1950.04.02 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 3:1

Z Historia Wisły

1950.04.02, I ligi, 3. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 15:45, niedziela
Gwardia Kraków 3:1 (2:1) Unia - Ruch Chorzów
widzów: 20.000
sędzia: Stanisław Gryniewski z Łodzi
Bramki

Józef Kohut 35’
Mieczysław Gracz 43'
Mieczysław Gracz 46’
0:1
1:1
2:1
3:1
6' Eugeniusz Kubicki



Gwardia Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Mieczysław Dudek
Leszek Snopkowski
Mieczysław Szczurek
Tadeusz Legutko
Adam Wapiennik
Zdzisław Mordarski
Mieczysław Gracz
Zbigniew Jaskowski
Józef Kohut
Józef Mamoń

trener: Josef Kuchynka
Unia - Ruch Chorzów
3-2-5
Ryszard Wyrobek
Bernard Morys
Maksymilian Gebur
Czesław Suszczyk
Edward Cebula
Hubert Jacek
Jan Przecherka
Roman Rurański
Henryk Alszer
Gerard Cieślik
Eugeniusz Kubicki

trener: Ryszard Koncewicz

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowskie. 1950, nr 92 (2 IV) nr 1393

PIŁKA NOŻNA — Godz. 15.45, boisko Unia Ruch — Gwardia.

Echo Krakowskie. 1950, nr 89 (30 III) nr 1390

‎‎‎

W Krakowie gra Gwardia z Ruchem. Obie te drużyny prze grały poprzednie spotkania i szukać będą punktów na niedzielnym meczu. Gwardia krakowska jest w lepszym położeniu, gra bowiem na swoim boisku, przy swojej publiczności, a to jest bardzo dużo! Jakkolwiek cenić musimy umiejętności Cieślika, Alszera czy Kubickiego — to jednak wierzymy, że tym razem atak Gwardii zmusi kilkakrotnie Broma do kapitulacji i dwa punkty przypadną gospodarzom.

Echo Krakowskie. 1950, nr 90 (31 III) nr 1391

Pierwszy mecz Gwardii w Krakowie

‎‎‎

Atrakcyjny mecz piłkarski pomiędzy mistrzem Polski Gwardią a chorzowskim Ruchem, rozegrany zostanie w najbliższą niedzielę o godzinie 15,45 na boisku Gwardii.

Pierwszy występ Gwardii w sezonie bieżącym na własnym boisku wzbudził zrozumiałe zainteresowanie. Boisko Gwardii wy-pełni a pewnością co najmniej 15,000 widzów.

Bilety są już w przedsprzedaży.

”Piłkarz” 1950.04.03

Gwardia—Unia Ruch 3:1 (2:1)

Gdyby po 45 minutach sędzia zawodów p. Gryniewski z Łodzi odgwizdał koniec meczu, publiczność opuszczałaby stadion Gwardii pod wrażeniem pięknego meczu, prowadzonego na rzadko na naszych boiskach oglądanym poziomie. Gra do przerwy nosiła cechy prawdziwego futbolu, a obustronne akcje zmieniające się co chwile pczy czym napastnicy nie zapomnieli o najważniejszej rzeczy- strzale, Tak Jurowicz jak i Wyrobek zbierają zasłużone oklaski za piękne parady. a napastnicy obu drużyn nagradzani byli brawami za celne i silne „bomby".

Niestety po przerwie tempo gry znacznie spadł, obie drużyny zmęczone pierwszą połową, nie wysilały się zbytni, zwłaszcza. Że decydująca o zwycięstwie trzecia bramka padła już w pierwszej minucie po przerwie.

Gwardia od tej chwili nastawiła się na grę defensywną, a goście przeprowadzili w drugiej połowie już tylko sporadyczne wypady kończące kończące się na obrońcach lub na Legutce, który głęboko cofnięty do tyłu grał rolę stopera. podczas gdy do przerwy szedł za swoim atakiem. Również ataki Gwardii kończyły na przedpolu bramkowym Ruchu a nieliczne po przerwie strzały wyłapywał w efektownym stylu Wyrobek.

Gwardia wygrała to spotkanie zasłużenie wchodząc obronną ręką z okresów przewagi gości i wykorzystując chwile swej przewagi zdobyciem bramek. Najsilniejsza linia gospodarzy — atak oprócz kilku słabszych momentów grał dobrze przeprowadzając groźne akcje, które po przegrupowaniu trójki środkowej wzrosły dynamicznie i nabrały płynności.

Po pauzie Unia ta grała w sumie dużo słabiej, zmęczona silnym tempem pierwszej połowy. Jedyne prawa strona ataku: Mordarski - Gracz od czasu do czasu dawała znać o sobie, przedzierając sic przez defensywę gości, Nie zawsze wywiązywał się z powierzonego mu zadania.

Po pauzie obydwaj obrońcy. stanowili wystarczającą przeszkodę dla powstrzymania ataków Ruchu. Jurowicz na normalnym poziomie, interweniował przytomnie a za puszczoną bramkę nie ponosi winy.

Ruch przez 20 min. w pierwszej połowie pokazał koncertową grę, a piłka chodziła okresami od nogi do nogi zawodników „białoniebieskich”. Akcje te wykańczane były ostrymi i precyzyjnymi strzałami całej piątki ślązaków, które z trudem wyłapywał Jurowicz względnie trafiały one w słupki. Gra Cieślika najlepszego napastnika w tym dniu stanowiła nieosiągalny wzór dla pozostałych napastników. Ahzer i Kubacki do przerwy grali bardzo dobrze strzelając często i celnie. Młody Rurański ustępował swym kolegom, jednakże i on miał niezłe momenty. W pomocy bardzo dobrze wypadł Cebula, grający jako stoper i rozbijający tak przed pauzą jak i po przerwie wszystkie akcje „gwardzistów”. Suszczyk grał defensywnie i nie zawsze mógł nadążać pod własną bramkę w groźnych chwilach. Obrońcy nie popełnili większych błędów, grając twardo i ofiarnie. Wyrobek bronił dobrze a jedynie trzecia bramka obciąża jego konto.

(…)

Rzęsiste oklaski towarzyszą schodzącym z boiska drużynom za koncertową grę jaką pokazały w pierwszej połowie.

Druga połowa toczy się w znacznie wolniejszym tempie i nie przynosi tylu groźnych i ciekawych sytuacji podbramkowych. Gwardia zapewnia sobie zwycięstwo już w 1 minucie.

ZDOBYWAJĄC TRZECIĄ BRAMKĘ ZE STRZAŁU GRACZA.

W 10 minucie Mamoń idzie na przebój zostaje jednak sfaulowany na polu karnym na co sędzia nie reaguje. W 20 minucie ładną główkę Gracza wyłapuje Wyrobek. Akcje obu drużyn dochodzą jedynie do linii pola karnego, a dobrze kryci napastnicy nie potrafią się zdobyć na celny strzał. W miarę upływu czasu gra staje się coraz bardziej ospała. Dopiero ostatnie minuty przynoszą kilka nieskoordynowanych ataków Gwardii zakończonych słabymi lub niecelnymi strzałami

Sędzia p. Gryniowski z Łodzi do przerwy prowadził zawody poprawnie, natomiast po pauzie sędziował bardzo słabo.

Pierwszy występ gwardzistów na boisku własnym oglądało 20 tys.

"Przegląd Sportowy" z 1950, nr 27

Ruch zaimponował w Krakowie mimo że przegrał z Gwardią 1:3

KRAKÓW, 2.4 (Tel. wł.). Gwardia – Unia Ruch 3:1 (2:1). Bramki dla Gwardii zdobyli: Gracz – 2 i Kohut. Dla Unii Ruch Kubicki. Sędzia Gryniewski z Łodzi. Widzów ponad 20 tys. Gwardia: Jurowicz; Dudek, Snopkowski; Szczurek, Legutko, Wapiennik II; Mordarski, Gracz, Kohut, Jaśkowski, Mamoń.

Unia Ruch: Wyrobek; Morys, Giebur; Suszczyk, Cebula, Jacek; Przecherka, Rurański, Alszer, Cieślik, Kubicki.

Dobry futboll zawdzięczamy… przede wszystkim drużynie pokonanej. Zespół chorzowski, mimo, że w pierwszej połowie grał pod wiatr, zademonstrował w ciągu pół godziny piłkę nożną w najlepszym wydaniu. O czym zadecydowała ruchliwość, dobra technika, bojowość i świetna gra linii ataku. Atak Ruchu rwał się do przodu, imponował świetnym zgraniem, doskonałym opanowaniem piłki, a każdą akcję kończył celnym strzałem na bramkę. Jedna ze wspaniałych bomb ugrzęzła już w 6 min. w bramce Jurowicza.

Gwardia przez długi czas nie mogła otrząsnąć się z przewagi przeciwnika. Wyrównująca bramka i przejście Gracza z pozycji lewego łącznika na prawą stronę skonsolidowało dopiero zespół krakowski, który przez 30 min. raził niezdecydowaniem i popełnianiem licznych błędów technicznych. Przy stanie 1:1 Gwardia ożywiła się nagle i jeszcze przed przerwą zdobyła prowadzenie. Po przerwie role zmieniły się. Ruch wyczerpany morderczym tempem, opadał coraz więcej z sił, a Gwardia wzniosła się na wyżyny. Mimo znacznej przewagi zdobyła ona w tym okresie tylko jedną bramkę, gdyż czwórka napastników (za wyjątkiem Gracza) wyczerpała się również szybko jak przeciwnik i nie miała siły kończyć strzałem przeprowadzonych w oparciu o dobrze grającą pomoc akcji ofensywnych.

W zwycięskiej drużynie obok wyróżnionego już Gracza, pracującego nie zmordowanie na całym boisku, który sam wyrobił dla partnerów tyle pozycji strzałowych, ile oni wszyscy razem nie zdołali wypracować, Anie sobie ani ,,czarnemu łącznikowi”, wyróżnić trzeba jeszcze Legutkę i Szczurka oraz Jurowicza.

Obrona strzałów Alszera i Cieślika przez bramkarza Gwardii był najwyższej klasy. Rywalizując z Graczem o palmę pierwszeństwa, miał Cieślik lepsze warunki otoczeniowe, gdyż Alszer, Kubicki, Przecherka i Rurański przewyższali znacznie odpowiednią czwórkę gwardzistów. W pomocy brylował Cebula, dopóki Gwardziści czynili wszystko, by usunąć się w cień. Obrońcy Ruchu mieli ułatwione zadanie z uwagi na małą bojowość Gwardzistów, Gwardzistów Wyrobek w bramce nie popełnił żadnego błędu.

Bramki, które padły, nie były do obrony. Przy pierwszej próbował ratować wybiegiem, lecz chytry Kohut we właściwym sobie stylu dopadł wcześniej piłki i skierował ją, do pustej bramki. Drugi gol w sam róg bramki przy ograniczonym (zasłonięcie przez obrońcę) polu widzenia. Ta bramka była dziełem Gracza i pada w pierwszej minucie drugiej połowy.

Sport. 1950, nr 27

1950.04.03

Półgodzinny „koncert" Ruchu

KRAKÓW (tel. wł.). Ruch: Wyrobek, Gebur, Morys, Suszczy, Cebula, Jacek, Przecherka, Cieślik, Alszer, Rurański, Kubicki.

Gwardia: Jurewicz, Dudek, Snopkowski, Szczurek, Legutko, Wapiennik II, Mordarski, Jaskowski (Kohut), Kohut (Jaskowski), Gracz, Mamon. Strzelcy bramek: Gracz 2 Kohut 1, dla Ruchu — Kubicki.

Kiedy już w 6 min .grający pod wiatr Ruch strzelił Gwardii bramkę, niewielu było wśród 20-tysięcznej widowni takich optymistów, którzy by wierzyli w zwycięstwo mistrza Polski. Tak było do 30 min. gry. Na boisku panował niepodzielnie Ruch, przez wielkie „R“. Ślązacy zagrali istotnie przez tych 30 min. jak za najlepszych swoich czasów. Atak za atakiem sunął na bramkę Gwardii, każda niemal akcja nosi Ja zarodek bramki. W tym okresie w Ruchu funkcjonowało wszystko jak w zegarku, w ataku rej wodził Cieślik, demonstrując wysoki poziom umiejętności piłkarskich. Pomoc wzorowo wspomagała atak piłkami, toteż pod bramką Gwardii raz po raz wyrastały denerwujące widownię sytuacje. IV tym okresie czasu, Gwardii jakby nie było widać na boisku, ton grze, która w tych warunkach była jednostronna, na dawał Ruch i tylko Ruch.

To trwało do 30 min. Jeszcze w 27 min. Cieślik i Jurowicz zebrali gromkie oklaski widowni.

Pierwszy za fenomenalny strzał na bramkę, drugi za kapitalną obronę tego strzału. Gwardia zmienia konfigurację ataku — Jaskowski przechodzi na środek, a Kohut zajmuje jego miejsce. Od tej chwili zaczyna na boisku działać różdżka czarodziejska. W 85 min. Kohut zdobywa niespodziewanie wyrównującą bramkę, wjeżdżając z piłką niemal do samej siatki. Na 3 min. przed pauzą Gracz, po błyskawicznej akcji, zdobywa prowadzenie dla Gwardii i na tym kończy się pierwsza połowa meczu.

W pierwszej minucie po pauzie Gracz jest szczęśliwym strzelcem trzeciej bramki, której Wyrobek nie usiłował nawet bronić. Niespodziewana utrata bramek deprymuje zupełnie ślązaków, którzy odtąd grają jakby zaczarowani i niepodobni do Ruchu z pierwszej połowy. Ale że i Gwardia wy czerpała się morderczym tempem pierwszej połowy, obraz gry po pauzie jest diametralnie różny od pierwszej części zawodów. Gra toczy się przeważnie na środku boiska, ataki obydwu drużyn dochodzą tylko do przedpoli bramkowych. W ostatnim kwadransie Gwardia zrywa się kilkakrotnie do ataków, zagrażając poważnie bramce Ruchu, Wynik zawodów ustalony w przeciągu 46 min. gry pozostaje niezmieniony i Gwardia po raz pierwszy w tym roku schodzi ze swego boiska jako drużyna zwycięska . Przechodząc , do omówienia drużyn, podkreślić musimy, że kondycji starczyło zarówno Gwardii jak i Ruchowi tylko na jedną połowę zawodów. W drugiej części obydwie drużyny więcej statysto wały aniżeli grały, toteż, o ile pierwsza połowa trzymała całą widownię w nieustannym naprężeniu, druga była blada i mdła.

Gwardia nie złapała jeszcze pełnego oddechu. W niedzielę w zupełności zadowolili tylko Jurowicz, Legutko, Snopkowski i Jaskowski, w Ruchu wyróżniał się przede wszystkim Cieślik. Wszędzie był i był głównym motorem wszystkich akcji ofensywnych swej drużyny w pierwszej połowie. Krzywdą byłoby dla jego kolegów z ataku, gdybyśmy ich pominęli. Przez 30 minut cały atak Ruchu grał ponad wszelkie pochwały. Niestety tylko przez 30 minut. Po pauzie nie tylko w ataku ale i w całej drużynie Ruchu wszystko się rozklejało, a sporo błędów popełniały linie defensywne. Wyrobek ma na sumieniu 2 bramki, które były do obrony. Rogów 5:2 dla Ruchu. Sędziował niezdecydowanie Gliniewski z Łodzi.

Przed zawodami odbyła się uroczystość zaręczenia pamiątkowych dyplomów drużynie Gwardii, jako zeszłorocznemu mistrzowi Polski.

Po przemówieniach delegata GKKF ppłk. Czarnika, prezesa — PZPN Przeworskiego, prezes Kr. OZPN Filipkiewicza i mjr.

Szymańskiego z ZS Gwardia, drużyna otrzymała piękne żetony PZPN-u oraz szereg cennych upominków.


Gazeta Krakowska. 1950, nr 89 (30 III) nr 404

W nadchodząca niedzielą piłkarze krakowskiej Gwardii rozegrają pierwsze w bieżącym sezonie zawody piłkarskie na swoim boisku. Mistrzowska jedenastka zmierzy się z chorzowskim Ruchem, który przyjeżdża do Krakowa w najsilniejszym składzie z Bromem, Suszczykiem, Alszerem i Cieślikiem na czele. Gwardia, która ostatnio doznała przykrej porażki w Łodzi z tamtejszym ŁKS-em, będzie dążyła do zrehabilitowania się przed swoją publicznością i zdobycia dwóch punktów. Początek tych ciekawych zawodów o godz. 15.45 na siadło, nie Gwardii



Gazeta Krakowska. 1950, nr 93 (3 IV) nr 408

Zwycięstwo po ładnej grze

Gwardia—Unia Ruch 3:1 (2:1)

Pierwszy występ ligowy krakowskiej Gwardii na własnym boisku zgromadził blisko 20 tysięcy widzów, którzy do przerwy byli świadkami gry stojącej na bardzo dobrym poziomie prowadzonej szybko i ładnie dla oka. Akcje obu ataków kończyły się celnymi i ostrymi strzałami, przy czym w tym okresie meczu przewaga raczej należała do Ruchu.

Niestety po pauzie, obydwie drużyny zmęczone zbyt ostrym tempem gry, wyraźnie opadły na siłach i gra stała się typową walką o punkty, z której zwycięsko wyszła drużyna gospodarzy, zapewniając sobie pełny sukces strzeleniem trzeciej bramki już w pierwszej minucie po pauzie.- Zwycięzcy mieli najsilniejszy punkt w Graczu, który kierował całym atakiem, zdobywając przy tym dwie bramki, oraz w Jurewiczu i Legutce w defensywie. Obaj ci zawodnicy ratowali swój zespół w trudnych sytuacjach, likwidując groźne wypady Ruchu, z których przy większym szczęściu strzałowym napastników, mogły paść jeszcze dwie bramki.

Słabo wypadł Mamon na lewym skrzydle, Szczurek w pomocy oraz Snopkowski w obronie. Na całym zespole znać jeszcze duże braki w kondycji.

Ruch grał koncertowo przez pierwsze 30 minut. W okresie tym zdobył prowadzenie ze strzału Kubickiego w 5 minucie, mogąc jeszcze podwyższyć wynik, gdyż kilka celnych i silnych strzałów poszło w słupki, lub stało się łupem doskonale broniącego Jurowicza W ataku Ruchu najlepszym by! Cieślik, któremu dzielnie sekundowali: Kubicki na lewym skrzydle i Alszer.

W pomocy bardzo dobrze grał Suszczyk i Cebula jako stoper. Bramkarz Wyrobek kilkakrotnie ratował w trudnych sytuacjach, jednakowoż ponosi winę za utratę trzeciej bramki. Bramki dla Gwardii zdobyli: Kohut w 35 minucie. Gracz W 43 oraz również Gracz w 1 minucie po przerwie.

Dla Ruchu honorowy punkt -zdobył Kubicki.

Sędziował słabo ob. Gryniewski z Łodzi.


Sport i Wczasy : pismo poświęcone sprawom kultury fizycznej, wczasom i turystyce. R.4, 1950, nr 27

Porażka z Gwardią

KRAKÓW (tel). Ruch pięknymi zagraniami na początku meczu zaskoczył nie tylko gwardzistów lecz także i publiczność krakowską. Ze w tym okresie padła jedna tylko bramka, jest to zasługą defensywy gospodarzy, z Jurewiczem w bramce na czele.

Szybkie, prostopadłe podania napadu Ślązaków, były bardzo niebezpieczne. Niestety, raził tutaj brak celności w strzałach, a przy tym Jurewicz był na stanowisku.

Nie zdołał on jednak obronić ostrego strzału w 7 minucie, który oddał Kubicki w górny róg.

Uzyskanie pierwszej bramki przez Ruch, zdopingowało go do dalszych ataków. W chwilę po zdobyciu bramki Cieślik miał doskonałą okazję do podwyższenia wyniku, lecz trafił w słupek. W 13 minucie przebój Alszera obronił z trudem Jurewicz. Zbyt szyb Idę tempo wyczerpało jednak dość prędko gości, a do głosu zaczęli pomału dochodzić gwardziści. w 17 minucie strzał Kohuta trafił w poprzeczkę, a w 35 minucie ten sam zawodnik przebił się i wynik brzmiał 1:1. Drugą bramkę dla Gwardii strzelił w 43 min.

Gracz, dobijając wolny Kohuta, który trafił w poprzeczkę.

Po przerwie Gwardia już w pierwszej minucie zdobyła bramkę przez Gracza. Wydawało się, że bramek będzie jeszcze więcej, jednakże obydwie drużyny opadły z sił i mecz stał się dość nudny. Jedynie pod koniec nastąpiło pewne ożywienie, lecz obaj bramkarze byli na stanowisku.

Sędziował Gryniecki z Łodzi.

Publiczności około 18.000.

Przed meczem płk. Czarnik, jako przedstawiciel GKKF oraz prezes PZPN, inż. Przeworski, wręczyli zawodnikom Gwardii odznaki za zdobycie tytułu mistrza Polski na rok 1949.

Dziennik Zachodni, 1950, R. 6, nr 93

Gwardia Ruch 3:1 (2:1)

KRAKÓW. — Gwardia pokonała Unię Ruch 3:1 (2:1), zdobywając bramki przez Gracza — Z i Kohuta. Strzelcem dla pokonanych był Kubicki. Mecz stał na bardzo dobrym po ziemie. Ruch, prowadząc do 35 min. 1:0 demonstrował w tym czasie świetną grę całego napadu, w którym wyróżnili się Cieślik i Kubicki. Gwardia przetrzymała napór Ruchu j z kolei przeszła do ofensywy, zdobywając w ciągu 7 min. dwie bramki. W pierwszej minucie po przerwie wynik meczu ustalił Graca, strzelając trzecią bramkę. Ruch przewyższał Gwardię szybkością i celnością strzałów, natomiast Gwardia grała lepiej taktycznie i była lepsza kondycyjnie. Sędzio wał Gryniewski z Łodzi, ponad 20.000.