wisła zwycięża Lechię 5:1 (3:1)

GDAŃSK (Tel. wł.). Bawiąca w dniu wczorajszym w Gdańsku krakowska Wisła, zademonstrowała grę, bardzo ładną z miejscową Lechią, która również niewiele ustępowała krakowskim gościom. Pewne i zasłużone zwycięstwo odniosła Wisła, będąc lepszą pod względem strzałów na bramkę.

Mecz zgromadzi! 20.000 publiczności, która nagradzała obie strony oklaskami za ich ładną grę, ładne strzały i piękne widowisko, jakiego byli świadkami.
Dobrze spisywał się tym razem Jurowicz w bramce, Wapiennik w pomocy i Flanek na obronie. W ataku pierwsze skrzypce grał Gracz, który aczkolwiek skrzętnie pilnowany, potrafił się uwalniać spod czułej opieki i strzelić cztery bramki. Kohut był dobrym przebojowcem, ale grał ostro.

W Lechii na wyróżnienia zasługuje doskonały Kokot II, strzelec jedynej bramki i Kupcewicz. Cała jednak Lechia grała dobrze i reszta nie odbiegała poziomem gry od wymienionych Najsłabszy był jednak bramkarz Pokorski, którego później wymieniono na rezerwowego. Grę rozpoczęła Lechia, która szybko przedostała się pod bramkę Wisły, ale Jurowicz ładnie obronił pierwszy strzał Kokota II. Kontratak Wisły był groźniejszy, bo z ładnego zagrania pierwszą bramkę zdobył Gracz, który również strzelił dwie dalsze do pauzy. Jedyną bramkę dla Lechii zdobył już do przerwy Kokot II.

Po pauzie czwartą bramkę strzelił dla Wisły znowu Gracz, a piątą i ostatnią zdobył Kohut.

Bardzo dobrym sędzią był p. Aleksandrowicz z Warszawy.

Sport. 1949, nr 44

1949.05.30

Gracz bez buta strzelał bramki w Gdańsku

Lechia Gdańsk: Pokorski (Piekuta), Lenc, Kusz. Nierychło Kamzela, Kokot, Rogocz, Skowroński, Gronowski, Kokot II, Kupcewicz.

GWARDIA WISŁA: Jurowicz, Dudek, Flanek, Snopkowski, Legutko, Wapiennik, Cisowski, Gracz, Kohut, Rupa, Mamoń.

Sędziował ob. Aleksandrowicz z Warszawy. Widzów 18000 osób.

Po czwartkowej porażce leadera Klasy Państwowej z Cracovią, wielu oczekiwało, że gwardzistom powinie się noga również i w Gdańsku. Oczekiwania te nie spełniły się a krakowianie wygra li bez większego wysiłku. Sam wynik mówi zresztą za siebie, a jeżeli dodamy, że sędzia nie uznał trzech bramek zdobytych przez krakowian a conajmniej tyle mogli zdobyć jeszcze napastnicy Wisły z przebiegu gry wówczas jasnym się stanie dla każdego, że leader ligi nie przechodzi żadnego kryzysu formy.

Wisła zademonstrowała w Gdańsku dobry football. Wszystkie linie zagrały na poziomie i w całej drużynie nie było właściwie słabych. punktów. W ataku najgroźniejszym tym razem był Mamoń, chociaż i rajdy Cisowskiego nosiły w sobie zarodek bramki.

Gracz mimo, iż był pieczołowicie pilnowany wszystkimi dozwolony mi i niedozwolonymi środkami przez Nierychłę, zdobył cztery bramki. Kohut bardzo przytomnie kierował wszystkimi akcjami ofensywnymi a Rupa stanowił dobre uzupełnienie tej czwórki.

Z pomocników wybijał się pra efektowna ale bardzo skuteczna, efektowna ale bardzo skuteczna.

Jurowicz bronił pewnie, mimo że mógł obronić strzał Kokota II, z którego gdańszczanie uzyskali honorową bramkę.

Lechia grała bardzo ambitnie, ale mimo dużego wysiłku ze strony wszystkich zawodników umiejętności jej nie pozwoliły na nawiązanie równorzędnej walki.

Najlepszą formacją gospodarzy był atak, w którym szczególnie dobrze zagrywała prawa strona Kupcewicz — Kokot II.

Podobnie jak w spotkaniu z ŁKS-em, bardzo blado wypadł bramkarz Pokorski. Zawinił en dwie bramki i w 12 min. gry został zmieniony na Piekutę.

Krakowianie rozpoczęli szybkimi atakami raz poraź przedostając się pod bramkę gospodarzy, gdzie obrona tylko z największym trudem dawała sobie radę z likwidowaniem groźnych akcji.

Po wielu niebezpiecznych strzałach na bramkę i w aut, po kilku niefortunnych wybiegach Pokorskiego i po zdobyciu nieuznanej bramki przez Mamonia, Wisła — Gwardia uzyskała prowadzenie w 11-tej minucie przez Gracza.

W minutę później Gracz wykorzystał przytomnie podanie Mamonia i zdobył drugą bramkę dla krakowian a w 15-tej minucie „Messu“ zapisał się po raz trzeci na listę strzelców.

Po zdobyciu trzech bramek gwardziści nieco pofolgowali i do głosu przyszła Lechia. Jeden z jej ataków zakończył się bramką uzyskaną w 18-tej minucie ze strzału Kokota II. Napastnik gospodarzy otrzymał piłkę w odległości 20 metrów od bramki i zdecydował się na strzał, który Jurowicz dość nieszczęśliwie przepuścił.

Była to, jak się później okazało, jedyna bramka zdobyta przez gdańszczan.

Do przerwy obydwie drużyny miały jeszcze kilka okazji do poprawienia wyniku ale wynik 3:1 nie uległ zmianie.

Po zmianie pól Wisła zdobyła czwartą bramkę w 5-tej minucie przez Kohuta, której sędzia Aleksandrowicz nie uznał, dopatrując Się spalonego. Czwartą zdobył w 33-ciej minucie znów Gracz, grający nawiasem mówiąc 10 minut po uszkodzeniu buta tylko w skarpetkach.

Strzelcem ostatniej bramki dnia był Kohut w 40-tej minucie.

Była to najładniejsza bramka dnia zdobyta pięknym strzałem w górny róg. W 3 minuty później ten sam gracz zdobył następną bramkę, której sędzią jednak nie uznał.

Gazeta Krakowska. 1949, nr 103 (30 V)

Gw.- Wisła -Lechia 5:1

GDAŃSK. Krakowska Gw.- Wisła odniosła piękne zwycięstwo w Gdańsku, gromiąc tamtejsza Lechię 5:1 (3:1).

Bramki dla zwycięzców zdobyli: Gracz 4, Kohut 1, dla pokonanych — Kokot II. Zwycięzcy mieli zdecydowaną przewagę przez cały przeciąg meczu.


Sport i Wczasy. R.3, 1949, nr 43

4 bramki Gracza w siatce Lechii

GDAŃSK (tel.). Składy drużyn: WISŁA — Jurowicz, Dudek, Flanek, Snopkowski, Legutko, Wapiennik, Cisowski, Gracz, Kohut, Rupa, Mamon; LECHIA — Pokorski (Piekuta) Kuś, Len, Kokot I, Kamzela, Nierychło, Kupcewicz. Kokot 2 Gronowski, Skowroński, Rogacz.

Ponad 20 tys. widzów było świadkiem gry ostrej i twardej. Wisła mimo że nie zachwycała, to jednak była zespołem technicznie lepszym i bardziej wyrównanym. Ponad poziom wybijał się doskonale usposobiony strzałowo Gracz, który zdobył 4 bramki. Obok niego wyróżnić należy w linii ofensywnej Wisły Kohuta, w pomocy Legutkę i trio obronne — Jurowicz, Dudek, Flanek. W Lechii zawiedli obydwaj bramkarze. Pokorskiego, który fatalnie puścił dwie pierwsze bramki, zmienił Piekuta, ale i ten ma na sumieniu co najmniej jednego gola.

W pierwszych minutach gra toczy się pod znakiem przewagi Wisły. Szybsi krakowianie łatwo zdobywają teren i raz po raz bramkarz gospodarzy znajduje się w opałach.

W 11 minucie sędzia nie uznaje bramki, strzelonej przez Mamonia z pozycji spalonej. Minutę później Gracz uwalnia się z opieki pomocnika i nie bez winy bramkarza zdobywa jeden punkt. Ten sam zawodnik w dwie minuty później uzyskuje głową drugą bramkę. Napór Wisły ciągle trwa. W 16 minucie Gracz, mając swój kwadrans, strzela trzecią bramkę. Honorowy punkt dla gospodarzy uzyskuje Kokot II. Lechia ma kilka okazji zmniejszenia porażki, ale jej atak strzela niecelnie i wszystkie piłki idą na aut względnie stają się łupem dobrze usposobionego Jurowicza. Po przerwie gra jest bardziej wyrównana. Mimo to Kohut strzela bramkę z pozycji spalonej, której sędzia nie uznaje. Dwukrotnie Rogocz ma okazję do zmiany wyniku, ale jest mało szybki i piłkę odbija obrońca. W 77 minucie Gracz z kornera uzyskuje 4 punkt, a w 85 Kohut ustala wynik dnia.

Sędzia Aleksandrowicz, nie dopuszczał do ostrej gry.