1951.11.01 Wisła Kraków - Polonia Warszawa 2:0

Z Historia Wisły

1951.11.01, I liga, 21. kolejka, Kraków, stadion Wisły, czwartek, 11:45
Gwardia Kraków 2:0 (0:0) Kolejarz Warszawa
widzów: 8-12.000
sędzia: Krumholtz z Bielska
Bramki
Mieczysław Gracz 61'
Mieczysław Dudek (g) 68'
1:0
2:0
Gwardia Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Mieczysław Dudek
Stanisław Flanek
Jan Wapiennik
Mieczysław Szczurek
Józef Mamoń
Rudolf Patkolo Grafika:Zmiana.PNG(Zbigniew Kotaba)
Mieczysław Gracz
Zbigniew Jaskowski
Wiesław Gamaj
Zdzisław Mordarski

trener: Michał Matyas
Kolejarz Warszawa
3-2-5
Borucz Grafika:Zmiana.PNG (Sosnowski)
Wołosz
Jaźnicki
Brzozowski
Szczawiński
Łabęda
Zelenay
Popiołek
Łącz
Strojny
Wesołowski

trener: Szczepaniak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

‎‎
‎‎

Echo Krakowskie. 1951, nr 279 (24 X) nr 1831

‎‎

Gwardia Kr Kolejarz W-wa 1 listopada

W nadchodzącą niedzielę tj. 28 października br. miał się odbyć ligowy mecz piłkarski pomiędzy Gwardią a Kolejarzem warszawskim. Spotkanie to zostało przesunięte na dzień 1 listopada.

W dniu 4 listopada Ogniwo krakowskie grać będzie ze stołecznym CWKS w Krakowie, w godzinach przedpołudniowych — bowiem po południu grać będzie w Krakowie Dynamo Tbilisi z Gwardią krakowską.

Spotkanie CWKS o wejście do ekstraklasy z Górnikiem Wałbrzych odbędzie się w dn. 28 października br. w godz. przedpołudniowych.

Echo Krakowskie. 1951, nr 285 (30 X) nr 1837 1 listopada Gwardia Kr Kolejarz W-wa

‎‎

W nadchodzący czwartek, tj. 1 listopada br. rozegrane zostanie na boisku Gwardii interesujące spotkanie piłkarskie o mistrzostwo I ligi pomiędzy krakowską Gwardią, a jedenastką Kolejarza Warszawa.

Początek o godzinie 11.45.


Echo Krakowskie. 1951, nr 286 (1 XI) nr 1838

‎‎

GWARDII WYSTARCZY REMIS

NA skutek ostatnich dwóch porażek swego najgroźniejszego rywala — CWKS. Gwardii do mistrzostwa wystarczy już tylko remis w meczu z Kolejarzem Warszawa. Gwardziści jednak będą chcieli zdobyć w dzisiejszym spotkaniu dwa punkty i w ten sposób definitywnie zapewnić sobie tytuł mistrza ligi na rok bieżący.

Kolejarz stanowiący zespół wyrównany, ale grający ostatnio całkiem przeciętnie nie powinien zmusić gospodarzy do wydania z siebie maksimum wysiłku w walce o tytuł mistrzowski. Na wet brak kontuzjowanego Kohuta, nie powinien mieć większego wpływ na uzyskanie zwycięstwa przez gwardzistów.

Piątka szybkich napastników Gwardii postara się zatrudnić odpowiednio Borucza, a linie ofensywne gospodarzy powinny zastopować atak gości, utrudniając mu dostęp bramki Jurowicza


”Przegląd Sportowy” z 1951.11.02

Antadze i trener Minajew oceniają mecz Gwardia Kr. — Kolejarz W-wa 2:0

KRAKÓW 1. 11. (tel. wł.).

Gwardia Kraków — Kolejarz Warszawa 2:0 (0:0).

Bramki zdobyli Gracz i Dudek. Sędzia Krumholtz. Widzów ok. 12 tys.

GWARDIA: Jurowicz, Dudek, Flanek Wapiennik, Szczurek, Mamoń, Patkolo (Kotaba), Gracz, Jaśkowski, Gamaj, Mordarski. Trener Matjas.

KOLEJARZ: Borucz (Sosnowski), Wołosz, Jaźnicki, Brzozowski, Szczawiński, Łabęda, Zelenay, Popiołek. Łącz, Strojny, Wesołowski. Trener Szczepaniak.

Przy którymś tam z rzędu kornerze przeciw Kolejarzowi pobiegł Dudek pod bramkę przeciwnika i przejąwszy na głowę dobrze bity przez Kotabę rzut rożny, zdobył drugą bramkę dla Gwardii. W chwilę po tym drugi obrońca Flanek mógł także wpisać się na listę zdobywców bramek. Flanek strzelał rzut karny, jednak tak słabo, że Sosnowski zdołał go obronić.

Dudek i Flanek ze Szczurkiem, Graczem i Mordarskim stanowili piątkę, która o klasę przewyższała pozostałych zawodników. O ile jeszcze obaj obrońcy i stoper znajdowali pełne poparcie w nieodzownym Jurowiczu, w szybkim i agresywnym Mamoniu oraz w rozumnym i spokojnym Wapienniku, o tyle Gracz i Mordarski zdani byli wyłącznie na swoje siły. Ale ich właśnie czujnie pilnowali Kolejarze, pozostawiając daleko większą swobodę ruchu Jaśkowskiemu, Gamajowi czy Patkolo, kiedy mimo miażdżącej przewagi Gwardii wynik bezbramkowy utrzymywał się przez 60 min. gry.

W tym okresie godnym rywalem Gwardzistów był Borucz, wyłapujący wszystkie bliskie i dalsze strzały. Bramkarz Kolejarza zbyt ryzykownie interweniując doznał po przerwie kontuzji, a jego miejsce zajął Sosnowski. Bardzo słabo w zespole Kolejarza wypadli Brzozowski, który braki kondycyjne usiłował nadrabiać ostrą i niebezpieczną grą oraz egoistycznie grający Wesołowski.

Na meczu Gwardia — Kolejarz obecni byli: trener Dynamo Tbilisi Minajew oraz znakomity piłkarz Antadze. Podkreślali oni zgodnie, że Gwardia zwyciężyła zasłużenie, będąc w ogólnym przekroju lepszą drużyną. Gościom radzieckim podobali się specjalnie obaj obrońcy Gwardii oraz Gracz i Szczurek.

Trener Minajew oświadczył, że z widzianych dotąd przez niego piłkarzy polskich, środkowy pomocnik Gwardii ma największe wyczucie gry stopera, nie trzyma się kurczowo tyłu, lecz podąża za atakiem i bierze na siebie rolę konstruktora akcji ofensywnych. Antadze zwrócił uwagę na to, że szybki i agresywny Mamoń, byłby o wiele wartościowszym zawodnikiem, gdyby nie marnował wielu sił (a nawet i czasu) na dalekie rajdy, których nie umie jednak zakończyć strzałem na bramkę. Wytwarza on sytuację, których zakończeniem danie jak robi to wop tuan powinien być strzał, a nie podanie, jak robi to Mamoń. Zarówno trener jak i piłkarz wyrazili opinię, że dwaj konstruktywnie grający zawodnicy Gracz i Mordarski nie znajdują zrozumienia u pozostałych partnerów.

(sh)


Gazeta Krakowska. 1951, nr 286 (2 XI) nr 960

‎‎‎

Gwardia Kraków -Kolejarz Warszawa 2:0 (0:0)

Krakowska Gwardia zwyciężając Kolejarza z. Warszawy zapewniła sobie tytuł mistrza ligi na rok bieżący.

Zwycięstwo. gwardzistów jest w pełni zasłużone,. a mogło ono być cyfrowo jeszcze wyższe, gdyby nie doskonale broniący Borucz, który, do przerwy obronił trzy niezwykłe groźne strzały napastników Gwardii, a ponadto przytomnymi interwencjami i obliczonymi w porę wybiegami, wyjaśniał sytuację w groźnych momentach podbramkowych.

Do przerwy Gwardia przeważała zdecydowanie, po pauzie natomiast aż do ubrały pierwszej bramki gra była wyrównana, tempo jednak osłabło. Do końca meczu .znów gospodarze mieli lekką przewagę, niemniej jednak poziom zawodów obniżył się, a gra stała się ostra.

W drużynie zwycięzców wyróżniła się para obrońców: Dudek i Flanek, Szczurek i Mamon w pomocy, oraz Gracz w ataku. Jurowicz nie miał groźniejszych strzałów.

W Kolejami na wyróżnienie oprócz doskonale broniącego Borucza zasługują jeszcze: Brzozowski. Szczawiński i Wesołowski. Łącz miał dwukrotnie doskonałe pozycje do; uzyskania bramki, jednakże przed . przerwą nie- trafił do pustej bramki: , a po pauzie z najbliższej -odległości strzelił w- słupek.

Były to jedyne okazje do uzyskania bramek, jakie mieli geście. Poza tym wszelkie ataki Kolejarza załamywały się na dobrze grającej defensywie gwardzistów, a nieliczne dalekie strzały wyłapywał Jurowicz.

Do przerwy gra była szybka i ciekawa. Borucz popisał się w tym okresie piękną obroną strzałów Gamaja w 4, Patkoli w 9 min. i Mordarskiego. Ponadto Jaskowski zmarnował doskonałą pozycję w 12 minucie, strzelając z najbliższej odległości w aut.

Po pauzie Mordarski w ; 5 minucie zderza się z Boruczem, który doznaje kontuzji i schodzi z boiska. Zastępujący go .Sosnowski broni dużo słabiej i przepuszcza stosunkowo lekki strzał Gracza w 15 minucie. W 20 minucie okazję do wyrównania marnuje Łącz, strzelając z kilku kroków w słupek. W dwie minuty potem po rzucie rożnym Dudek zdobywa główką drugą bramkę. Gwardziści; mają szanse na .podwyższenie Wyniku, kiedy Brzozowski fauluje Gamaja na polu karnym, a sędzia dyktuje „jedenastkę".

Niestety Flanek strzela wprost w ręce Sosnowskiego.

Do końca meczu przeważają gospodarze, którzy jednak nie mogą już zdobyć żadnej bramki, mimo kilku niezłych okazji do podwyższenia wyniku.

Zawody prowadził dobrzy ob. Krumholz z Bielska. Widzów 12 tys.

Ostatni strzelecki akord Mieczysława Gracza

1 listopada to szczególna data, kiedy wspominamy wszystkich, których już z nami nie ma. W dniu Wszystkich Świętych pamiętamy również o ludziach związanych z naszym Klubem. Jedną z takich postaci jest z pewnością Mieczysław Gracz, czyli człowiek, którego żadnemu Wiślakowi nie trzeba przedstawiać. Legendarny napastnik Białej Gwiazdy dał się poznać jako wysokiej klasy piłkarz, a ponadto jako człowiek o wielkim sercu. Dokładnie 69 lat temu - 1 listopada 1951 roku - Wisła Kraków podejmowała na własnym stadionie Polonię Warszawa. Gospodarze wygrali to spotkanie 2:0, a strzelcem jednej z bramek był właśnie „Messu”, dla którego było to ostatnie trafienie w koszulce z białą gwiazdą na piersi.


01.11.2020r.

Jakub Sumera

historiaWisly

W 1951 roku Wisła Kraków pewnie kroczyła po mistrzostwo ligi. Podopieczni trenera Michała Matysa w przedostatniej kolejce sezonu podejmowali na stadionie przy ulicy Reymonta w Krakowie zespół Kolejarza Warszawa, czyli obecną Polonię. Zwycięstwo w pojedynku ze stołeczną ekipą miał zapewnić Białej Gwieździe upragniony cel, którym był mistrzowski tytuł.


Nieudokumentowana przewaga


Emocjonująco zapowiadające się spotkanie przyciągnęło na trybuny wielu fanów, którzy żywiołowym dopingiem mieli ponieść swych ulubieńców do zwycięstwa. Wiślacy wybiegli na murawę niezwykle zmotywowani, co miało odzwierciedlenie w ich boiskowej postawie. Zawodnicy spod Wawelu grali z pomysłem i przeprowadzali ofensywne akcje, które raz za razem niosły ze sobą zagrożenie pod bramką ekipy przyjezdnej. Bardzo bliski szczęścia był m.in. Stanisław Flanek, który podszedł do wykonywania rzutu karnego, ale jego uderzenie skutecznie wybronił Zdzisław Sosnowski, który już w 5. minucie zastąpił kontuzjowanego Henryka Borucza. Krakowianie nie ustawali w swoich próbach, wytrącili Polonii z ręki wszystkie jej atuty i mocno przeważali, uparcie poszukując swojego pierwszego trafienia, jednak do przerwy nie zdołali umieścić piłki w siatce.


Skutecznie po przerwie


Po zmianie stron przebieg meczu zbytnio się nie zmienił, bowiem to Wisła nadal prowadziła grę i konsekwentnie dążyła do zdobycia premierowego trafienia w starciu z Czarnymi Koszulami. W 61. minucie determinacja Białej Gwiazdy przyniosła zamierzony efekt, kiedy to na listę strzelców wpisał się niezawodny Mieczysław Gracz i wyprowadził swoją drużynę na zasłużone prowadzenie. Piłkarze z Grodu Kraka nie zwolnili tempa, poszli za ciosem i siedem minut później trafili po raz drugi. Konkretnie uczynił to Mieczysław Dudek, który pewnym strzałem głową wpakował piłkę do siatki. Dwubramkowa przewaga spowodowała, że Wiślacy byli bardzo blisko zwycięstwa, które zapewniało im mistrzostwo ligi. W końcowych fragmentach meczu zawodnicy dowodzeni przez trenera Matysa odpowiedzialnie rozgrywali piłkę i przybliżali się do końcowego triumfu, który w finalnym rozrachunku udało im się osiągnąć, bo pokonali Polonię Warszawa 2:0, czym zagwarantowali sobie tytuł mistrza ligi w sezonie 1951.


Bramka w starciu z warszawską Polonią było ostatnim trafieniem Mieczysława Gracza w wiślackim trykocie. Legendarny zawodnik w barwach Wisły Kraków rozegrał łącznie 159 spotkań i zdobył 129 goli.


Wisła Kraków - Polonia Warszawa 2:0 (0:0)

1:0 Gracz 61’

2:0 Dudek 68’


Wisła Kraków: Jurowicz, Dudek, Flanek Wapiennik, Szczurek, Mamoń, Patkolo (Kotaba), Gracz, Jaśkowski, Gamaj, Mordarski


Polonia Warszawa: Borucz (Sosnowski), Wołosz, Jaźnicki, Brzozowski, Szczawiński, Łabęda, Zelenay, Popiołek. Łącz, Strojny, Wesołowski


Źródło: wisla.krakow.pl