1950.08.05 Wisła Kraków - ŁKS Łódź 4:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 11:28, 29 wrz 2022; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1950.08.05, I ligi, 13. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17.30, sobota
Gwardia Kraków 4:0 (2:0) Włókniarz Łódź
widzów: 10.000
sędzia: Jakub Krumholz z Bielska.
Bramki
Mieczysław Gracz (g) 10’
Józef Kohut 10'
Józef Kohut 56’
Mieczysław Szczurek 88’
1:0
2:0
3:0
4:0
Gwardia Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Mieczysław Dudek
Stanisław Flanek
Jan Wapiennik
Mieczysław Szczurek
Tadeusz Legutko
Kazimierz Cisowski
Mieczysław Gracz
Józef Kohut
Mieczysław Rupa
Zdzisław Mordarski

trener: Josef Kuchynka
Włókniarz Łódź
3-2-5
Henryk Szczurzyński
Jan Włodarczyk
Tadeusz Pietrzak
Henryk Ronczko
Michał Urban
Edward Miller (II)
Tadeusz Hogendorf
Stanisław Baran
Longin Janeczek
Stanisław Koźmiński
Rudolf Patkolo

trener: Jan Wiszniowski
Rogi: 12:6

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowskie. 1950, nr 211 (3 VIII) nr 1512

‎‎‎

Zanim jednak będziemy obserwować pojedynek leaderów, już wcześniej, bo w sobotę 5 bm. zobaczymy na boisku Gwardii ciekawe spotkanie drużyny krakowskiej z ŁKS Włókniarzem. Drużyna łódzka zajmująca obecnie piąte miejsce w tabeli ligowej nie jest drużyną łatwą do pokonania, o czym zresztą najlepiej przekonały się wszystkie trzy kluby krakowskie, tracąc w Łodzi ,dwa punkty.

Gwardziści będą chcieli zrewanżować się łodzianom za porażkę, jaką ponieśli w. pierwszej rundzie w’ Łodzi, jednak będą musieli dobrze popracować, by odnieść zwycięstwo.

Echo Krakowskie. 1950, nr 213 (5 VIII) nr 1514

‎‎‎

Dzisiaj, tj. w sobotę rozegrane zostanie na boisku Gwardii spotkanie w piłce nożnej o mistrzostwo klasy państwowej pomiędzy krakowską Gwardią a ŁKS Włókniarz.

Drużyna łódzka zajmuje w chwili obecnej piąte miejsce w tabeli i wykazuje ostatnio dobrą formę.

Toteż dzisiejszy mecz zapowiada się nader interesująco, tym bardziej, że Gwardia będzie chciała się zrewanżować za porażkę poniesioną w pierwszej rundzie w Łodzi.

Początek zawodów o godzinie 17.30.

"Przegląd Sportowy" z 1950, nr 62

Gwardia miała swój dzień i rozgromiła Włókniarzy 4:0

KRAKÓW, 6.8 (tel. wł.) - Gwardia - Włókniarz 4:0 (2:0). Bramki: Kohut - 2, Gracz i Szczurek - po 1. Sędzia Kromholz. Widzów około 10 tys.

Gwardia: Jurowicz, Dudek, Flanek, Wapiennik, Szczurek, Legutko, Cisowski, Gracz, Kohut, Rupa, Mordarski.

Włókniarz: Szczurzyński, Włodarczyk, Pietrzak, Rączko, Urban, Miller, Hogendorf, Baran, Janeczek, Kuźmiński, Patkolo.

Gwardia wzięła pełny rewanż za porażki drużyn krakowskich w Łodzi i zwyciężyła wysoko, przy czym wynik nie odzwierciedla jeszcze przewagi zwycięzców. Bombardowali oni bramkę Szczurzyńskiego, który stał się bohaterem zawodów, broniąc w nieprawdopodobnych wprost sytuacjach. Szczurzyński wyszedł wielokrotnie obronną ręką z opresji nawet wówczas, gdy miał przeciw sobie dwóch do trzech napastników Gwardii. Inna rzecz, że w tym meczu, którego poziom i fair gra mogła zadowolić najwybredniejszych widzów, napastnicy Gwardii grali raczej altruistycznie i wyrobiwszy sobie świetne pozycje do strzału, podawali jeszcze swym partnerom.

Duża przewaga Gwardii była w pierwszym rzędzie zasługą bezbłędnie grającej defensywy i koncertowej wprost gry Szczurka. w ataku rej wodził Gracz jak zwykle biorąc na siebie ciężar konstrukcji i wyrabiający partnerom idealne pozycje strzałowe, natomiast słaby i unikający walki Rupa sparaliżował zupełnie lewą stronę i zmusił Mordarskiego do odegrania roli statysty.

W pierwszej półgodzinie, dopóki starczyło sił Włókniarzowi, Szczurek grał rolę stopera, w następnych fazach meczu był stale w przodzie i zamknął listę strzelców zdobywając silnym strzałem czwartą bramkę.

Dwie pierwsze bramki padły w jednej minucie a strzelcami ich byli Gracz przejmujący na głowę centrę Cisowskiego i Kohut strzelając kapitalnie po przeboju. Druga bramka Kohuta zdobyta po przerwie obciąża mocno konto obrońców Włókniarza.

”Piłkarz” z 1950.08.07

Mogło paść jeszcze kilka bramek w meczu Gwardia – ŁKS W włókniarz 4:0 (2:0)

Gazeta Krakowska. 1950, nr 210 (2 VIII) nr 525

W nadchodzącą sobotę 5 bm.

o godz. 17.30 na boisku Gwardii rozegrane zostanie interesujące spotkanie piłkarskie o mistrzostwo pierwszej ligi pomiędzy krakowską Gwardią a ŁKS Włókniarzem. Drużyna łódzka, która w pierwszej rundzie uzyskała-w meczu z Gwardią zwycięstwo w stosunku 1:0 nie należy do przeciwników, których można zbagatelizować. Przekonało się o tym Ogniwo krakowskie, które w ubiegłą niedzielę doznało w Łodzi porażki 0:2 w meczu z Włókniarzem.

Gwardia po sukcesie odniesionym w Poznaniu nad Kolejarzem dołoży niewątpliwie wszelkich starań, by zrewanżować się za porażkę poniesioną na wiosnę w Łodzi


Gazeta Krakowska. 1950, nr 214 (6 VIII) nr 529

Gwardia zwycięża Włókniarza 4:0 (2:3)


Sport, 1950, nr 27

Gwardia grać będzie z łódzkim Włókniarzem i najprawdopodobniej weźmie pełny rewanż za marcową porażkę. Spodziewać się należy, że będzie to ciekawy, emocjonujący mecz, jako że obydwie drużyny dysponują niebezpiecznymi atakami.



Sport, 1950, nr 28

‎‎‎

O mistrzostwo ligi

Gwardia Włókniarz 4:0 (2:0)

Gwardia: Jurowicz, Dudek, Flanek. Wapiennik, Szczurek, Legutko, Cisowski, Gracz, Kohut, Rupa, Mordarski. Włókniarz: Szczurzyński, Włodarczyk, Pietrzak, Miller, Urban, Rączko, Hogendorf, Baran, Janeczek, Koźmiński. Patkolo. Strzelcy bramek; Kohut 2, Gracz i Szczurek po 1. Sędzia Krumholz z Bielska. Widzów 5 tysięcy.

Z przyjemnością skonstantować należy, że sobotni mecz na stadionie Gwardii zostawił miłe, przyjemne wrażenie. Walka punktowa toczyła się w spokojnej i w całym tego słowa znaczeniu sportowej atmosferze i takie mecze chcielibyśmy oglądać na naszych boiskach piłkarskich. Po ekscesach łódzkich Włókniarz przyjechał do Krakowa z chęcią zrehabilitowania się wobec publiczności krakowskiej. Sobotnia postawa drużyny łódzkiej wypadła bez zarzutu co bezstronnie stwierdzić należy.

Gwardia, którą uważamy za najpotężniejszego kandydata do mistrzowskiego tytułu zagrała sobotni mecz bez przesady doskonale. Od Jurowicza począwszy po przez twardą ale zwrotną obronę pewną linię pomocy na lotnym bramkostrzelnym ataku. wszystko działało u gwardzistów tak jak w dobrze zmontowanej maszynie. Jeżeli Włókniarz wyjechał z Krakowa tylko z bagażem 4 bramek to zawdzięcza to jedynie swojemu bramkarzowi Szczurzyńskiemu, który miał naprawdę swój wielki dzień i uchronił łodzian od pogromu w Krakowie. Obok Szczurzyńskiego tylko Patkolo wybijał się ponad poziom będąc głównym motorem akcji ofensywnej swej drużyny. Zawiodła prawa strona ataku Baran — Hogendorf od których znacznie więcej oczekiwano. Janeczek hamował swój temperament i wyszedł na tym zupełnie dobrze, bo nie naraził się nikomu. Pomoc grała ze zmiennym szczęściem. Obrona nie wytrzymywała napom szturmujących gwardzistów, toteż ostatnie słowo miał naprawdę świetny w tym dniu Szczurzyński. W 10 minucie padły aż 2 bramki. Pierwszą po pięknym dośrodkowaniu Cisowskiego zdobył głową Gracz a zaraz po rozpoczęciu gry od środka Kohut po własnej akcji strzelił drugą bramkę. Ruchliwy w tym dniu Kohut był również autorem 3 bramki, która padła w 56 minucie. Otrzymawszy piłkę od Rupy sprytnie ominął Millera wywabił następnie Szczurzyńskiego aby strzelić do pustej bramki.

Czwarta i ostatnia bramka padła na 2 minuty przed końcem zawodów. Był to daleki kozioł Szczurka, który niespodziewanie wylądował poza Szczurzyńskim w okresie przygniatającej przewagi Gwardii. Rogów 10:5 (5:4) dla Gwardii. Sędzia Krumholz był energicznym i bezstronnym arbitrem,