1949.11.13 Warta Poznań - Wisła Kraków 1:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 11:43, 25 lip 2008; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)

Przegląd Sportowy nr. 91 / 14 listopada 1949 / strona 2:

Związkowiec Warta - Gwardia 1:0 (0:0)

Poznań, 13.11. (tel. wł.) Związkowiec Warta - Gwardia 1:0 (0:0). Jedyną bramkę dnia uzyskał w 33 min. po zmianie z rzutu karnego Cybiński.

Gwardia: Jurowicz, Dudek, Flanek, Wapiennik I, Legutko, Wapiennik II, Giergiel, Jaśkowski, Kohut, Rupa, Mamoń.

Zw. Warta: Krystkowiak; Pyda, Staniak, Cybiński, Groński, Skrzypniak, Gierak, Kajdasz, Opitz, Wojciechowski, Melosik.

Warta zakończyła sezon zwycięstwem nad mistrzem Polski, mimo eksperymentalnego składu bez Gandery, Smólskiego i Kaczmarka.

Atak Warty sprawił wszystkim niespodziankę. Przez pierwszą połowę grał jak "na sznurku", wznosząc do gry dużo bojowości i ambicji. - Kwintet ofensywny łatwo przedostawał się na pole karne przeciwnika, jednak w ataku zielonych nie było nikogo, kto zdobył by się na skuteczny strzał. Sposobności do zdobycia w tym okresie kilku bramek nie zabrakło.

W drugiej części młodzi napastnicy co prawda opadli trochę na siłach, jednak nie zaprzestali być groźnymi dla Jurowicza. Przy tak bojowym ataku również pozostałe linie wypadły lepiej. Krystkowiak w bramce bronił kilka razy efektownie, a Pyda zastopował kompletnie Mamonia. Groński tak troskliwie zaopiekował się Kohutem, że ten prawie nie istniał. Nie ustępował Staniak, przez którego prawa strona Gwardii przedostawała się z największymi trudnościami. Z bocznych pomocników tym razem wypadł lepiej Cybiński.

W pierwszej połowie atak Gwardii nie istniał, ograniczając się do 3 wypadów. Okresowa przewaga w drugiej części również nic nie przyniosła, tym bardziej, że i napastnicy krakowscy nie imponowali skutecznością strzałową.

Na wysokości zadania stanął Jurowicz. Wobec celnie wymierzonego rzutu karnego był bezsilny. Również defensywa gości nie popełniła błędów. 45-minutowy huraganowy atak zielonych został skutecznie odparty, a w drugiej części w okresach przewagi doskonale zasilała atak licznymi podaniami. Najlepiej wypadli obaj obrońcy oraz Legutko. Wspomnieć jeszcze wypada, że po przerwie Gwardia utraciła Wapiennika II, na skutek zwichnięcia nogi. - Poziom spotkania w pierwszej części mógł się jeszcze podobać, w drugiej natomiast gra nosiła charakter typowej walki o punkty.