1949.09.15 Cracovia - Wisła Kraków 0:0

Z Historia Wisły

1949.09.15, I ligi, 16. kolejka, Kraków, Stadion Cracovii,
Cracovia 0:0 Gwardia - Wisła Kraków
widzów: 25.000
sędzia: Fomin z Radomia
Bramki
Cracovia
3-2-5
Rybicki
Gędłek
Glimas
Mazur
Parpan
Jabłoński II
Kazimierowicz
Różankowski II
Rajtar
Radoń
Henryk Bobula

trener:
Gwardia - Wisła Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Mieczysław Dudek
Stanisław Flanek
Jan Wapiennik
Tadeusz Legutko
Adam Wapiennik
Kazimierz Cisowski
Zbigniew Jaskowski
Józef Kohut
Mieczysław Rupa
Józef Mamoń

trener: Josef Kuchynka
Sędzia nie uznał prawidłowo zdobytej bramki dla Wisły.
Rogi: 3:6
Rzuty wolne: 21:26
Strzały celne: 8:18
Auty: 34:39

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Relacje prasowe

"Przegląd Sportowy" z 1949, nr 74

Drużyna Gwardii-Wisły w karykaturze M. Orłowskiej
Drużyna Gwardii-Wisły w karykaturze M. Orłowskiej
Jedenastka Ogniwo-Cracovii w karykaturze M. Orłowskiej
Jedenastka Ogniwo-Cracovii w karykaturze M. Orłowskiej

Wisła, Kolejarz, Polonia i Cracovia walczą o tytuł mistrza Ligi

Anemia napadów krakowskich decyduje o bezbramkowym wyniku

KRAKÓW, 15.9 (tel. w.ł). Cracovia – Wisła 0:0 (0:0). Sędzia Fomin (Radom). Widzów ok. 25 tys.

Cracovia: Rybicki, Gędłek, Glimas, Mazur, Parpan, Jabłoński II, Kazimierowicz, Różankowski II, Rajtar, Radoń, Babula. Wisła: Jurowicz, Dudek, Flanek, Wapiennik I, Legutko, Wapiennik II, Cisowski, Jackowski, Kohut, Rupa, Mamoń.

Wynik bezbramkowy świadczy najdobitniej o grze formacji ofensywnych obu drużyn. Gdyby dodać do tego, że debiutant Rajtar był najlepszym wśród dzisiejszych napastników, to wówczas jeszcze bardziej uwydatni się wartość dwóch napadów czołowych zespołów naszej ekstra-klasy. Z Rajtarem konkurować mógł jedynie Mamoń, lecz ten zakosztowawszy już w pierwszych minutach meczu bezpardonowości i nader częstego wkraczania Gędłka i Jabłońskiego, stracił wiele bojowości i przysłowiowej żywiołowości.

Pozostałym 8 napastnikom przypadła raczej bierna rola. Rola ta była stanowczo zbyt bierna (Różankowski i Babula). Ciężar gry spoczął zatem na defensywie.

Formacje obronne wypełniły w tym meczu swoje zadanie w stu procentach, procentach nieliczne błędy, jakie się zdarzyły, zapisać trzeba na karb nerwów tej świętej wojny.

Na czoło 12 zawodników formacji defensywnych wybili się Flanek po jednej, a Parpan po drugiej stronie. Stoper Cracovii grał dziś jak za czasów swej najlepszej formy.

Cracovię przed stratą bramki i dwóch punktów uchronił sędzia boczny, Kulczyk. Na krótko przed przerwą zdobyła Wisła ze strzału Jackowskiego prawidłową bramkę. Sędzia ją uznał, lecz wskutek reklamacji zawodników Cracovii, jakoby Jackowski na moment znalazł się z piłką za bramkową linią, zasięgnął opinii Kulczyka, a ten – choć znajdował się po przeciwnej stronie boiska, zdala od akcji – potwierdził słuszność reklamacji ,,pasiaków”.

Trzeba tu podnieść wzorową dyscyplinę wiślaków, którzy mimo krzywdzących ich decyzji nie odważyli się protestować i… trzeba również podać do wiadomości sędziego, że piłka strzelona spoza linii bramkowej nie mogłaby absolutnie wpaść do bramki. Zresztą prawidłowość zdobycia bramki potwierdzili wszyscy poważni dziennikarze z loży prasowej, znajdujący się w danym momencie znacznie bliżej akcji, niż Kulczyk.

W krótki czas po tej bramce Kohut na 2 metry przed bramką Cracovii zaprzepaścił przez egoizm doskonałą szansę. Po przerwie środkowy napastnik Wisły miał jeszcze raz możność rozstrzygnięcia o losach meczu, gdy ubiegłszy Rybickiego, skierował piłkę do pustej bramki. Trafił jednakże w słupek. Znacznie mniej pozycji do rozstrzygnięcia meczu miała Cracovia. Stosunek rogów na kwadrans przed końcem brzmiał 6:0 na korzyść Wisły. Dopiero w ostatnim kwadransie Cracovia zmniejszyła ten stosunek do połowy, uzyskując 3 kornery.

Mimo stosunków rogów przewagi w polu nie miała żadna z drużyn. Były natomiast okresy, w których jedna z drużyn spychała całkowicie drugą do defensywy. Wisła napierała zdecydowanie przez pierwsze pół godziny, kiedy to bramka Cracovii była pod obstrzałem… pomocników Wisły.

Zamiast historii meczu zawartej w bramkach, których ku niezadowoleniu obu przeciwników obozów, nie było, podam kolejność lokat według drużyn: Cracovia – Parpan, Mazur, Rybicki, Gendłek, Glimas, Jabłoński, Rajtar, Radoń, Różankowski, Babula, Kazimierowicz. Wisła – Flanek, Dudek, Jurowicz, Legutko, Wapiennik II, Wapiennik I, Mamoń, Kohut, Cisowski, Jackowski, Rupa.

Ta klasyfikacja potwierdza słuszność wyłuszczonej na wstępie tezy i przysporzy mi nowych wrogów. (Habzda).

"Piłkarz" z 1949.09.16

Bezbramkowy pojedynek krakowskich rywali nie zadowolił zwolenników obu drużyn

Ogniwo-Cracovia – Gwardia-Wisła 0:0

Ponad 25 tys. widzów zgromadzonych na stadionie Cracovii, zawiodło się srodze To nie był „wielki" mecz! Tak się już składa dziwnie, że gdy się oczekuje czegoś wielkiego, czy też nadzwyczajnego, otrzymuje się najzwyklejszą szarzyznę, przeciętność — nie wychodzącą poza ramy zwykłego wydarzenia. ”Derby” Krakowa miały przynieś nie tylko rozstrzygnięcie w czołówce, ale miały dać odpowiedź na pytanie, która z walczących drużyn zasługuje na miano lepszej w Krakowie. W początkowych bowiem rozrywkach ligowych — zwłaszcza na wiosnę — zwolennicy Wisły twierdzili, iż Wisła jest nie tylko lepszą od Cracovii ale nawet nie do pokonania przez jakąkolwiek drużynę polską. Cracovia — mimo kilku porażek — nie chciała zrezygnować ani z tytułu mistrzowskiego ani też z nazwy „lepszej" od Wisły. Wygrała na wiosnę z Wisłą 1:0 i biła tych, którzy później z Jej rywalką przegrywali.

Nic też dziwnego, ze zainteresowanie spotkaniem tych drużyn było w Krakowie ogromne. Stąd wielkie tłumy na stadionie, stąd gorączka i nerwowość jaka temu spotkaniu zwykle towarzyszy. Ale — jak już wspomnieliśmy na początku — na ogół zawiedziono się.

TO NIE BYŁ WIELKI MECZ.

Widziało się wprawdzie przez kilka, czy kilkanaście minut dobre i ładne zagrania linii pomocy Cracovii, czasem ataku (tylko w polu) doskonałą grę Parpana, równą i solidną grę Flanka, oraz pracowitość Legutki — ale to były tylko urywki ładnych zagrań, które świadczą wybitnie o wielu słabych punktach w obu zespołach.

Publiczność miała pretensję i do Bobuli i do Kazimierowicza jak również do wręcz słabego Różankowskiego II, którzy otrzymając dobre piłki — psuli je albo niepotrzebnym driblingiem, albo tez fałszywymi podaniami.

Ale nie tylko do samych zawodników miano pretensję. Słyszało się głosy: „co za kierownictwo w tej Cracovii, że wystawia takich staruszków jak Kazimierowicz". Wiele było w tym racji, bo widzieliśmy przedmecz rezerwy Cracovii, gdzie grało wielu utalentowanych młodych piłkarzy i każdy, dosłownie każdy z nich byłby lepszy od Kazimierowicza, czy też słabego Różankowskiego.

Ale tak jak w Cracovii były trzy słabe punkty, tak i w Wiśle było ich może nawet więcej. Cisowski zagrał dużo słabiej niż zwykłe, a kto wie czy nie był gorszy od Giergiel, którego widzieliśmy niedawno, Rupa był zupełnie niewidoczny, a Jaśkowski był tylko pracowity ale i łatwy do zatrzymania. Mamoń jak zwykle szalał. Raz tylko stworzył niebezpieczną pozycje kiedy minął Parpana, ale w porę ubiegł go Rybicki.

Za wstawienie tych słabych zawodników w obu drużynach winę ponoszą niewątpliwie kierownicy sekcji. Cracovii jest w lepszej pozycji. Ma duże i dobre rezerwy. MA W CZYM WYBIERAĆ A WYBIERA ŹLE!

Zastanawiające jest jak długo jeszcze wytrzyma linia pomocy Cracovii, harująca przez całe 90 minut pełną parą - bez efektu! Pcha ona atak do przodu daje dobre piłki atakowi, który.. je gubi.

RAJTAR

Na tym meczu cała widownia oklaskiwała młodego napastnika białoczerwonych Rajtara, który z podziwu godną wytrzymałością pracował przez cały mecz, wyrabiając pozycje strzałowe kolegom. W zestawieniu Rajtar — Poświat — Radoń, trójka ataku Cracovii, może w przyszłości zdziałać wiele.

OCENA GRACZY

Zaczynamy od bramkarzy. Tak Rybicki jak i Jurowicz nie mieli ani zbyt trudnych strzałów ani też nie popełnili błędów. Obaj bramkarze są bardzo dobrzy i potrzeba na prawdę dobrych strzelców, którzy mogliby zmusić ich do kapitulacji.

Z obrońców najlepszym był Flanek. Równy przez cały mecz, spokojny, wkraczał zawsze w porę. Co prawda, nie miał on zbyt trudnej pracy (poza Rajtarem) gdyż napastnicy Cracovii nie byli zbyt groźni. Jego kolega Dudek wyrabia się na coraz lepszego obrońcę. Glimas przez cały czas grał na poziomie. Gędłek przez 25 minut był słabszy, nie mógł poradzić sobie z Ma_

Więcej Radoniów i Rajtarów a będzie lepiej!

A TERAZ O WIŚLE

O tych, którzy zagrali dobrze — mówiliśmy. Byli to Jurowicz, Flanek, Dudek i Legutko. Ten ostatni ma inklinację do gry ofensywnej, co w dzisiejszym systemie „WM" stwarza duże trudności dla obrońców. O tym nie wolno zapominać. Wprawdzie Legutko nie zapominał o tyłach, lecz nie zawsze zdołał zdążyć na czas. Legutko należał jednak do tych, którzy zagrali na poziomie.

Bracia Wapiennicy byli obok Legutki tak pracowici, że ostatnie pięć minut, w których już widać było wyczerpanie — zupełnie ich nie dyskwalifikuje. Wydali z siebie wszystko, a często celnie strzelali. Mamoń jest zawsze niebezpieczny. Zawodnik ten potrzebuje dużo miejsca, ale i dobrego łącznika, który by umiał go wypuścić w „uliczkę". W braku tego. Mamoń sam ucieka do środka boiska i walczy o piłkę. W meczu czwartkowym nie wiele wprawdzie mógł on zdziałać, bo niestety, nie pozwolił mu na to Gędłek. Cisowski nadal nieopanowany. Jaśkowski to dobry narybek. Nie można z niego rezygnować szybko. Brak mu jeszcze bojowości ale za to ma serce do gry. Słabszy jak zwykle Rupa był skrzętnie pilnowany przez Mazura. Kohut nie mógł przy Parpanie wykorzystać swych wszystkich walorów.

OCENA KOŃCOWA

W sumie — mecz był słaby. Co prawda na tym właśnie meczu grają nerwy obustronnie. Ale można wymagać od takich zespołów jak obie rywalki — mimo wszystko — dobrej a przynajmniej lepszej gry, jak wczoraj.

Eksperyment z trzema sędziami poza miejscowymi udał się na tym meczu znakomicie. Tak sędzia Fomin z Radomia, jak i tarnowscy sędziowie Kulczyk i Fronczyk, zdali egzamin na piątkę.

Z. Chr.


Notatnik sprawozdawcy


1 min. — faul Radonia. Rzut wolny bije Kohut w aut.
2 — niebezpieczna sytuacja pod bramką Cracovii. Groźny strzał Wapiennika idzie w aut,
4 — Parpan fauluje Mamonia. Ostro strzelony rzut wolny przez Kohuta przechodzi tuż obok słupka,
5—10 — obustronne ataki, kończące się na przedpolu bramkowym,
11 —ostry strzał Wapiennika i broni Rybicki.
13 — pierwszy róg dla Wisły. Wapiennik strzela z daleka, piłka wychodzi na aut,
14— rzut wolny, egzekwowany przez Kohuta idzie w aut.
16 — pierwszy niebezpieczny atak Cracovii, zakończony strzałem Różankowskiego, obronionym niezbyt pewnie przez Jurowicza,
17 —daleki strzał Legutki przechodzi ponad bramką,
21 — Parpan zatrzymuje piłkę ręką, rzut wolny wykonuje Kohut. Rybicki broni efektownie,
24— Rajtar z trudnej pozycji strzela ponad bramką,
25— Jurowicz wyłapuje wysoką centrę Kazimierowicza,
29—40 — okres przewagi Cracovii,
33 — podanie Rajtara do Radonia zakończone ostrym strzałem tego ostatniego w aut obok wybiegającego Jurowicza.
35 — po rzucie rożnym dla Wisły zamieszanie pod bramką Cracovii, sytuację wyjaśnia Parpan, wybijając piłkę z linii bramkowej,
36 — Parpan strzela z rzutu wolnego, trafia w poprzeczkę, piłkę odbitą przenosi Radoń,
40 — Jaśkowski strzela z bliskiej odległości w słupek, piłkę odbitą wybija Gędłek na róg.
41 — Rzut wolny Glimasa broni Jurowicz.
42 — Jaśkowski wyciąga piłkę zza linii autowej, Rybicki wpycha ją do siatki, sędzia jednak bramki nie uznaje,
43 — Kohut przechodzi przez o-bronę Cracovii, zwleka ze strzałem, sytuację wyjaśnia Rybicki,
46 —daleki strzał Rajtara przechodzi ponad bramką.
48 — ładna akcję ataku Cracovii psuje Różankowski.
50 — strzał Bobuli idzie tuż obok słupka.
53 — czwarty róg dla Wisły — w chwilę potem piąty korner,
55—60 — szereg niebezpiecznych sytuacji pod bramką Wisły, niewykorzystanych na skutek słabej gry napastników Cracovii.
62 — Kohut nie może strzelić do pustej bramki. Strzał jego z trudnego kąta odbija się o słupek i idzie w aut,
65 — strzał Cisowskiego w pełnym biegu przechodzi ponad bramką,
65—70 — lekka przewaga Wisły,
70 —Jurowicz broni rzut wolny Parpana,
74 — Bobula z dogodnej sytuacji przestrzeliwuje,
75—90 — przewaga biało-czerwonych,
77 — po rzucie wolnym, bitym przez Gędłka, Radoń strzela ponad bramkę z dogodnej pozycji,
80—pierwszy róg dla Cracovii,
83— drugi korner dla Cracovii, a w chwilę potem trzeci,
84 —Jurowicz broni efektowniegłówkę Różankowskiego,
89 — Jurowicz ratuje przytomnie wybiegiem.
90 —sędzia p. Fomin odgwizduje koniec meczu.


Na godzinę przed wielkim meczem...

Ulica Manifestu Lipcowego była na godzinę przed meczem dosłownie zapchana idącymi na mecz dwóch krakowskich rywalek.

Szli również dwaj chłopcy w wieku 14—16 lat i taką wiedli rozmowę:

- Bez Gracza i Szczurka nie „wygramy". Widzisz, oni wstawili Różankowskiego Gienka, bo . chcą zastraszyć Jurowicza. A temu „rudemu" jak wyjdzie lufa (strzał — przyp. red.) to jak Jurek będzie nerwowy to puści!

- Eh. ghipiś! Z tą kulawą nogą będzie się bał strzylać! A trzymać go będzie Dudek i Wapiennik. Nie śmi oddać ani jednego strzału, zoboczysz! A niby nasz Kohut to co? Pies?... Przypatrz się — oni wygrali dwa razy pod rząd to teraz nasza kolij. Nawet jak będą prowadzić 1.0, to i tak wygromyl

- Mosz bilet?

- Nimom! Ale tam od Wiechcia jest ci tako dziura pyszno, że spokojnie Se wleze, A ty mosz?

- Pewnie! Jo już cztyry dni temu kupiłem ze stojaka.

- Ty, nie wiesz kto będzie sędzia?

-Nie! Ale jakby doł karnego dla „pasioków" to mówie ci, że wpadnę do bramki i pomogę bronić Jurkowi. No co mi zrobiom? Najwyży mie wyrzucom, a sędzia bedzie musioł dać neutralnego! Klawo, nie?

- Ale mogom ci dać po ryju! Zresztom spróbuj. Jo ci nie radze!

- Eh. nie bój się, i tak nie wygrają. Kto tam strzeli nom gola? Jak oni z Tarnowiom przegrali aż 4:2 i nawet „Foka" im nie pomóg. Zoboczysz, że wtulimy im z pinć do kółka.

-He, klawo by było! A w „Piłkarzu” to by zaroz napisali: ..Czorny dzień Cracovii” i że nom sie udało, rozumisz.

- Ale za to w „Gazecie Krakowskiej” to by nos chwolili. bo tam same Wiśloki siedzom. Tam sie rozumiom na piłce i som bezstronni,

- Ty, rany Boga jako kupa ludzi! Nie dostaniemy się przez brame. Chodź z tamty strony, od Wiechcia. Zoboczysz mojom dziurę, jak se klawo wejde.

I poszli. Przed trybunami również był niesamowity ścisk Wszystko przyszło na godzinę przed rozgrywką. Nie zobaczyłem już moich „chłopoków" i nie widziałem. by któryś próbował wpaść na boisko. Porządek był wszędzie, a tłumy widzów emocjonowały sie tym „wielkim" meczem, jaki odbywa się dwa razy tylko do roku.

Nie spotkałem również po meczu tych dwóch malców choć chciałem widzieć ich miny.

Wynik już znacie wszyscy. Jak myślicie — mieli zadowolone miny, czy też smutne

OBSERWATOR

Galeria