1949.08.06 Lech Poznań - Wisła Kraków 2:1

Z Historia Wisły

1949.08.06, I ligi, 12. kolejka, Poznań, niedziela
Kolejarz Poznań 2:1 (1:0) Gwardia - Wisła Kraków
widzów: 18.000
sędzia: Naporski z Łodzi
Bramki
Czapczyk
Anioła 69'

1:0
2:0
2:1


76' Kazimierz Cisowski
Kolejarz Poznań
3-2-5
Tomiak
Sobkowiak
Wojciechowski I
Słoma
Tarka
Matuszak
Kołtuniak
Anioła
Czapczyk
Białas
Wojciechowski II

trener: Antoni Bottcher
Gwardia - Wisła Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Mieczysław Dudek
Stanisław Flanek
Leszek Snopkowski
Mieczysław Szczurek
Jan Wapiennik
Kazimierz Cisowski
Mieczysław Gracz
Józef Kohut
Mieczysław Rupa
Józef Mamoń

trener: Josef Kuchynka

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowskie. 1949, nr 210 (5 VIII) nr 1215

‎‎‎

Specjalne wycieczki z Krakowa, Piły Łodzi i Szczecina na mecz Gwardia-Kolejarz tu Poznaniu


Mecz pomiędzy krakowską Gwardią, a miejscowym Kolejarzem w Poznaniu, wywołał niebywałe zainteresowanie. Do sekretariatu poznańskiego Klubu zgłoszono już szereg wycieczek ze Szczecina, Piły, Krakowa, a nawet z Łodzi, Trybuny boiska Kolejarza zostały znacznie powiększone Rozszerzono wał, otaczający. boisko tak, że pojemność wzrosła do 18 tysięcy widzów.

Drużyna krakowska przybędzie do Poznania już we czwartek i zamieszka w hotelu Continental. Krakowianie doceniając w całej. ;pełni ciężar gatunkowy sobotniego -spotkania wyjeżdżają w swym najlepszym składzie, który przedstawia się następująco: Jurowicz, Dudek, Flanek, Legutko. Szczurek, Wapiennik, Cisowski, Gracz. Kohut, Rupa, Mamon i reż. Snopkowski.

Samopoczucie zawodników Gwar dii jest doskonałe i napewno nie sprawią oni zawodu swoim licznym krakowskim zwolennikom




”Piłkarz” z 1949.08.01

Ligowcy wracają na boiska

Najciekawszy mecz: Gwardia-Wisła - ZZK

Miesięczna przerwa wakacyjna dla piłkarzy pierwszej i drugiej ligi dobiega końca. W nadchodzącą niedziele zaroją się znów boiska całej Polski, rozpoczną się rozgrywki drugiej rundy o tyluł mistrzowski, o utrzymanie się w ekstraklasie i o awans do pierwszej ligi.

Walka będzie zacięła. Chodzi jednak o to, by przerwa między rundowa wyszła naszym piłkarzom na korzyść. Chcemy widzieć dobre spotkania, na odpowiednim poziomie, walkę „fair", ambitne zmagania i utrzymane w granicach jakie nakreślają przepisy. Ligowcy po miesięcznej przerwie powinni wyjść na boiska z nowymi siłami do walki, powinni udowodnić, że zasługują naprawdę na nazwę zawodników ekstraklasy.

Z pierwszych spotkań ligowych największy ciężar gatunkowy będzie miał mecz GWARDIA. WISŁA — ZZK W POZNANIU, który ze względu na motocyklowy „Grand Prix" Polski, rozgrywany w niedzielę w Poznaniu, został przełożony na sobotę 6 bm. Spotkanie to zarówno dla wiosennego mistrza ligi, jak i dla niepozbawionych szans na mistrzostwo kolejarzy, ma szczególnie ważne znaczenie. Na boisku Kolejarza wygrać jest trudno, a w tym roku żadnej drużynie nie udało się wywieźć z boiska ZZK dwóch punktów, to też Gwardia—Wisła jesli chce wrócić z Poznania z sukcesem będzie musiała zagrać z niesłychaną ambicją.

Bremkostrzelny i lotny atak gospodarzy będzie sprawiał wiele kłopotu defenzywie czerwonych, a linia obrony i pomocy z Sobkowiakiem, Słomą i Tarką na czele rzuci na szalę wszystkie swe umiejętności, by zaszachować ofenzywę gwardzistów.

Wyniku tego spotkania przewidzieć nie możemy. Równie dobrze zwycięzcą mogą być gospodarze, jak i goście, a przy zaciętej a równorzędnej walce może paść wynik remisowy, który wcale nie będzie niespodzianką.
Faworytami w pozostałych spotkaniach są naogół gospodarze, chociaż po dłuższej przerwie należy się liczyć z możliwościami niespodzianek. Tak Warta w meczu z Cracovią. jak i Polonia bytomska grająca ze swa imienniczkę w Warszawie mogą uszczknąć gospodarzom po punkcie, a AKS, który w pierwszej rundzie przegrał z Szombierkami w Chorzowie, może teraz wziąć rewanż na górnikach, Z wielkim zaciekawieniem oczekujemy startu Ruchu i ŁKS, którzy grając ze słabszymi zespołami ligowymi na swoich boiskach mają duże szanse na poprawienia dorobku punktowego i bramkowego.

A zatym już pierwsza niedziela drugiej rundy dostarczy wszystkim entuzjastom piłki nożnej wiele emocji, a zestawienie par gwarantuje zaciętą i nieustępliwą walkę aż do końcowego gwizdka sędziego.

"Przegląd Sportowy" z 1949, nr.63

Kolejarze poznańscy pod pełną parą przejechali gwardzistów Wisły 2:1 (1:1)

POZNAŃ, 7.8 (Tel. wł.) - Kolejarz - Wisła 2:1 (1:0). Bramki dla Kolejarza zdobyli Czapczyk i Anioła po jednej, dla Wisły Cisowski.

Gwardia - Wisła: Jurowicz; Dudek, Flanek; Snopkowski, Szczurek, Wapiennik; Cisowski, Gracz, Kohut, Rupa, Mamoń.

Kolajarz: Tomiak, Sobkowiak, Wojciechowski I; Słoma, Tarka, Matuszak, Kołtuniak, Anioła, Czapczyk, Białas, Wojciechowski II.

Na kilka dni przed meczem rozpoczęła się prawdziwa wojna o bilety wstępu, których ilość ograniczono do 18 tys.! Równolegle z wojną o bilety rozpoczęła się wojna nerwów. Robione przed meczem zakłady, wyrażały się w stosunku 3:1 na korzyść Kolejarzy.

Drużyna poznańska nie zawiodła swoich sympatyków, bardziej bojowa wygrała mecz zasłużenie! Od pierwszej chwili ruszyli Kolejarze ostro do ataku, uzyskali znaczną przewagę w polu i dużo strzelali. W pierwszej połowie Jurowicz obronił 15 ostrych strzałów, a po przerwie dalsze dziewięć, gdy tymczasem jego vis a cis Tomiak przez cały czas spotkania interweniował sześć razy. O ile drużyna gospodarzy zasługuje na pochwałę za swą postawę i zwycięstwo, o tyle należy jej się za złe rozłożenie sił, co w konsekwencji mogło doprowadzić do wyrównania.

W ostatnich minutach gry, kiedy Wiślacy doszli do głosu, Tomiak w bramce drużyny miejscowych nie miał na szczęście wiele roboty, a za puszczoną bramkę winy nie ponosi.

Wojciechowski I i Sobkowiak dobrze trzymali skrzydłowych Wisły, tak że Krakowianie zmuszeni byli operować raczej trójką środkową.

W pomocy najlepiej zagrał Słoma, miał on jednak najsłabszego przeciwnika Rupę. Matuszak, który miał trudności z Graczem, wywiązał się ze swego zadania zadowalająco, wygrywając wiele pojedynków. Tarka był tym razem lepszy niż pod koniec rozgrywek pierwszej rundy i rzadko kiedy wypuszczał ze swojej opieki Kohuta.

W linii napadu najbardziej agresywny był Anioła. Dobrze zagrał mały Wojciechowski na lewym skrzydle. Pozostali na swoim poziomie.

Wisła zawiodła. Zaledwie kilka razy atak Wisły zdołał się przedostać przez linię defensywną gospodarzy. Pomoc bywa najsłabszą częścią drużyny i przez swoje krótkie podania najczęściej traciła piłki na rzecz gospodarzy. Wobec słabej gry linii pomocy cały ciężar spoczywał na trio obronnym, w którym wyróżnili się Jurowicz oraz Flanek. Jurowicz błysnął dobrą formą, oraz zademonstrował wspaniałe parady, za które zbierał zasłużone oklaski. Uchronił on drużynę przed wyższą porażką. Flanek swym skutecznym wkraczaniem bronił w sytuacjach wprost beznadziejnych. Dudek do przerwy zagrał bardzo słabo - i dopiero w drugiej części meczu miał kilka jaśniejszych momentów. Gra stała na przeciętnym poziomie, przeprowadzona jednak została w żywym tempie. W pierwszej części przez pełne trzydzieści minut Kolejarze bombardowali bramkę Jurowicza. Dopiero pod koniec Wiślacy zdołali oswobodzić się z naporu gospodarzy i utrzymać grę wyrównaną.

Taki sam obraz miała druga część zawodów. Pierwszą bramkę uzyskał w czasie zamieszania podbramkowego Czapczyk, przenosząc piłkę nad murem graczy w lewy górny róg. Po zmianie Anioła w 24 min. podwyższył wynik na 2:0, a w 31 min. Cisowski wypuszczony przez Kohuta zdobył honorowy punkt dla Wisły. Zawody prowadził sędzia Naporski z Łodzi.




”Piłkarz” z 1949.08.08

Poznań szaleje z radości...

W Poznaniu został pobity miejscowy rekord publiczności na meczu ZZK—Gwardia liczbą 20 tys. widzów. Ostatnie derby lokalne ZZK—Warta oglądało 12 tys. widzów.

Wielu zapalonych kibiców krakowskiej Gwardii przybyło na mecz, by zobaczyć „pogrom" Kolejarza. Próbowali oni początkowo dopingować gwardzistów, głosy ich jednak nikły zupełnie przy olbrzymim dopingu poznaniaków.Poznań umie dopingować swoich zawodników.

Przed meczem odbyła się uroczystość wręczenia nagród zasłużonym sportowcom Poznania; piłkarzom Tarce, Tomiakowi (300 mecz) oraz Białasowi za 200 zawody.

Na boisku zainstalowany był mikrofon, przez który przed meczem podano składy drużyn (nb. niedokładne — zamiast bowiem przewidzianego Legutki zagrał Snopkowski), w czasie przerwy nadawano muzykę.

W czasie zawodów publiczność głośno i entuzjastycznie dopingowała swoich pupilów. Jeszcze wieczór, a nawet późno w nocy po ulicach miasta widać było snujących się uradowanych kibiców, objawiających w sposób nieco za głośny jak na tok późną porą swoją radość z wygranej ulubieńców. Poznań w ubiegłą sobotę szalał z radości.

CO MÓWIĄ O MECZU:

WOJCIECHOWSKI II

Grało mi się bardzo dobrze. Gracze Wisły ostro wchodzili, mogliśmy więcej wygrać, ale cóż, pech... Jurowicz uchronił drużynę Wisły od większej porażki. U nas dobry był: Czapczyk. Anioła i Tarka.

CZAPCZYK

Mecz był na dobrym poziomie, wygraliśmy zasłużenie. Gra była ładna i fair. Cieszymy się, że udało nam się pokonać leadera tabeli — Wisłę.

TRENER WISŁY — KUCHYNKA

Wynik meczu zasłużony. Graczom naszym grało się źle na zbyt wąskim i piaszczystym boisku.

Kr. S.


Sport. 1949, nr 63

1949.08.04

Kraków. W obozie wiosennego mistrza ligi panuje ruch i pędnie cenie. Wszyscy mówią tylko o najbliższej eskapadzie do jaskini »kolejowego lwa« poznańskiego zdając sobie dobrze sprawę z tego, że wyprawa do grodu Przemysława będzie ciężka, a przeprawa jeszcze cięższa. Doceniając w całej pełni ciężar gatunkowy sobotniego spotkania drużyna Gwardii — Wisły wyjeżdża już w czwartek po południu do Poznania.

Jadą: Jurewicz, Dudek. Flanek, Legutko, Szczurek, Wapiennik, Cisowski, Gracz, Kohut, Rupa, Mamoń i rezerwowy Snopkowski. Z drużyną jedzie kierownik sekcji Paudyn, oraz trener Kuchynka.

Samopoczucie drużyny jest doskonale. Tygodniowy odpoczynek w Rabce, a następnie nieforsowne wycieczki w Tatrach zrobiły swoje.. Chłopcy są wypoczęci, odświeżeni i wyglądają jak »młode bogi«. Trzeba przyznać, że obecny zarząd dba o swoich pupilków z ojcowską niemal troskliwością. Po meczu w Poznaniu w drodze powrotnej do Krakowa Gwardia — Wisła zatrzyma się w Kaliszu, gdzie w niedzielę rozegra towarzyskie spotkanie z miejscową Gwardią.


Sport. 1949, nr 64

1949.08.08

POZNAŃ (tel. wł.). KOLEJARZ: Tomiak, Sobkowiak, Wojciechowski l.

Słoma. Tarka, Matusiak. Kołtuniak.

Anioła Czapczyk Białas. Wojciechówki II.

GWARDIA-WISŁA: Jurowicz, Dudek, Flanek, Snopkowski, Szczurek, Wapiennik, Cisowski. Gracz Kohut, Kupa, Mamon.

Sędzia Naporski. Bramki zdobyli: 44 min. Czapczyk, 65 min Anioła, 78 min. Cisowski Rekordowa ilość widzów ściągnę spotkanie poznańskie na boisku Kolejarza w sobotę. 20 000 widzów wypełniło po brzegi stadion.

Gwardia-Wisła wystąpiła do tego spotkania w składzie nieco zmienionym ze Snopkowskim w miejsce Legutki na prawej pomocy Od razu trzeba podkreślić, że zwycięstwo gospodarzy aczkolwiek mało spodziewane było zupełnie zasłużone i mogło być jeszcze wyższe gdyby nie doskonała gra Jurewicza, który wyłapywał najgroźniejsze strzały napastników gospodarzy. Poznaniacy ód początku gry przejęli Inicjatywę. Linie ofensywne Kolejarza były w tym dniu doskonale dysponowane. Cały atak parł naprzód i przewyższał tą samą formację gości przede wszystkim szyb kością i wspaniałą dyspozycją strzałową. Kolejarze wygrywali nawet pojedynki stosunkowo łatwo z. wiślakami. nie bawił: się w kombinacie strzelali z każdej pozycji i to dość celnie.

Gwardia-Wisła raczej zawiodła, atak do przerwy prawie że nie istniał Gracz, dwoi się i (roił pracował w tyłach i na przodzie, ale niestety nie kleiło się nic w trójce środkowej. Jedynie Cisowski w pierwszej połowie stwarzał groźne jakkolwiek nieliczne sytuacje podbramkowe W drugiej połowie sekundował mu nie mniej dzielnie Mamoń.

Linie defensywne Wisły miały dobre chęci, ale akcje gospodarzy błyskawicznie inicjowane były tak gwałtownie, że z trudem tylko dawały sobie radę. Jak wspomnieliśmy, sytuację ratował Jurowicz, który wybijał się ponad poziom wszystkich współpartnerów.

Oceniając poziom gry stwierdzić należy, że Sobotnie spotkanie nie stało na zbyt wysokim poziomie, ale było emocjonujące i ciekawe. Ani jedna drużyna nie grała specjalnym systemem. Kolejarze bardzo bojowo, a Gwardia w pierwszej części meczu nieudolnie, słabo.

W drużynie Kolejarza najlepszą formacją był atak, w którym doskonale dysponowany był „wszędobylski" Wojciechowski II na lewym skrzydle najmniejszy na boisku gracz, ale najbardziej widoczny. Wygrywał on niemal wszystkie swoje pojedynki z przeciwnikami i jemu zawdzięcza atak gospodarzy sytuacje podbramkowe na polu karnym Wisły.

Dobrze wypadł tym razem Kołtuniak. Trójka środkowa spisywała się bardzo dobrze w pierwszej części gry Tyły Kolejarzy zagrały bezbłędnie Najlepszym w linii pomocy był jak zwykle Słoma. Obrona nie miała wiele do roboty Tomiak przepuszczonej bramki nie mógł obronić.

W ciągu całego meczu interweniował zaledwie 7 razy.

Grę rozpoczęła Wisła, ale stępce minuty wykazały, że przebieg jej będzie inny niż się należało Spodziewać. Gospodarze przejęli inicjatywę i już w 2 minucie strzał Słomy idzie na bramkę. Jurowicz interweniuje jednak pewnie W 2 minuty później napad kolejarzy ma wielkie szanse na zdobycie bramki: Anioła i Kołtuniak przestrzeliwują jednak z bliskiej odległości.

Od dziesiątej minuty uwidacznia się już zdecydowana przewaga kolejarzy, która utrzymuje się do końca pierwszej części gry. Nieliczne ataki Wisły przeprowadzane głównie Cisowskim nie przynoszą efektywnego wyniku.

Z upływem minut przewaga Kolejarza powiększa się jeszcze bardziej i w okresie od 20—27 minuty jest przygniatająca. Jurowicz broni szereg bardzo silnych i groźnych strzałów Anioły, Białasa, Słomy i Kołtuniaka.

Trójka Kolejarza nie zwlekając ze strzałami bombarduje bramkę Jurewicza bez przerwy. W 35 minucie efektowny strzał Anioły z podania Czapczyka doskonalę piąstkuje Jurowicz. Przez 8 minut cała jedenastka Wisły cofnęła się na własne pole karne. Bramka „wisiała” stale w powietrzu. Sporadyczne ataki Wisły przeprowadzane w międzyczasie załamują się na pomocy gospodarzy. W 44 minucie wreszcie piłka wędruje od Słomy do Kołtuniaka, a następnie do Czapczyka, który błyskawicznym półvoleyem strzela nieuchronnie w lewy górny róg. Kolejarz prowadzi 1:0.

Druga część gry nie wiele różni się od pierwszej z tym jedynie, że ostatnie 10 minut upłynęło przy lekkiej przewadze Gwardii-Wisły. W tym też okresie goście pokazali szereg zagrań głównie dzięki pracowitości i pomysłowości Gracza, który umiejętnie wykorzystywał szybkie skrzydła — Cisowskiego i Mamonia. Miało się wrażenie, że gospodarze w ostatnich minutach opadli nieco na siłach.

W 7 minucie Anioła pięknie strzela, ale Jurowicz przytomnie broni. W 3 minuty później Białas przenosi ponad poprzeczką. W 15 minucie Wisła atakuje. ale groźny strzał Kohuta wyłapuje Tomiak. W 20 minucie wolny bity przez Wojciechowskiego I mija o centymetry bramkę. W sekundę później atak kolejarzy przynosi im drugą bramkę. Słoma podał piłkę do Anioły, który przedarł się przez, mur graczy Wisły i strzela. Jurowicz interweniuje. ale nakrywka jest nieudana. Piłka przechodzi pod nim 1 grzęźnie w siatce. Wydaje nam się, że Jurowicz tym razem źle obliczył jej bieg.

Od 30 minuty Wisła otrząsnąwszy się z przewagi przeciwnika zaczyna coraz groźniej napierać na bramkę Tomiaka. W 32 min. piłkę otrzymuje Cisowski i po krótkim biegu strzela z 12 metrów zdobywając silnym strzałem honorową bramkę dla swoich barw. Końcowe minuty upływają przy przewadze gości. Zwycięstwo Kolejarzy na ogół w Poznaniu niespodziewane przyjęła 20,000 publiczność z entuzjazmem.

Wiślacy przybyli do Poznania już w czwartek wraz z trenerem— Kuchynką.

St. Śmiglak.


Gazeta Krakowska. 1949, nr 168 (4 VIII)

Walka o tytuł mistrzowski będzie od pierwszej niedzieli niezwykle zacięta, jak również zacięcie walczyć się będzie o utrzymanie się w lidze.

Ze spotkań decydujących o zdobyciu pierwszego miejsca, najważniejszym spotkaniem będzie mecz GWARDIA-WISŁA — KOLEJARZ który rozegrany zostanie już w sobotę, 6 bm. w Poznaniu.

Obie drużyny zajmujące czołowe miejsca w tabeli dążyć będą do rozstrzygnięcia tego spotkania na swoją korzyść.

Groźnemu atakowi kolejarzy poznańskich przeciwstawią gwardziści doskonałe formacje defensywne z Jurowiczem, Dudkiem, Flankiem i Szczurkiem na czele.

O ile tyły Wisły utrzymają w szachu niebezpieczną trójkę ataku gospodarzy: Anioły, Czepczyka i Białasa, to ofensywa krakowska po<j kierownictwem Gracza, w asyście szybkich napastników Mamonia i Kohuta, powinna poważnie zagrozić bramce kolejarzy.

Zwycięstwo Wisły, leży w jej możliwościach, chociaż nie możemy zapominać, że gracze poznańscy zaliczają się do czołowych piłkarzy polskich, którzy zmuszą wiosennego mistrza ligi do największego wysiłku.


Gazeta Krakowska. 1949, nr 171 (7 VIII)

Gwardia-Wisła pokonana w Poznaniu

POZNAŃ (tel. wł.). Sobotnie zawody o mistrzostwo pierwszej ligi pomiędzy dwoma czołowymi zespołami ekstra, klasy, krakowską Gwardią-Wisłą, a ZZK (Poznań) zakończyły się zasłużonym zwycięstwem kolejarzy 2:1 (1:0).

Drużyna poznańska zagrała b. ambitnie podczas gdy w Wiśle poza Jurowiczem w bramce i Graczem w ataku zawiedli wszyscy.

drużynie gospodarzy był mały Najlepszym zawodnikiem w Wojciechowski II na lewym skrzydle. Oprócz niego wyróżnił się jeszcze Czapczyk na środku ataku.

Prowadzenie dla gospodarzy uzyskał Czapczyk b. ładnym Strzałem w 44 min. Po pauzie po okresie równorzędnej gry kolejarze przechodzą do ofensywy i zdobywają drugą bramkę w 22 minucie ze strzału Anioły.

Bramka dla Wisły pada w 31 minucie ze strzału Cisowskiego.

Mimo wysiłków obu drużyn wynik meczu nie ulega zmianie i drużyna poznańska przy oklaskach 20-tysięcznej widowni schodzi z boiska jako zwycięzca.

Zawody prowadził ob. Naporski z Łodzi


Sport i Wczasy. R.3, 1949, nr 63

Sensacja w Poznaniu

Porażko leadera i Kolejarzem

GWARDIA WISŁA: Jurowicz, Dudek, Flanek, Legutko. Szczurek, Wapiennik, Cisowski. Gracz Kohut, Rupa, Mamoń.

KOLEJARZ: Tomiak. Sobkowiak, Wojciechowski I, Słoma, Tarka, Matuszak, Kołtuniak, Anioła, Czapczyk, Białas. Wojciechowski II.

POZNAŃ (tel.) Start Kolejarzy w drugiej kolejce rozgrywek ligowych przyniósł mu zasłużone zwycięstwo nad leaderem 2:1. Zwycięstwo to mogło być wyższe jednali wspaniała gra Jurowicza w bramce, uniemożliwiła miejscowym zdobycie dalszych punktów.

Gwardia Wisła zaprezentowała się na ogół dobrze jednak miała słabe punkty, a przede wszystkim w napadzie w Kohucie i Rupie. Dobrze wypadli bramkarz, Jurowicz Legutko w pomocy i Gracz w ataku.

W drużynie zwycięzców b. dobrze zagrał Czapczyk, dalej napastnicy Białas i Wojciechowski. W pomocy dobrzy byli Tarka i Matuszak. Z obrońców Wojciechowski I był bardziej zdecydowany, wkraczał energicznie i likwidował ataki. Sobkowiak słabszy. Tomiak w bramce mało zatrudniony, jednak kilkakrotnie bronił skutecznie. , pomocy , Pierwsze minuty należą do Kolejarza. którego gracze okazują pewne zdenerwowanie, ale szybko opanowują się i zagrażają bramce Jurowicza. W 5 min. za faul na Aniele rzut wolny wykonuje Słoma. piłka idzie obok bramki. Następują obustronne ataki gospodarze jednak częściej bawią na stronie krakowian. W 12 min. goście inicjują atak: strzela Cisowski, Tomiak broni przytomnie. W chwilę późnią; Jurowicz wybija strzał Czapczyka na róg. W 27 min. Kołtuniak z bliskiej odległości strzela w ręce bramkarza. Kolejarze atakują zawzięcie.

Jurowicz jest murem nie do przebycia. W 40 min. wypad Wisły. Groźną sytuacją pod bramką gospodarzy kończy szczęśliwym wybiegiem Tomiak, w 4 minuty później Czapczyk uzyskuje pierwszą bramkę.

Po zmianie stron Kolejarz jest w dalszym ciągu stroną atakującą. W 8 min. Kołtuniak zostaje sfaulowany a rzut wolny strzela Białas, jednak bez wyniku. Wojciechowski I wykonuje jeszcze dwukrotnie rzuty wolne, ale oba razy niecelnie…


Dziennik Zachodni, 1949, R. 5, nr 216

ZZK Poznań-Wisła 2:1

P o z-n a ń. Rozegrane w Poznaniu spotkanie o mistrzostwo Ligi piłkarskiej między „Gwardią-Wisłą“ (Kraków) a poznańskim „Kolejarzem“, zakończyło się w pełni zasłużonym zwycięstwem drużyny poznańskiej 2:1 (1:0). Gra stała na przeciętnym poziomie, przy stałej przewadze drużyny poznańskiej, która przewyższała przeciwnika szybkością oraz lepszym kryciem. Drużyna „Wisły“ na ogół zawiodła. Na wyróżnienie zasługuje Jurewicz w bram ce, który uchronił swój zespół od wyższej porażki oraz obrońca Flanek. Linia pomocy była w drużynie gości najsłabszą formacją. W ataku, który był zdany na własne siły, grano zbyt indywidualnie. Bramki dla „Kolejarza“ uzyskali: w 44 min. Czapczyk, w 64 min. Anioła. Honorową bramkę dla „Wisły“ zdobył w 76 minucie Cisowski, z podania Kohuta. Sędziował Naporski z Łodzi. Widzów ponad 20 tys.



Głos Wielkopolski. 1949.08.02 R.5 nr209

Gwardia Wisła-Kolejarz

Obecny mistrz grupy w extraklasie piłkarskiej wystąpi po raz pierwszy w Poznaniu w tym roku na boisku Kolejarza w Dębcu w sobotę dnia 6 sierpnia br. o godz. 18.30, Wielki ten mecz, jak już obecnie mówi się wszędzie, wzbudził olbrzymie zainteresowanie wśród szerokich rzesz sportowców całej Polski. Ażeby umożliwić wszystkim sportowcom zobaczenie tego ciekawego spotkania, zarząd ZKS Kolejarz wykorzystując dłuższą przerwę, powiększył znacznie miejsca na boisku przez przedłużenie i rozszerzenie wału. Przedsprzedaż biletów już od dzisiaj w firmie Dom Sportowy, św. Marcin 33. Sprzedaż biletów członkowskich odbywać się będzie tylko w sekretariacie przy ul. Zygmunta Starego 4a I ptr. wejście z ul. Składowej. Zbiorowe zapotrzebowania tylko na piśmie załatwiane będą również w sekretariacie ZKS Kolejarz.


Głos Wielkopolski. 1949.08.09 R.5 nr216

Leader rozczarował i pozostawił oba punkty „Nie masz pojęcia do jakiego stopnia rozleniwił mnie urlop Tak ciężko brać się teraz do pracy, kiedy' świat pełen jest Słońca..." . Tym romantycznym akcentem zakończył swe wynurzenia mój dobry znajomy gdy przed kilku dniami spotkaliśmy się nazajutrz po jego powrocie z wczasów. Nie mam bynajmniej zamiaru pisać rozprawy o Skutkach urlopowego nieróbstwa i jego demoralizującym wpływie na mieszkańców ziemskiego globu, ale faktem jest, że łzawe wyznanie mojego znajomego przypominało mi się natrętnie gdym śledził niemrawe popisy Wiślaków na sobotnim meczu z poznańskimi Kolejarzami

Składy drużyn: Wisła — Jurowicz, Dudek, Flanek, Snopkowski, Szczurek, Wapiennik Cisowski. Gracz, Kohut, Rupa i Mamoń. Kolejarz — Tomiak, Sobkowiak, Wojciechowski I, Słoma, tarka. Matuszak. Kołtuniak, Anioła, Czapczyk, Białas i Wojciechowski II.


Zaiste trudno było dopatrzyć się w krakowskim zespole tych wszystkich zalet, którymi błysnął on w wiosennej rundzie ligowych rozgrywek i które zapewniły mu przewodnictwo w tabeli polskiej ekstraklasy. Gorzej gdy patrząc jak beznadziejnie rozklejają się akcje „gwiaździstego" napadu trzeba było uświadomić sobie, że trzech z kwintetu to przecież sztandarowi ludzie nasze, reprezentacji! Zacząłem dobrze rozumieć „cierpienie" mojego znajomego.,. Stanowczo przyjemniej było przyglądać się gospodarzom. Wprawdzie widzieliśmy już ich grę niejednokrotnie w jaśniejszych utrzymaną tonach, niemniej jednak ambicja i bojowość — były to zalety poznańskiego zespołu, którymi przewyższano przeciwnika o całe niebo. One też były kamieniem Węgielnym sukcesu i to sukcesu w pełni zasłużonego.. Przez 80 minut gry Kolejarz był panem sytuacji na boisku, a notowaliśmy okresy, kiedy poza jedynym Tomiakiem komplety Obu drużyn ugniatały trawnik pod bramką Jurowicza ostrzeliwanego t regularnością jakiej, nie powstydziłaby się najlepiej bijąca bateria. Przyznać jednak trzeba, że obrońca krakowskiej twierdzy godny był takich strzelców. Ilość klasycznych parad przy pomocy których likwidował on niebezpieczne przesyłki kierowane w stronę jego bramki — starczyłaby niektórym bramkarzom na długie lata ich Sportowej kariery. Skapitulował dwukrotnie. Słyszało się zdania, że przy drugiej bramce nie Było wszystko bez „ale". Zarzucano Jurewiczowi spóźnioną interwencję. Wydają Się. że są to pretensje niesłuszne. Ostatecznie dwudziestu ludzi stłoczonych pod bramką I nagły,. silny, niespodziewanie wyskakujący „szczur" skierowany w sam róg —- to chyba sytuacja, która może usprawiedliwić najlepszego bramkarza. Działo się zresztą w ogóle niedobrze pod bramką krakowską. Tyły gości popełniały moc błędów i stwarzały mętlik, który ustawicznie groził katastrofą. „Orał" tutaj za całą piątkę lewy obrońca Flanek, gracz niezmordowany i pewny w akcjach. Niestety na Jurowiczu i Flanku kończy się lista ..zasłużonych" Wiślaków w sobotnim meczu. Prawy bok — Dudek popisywał się tylko chyba faulami pomocnikom nie chciało się biegać za własnym napadem, tak że w środku pola pyszniła się luka o rozmiarach umożliwiających przejażdżki konne, a napad sam — jak już powiedzieliśmy — ograniczał się do bladawych prób niepokojenia Tomiaka, które likwidowano z powodzeniem. Trochę chęci do gry zdradzał tu jedynie Cisowski, najjaśniejszy stosunkowo punkt kwintetu ofensywnego gości. Sytuacja poprawiła się trochę w ostatnim kwadransie gry, ale nie starczyło to do sukcesu. Zespół gospodarzy zaprezentował się jako całość bardziej wyrównana. Wybijali się w obronie Wojciechowski I, chociaż Cisowski uciekł mu kilka razy niebezpiecznie, w pomocy — Słoma i Matuszak mający bądź co bądź do czynienia z Graczem Oraz w ataku Wojciechowski II inicjator — można to powiedzieć bez przesady — większości niebezpiecznych wizyt pod bramką Turowicza. Z żalem stwierdzamy, że sympatyczny „huzar" kolejarzy — Anioła zaczyna znów biegać po boisku zbyt po huzarsku co ujemnie odbija się na niepoślednich możliwościach tego pracza. Proponujemy cięższe buty. W sumie spotkanie choć nie stało na najwyższym poziomie dało jednak sporo emocjonujących momentów podbramkowych, toczyło Się w żywym tempie, które obie drużyny zdawały się mocno odczuwać pod koniec zawodów. Sędziował Naporski z Łodzi nie uniknąwszy kilku poważniejszych omyłek. Widzów rekordowa ilość około 20 tysięcy. Bramki: 44 min.: Czapczyk, 65 min.: Anioła i 75 min.: Cisowski. Sus.



Wspomnienia

Jerzy Jurowicz

Po przerwie wakacyjnej drugą rundę mistrzostw rozpoczęliśmy w Poznaniu meczem z Kolejarzem. W pojedynku dwóch bramkostrzelnych ataków lepszymi okazali się tym razem gospodarze, zwyciężając 2:1. Po wygranej Poznań szalał z radości. Wieczorem, a nawet późno w nocy, na ulicach miasta widać było spore grupki uradowanych kibiców, objawiających w sposób zbyt może głośny zadowolenie ze zwycięstwa.

Źródło: Jerzy Jurowicz, Pamiętniki