1952.10.19 Wisła Kraków - Polonia Bytom 1:0

Z Historia Wisły

1952.10.19, I liga, 8. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Gwardia Kraków 1:0 (0:0) Ogniwo Bytom
widzów: 15.000
sędzia: Bukowski z Radomia
Bramki
Józef Kohut 53’ 1:0
Gwardia Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Leszek Snopkowski
Mieczysław Szczurek
Stanisław Flanek
Kazimierz Ślizowski
Józef Mamoń
Rudolf Patkolo
Zbigniew Jaskowski
Józef Kohut
Antoni Rogoza Grafika:Zmiana.PNG (Zbigniew Kotaba)
Zdzisław Mordarski

trener: Michał Matyas
Ogniwo Bytom
3-2-5
Skromny
Olejniczak
Lelonek
Cichoń
Narloch
Kauder
Jerominek
Trampisz
Kępny
Buczma
Kruk

trener: Koncewicz

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

"Przegląd Sportowy" z 1952.10.20

W meczu Gwardia - Ogniwo (Bytom) 1:0

Mordarski i Kohut byli autorami sukcesu

KRAKÓW 19.10 (tel. wł.) - Gwardia - Ogniwo (Bytom) 1:0 (0:0). Bramkę zdobył Kohut. Sędzia Bukowski z Radomia. Widzów ok. 15 tys.

Gwardia: Jurowicz, Snopkowski, Szczurek, Flanek, Ślizowski, Mamoń, Patkolo, Jaśkowski, Kohut, Rogoza, (Kotaba), Mordarski. Trener - Matias.

Ogniwo: Skromny, Olejniczak, Lelonek, Cichoń, Narloch, Kauder, Jerominek, Trampisz, Kępny, Buczma, Kruk. Trener - Koncewicz.

Jeszcze przez długi czas duet Mordarski - Kohut będzie stanowił wzór dla młodych gwardzistów. Z popisowej akcji tej dwójki padła jedyna bramka przy której Skromny nie miał nic do powiedzenia. Poza tym Skromny i Jurowicz byli mało zatrudniani, gdyż akcje rzadko dochodziły do pól karnych. Mecz należał więc do bezbarwnych. W Gwardii zawiódł całkowicie Patkolo i nie zrozumiałe jest dlaczego usunięto młodego i ambitnego Rogozę, a nie unikającego walki, grającego bez ambicji oraz zdecydowanie najsłabszego na boisku Patkolę. Poza wymienioną na wstępie dwójką Gwardia miała najlepsze punkty w Szczurku i Flanku.

W drużynie bytomskiej wyróżnili się: Narloch, Cichoń i Trampisz oraz Kruk, ale ten ostatni niestety tylko ostrą i niebezpieczną grą.

Sędzia spotkania panował całkowicie nad sytuacją i pokazał jak należy trzymać na wodzy zbyt krewkie temperamenty niektórych zawodników.

Gazeta Krakowska. 1952, nr 251 (20 X) nr 1259

‎‎

Gwardia Kraków-Ogniwo Bytom 1:0 (0:0)

OGNIWO: Skromny. Olejniczak, Cichoń, Narloch, Lelonek, Kauder, Jerominek (Masseli), Trampisz, Kempny, Buczma. Kruki.

GWARDIA. Jurewicz, Snopkowski. Szczurek, Flanek, Ślizowski, Mamoń, Patkolo, Jaśkowski, Kohut, Rogoża (Kotaba), Mordarski, Sędziował ob. Bukowski z Radomia.

Czy ob. Bukowski — sędzia spotkania —-wyjeżdżał z czystym sumieniem z Krakowa7 Raczej nie, krzywdził on drużynę Ogniwa swymi mylnymi orzeczeniami.

Drugie pytanie czy wpłynęło to na wynik spotkania? Może i nie, chociaż Ogniwo miało przez cały czas przewagę, ale chodzi nam o coś istotniejszego. Otóż źle się dzieje w zespole naszych sędziów piłkarskich, jeżeli tak źle-po prostu źle — prowadzi spotkanie arbiter tej miary, jak ob. Bukowski.

Zostawiając tę sprawę do rozpatrzenia tzw. czynnikom miarodajnym, przejdźmy /teraz do oceny spotkania, które dla Gwardii wygrał jej najsłabszy zawodnik. Kohut. Pięknym strzałem z półobrotu ulokował on piłkę w bramce Skromnego, który nie miał w tym wypadku Ogniwo Bytom 1:0 (0:0) nic do powiedzenia.

— Jeden strzał Kohuta, jedna bramka — no: i cały szereg wykopów w aut — ktoś może określić to jako mądre zagrania taktyczne — to Jest wszystko, co w niedzielę pokazała drużyna krakowska.

Przez 75 minut tj. od 15-ej minuty przewagę i to dużą miało Ogniwo. Wszystkie akcje gości były zdecydowane i szybkie, tylko napastnicy bytomscy mało strzelali — no i dlatego właśnie Ogniwo przegrało spotkanie. Formacje obronne Ogniwa grały, krótko mówiąc, bardzo dobrze, tak że naprawdę trudno specjalnie kogoś wyróżnić.

Rutyna. Narlocha, Cichonia, Jelonka. czy Trampisza i Jerominka w ataku stawia zespół bytomski w czołówce naszego piłkarstwa. Trzeba tylko pamiętać o rezerwach, bo tak np. Kruk Jest jeszcze zawodnikiem bardzo słabym.

O ile Ogniwo mimo przegranej możemy pochwalić, o tyle o. Gwardii, trudno napisać coś pozytywnego. Dobrze, tak naprawdę.

tez zarzutu zagrali: Mordarski, Mamoń i Szczurek.

NA BOISKU.

Już w pierwszej minucie niezdecydowany wybieg Skromnego i było by 1:0 dla Gwardii. Gospodarze przeważają nad grającym! przez 10 min. w dziesiątkę (bez kontuzjonowanego Trampisza) Ogniwem.

Około 15-ej minuty gra się wyrównuje i następuje kilka ładnych zagrań gości Dopiero tuż przed zmianą pól. w 40 minucie napad Gwardii dochodzi pod bramkę Ogniwa i tzw.

kiks Patkoli wyłapuje w ostatniej chwili Skromny.

Po przerwie, w 53 min. piękny strzał Kohuta zadecydował o wyniku. Od. tej pory stroną grającą było jedynie Ogniwo.

Gwardia zepchnięta do defensywy z trudem utrzymała wynik i tym samym zdobyła cenne dwa punkty

Sport, 1952, [R. 8], nr 86

Ogniwo Bytom zasłużyło na remis ale Gwardia wygrała 1:O (0:0)

OOGNIWO: Skromny, Olejniczak, Lelonek, Cichoń, Nartach, Kaudér, Jerominek, (Mahselli), Trampisz, Kempny, Buczma, Kruk, GWARDIA: Jurewicz, Snopkowski, Szczurek, Flanek, Ślizowski. Mamon, Patkolo (Mordarski), Jaskowski, Kohut, Rogoża (Kotaba), Mordarski (Patkolo).. Bramkę strzelił Kohut. Sędziował Borkowski z Radomia. Widów 8000.

Gwardia dokonała w ciągu czterech dni niepowszedniego wy czynu. Znajdując się ha ostatniej pozycji tabeli, w dwóch po sobie następujących spotkaniach pokonała obydwu pretendentów do mistrzowskiego tytułu. Czwartkowy los CWKS-u podzieliło w niedzielę Ogniwo Bytom, które po raz pierwszy zostało pokonane w tym toku. Po tych zwycięstwach Gwardia w dwóch skokach włączyła się do czołówki swej grupy, nie powiedziawszy jeszcze „ostatniego słowa“. Mecz z rewelacyjną drużyną Koncewicza stał do przerwy na bardzo drobnym poziomie. Początkowo lekką przewagę Gwardii zniwelowali zupełnie bytomianie, przeprowadzając w drugim kwadransie gry szereg lotnych, niebezpiecznych ataków na bramkę Jurowicza. W 22 min. Kruk mając wykładaną pozycję sam na sam z bramkarzem Gwardii — strzela w aut. Ten sam napastnik Ogniwa w 5 min. później nie trafia do zupełnie pustej bramki Gwardii. Z kolei Gwardia grając na pełnych obrotach stwarza w ostatnich 10 min. przed pauzą kilka bardzo groźnych sytuacji pod bramką Ogniwa. Raz Skromny wybiera spod nóg piłkę Kohutowi, innym razem „kiks“ Patkoli omal nie kosztuje Ogniwa utraty pierwszej bramki, tuż przed pauzą” Skromny popisał się jeszcze raz zbierając z nad głowy Kohuta niebezpieczną piłkę.

Po zmianie pól już w pierwszych minutach pada rozstrzygnięcie meczu. W.53 min. Kohut z półobrotu strzela nie do-obrony pierwszą i ostatnią bramkę dla -Gwardii. Był to naprawdę majstersztyk piłkarski Kohuta W kilka minut później ten sam Kohut znów „popisuje się”, szybko i złośliwie faulując Kaudera, W 59 min. Jerominek zderza Się w akcji podbramkowej z Jurowiczczem. Jurowicz wychodzi ze zderzenia cało, a Jerominka znoszą z boiska z poważną kontuzją nogi. Ten przykry wypadek wpływa deprymująco na drużynę Ogniwa. Mimo poważnego osłabienia ataku Ogniwo nie trąci bojowego ducha i w ostatnich 10 min przeprowadza szereg groźnych ataków na bramkę Gwardii, prze nosząc, grą na jej połowę. Ostał-. nią szansę marnuje Buczma w 79 min. po ładnie przeprowadzonej, akcji z Trampiszem. Gwardia mimo ciężkiego meczu czwartkowego zagrała z dużym polotem, mając najlepszych zawodników w Mordarskim. Kohucie, Mamoniu, Szczurku i Jurewiczu. Ogniwo bardzo podobało się w Krakowie i sądzimy, że wynik remisowy, za którym opowiedział się również po meczu arbiter zawodów Bukowski, byłby sprawiedliwym wykładnikiem tego, co się działo na boisku. Z Ogniwa wyróżniły się formacje obronne Nartach, Jerominek (do kontuzji), Trampisz i Kempny. Sędzia Bukowski trzymał w ryzach obydwie drużyny, ale w ocenie fauli nie miał swego dnia.