1953.08.23 Wisła Kraków - Inter Bratysława 1:2

Z Historia Wisły

1953.08.23, mecz towarzyski, Kraków, Stadion Wisły,
ZS Gwardia 1:2 (0:1) Czerwona Gwiazda Bratysława
widzów: 20.000
sędzia: Julian Mytnik z Krakowa
Bramki


Józef Kohut 80'
0:1
0:2
1:2
5' Balasik
Balasik

ZS Gwardia
3-2-5
Jerzy Jurowicz Grafika:Zmiana.PNG (Stefaniszyn Gwardia Warszawa)
Leszek Snopkowski
Mieczysław Szczurek
Stanisław Flanek
Hodyra (Gwardia Warszawa)
Ryszard Jędrys
Olszewski (Gwardia Warszawa)
Piątek (Gwardia Warszawa)
Hachorek (Gwardia Warszawa)Grafika:Zmiana.PNG (Zbigniew Jaskowski)
Józef Kohut
Zdzisław Mordarski

trener:
Czerwona Gwiazda Bratysława
3-2-5
Hlavecek
Venglar
Gugh
Hlozek
Cimra
Kadlec
Balasik
Kacany
Kosnar
Ulwar
Hlavecek II

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowskie. 1953, nr 198 (20 VIII) nr 2382

GWARDIA PAUZUJE I... GRA Z RUDĄ HVEZDĄ!

TRZECIA drużyna krakowska — Gwardia odpoczywa od spotkań ligowych i tym razem zamiast, walczyć o punkty, rozegra towarzyskie spotkanie z Rudą Hvezdą. na otwarcie II Centralnej Spartakiady Zrzeszenia Sportowego Gwardia. Z doświadczenia wiemy, że w takich spotkaniach zawsze zobaczyć można piłkę nożną w dobrym wydaniu, a więc każdy amator dobrego futbolu z ochotą po dąży na stadion Gwardii by obserwować pojedynek dwóch czołowych zespołów ligi czechosłowackiej i polskiej.

"Przegląd Sportowy" z 1953.08.24

Na otwarcie Spartakiady ZS Gwardia

Czerwona Gwiazda Brat. - Gwardia 2:1

KRAKÓW 23.8 (tel. wł.). Wskutek długotrwałej ulewy, organizatorzy Spartakiady Gwardii w Krakowie, musieli przerwać rozgrywanie zawodów lekkoatletycznych, strzeleckich, w piłce siatkowej i koszykowej itd. Nie odbyła się również uroczystość otwarcia Spartakiady. Rozegrano jedynie międzynarodowy mecz piłkarski Czerwona Gwiazda Bratysława - Zrzeszenie Sportowe Gwardia 2:1 (1:0)

Bramki dla Czerwonej Gwiazdy zdobył Balasik, dla Gwardii Kohut. Sędzia Mytnik z Krakowa. Widzów około 20 tys.

Czerwona Gwiazda: Hlavecek, Venglar, Gugh, Hlozek, Cimra, Kadlec, Balasik, Kacany, Kosnar, Ulwar, Hlavecek II.

Gwardia: Jurowicz (Stefaniszyn), Snopkowski, Szczurek, Flanek, Hodyra, Jędrys, Olszewski, Piątek, Hachorek (Jaśkowski), Kohut, Mordarski.

W ciągu 20 min. po przerwie oddała Gwardia na bramkę czeską jedenaście strzałów, w tym kilka ostrych i bliskich, obronionych brawurowo przez Hlavecka. W tym okresie goście strzelili na bramkę Stefaniszyna cztery razy i przed jednym z tych strzałów musiał bramkarz Gwardii skapitulować. Ta wycinkowa statystyka stwarzałaby pozory, że Gwardia miała dużą przewagę po meczu. Trudno zaprzeczyć, że był okres kiedy Czesi musieli ściągnąć obu łączników i bronić się przed atakami gwardzistów.

Był to jednak jeden z tych zrywów, w które wkłada się kolosalną ambicję i wysiłek dając wówczas z siebie wszystko. I tu właśnie leży różnica między piłkarzami czeskimi, a ich dzisiejszym przeciwnikiem. Wydawanie z siebie maksimum ambicji i siły doprowadzało zawodników Gwardii do tego, że kiedy wywalczyli już wolny dostęp do bramki przeciwnika brakowało im siły na zakończenie akcji skutecznym strzałem. Na odwrót goście z chwilą dojścia do pola karnego Gwardii wkładali w akcję maksimum dynamiki, szybkości i zdecydowania. Nienaganna technika, zrozumienie założeń taktycznych oraz szybkość przychodziły im często z pomocą. Ponadto piłkarze czescy zaskarbili sobie uznanie widowni nie tylko za wysoki poziom demonstrowanego przez siebie footbalu, lecz przede wszystkim za fair postawę i walkę.

Z wyrównanego zespołu na czoło wybijał się reprezentacyjny napastnik Kacany, motor wszystkich akcji ofensywnych, wypracowujący wprost przykładowo swym kolegom idealne pozycje do strzału. Drugim piłkarzem gości, który ma lwią zasługę w zwycięskim wyniku był bramkarz. Nadzwyczajny refleks i ofiarność, doskonała gra na przedpolu czynią zeń piłkarza wielkiej klasy. Bardzo dobrze grali również imponując celową współpracą z napadem i biorąc na siebie nieraz role strzelców obaj pomocnicy a zwłaszcza Cimra.

Na dobrze zestawionej drużynie Gwardii znać było w pierwszym okresie brak zgrania. Świetnie dysponowany był Szczurek, dorównywali szybkością i zdecydowaniem piłkarzom gości Mordarski i Flanek oraz strzelec honorowej bramki Kohut. Bardzo dobrze spisali się również obaj bramkarze, przy czym Stefaniszyn ofiarnymi interwencjami zażegnał wielokrotnie niebezpieczeństwo.

Prowadzenie zdobyli Czechosłowacy już w piątej minucie gry. Utrata bramki dodała bodźca gwardzistom, którzy przeprowadzili szereg groźnych ataków na bramkę przeciwnika. Napór Gwardii na bramkę Czerwonej Gwiazdy wzmógł się po przerwie. Mimo bombardowania bramki gości przez napad Gwardii, jeden z szybkich ataków drużyny czechosłowackiej przyniósł jej drugą bramkę, zdobytą również przez Balasika. Na 10 min. przed końcem meczu po ładnej akcji Jaśkowski, Mordarski, Kohut, ten ostatni zręcznym manewrem uwolnił się od opieki Venglara i myląc bramkarza posłał piłkę do siatki.


Uwagi

Reprezentacja ZS Gwardia oparta była w tym meczu na drużynie Gwardii Kraków (Wisły). Skład uzupełniało 4 piłkarzy Gwardii Warszawa (Stefaniszyn, Hachorek, Olszewski i Hodyra) i piłkarz o nazwisku Piątek.


Gazeta Krakowska. 1953, nr 201 (24 VIII) nr 1521

‎‎

Bramkarz gości wygrywa mecz

Ruda Hvezda Bratysława-Gwardia Kraków 2:1 (1:0)

Gdy miało się rozpocząć uroczyste otwarcie II Centralnej Spartakiady ZS Gwardia padający od dwóch dni deszcz zamienił się w Ulewę. Oficjalne otwarcie przesunięto na poniedziałek.

O godz. 16.40 wbiegły na piękny stadion Gwardii drużyny piłkarskie: Ruda Hvezda i gospodarzy. Po wymianie upominków i kwiatów rozpoczął się mecz.

W drużynie czechosłowackiej, zajmującej trzecie miejsce w tabeli zagrali: Hlavaty II, Veglar, Kadlec, Hlozek, Zimra, Goegh, Balazik, Kociany, Kosznar, Ujvary, Hlavaty I -(Laskov), Gwardia: Jurowicz (Stefaniszyn), Snopkowski, Szczurek, Flanek, Hodyra, Jędrys, Olszewski, Piątek, Hachorek (Jaskowski), Kohut, Mordarski.

Zawody prowadził Mytnik z Krakowa. Widzów ponad 10.000.

Gdyby nie wspaniale broniący bramkarz gości — wynik spotkania winien opiewać przynajmniej 3:1 dla Gwardii.

Już dawno nie widzieliśmy w Polsce bramkarza tak grającego ze szczęściem jak Hlavaty II. Bronił z każdej pozycji, a tym razem gwardziści strzelali. Niestety dość często zdarza się, że lepsi przegrywają.

Tak też było w niedzielę. W drużynie gości nie widzieliśmy specjalnie pięknych zagrań, nie widzieliśmy wysokiej klasy jak to oglądaliśmy przy spotkaniach z drużynami węgierskimi. Czechosłowacy byli tylko szybsi, bardziej zdecydowanie szli na piłkę i umieli wykorzystać każdy błąd naszej obrony. W przeciwieństwie gwardziści — początkowo nie mogli się zgrać w ataku, a pierwsza bramka była zupełnie niepotrzebna. Najlepszy zawodnik czeski prawoskrzydłowy Balazik nie bawił się z piłką i jak najszybciej uciekał w stronę bramki Jurowicza czy po pauzie Stefaniszyna. On bezwzględnie był niebezpiecznym napastnikiem. Napastnicy Gwardii do przerwy grali ja koś dziwnie na „zwolnionych obrotach". Mieli kilka doskonałych okazji do uzyskania wyrównania a nawet prowadzenia, ale albo wszystko wyłapywał doskonały bramkarz gości, albo piłka biegła od poprzeczki do słupka czy odwrotnie.

Po przerwie gra więcej nabrała kolorów i w tym okresie gospodarze zagrali o wiele lepiej niż do przerwy.

PRZEBIEG GRY:

Już w 6 minucie z powodu błędu naszej obrony Balazik zdobywa prowadzenie dla „Czerwonej Gwiazdy". Niepotrzebna utrata bramki nie załamuje „gwardzistów". Atak gospodarzy dość często dochodzi do pola karnego gości. Jeden strzał Kohuta mija bramkę o centymetry, drugi wyłapuje bramkarz. W 19 min.

Szczurek „kiksuje". Kosznar podjeżdża z piłką na pole karne. Jurowicz wybiega i zaczyna się wielka gra. Napastnik zbyt długo namyśla się co zrobić. korzysta z tego Jurowicz — rzuca się pod nogi, a piłkę idącą do bramki wykopuje Flanek. Za chwilę Hachorek miał dwukrotnie okazję do wyrównania. Niestety uratował bramkarz w ostatniej chwili.

W 40 min. strzał Hachorka odbija się o poprzeczkę, a dobitkę Mordarskiego wyłapuje „wszędobylski" Hlavaty. Tuż przed przerwą Olszowski ma piłkę, bramkarz wybiega 1 wtedy strzał napastnika Gwardii broni stoper Kadlec.

Po zmianie pól Gwardia nadal atakuje. W 55 minucie gry z, daleka „bombę" posyła Hachorek, bramkarz piąstkuje w pole, Mordarski dobija, ale Hlavaty jest na posterunku.

Piękną robinsonadą wyłapuje piłkę. Gwardziści rozegrali się i atak ich raz po raz zagraża bramce gości. Jeden z wypadów gości przynosi im drugą bramkę ze strzału Balazika (71 minuta).

Bramka ta dopinguje „gwardzistów" do jeszcze większego wysiłku. W 79 minucie Kohut przedziera się i tym razem bramkarz gości musiał skapitulować. Honorowa bramka daje gospodarzom nowy zastrzyk sił. Szczurek wzmacnia atak.

Nie pomaga jednak nadzwyczajna ambicja gwardzistów.

I ostatnia okazja na dwie minuty przed końcem spotkania stracona. Bramkarz leżąc na ziemi ratuje nogami.

(aks)