1953.03.29 Wisła Kraków - Gwardia Warszawa 2:1

Z Historia Wisły

1953.03.29, I liga, 3. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, niedziela, 16:00
Gwardia Kraków 2:1 (1:0) Gwardia Warszawa
widzów: 10.000
sędzia: Nowak ze Stalinogrodu
Bramki
Józef Kohut 16'

Zdzisław Mordarski 67'
1:0
1:1
2:1

Hachorek

Gwardia Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Eugeniusz Wójcik
Mieczysław Szczurek
Stanisław Flanek
Leszek Snopkowski
Ryszard Jędrys
Zbigniew Kotaba
Józef Kohut
Włodzimierz Kościelny
Antoni Rogoza
Zdzisław Mordarski

trener: Michał Matyas
Gwardia Warszawa
Skład niepełny:
Stefaniszyn
Hachorek
Maruszkiewicz
Markowski Grafika:Zmiana.PNG (Ciołek)
Hodyra
Olszewski
Cichocki
Baszkiewicz
Edmund Zientara
Jaziowiecki


trener: Brzozowski

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje sportowe

Echo Krakowskie. 1953, nr 74 (27 III) nr 2279

‎‎

Na początku sezonu zdawało się, że w pierwszych meczach czynnikiem decydującym o sukcesje będzie lepsza kondycja. Tymczasem okazało się, że niemal wszystkie drużyny kondycyjnie zadowoliły już w pierwszą niedzielę rozgrywek, a obecnie grają tak jak w pełni sezonu.

Niektóre zespoły jak np. Gwardia Kraków, Unia czy OWKS już teraz wykazują dobrą formę, grając „na pełnych obrotach" przez cale 90 minut.

Dwie z nich uplasowały się obecnie na czele ekstraklasy i nie zamierzają w najbliższej przyszłości opuścić przodujących lokat.

DERBY GWARDZISTÓW

W KRAKOWIE zobaczymy drugiego „beniaminka" ekstraklasy: „Gwardię" — Warszawa, która grać będzie z przodownikiem pierwszej ligi — „Gwardią"— Kraków. Nie sądzimy, by stołeczni gwardziści i n stanowili zbyt groźnego przeciwnika dla znajdujących się naprawdę w dobrej formie kolegów krakowskich, którzy po tym meczu powinni umocnić się na pierwszym miejscu w tabeli


Echo Krakowskie. 1953, nr 75 (28 III) nr 2280

‎‎
‎‎

Mecz dwu Gwardii jutro o godz. 16

Jedynym meczem piłkarskim I ligi w Krakowie w najbliższą niedziel i będzie spotkanie dwóch Gwardii: warszawskiej i krakowskiej. Pierwszy występ „beniaminka" ekstraklasy oczekiwany jest w Krakowie z dużym zainteresowaniem. Gwardia warszawska posiada w swych szeregach kilku dobrych zawodników jak reprezentacyjny bramkarz Stefaniszyn, skrzydłowi: Olszowski i Kobylański oraz środkowy napastnik Baszkiewicz.

Goście dążyć będą do nawiązania równorzędnej walki z drużyną krakowską, która osiągnęła już dobrą formę. Tacy zawodnicy jak Jurowicz, Szczurek, Flanek, Snopkowski, Kohut i Mordarski oraz młodsi Kościelny i Rogoża zademonstrują z pewnością zagrania na b. dobrym poziomie.

Początek jutrzejszego meczu o godz. 16, poprzedzi go spotkanie o mistrzostwo ligi rezerw (godz. 14)


"Przegląd Sportowy" z 1953.03.30

Gwardia Kraków - Gwardia Warszawa 2:1 (1:0)

Kraków 29.3 (tel. wł.) - Gwardia Kraków - Gwardia Warszawa 2:1 (1:0). Bramki dla drużyny krakowskiej zdobyli: Kohut i Mordarski, dla warszawskiej - Hachorek. Sędzia Nowak ze Stalinogrodu, widzów ponad 10.000.

Gwardia Kraków: Jurowicz, Wójcik, Szczurek, Flanek, Snopkowski, Jędrys, Kotaba, Kohut, Kościelny, Rogoza, Mordarski. Trener Matias.

Gwardia Warszawa: Stefaniszyn, Hachorek, Maruszkiewicz, Markowski (Ciołek), Hodyra, Olszewski, Cichocki, Baszkiewicz, Zientara, Jaziowiecki, trener Brzozowski.

Przez kilkanaście minut po przerwie zanosiło się na niespodziankę. Jaką stanowiłby podział punktów między imienniczkami. W tym okresie zespół warszawski, zachęcony zdobyciem wyrównania, atakował groźnie bramkę Jurowicza dając mu sposobność do zrehabilitowania się za przepuszczonego z dalekiego rzutu wolnego bramkę. I wówczas to kiedy raczej warszawianie byli przy głosie, zainicjował Kościelny szybki atak od własnej połowy. Wyciągnął piłkę i przerzucił ją do Mordarskiego, ten zręcznym manewrem uwolnił spod opieki Hachorka, w błyskawicznym tempie pociągnął kilka metrów i z odległości 30 metrów posłał piłkę w górny róg bramki. Strzał, który trafił niemal w styk słupka i poprzeczki nie był do obrony i Stefaniszyn jeden z najlepszych zawodników na boisku wykazujący w okresie przed przerwą zarówno wielki talent jak i bardzo dobrą formę, był zupełnie bezradny. Oprócz Stefaniszyna wyróżnili się w drużynie warszawskiej, która zaprezentowała się w Krakowie z jak najlepszej strony Maruszkiewicz, Olszewski, Maruszkiewicz i Hachorek. Ten ostatni zwłaszcza - jako egzekutor dalekich , celnie i ostro bitych rzutów wolnych.

W zwycięskiej drużynie ruchliwością i śmiałością poczynań zadziwił Kościelny stanowiący wspaniałe uzupełnienie tak rasowych przebojowców i strzelców jak Mordarski i Kohut i przyczyniający się do zniwelowania przewagi jaką dotychczas miały role defensywne ze Szczurkiem i Flankiem nad atakiem Gwardii.

Gazeta Krakowska. 1953, nr 76 (30 III) nr 1396

‎‎

Gwardia Warszawa: Stefaniszyn, Hachorek, Maruszkiewicz, Markowski, Cionek, Hodyra, Olszewski, z Cichocki, Baszkiewicz, Ziętara, Jazłowiecki.

Gwardia Kraków: Jurowicz, Wójcik, Szczurek, Flanek, Snopkowski, Jędrys, Kotaba, Kohut, Kościelny, Rogoża, Mordarski.

Nie łatwo przyszło krakowskiej Gwardii pokonać w niedzielę swoja imienniczkę z Warszawy 2:1 (1:0). Drużyna beniaminka Ligi okazała się b. twardym przeciwnikiem i Gwardia Kr.

musiała wytężyć wszystkie swoje siły, by końcowy wynik meczu przechylić na swoją stronę.

Gwardia W-wa zaimponowała krakowskiej publiczności jako drużyna o wybitnych walorach fizycznych, popartych niezłą techniką i taktyką. Takiego no.

stopera jak Maruszkiewicz, który był najlepszym graczem na boisku, Kraków dawno nie widział. W sumie Gwardia W-wa była zupełnie równorzędnym przeciwnikiem dla naszych gwardzistów i nic wiele brakowało do wyniku remisowego niedzielnego spotkania. Oprócz formacji obronnych ze Stefaniszynem na czele, który nie ponosi winy za utracone bramki, wyróżnili się: Baszkiewicz jako środkowy ataku, Olszewski i Ziętara.

Przechodząc do omówienia zwycięskiej drużyny zaznaczyć należy, że zagrała ona znacznie poniżej swoich możliwości. To nie była ta Gwardia, która przed tygodniem, „rozłożyła" OWKS na jego własnym boisku. Słabo zagrali przede wszystkim Kościelny, Rogoża, Kotaba, którzy i tak dzielnie spisywali się przed tygodniem na stadionie wojskowym przy ul. Bronowickiej. Nic dziwnego, bo częsty kontakt z potężną obroną warszawskiej Gwardii nie był ani przyjemny ani owocny. Również Szczurek zagrał znacznie słabiej, aniżeli przeciw wojskowym, a Baszkiewicz sprawiał mu wiele kłopotu.

Najlepiej spisali się Kohut i Mordarski, którzy odważnie 6zli na piłkę i dużo strzelali. Obydwaj byli też autorami bramek, które padły w 24 i 68 min.

Zwłaszcza druga bramka Mordarskiego, strzelona z 25 m przypominała jego najlepsze czasy. Honorową bramkę dla gości zdobył z wolnego Hachorek. Bramka była nie do obrony.

Sędziował Nowak ze Stalinogrodu