1951.09.23 Arkonia Szczecin - Wisła Kraków 0:5

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 18: Linia 18:
| statystyki =
| statystyki =
}}
}}
-
[[Grafika:Piłkarz 1951-09-24a.JPG|thumb|200px|right]]
+
==Relacje prasowe==
 +
===”Piłkarz” z 1951.09.24===
 +
'''Dopiero po przerwie zademonstrowała Gwardia Kr. grę godną mistrza'''
[[Grafika:Piłkarz 1951-09-24b.JPG|thumb|200px|right]]
[[Grafika:Piłkarz 1951-09-24b.JPG|thumb|200px|right]]
 +
[[Grafika:Piłkarz 1951-09-24a.JPG|thumb|200px|right]]
 +
'''Gwardia Kr. — Gwardia Szczecin 5:0 (1:0)'''
 +
 +
SZCZECIN (Tel. wł.) Oczekiwane z wielkim zainteresowaniem spotkanie piłkarskie pomiędzy Gwardią krakowska a miejscową Gwardią, zgromadziło na boisku szczecińskim ponad 18.000 widzów, którzy jednak dopiero po pauzie oglądali ładną i skuteczną grę; leadera tabeli.
 +
 +
Do przerwy, aczkolwiek padła jedna bramka — krakowianie grali niezwykle ostrożnie i raczej zapoznawali się z przeciwnikiem, nie dopuszczając go przede wszystkim w pobliże swej bramki. Strzelcem jedynej bramki przed pauzą był Gracz.
 +
 +
Po pauzie Gwardia zademonstrowała grę godną mistrza. Przemyślane ataki, ciągle zmiany miejsc w ataku, liczne strzały na bramkę szczecińską — doprowadziły w końcu do wysokiego zwycięstwa drużyny krakowskiej.
 +
Krakowianie opanowali zupełnie grę i boisko. Były chwile, kiedy na boiska widziało się tylko zawodników krakowskich, podczas gdy szczeciniacy uganiali się bezproduktywnie za piłką, nie mogąc jej osiągnąć. Doskonale zagrał atak krakowski. — szczególnie Kohut, Gracz, Kotaba i Jaśkowski. Również i pomoc zagrała dobrze zasilając cały czas dobrymi piłkami swych kolegów w ataku. Nic tez dziwnego, że bramki musiały padać, jeśli piłki były po prostu wykładane wprost na nogę strzelających napastników.
 +
 +
O przewadze Gwardii krakowskiej po pauzie, świadczy szereg rogów, oraz „bezrobotny" bramkarz Jurowicz, który chwilami grał daleko poza polem karnym.
 +
 +
Bramki padły w następującej kolejności: Gracz 2, Kohut, Kotaba i Mordarski.
 +
 +
 +
 +
[[Kategoria:I Liga 1951 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:I Liga 1951 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1951 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1951 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Arkonia Szczecin]]
[[Kategoria:Arkonia Szczecin]]

Wersja z dnia 09:29, 14 lut 2011

1951.09.23, I liga, 18. kolejka, Szczecin, stadion Arkonii,
Gwardia Szczecin 0:5 (0:1) Gwardia Kraków
widzów: 18.000
sędzia: Orliński z Łodzi
Bramki
0:1
0:2
0:3
0:4
0:5
43' Józef Kohut
53' (g) Zdzisław Mordarski
68' Mieczysław Gracz
70' Zbigniew Kotaba
89' Mieczysław Gracz
Gwardia Szczecin
Gwardia Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Mieczysław Dudek
Stanisław Flanek
Jan Wapiennik
Mieczysław Szczurek
Józef Mamoń
Zbigniew Kotaba
Mieczysław Gracz
Józef Kohut
Wiesław Gamaj
Zdzisław Mordarski

trener: Michał Matyas

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

”Piłkarz” z 1951.09.24

Dopiero po przerwie zademonstrowała Gwardia Kr. grę godną mistrza

Gwardia Kr. — Gwardia Szczecin 5:0 (1:0)

SZCZECIN (Tel. wł.) Oczekiwane z wielkim zainteresowaniem spotkanie piłkarskie pomiędzy Gwardią krakowska a miejscową Gwardią, zgromadziło na boisku szczecińskim ponad 18.000 widzów, którzy jednak dopiero po pauzie oglądali ładną i skuteczną grę; leadera tabeli.

Do przerwy, aczkolwiek padła jedna bramka — krakowianie grali niezwykle ostrożnie i raczej zapoznawali się z przeciwnikiem, nie dopuszczając go przede wszystkim w pobliże swej bramki. Strzelcem jedynej bramki przed pauzą był Gracz.

Po pauzie Gwardia zademonstrowała grę godną mistrza. Przemyślane ataki, ciągle zmiany miejsc w ataku, liczne strzały na bramkę szczecińską — doprowadziły w końcu do wysokiego zwycięstwa drużyny krakowskiej. Krakowianie opanowali zupełnie grę i boisko. Były chwile, kiedy na boiska widziało się tylko zawodników krakowskich, podczas gdy szczeciniacy uganiali się bezproduktywnie za piłką, nie mogąc jej osiągnąć. Doskonale zagrał atak krakowski. — szczególnie Kohut, Gracz, Kotaba i Jaśkowski. Również i pomoc zagrała dobrze zasilając cały czas dobrymi piłkami swych kolegów w ataku. Nic tez dziwnego, że bramki musiały padać, jeśli piłki były po prostu wykładane wprost na nogę strzelających napastników.

O przewadze Gwardii krakowskiej po pauzie, świadczy szereg rogów, oraz „bezrobotny" bramkarz Jurowicz, który chwilami grał daleko poza polem karnym.

Bramki padły w następującej kolejności: Gracz 2, Kohut, Kotaba i Mordarski.