1950.09.24 Wisła Kraków - Garbarnia Kraków 2:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 05:32, 26 lip 2008; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)

Przegląd Sportowy nr 76/1950 str. 2:

Dobra gra w Krakowie Gwardia - Związkowiec 2:1

Kraków, 24.9 (Tel. wł.). Gwardia – Związkowiec 2:1 (2:0). Bramki dla Gwardii: Gracz, dla Związkowca – Parpan II. Sędzią Bukowski z Radomia. Widzów ok. 25 tys.

Gwardia: Jurowicz, Dudek, Flanek, Legutko, Szczurek, Mamoń, Cisowski, Gracz, Kohut, Rupa, Mordarski.

Związkowiec: Stefaniszyn, Jodłowski, Piekulski, Górecki, Lasiewicz, Bieniek, Parpan, Browarski, Nowak, Bożek, Grajcar.

Meczem przeciw Gwardii dowiedli Związkowcy, że potrafią grać dobrze i zachowywać się nienagannie. Przegrali z różnicą jednej bramki ze znajdującym siew dobrej formie przeciwnikiem, czym wystawili sobie dobre świadectwo, a zachowaniem kazali puścić w niepamięć niesławny koszmar sprzed tygodnia. Mówiąc o dobrej formie Gwardii popełniamy pewne uogólnienie, gdyż gra Rupy i Cisowskiego rzadko zasługuje na taką ocenę. Cisowski miał jednak w tym sezonie szereg dobrych meczy, Rupa natomiast „żyjący” wyłącznie z pracy partnerów, wypadał wtedy możliwie jeśli partnerów stać było naprawdę na grę za siebie i za niego. Dzisiaj, kiedy ambitny, twardy, a przy tym niemal, ze równorzędny przeciwnik zmuszał każdego z gwardzistów do wytężenia maksimum sił, na lewym łączniku w Gwardii wytworzyła się luka, która odcięła Mordarskiego od pozostałych partnerów, a w pierwszym rzędzie od najlepszego na boisku Gracza.

Dwie przytomnie strzelone bramki i sposób, jakim Gracz rozstrzygał pojedynki z pilnującą go pieczołowicie defensywą Związkowca oraz styl, w jakim dyrygował własnym napadem stawiają Gracza na pierwszym miejscu wśród 22 zawodników. Druga lokata należy się obu bramkarzom z tym, że Stefaniszyn miał częściej sposobność do zademonstrowania wysokiej klasy. Tuż za bramkarzami stawiamy Szczurka, Flanka, Kohuta, Mordarskiego, Legutkę i Mamonia po jednej, a Nowaka, Bożka, Parpana, Lasiewicza i Góreckiego po drugiej stronie.

Mimo oślizgłego i grząskiego terenu po długotrwałej ulewie obie drużyny zademonstrowały wiele pięknych zagrań i bardzo ostre tempo. Gwardia miała więcej z gry w pierwszym okresie i zdobyła dwie bramki. Po przerwie gra była wyrównana, a końcówka należała do Związkowca. (S.H.)