1952.02.16 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 0:3

Z Historia Wisły

1952.02.16, mecz towarzyski, Kraków, Stadion Wisły, 12:00
Gwardia Kraków 0:3 Unia Chorzów
widzów:
sędzia:
Bramki
Gwardia Kraków
Unia Chorzów
Ustalono, że mecz trwać będzie 3 x 30 minut

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

‎‎
‎‎
‎‎
‎‎

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowskie. 1952, nr 39 (14 II) nr 1926

‎‎


W nadchodzącą niedzielę, dnia 17 bm., zobaczymy na boisku Gwardii kandydatów olimpijskich dwóch ośrodków szkoleniowych Unii Chorzów i Gwardii Kraków w meczu, sparringowym. Mecz dochodzi do skutku na wyraźne życzenie trenera węgierskiego Kiralyego, który uważa, że kondycyjnie nasi piłkarze są tak już przygotowani, że mogą wyjść na boisko.

Na poniedziałkowej radzie trenerów która odbyła się w Krakowie, z udziałem naczelnika sekcji p. n. GKKF Forysia, postanowiono, że mecz będzie dostępny dla publiczności za płatnymi biletami wstępu.

Ustalono, że mecz trwać będzie 3 x 30 minut. Początek zawodów: godz. 12.w południe, (es)

Echo Krakowskie. 1952, nr 42 (17/18 II) nr 1929

‎‎


Dziś w niedzielę o godz. 12 rozegrane zostaną zawody w piłce nożnej pomiędzy ośrodkami piłkarskimi Gwardii (Kraków) i Unia (Śląsk).

W obu zespołach wystąpią najlepsi zawodnicy zgromadzeni w ośrodkach treningowych. Boisko Gwardii, na którym to spotkanie zostanie rozegrane, będzie uprzątnięte od śniegu, tak że gra będzie toczyła się normalnie. Na mecz przybywa trener Kiraly

Przegląd Sportowy. R. 8, 1952, nr 14

1952.02.18

Unia-Gwardia 3:0

KRAKÓW, 17.2 (tel. wł.). Unia — Gwardia 3:0 (0:0. 1:0, 2:0). Bramki dla Unii zdobyli: Wiśniewski. Sobek, Suszczyk z karnego. Sędziował Olewski. Widzów ponad 3 tysiące. "W kolejności rzeczy do jakiej przyzwyczaili się od lat nasi czytelnicy, należałoby teraz podać składy drużyn Unii i Gwardii. Jest to jednak zadanie zbyt trudne. Zagubilibyśmy się w gmatwaninie nawiasów i nie doszlibyśmy do tego, kto, kiedy i z kim grał, a przecież jest bardzo ważne. jak, kto grał.

GŁOS MA KIRALY

Zacznijmy od opinii trenera naszych piłkarzy, Węgra Kiraly, który miał możność pierwszy raz oglądać swych pupilków. Kiraly powiedział: — Należy stwierdzić, że warunki spotkania były bardzo I ciężkie. Przystosowali się do j nich znacznie lepiej Ślązacy, czemu też zawdzięczają zwycięstwo. Mieli oni bardziej urozmaiconą grę, stosując m. in. długie podania z przerzucaniem gry z jednej strony na drugą. Następnym momentem, który zdecydował o sukcesie gości była ich większa wola zwycięstwa. W drużynie krakowskiej zawiódł przede wszystkim atak. Dobrzy technicy nie umieją zupełnie strzelać. Ponadto Kiraly zwrócił uwagę na kilka szczegółów. Wyróżnił paru zawodników, ale te sprawy są mniej ważne od zauważonych błędów, o których postaramy się pomówić szerzej przy okazji rewanżowego spotkania, które odbędzie się za tydzień w Chorzowie. (Chcemy ażeby Kiraly nie wydawał zbyt pochopnie opinii). W tej chwili należy wymienić przede wszystkim niezrozumienie roli skrzydłowych, których pozostawiano własnemu losowi zupełnie się o nich nie troszcząc. — Musi grać cała jedenastka, a nie tylko część z niej. Bez tego nie można myśleć o sukcesach — powiedział Kiraly na zakończenie swych wrażeń o pierwszym odbytym przed jego oczyma egzaminie piłkarzy.


ŚNIEG POWYŻEJ KOSTEK 

Sprawozdanie z meczu należy zacząć od warunków w jakich się ono odbyło. Boisko Gwardii pokryte było grubą warstwą śniegu, który na dobitek padał bez przerwy. O swobodnym poruszaniu się w takim terenie nie mogło być mowy. Piłkarze grali w warunkach, z jakimi zetknęli się (przynajmniej większość) pierwszy raz w czasie swej kariery. Nic też dziwnego, że przez wiele minut nie mogli obliczyć siły podań strzałów. i

JAK W HOKEJU

A gdy przyzwyczaili się już jakoś do tych anormalnych warunków zbliżył się koniec połowy meczu przewidzianego na dwa razy po 30 minut. Ażeby dać możność wyjścia wszystkim na boisko zdecydowano, że spotkanie rozegra się tercjami. W dwóch następnych 20-minutowych częściach gry uwijało się po boisku wielu graczy w różnych zestawieniach. Drużyny grały w składach — Unia: bramkarze: 1) Szymkowiak. 2) Skromny, 3) Szymkowiak. obrońcy: 1) Bartyla, Cebula, Bomba, — 2) Banisz, Wieczorek Bomba, 3) Bartyla, Cebula, Banisz; pomocnicy: 1) Suszczyk, Tim, 2) Grzywocz, Tim. 3) Suszczyk, Wieczorek; napastnicy: 1) Jerominek,Trampisz. Alszer, Cieślik, Wiśniewski, 2) Sobek, Jerominek Krasówka. Trampisz, Wiśniewski, 3) Wiśniewski, Cieślik, Alszer. Krasówka, Sobek. Gwardia: bramkarze: Jurowicz.

obrońcy: 1-2 Gędłek, Kaszuba, Glimas, 3) Gędłek, Mamoń, Glimas; pomocnicy: 1) Szczurek, Oprych, 2) Feluś, Oprych, 3) Feluś. Szczurek; napastnicy: 1) Mamoń, Jackowski, Kohut, Gracz. Mordarski, 2) Kotaba, Gracz, Kohut, Patkolo, Mamoń. 3) Mamoń, Jackowski. Kohut, Patkolo, Mordarski.

PRZEBIEG GRY

W pierwszej części spotkania gra była na ogół wyrównana, z tym, że krakowianie przebywali częściej na połowie Ślązaków i stwarzali sytuacje bardziej groźne pod bramką gospodarzy. W drugiej części nastąpiła zmiana sytuacji na korzyść Unii, co zaznaczone zostało zdobyciem ładnej bramki przez Wiśniewskiego. W trzeciej — Ślązacy byli pod bramką jeszcze groźniejsi i rezultat tym razem — dwie bramki. Krakowianie grali na ogół w bardziej jednolitym zestawieniu Ślązacy częściej zmieniali skład i można śmiało mówić nawet o trzech zespołach Unii. Najlepszy z tych trzech był ostatni. O drugim należy powiedzieć, że młodzież—Jerominek, Trampisz i Wiśniewski — czuła się znaczniej lepiej w towarzystwie Sobka i Krasówki niż z Cieślikiem i Alszerem. z którymi grali w czasie pierwszej pół godziny. Krakowianie grali najlepiej w pierwszym zestawieniu. W czasie meczu nie brakło emocjonujących momentów. Parada Jurowicza przy wolnym Suszczyka z odległości 25 metrów była pierwszorzędnej jakości. Wspaniały wyskok pod nogi Mordarskiego, zademonstrował Szymkowiak. Bramka Wiśniewskiego była zdobyta z pięknego woleja z około 20 m. Najpiękniejszą jednak sytuacją była ta, w której bramkę zdobył Sobek. Ślązak na chwilę przed tym operował na własnej połowie boiska, gdy drużynie jego groziło niebezpieczeństwo i natychmiast przeszedł do ataku. Otrzymawszy piłkę od Alszera strzelił bardzo silnie z dużej odległości obok usiłującego mu przeszkodzić wybiegiem Jurowicza. Bardzo dobre były także wolne Suszczyka.

UWAGA NA SZCZURKA

Więcej było oczywiście momentów ujemnych. Bawienie się piłką gwardzistów mogło wyprowadzić z równowagi nawet najzagorzalszych zwolenników Celował w tym oczywiście Kohut, który miał pretensje do wszystkich partnerów, że nie potrafią grać, a zapomniał całkowicie o sobie, że jako dyrygent ataku nie umiał prowadzić kolegów. Na zakończenie musimy zwrócić uwagę Szczurkowi. Sfaulował on kilka razy bardzo złośliwie Cieślika; było to jednak niczym w porównaniu z finałem, którego rezultatem była ostatnia bramka Ślązaków. Szczurek tak sfaulował Alszera, iż zdawać się mogło, że jesteśmy na meczu zapaśniczym (Alszer został rzucony na ziemię „ładnym chwytem“). W meczu było za dużo momentów osobistych porachunków z zeszłego roku, a incydent Szczurka był „godnym" tego zakończeniem. Radzimy naszym piłkarzom pamiętać, że mają oni przed sobą w czasie treningów i gry w barwach ośrodków zadanie podniesienia swych umiejętności piłkarskich, a nie pozbycie się konkurentów na drodze do reprezentacyjnego zespołu. Kierownicy zespołów muszą wytłumaczyć to bardziej krewkim zawodnikom, a niepoprawnych należałoby wykluczać z kadry.

Stefan Sieniarski


Sport, 1952, [R. 8], nr 14

Piłkarze już grają

Gwardia Kr. - Unia Chorzów 0:3 (0:0,0:1,0:2)

KRAKÓW (tel. wł.). Kandydaci olimpijscy ośrodków Krakowa i Śląska wyszli w niedzielę po raz pierwszy w tym roku na boisko. Ta pierwszą próba sił Krakowa i Śląska wypadła zdecydowanie na korzyść Ślązaków. Ośrodek olimpijski Unia Chorzów pokonał ośrodek Gwardia Kraków 3:0, zdobywając bramki przez Wiśniewskiego, Sobka i Suszczyka (z rzutu karnego). Grano ogółem 70 minut (1x30 min. oraz 2x20 min.). Ślązacy więcej serca przyłożyli do tego spotkania, a że technicznie górowali nad swoim przeciwnikiem, sukces ich należy uważać za zupełnie zasłużony i zgodny z przebiegiem tego, co działo się na ośnieżonym boisku Gwardii. Warunki, w jakich ten sparringowy mecz został rozegrany były niewątpliwie ciężkie dla obydwu stron i stawiały przede wszystkim duże wymagania kondycyjne. Pod tym względem obie drużyny zadowoliły w zupełności. Widać było, że praca trenerów obydwu ośrodków, Koncewicza i Matyasa dała już pierwsze owoce, a więc dobrą kondycję w okresie zimowym.

Drużyny wystąpiły w następujących składach: UNIA: Szymkowiak (Skromny), Bartyla. Bomba, Banisz, Suszczyk, Cebula, Tim, Grzywocz, Wieczorek, Jerominek, Trampisz, Alszer, Cieślik, Wiśniewski, Sobek. GWARDIA:- Jurowicz, Gędłek, Glimas, Szczurek, Kaszuba, Oprych, Feluś, Mordarski. Gracz. Kohut. Jaskowski, Patkolo, Mamoń, Kotaba

Podajemy wszystkich aktorów niedzielnego spotkania. Zmiany następowały bowiem w obydwu drużynach po każdej tercji. Do spotkania nie można przykładać normalnej miary. Nie umniejsza to jednak sukcesu Ślązaków. Nadmieniliśmy już na wstępie, że na ten sukces zasłużyli. Byli, jako całość, lepsi, ambitniejsi w grze i celniej strzelali, co w sumie dało im „krakowskie“ zwycięstwo. Bramki padły w następującej kolejności: w 18 minucie drugiej tercji przez Wiśniewskiego, w 19 minucie trzeciej tercji przez Sobka i z rzutu karnego przez Suszczyka. Sędziował inż. Olewski. Widzów 3.000.



strona 5