1950.11.12 Legia Warszawa - Wisła Kraków 0:2

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 12:14, 25 lip 2008; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)

Przegląd Sportowy, numer 90, str. 2, poniedziałek, 13 listopada 1950:

Gwardia Kraków o krok od tytułu

Porażka CWKS spycha go na 10 pozycję

Gwardia Kraków - CWKS Warszawa 2:0 (1:0). Bramki padły w kolejności: Gracz w 43 min. i Jaśkowski w 70 min. Sędziował słabo Fomin (Radom). Widzów około 8.000

Gwardia: Jurowicz, Dudek, Flanek, Snopkowski, Szczurek, Mamoń, Cisowski, Jaśkowski, Kohut, Gracz, Mordarski.

CWKS: Skromny, Piotrowski, Polak, Oprych (Hodyra), Orłowski, Serafin, Sąsiadek, Górski, Janeczek (Oprych), Olejnik, Wojciechowski II.

Trudny śliski teren nie sprzyjał ładnej grze. Nie sprzyjała jej również wysoka stawka meczu. Przegrana oznaczała dla Gwardii zmniejszenie szans na tytuł, przegrana CWKS mogła go zepchnąć i zepchnęła na najniebezpieczniejsze rejony tabeli.

Grano więc nerwowo, czasem zbyt ostro, na co zresztą pilną uwagę zwracał sędzia Fomin, który kilkakrotnie wzywał kapitana drużyny Gwardii, Jurowicza, by zwrócić mu uwagę na nie fair grających kolegów.

Gwardia przeważała do przerwy i pod koniec II części spotkania. Wystarczyło to do zwycięstwa, gdyż w ataku CWKS nie znalazł się ani jeden niebezpieczny strzelec, który potrafiłby poważnie zaniepokoić Jurowicza, chociaż okazji było wiele.

Gwardia zdobyła 2 punkty i może ze spokojem oczekiwać na ostatnią niedzielę ligową, podczas której spotka się z Górnikiem Radlin. W tym meczu jest faworytem, a więc nawet z wypadku wygranej Unii z Budowlanymi, żadna siła nie odbierze jej już mistrzostwa.

CWKS natomiast stoi na bardzo słabej pozycji. Gorycz porażki osładza wprawdzie remis Górnika Bytom w Poznaniu, tym niemniej jednak los może spłatać wojskowym przykrą niespodziankę. Wystarczy, by w ostatnim swym meczu ligowym przegrali oni w Poznaniu z miejscowym Kolejarzem, a Górnik Bytom pokonał nieoczekiwanie Budowlanych z Chorzowa i... dwa ostatnie miejsca w tabeli zajmą CWKS i Związkowiec Poznań.

Czy tak się stanie, dowiemy się za tydzień. Na razie możemy stwierdzić, że oba zespoły, które spotkały się w Warszawie dalekie są od swej normalnej formy, co razi zwłaszcza w CWKS, który od miesiąca nie potrafi znaleźć lekarstwa na chronicznie już słabo grający atak.