1949.06.06 Wisła Kraków - Sparta Praga 5:3

Z Historia Wisły

1949.06.06, mecz towarzyski, Kraków, Stadion Wisły,
Gwardia - Wisła Kraków 5:3 (3:1) Sparta Praga
widzów: 15.000
sędzia: Bartyzel
Bramki

Józef Kohut
Józef Kohut (g)
Kazimierz Cisowski 41'
Józef Kohut 58'
Józef Kohut 71'


0:1
1:1
2:1
3:1
4:1
5:1
5:2
5:3
5' Kuchler





76' Kokstein
83' (k) Smatlik
Gwardia - Wisła Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Mieczysław Dudek
Stanisław Flanek
Leszek Snopkowski
Mieczysław Szczurek
Jan Wapiennik
Kazimierz Cisowski
Mieczysław Gracz
Józef Kohut
Mieczysław Rupa
Józef Mamoń

trener: Josef Kuchynka
Sparta Praga
3-2-5
Roczek
Senecky
Menelik
Koubek
Blaha
Blazejowski
Kokstein
Cejp
Bilek
Kuchler
Smatlik Grafika:Cz.jpg

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

‎‎‎

Echo Krakowskie. 1949, nr 146 (1 VI) nr 1151

‎‎‎

W pierwszy dzień Zielonych Świąt zobaczymy w Krakowie doskonałą drużynę piłkarską SK 21- lina, która w tym dniu zmierzy się z Cracovią.

Piłkarze czechosłowaccy, zajmują czwarte miejsce w tabeli pierwszej ligi czechosłowackiej i mając mniej rozegranych zawodów od Sparty i Bratysławy są w lepszej pozycji, aniżeli wymienione. Należy zaznaczyć, że Zilina nie przegrała dotychczas ani jednego spotkania w mistrzostwach ligowych a nazwiska Szubert, Stalmaszek. i Zachar — znane są z występów reprezentacji CSR w Polsce, Rumunii 1 Bułgarii.

Zilina przyjeżdża w najsilniejszym składzie i mecz z Cracovią, I powinien być bardzo ciekawy.

Początek meczu o godz. 18,30 na boisku Cracovii.

W drugi dzień Świąt, zwolennicy piłki nożnej zobaczą w Krakowie, długoletniego mistrza piłkarskiego CSR słynną Spartę z Pragi, która rozegra towarzyskie spotkanie z Gwardią Wisłą o godz. 19,30.

Sparta, która jest na trzecim miejscu w tabeli, przyjeżdża w następującym składzie: Capek, Senecky, Menclik, Koubek, Błaha, Błażejovsky, Richa, Kokstein, Cejp, Kubler i Smatlik.


"Przegląd sportowy" z 1949, nr.45

Wisła zwycięża Spartę 5:3

Kraków, 6.6. (Tel. wł.) - Wisła - Sparta 5:3 (3:1). Bramki dla Wisły zdobyli: Kohut - 4 i Cisowski, dla Sparty - Kuchler, Kokstein i Smatlik (z karnego). Sędzia Bartyzel. Widzów ok. 15 tys.

Sparta: Roczek; Senecky, Menelik, Koubek, Blaha, Blazejowski, Kokstein, Cejp, Bilek, Kuchler, Smatlik.

Wisła: Jurowicz; Dudek, Flanek; Snopkowski, Szczurek, Wapiennik, Cisowski, Gracz, Kohut, Rupa, Mamoń.

Po 5 minutach prowadziła Sparta 1:0, a w 71 min. wynik brzmiał 5:1 na korzyść Wisły. Emocji było sporo. Sparta miała wprawdzie w nogach ciężki mecz niedzielny na Śląsku i rezerwowego bramkarza, jednak wystąpiła ze wszystkimi swymi internacjonałami, jak: Senecky, Cejp, Kokstein, Smatlik itd., a ci przecież nie raz rozgrywali dwudniowe ciężki turnieje, rzadko znajdując się w takiej opresji, jak na boisku Wisły.

Bramkarz Sparty nie ponosi winy w przegranej. Wszystkie bramki, jakie padły, były nie do obrony. Bramek tych zresztą padło 8. Trzy nieuznano. Zresztą Bartyzel sędziował doskonale, ale znalazł się pod koniec zawodów w przykrym położeniu, zmuszony do usunięcia z boiska Smatlika za niesportowe zachowanie się i załatwianie porachunków z Graczem. Świadczy to niekorzystnie o drużynie czeskiej, nie umiejącej opanować nerwów w obliczu klęski.

Klęska ta nie była wynikiem złej gry Czechów, lecz świetnej gry Wisły, gdzie tym razem nie było słabych punktów, gdzie ponad poziom wybili się Kohut, Dudek, Flanek i Jurowicz. Ale nie 4 bramki Kohuta, lecz bojowość, ruchliwość i współpraca z otoczeniem wysuwają środkowego Wisły na bohatera dzisiejszego spotkania. Tuż za nim stawiamy obrońców, którzy nie popełnili żadnego błędu, zdecydowanym wkraczaniem zaś zażegnali wielokrotnie niebezpieczeństwo pod swą bramką. Jurowicz był tym razem spokojny, opanowany, a pewność chwytów i nienaganny styl zjednywały mu zasłużony aplauz widowni.

trudno jest, wymieniwszy tę czwórkę, pominąć milczenie wszędobylskiego Gracza, ofiarnego i pracowitego jak zwykle, który jednak czyni wrażenie, jak gdyby nie wierzył w swe zdolności strzeleckie.

Sparta była również zespołem bez słabych punktów, ale ustępowała Wiśle w bojowości, kryciu i kondycji, grzesząc przy tym skłonnością do komplikowania, zamiast do upraszczania zadań. Środkowa trójka napadu, znalazłszy się - zresztą po klasycznych zagraniach - dość często na polu karnym przeciwnika, powierzała kończenie akcji skrzydłowym, co z uwagi na trudniejszy kąt strzału oraz nieustępliwość w walce tak obrony, jak i pomocy Wisły przerastało możliwości Koksteina i Smatlika. Poza tym obok doskonałego Jurowicza przeszkodą trudną do sforsowania był grający stopera Szczurek, zdumiewająco wprost zgrany z nowym otoczeniem, a dzięki rutynie i wzrostowi, zawodnik w rzędzie najlepszych. Bezpośredni pojedynek z Blahą wygrał on znaczną różnicą punktów, głównie dzięki temu, że nie wpadł w szablon kurczowego trzymania się tyłu.

Jeszcze jeden błąd, tym razem obrońców czeskich, rzucał się w oczy. Tak Senecky, jak i Menelik, stosując zalecenia systemu WM, pilnowali skrzydłowych, zostawiając wolne pole w środku, co umożliwiło hasanie wyjątkowo w tym dniu szybkiemu Kohutowi i stało się bezpośrednią przyczyną klęski Sparty.

Początek meczu wcale jej nie zapowiadał. Po kilku zmiennych atakach Kuchler otrzymawszy podanie Smatlika , strzelił, mimo asysty dwóch Wiślaków, voleyem w róg bramki i zdobył prowadzenie. Kilka groźnych strzałów na bramkę Roczka, jako wynik kontrataku, wskazywało na to, że atak Wisły w tym dniu będzie groźny. Potwierdziło się to wkrótce, gdy Kohut, po solowym rajdzie ogrywając na ciasnym polu 4-ch przeciwników, strzelił z bliska i wyrównał. W kwadrans później ten sam zawodnik podwyższył na 2:1 główką po rzucie z rogu, a na 4 min. przed końcem przebój Mamonia i przerzucenie do Cisowskiego, zakończył prawoskrzydłowy Wisły celnym strzałem, ustanawiając rezultat do przerwy. W 13 min. po przerwie i w 13 min. później Kohut dwoma bramkami podwyższył na 5:1. Ten sukces pobudził gwardzistów do jeszcze większego wysiłku, ale... uśpił nieco czujność w defensywie. Wyzyskał to rutynowany przeciwnik, zmniejszając w 31 min. przez Koksteina na 5:2, a w 38 min. ustalając wynik z rzutu karnego bitego przez Smatlika.

"Piłkarz" z 1949.06.07

Gw. - Wisła-Sparta 5:3

(…) W czwartej minucie lewy łącznik Kuchler, przejmuje centrę Koksteina i z woleja STRZELA BRAMKĘ DLA SPARTY. Niezrażona tym Wisła atakuje zawzięcie i ma więcej z gry. W 13 minucie powstaje zamieszanie pod bramką Sparty, a Gracz i Kohut zamiast strzelać podają sobie piłkę tak długo aż wybija ją obrońca w pole.
Jednakże w 30 minucie Kohut otrzymawszy piłkę mija trzech zawodników i z najbliższej odległości.

WYRÓWNUJE NA 1:1

Wisła gra dobrze ale i Sparta gra ładnie. Nie może jednak przejść przez twardą obronę Wisły, której akcje są szybsze. Natomiast akcje Wisły w ataku są skuteczniejsze. Strzela Rupa tuż obok słupka, strzela Kohut ponad poprzeczką, a w 30 minucie wspaniały strzał Cisowskiego odbija bramkarz na korner z którego Kohut zdobywa drugą bramkę.

Wprawdzie Czesi mieli pretensje, że piłka nie przekroczyła linii, ale sędzia byt stanowczy. W cztery minuty później Gracz doskonale wystawia Cisowskiego, do którego wybiega bramkarz, a prawoskrzydłowy Wisły strzela do pustej bramki i... 3:1!

Po pauzie tylko przez kilka minut Sparta jest w przewadze, bo Wisła znowu atakuje. Wisła gra coraz lepiej, często wygrywa pojedynki Gracz, Rupa i Cisowski. Kohut pracuje jak nigdy, a w 14 minucie po rzucie z autu bocznego, sprytnie mija dwóch obrońców i obok zdumionego bramkarza

STRZELA CZWARTĄ BRAMKĘ.

To już porażka jakiej nie oczekiwali Czesi. Grają oni też trochę za ostro, co powoduje często interwencje sędziego. W tym czasie Jurowicz ma okazją do wykazania swej klasy. Broni on przebój śr. napastnika a za chwilę strzał Smatlika, gdyż teraz Sparta jest w chwilowej przewadze. Niespodziewanie jednak Mamoń ucieka lewą stroną podaje Kohutowi który strzela piątą bramką dla Wisły.

Dopiero teraz Sparta przyszła do głosu. Naciska i w 30 minucie Kokstein strzela drugą, a w 33 minucie Smatlik trzecią bramkę (z karnego). Zawodnik ten za chwilą zostaje jednak usunięty za niesportowe zachowanie się.

Sędziował p. Bartyzel Publiczności 10.000.

Z—Chr.


Przed meczem odbyło się wręczenie upominków jubilatom Gwardii-Wisły Cisowskiemu, Kohutowi i Rupie z okazji 250-tego meczu w barwach Gwardii-Wisły.

Gazeta Krakowska. 1949, nr 106 (2 VI)

Sparta 16-krotny mistrz CSR przeciwnikiem Gwardii-Wisły

W drugi dzień Zielonych Świąt będzie grać w Krakowie znany zespół praskiej „Sparty", szesnastokrotnego mistrza Czechosłowacji.

„Sparta" jest jedynym klubem, któremu powierzono reprezentowanie barw narodowych, było to w roku 1920, na Igrzyskach Olimpijskich, kiedy „Sparta" pokonała reprezentację Jugosławii 7:0, Norwegii — 4:0 i Francji — 4:1, kwalifikując się do finału.

„Sparta" przyjeżdża do Polski w najlepszym swoim składzie, z wielokrotnymi reprezentantami kraju jak: Capek (bramkarz), Senecky (obrońca), Błaha (środkowy pomocnik) oraz napastnicy: Cejp, Kokstein, Smatlih i in.

Przeciw Wiśle będzie Sparta grać w następującym zestawieniu: Capek, Senecky, Menelik, Koubek, Błaha, Riha, Kokstein, Cejp, Bilek, Kochler, Smatlih.


Gazeta Krakowska. 1949, nr 110 (7 VI)

Kohut bohaterem spotkania

Po koncertowej grze Gwardia-Wisła zwycięża doskonały zespół praskiej Sparty 5:3 (3:1) Chyba nie było nikogo, kto mógłby przed meczem powiedzieć, że 16-krotny mistrz CSR Sparta odwiezie do domu tak nieprzyjemny bagaż bramek.

Goście mogą mówić o szczęściu, że udało im się uzyskać taki wynik, a nie jeszcze wyższy, bo „gwardziści" mieli wczoraj swój „Jubileuszowy" dzień, Z jubilatów, którzy obchodzili wczoraj 250 mecz — Kohut, Rupa, Cisowski i Mamon — rewelacyjną formę odzyskał Kohut, będący bohaterem całego spotkania.

Jego 6tart do piłki, pracowitość oraz niebezpieczne raidy po polu bramkowym Sparty, dały w efekcie 4 bramki z jego strzałów.

W pomocy Szczurek grający jako stoper za nieobecnego Legutkę, a w obronie Flanek zagrali poprawnie.

Jurowicz nie mógł obronić trzech bramek.

PRZEBIEG GRY: Już w 5 min. Bilek uzyskał prowadzenie dla gości, strzelając nie do obrony. Do 20 min.

Sparta miała nieco więcej z gry i w tym czasie napastnicy jej wypuszczając sobie piłki w „uliczki" stwarzają liczne sytuacje pod bramką Jurewicza.

W 20 min. Kohut po pięknym raidzie, po przebiciu 6ię przez kilku przeciwników, z bliska strzelił wyrównującą bramkę. W 5 min. potem Gracz głową posyła piłkę w słupek. W 30 min. Kohut bije rzut wolny z linii pola karnego, podaje Szczurkowi, lecz ten przestrzelił. Za chwilę Jurowicz ofiarnie zbiera piłkę z nóg Bilka.

W 34 min. Cisowski strzelił — Racek wypiąstkował na róg, a po rogu piłkę otrzymał na głowę Kohut i Wisła prowadzi 2:1.

Dwie minuty przed przerwą Cisowski był szybszy od obrońców i z winy bramkarza strzelił 3 bramkę.

Po zmianie Wisła w zupełności opanowała boisko poza początkowymi 10 minutami, gdy Czesi mieli dwa rogi niewykorzystane, a raz Cejp strzelił w słupek.

W 14 min. Kohut znowu zainicjował ucieczkę, która zakończyła się podwyższeniem wyniku na 4:1.

Sparta wysoką porażką nie zraża się i chcąc zmienić wynik strzela z daleka. Znowu Jurowicz ratuje ofiarnie rzucając się pod nogi Bilkowi, a silny strzał Smatlika przerzuca na róg. Silny, górny strzał Koksteina wyłapuje Jurowicz.

Tymczasem atak Wisły odbiera piłkę przeciwnikowi i w 27 min. Kohut z ładnego przeboju podwyższył wynik na 5:1.

W 3 min. potem Sparta zdobywa drugą bramkę ze strzału Cejpa. Za chwilę obrońcy Wisły dwukrotnie wybijają piłkę z linii bramkowej.

Po , zainkasowaniu" pięciu bramek Sparta zaczęła lepiej grać i w 36 min. Kokstein z karnego uzyskał 3 bramkę dla swoich barw.

Ostatnie minuty to niepotrzebnie ostra gra ze strony gości, do czego dopuścił sędzia ob. Bartyzel. Wykluczenie zawodnika czeskiego z gry wśród gwizdów widowni było niemiłym zgrzytem tych w sumie biorąc ładnych zawodów.

Widzów około 10.000.


Sport i Wczasy. R.3, 1949, nr 45

Gwardia Wisła - Sparta 5:3 (3:1)

Kraków, (tel.) Nie wiele widzów na boisku Wisły przypuszczało, że drużyna krakowska odniesie tak wysokie zwycięstwo. Początkowa gra zapowiadała raczej suk ces Sparty tym bardziej, że po wielu ładnych akcjach oraz dobrej prezencji technicznej, zdobyli „spartanie" już w 7 min. bardzo ładną bramkę przez Kuchlera.

Wiśle przez dłuższy okres nic nie kleiło, Sparta narzucała swój styl gry i panowała zupełnie na boisku. Powoli jednak krakowianie zaczęli kontratakować i w 20 min. niespodziewanie po ładnym zagraniu Mamonia z Kohutem, ten ostatni minął pomocnika i obronę i z niewielkiej odległości uzyskał wyrównanie.

Zdopingowało to piłkarzy miejscowych, którzy przeszli do ataku. Piękny strzał Szczurka z pomocy w 24 min. z trudem obronił bramkarz Sparty na korner.

Główka Gracza po kornerze odbiła się o słupek. Wisła jest już teraz w przewadze i strzela raz za razem. Szczególnie Kohut robi duże zamieszanie niebezpiecznymi przebojami. W 30 min.. Jurowicz energicznie broni przebój Ceipa.

Marzeniem widowni było uzyskanie przez Wisłę prowadzenia. Udało się to po zamieszaniu z Kohutem, który wtłoczył w 37 min.

piłkę głową do bramki. Czesi protestowali, jednak blisko stojący bramki sędzia widział, jak piłka przeszła linię. W 2 minuty później Cisowski strzela celnie, lecz sędzia nie uznaje bramki.

Wisła przeważa nadal, zdobywa też trzeci punkt na 2 minuty przed przerwą ze strzału Cisowskiego, który był szybszy od wybiegającego bramkarza Sparty.

Wynik do przerwy 3:1 napełnił otuchą tak graczy, jak i publiczność. Wydawało się, że po przerwie Sparta będzie dążyła do wyrównania, jednak Wisła dobrze usposobiona przeważa w dalszym ciągu. W 5 min. Gracz atakuje bramkarza Sparty, jednak nie przepisowo, i mimo, że piłka wpada do bramki, sędzia jej nie uznaje. W 10 min. lewoskrzydłowy.

Zmatlik strzela ostro, ale Jurowicz doskonale broni. 14 minuta przynosi czwartą bramkę dla Wisły. Kohut przedziera się z piłką, mija dwóch obrońców i strzela z bliska obok bramkarza. W parę minut później Kohut sam na sam z bramkarzem nie wykorzystuje doskonałej sytuacji, przenosząc piłkę ponad nim. Kontratak Sparty przynosi strzał Zmatlika, jednak Jurowicz ponownie broni. W 26 min. Mamoń wypuszcza piłkę do przodu, dobiega do niej Kohut, przechodzi obu obrońców i po samotnym biegu strzela ostatnią bramkę. Zanosi się na sromotną porażkę drużyny czeskiej tym bardziej, że Wiśle na ogół wszystko się udaje. Sparta jednak nie daje za wygraną, przechodzi powoli do ataku, i w 30 min. w zamieszaniu po obronie Jurowicza, strzał Bilka dobija Kokstein, ustalając wynik. Ostatni okres należy raczej do Sporty, która jeszcze atakuje i w 42 min. po faulu jednego z piłkarzy Wisły na napastniku Sparty, Kuchler zdobywa trzecią bramkę z karnego, ustalając wynik dnia. Wynik cyfrowy wskazywałby ha różnicę klasy między obu drużynami. Ale tak nie było. Wisła swe zwycięstwo zawdzięcza w dużej mierze dobrze usposobionemu strzałowo oraz energicznie walczącemu Kohutowi, zdobywcy czterech bramek, oraz ofiarności i ambicji całej drużyny. Widziało się wprawdzie w kilku wypadkach w Wiśle pewne niedociągnięcia, jednak nie wpłynęły one specjalnie na przebieg gry. Na ogół cała drużyna zasługuje na pochwałę.

Sparta, mająca kilku reprezentantów Czechosłowacji, okresami grała słabo, szczególnie pomoc i obrana. Dopuszczenie Kohuta do łatwych piłek nie wystawia jej obrońcom zbyt wysokiej noty, bramkarz nie miał Wiele do powiedzenia przy stracie bramek, gdyż padały one z zupełnie bliskiej odległości, popełnił jednak kilka błędów. Ataki Sparty, grającej ładnie w polu, pod bramką na ogół zawodziły.

Sędziował Bartyzel z Krakowa.

Widzów 15.000.



Dziennik Zachodni, 1949, R. 5, nr 154

Tego nie przypuszczano

Wisła—Sparta 5:3 (3:1)

Kraków, (tel.) Drugi występ Sparty w Polsce zakończył się jej zdecydowaną porażką w spotkaniu z krakowską Wisłą 3:5 (1:3). Gra była ciekawa i stałą na dobrymi poziomie. Wynik meczu nie jest właściwym odzwierciedleniem przebiegu gry, ponieważ goście i na przegraną w tym stosunku nie ; zasłużyli. Byli oni zespołem lepszym technicznie i łatwiej radzili sobie w polu, zawodzili jednak strzałowo. Wisła zagrała w tym meczu ambitnie i z sercem. Trzeba to jednak podkreślić, że zagrała jednak z dużym szczęściem, czego dowodzi fakt, że prowadziła 5:1, co oczywiście było rażącą dysproporcją. Różnica klas nie była bowiem tak wielka, jakby to można było sądzić po wyniku. Po pierwszych zagraniach W 12 min. Czesi zdobywają pierwszą bramkę przez Kohlera. Krótko jednak potem, w 20 min. Kohut wyrównuje, podwyższając w 37 min. na 2:1. Wynik do przerwy ustala Cisowski, strzelając W 43 min. trzecią. Po zmianie stron najszczęśliwszy strzelec Wisły Kohut zdobywa jeszcze 2 bramki i Wisła prowadzi 5:1. Następuje jednak zryw Sparty, która zdobywa kolejno 2 bramki przez Koitsteińa i Kobífera z karnego. Wynik 5:3 utrzymuje się już do końca meczu, mimo wysiłków czeskich ligowców. Sędziował ob. Bartyzel z Krakowa. Widzów 12 tys.


Wspomnienia

Jerzy Jurowicz

W okresie Zielonych Świąt gościliśmy na naszych boiskach czołowe zespoły piłkarskie Czechosłowacji. Drużyny polskie nawiązały z nimi wyrównane walki, a w Krakowie Gwardia-Wisła dzielnie stawiła czoła należącej do ekstraklasy europejskiej praskiej Sparcie.

- Wiece przecież doskonale, kim są nasi przeciwnicy – tłumaczył przed zawodami Kuchynka. Sparta to wielokrotny mistrz CSR, drużyna groźnych techników. Nie ulękliśmy się jednakże sławnych nazwisk reprezentantów – Koksteina, Cejpa czy Seneckyego. Niezrażeni renomą przeciwnika zagraliśmy najładniejszy podobno mecz w sezonie. W naszym zespole nie było słabego punktu – na specjalne wyróżnienie zasłużył zwłaszcza szybki, przebojowy i zacięty Kohut, zdobywca czterech bramek.

Zwycięstwo Wisły 5:3 zaskoczyło nie tylko kibiców, którzy jak zwykle w takich okazjach tłumnie przybyli na boisko. W porażkę nie chcieli uwierzyć przede wszystkim sami piłkarze Sparty, o czym świadczył między innymi fakt, że po strzelonej przez Kohuta piątej bramce obrońcy czechosłowaccy chwycili się rozpaczliwie za głowy… Nie mogli pogodzić się z myślą, że ich słynny zespół przegrywa „w jakimś tam Krakowie”.

Źródło: Jerzy Jurowicz, Pamiętniki