1953.11.29 Polonia Warszawa - Wisła Kraków 0:1

Z Historia Wisły

1953.11.29, Puchar Polski, 1/16 finału, Warszawa, Stadion Polonii,
Kolejarz Warszawa 0:1 (0:0) Gwardia Kraków
widzów: 8.000
sędzia: Kulczyk z Sosnowca
Bramki
0:1 74' (k) Zdzisław Mordarski
Kolejarz Warszawa
3-2-5
Grom
Śliwa
Wolosz
Łabęda
Chomiczuk
Szaliński
Misiak
Gawroński
Kruk
Szularz Grafika:Zmiana.PNG (Kulesza)
Kobylański

trener:
Gwardia Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Jerzy Piotrowski Grafika:Zmiana.PNG (Antoni Talik)
Mieczysław Szczurek
Stanisław Flanek
Leszek Snopkowski
Ryszard Jędrys
Zbigniew Kotaba
Zbigniew Jaskowski
Józef Kohut
Antoni Rogoza
Zdzisław Mordarski

trener: Michał Matyas

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Relacje prasowe

"Przegląd Sportowy" z 1953.11.30

Kolejarz Warszawa - Gwardia Kraków 0:1 (0:0)

Warszawa, 29.11. Kolejarz Warszawa - Gwardia Kraków 0:1 (0:0). Bramkę zdobył Mordarski z karnego. Sędziował Kulczyk z Sosnowca.

Kolejarz: Grom, Śliwa, Wolosz, Łabęda, Chomiczuk, Szaliński, Misiak, Gawroński, Kruk, Szularz (Kulesza), Kobylański.

Gwardia: Jurowicz, Piotrowski, (Talik), Szczurek, Flanek, Snopkowski, Jędrys, Kotaba, Jaśkowski, Kohut, Rogoza, Mordarski.

Powtórzony mecz pucharowy, rozegrany w bardzo ciężkich warunkach, podczas padającego bez przerwy deszczu, zakończył się zwycięstwem Gwardii. Jedyna bramka meczy padła w 16 min. przed końcem spotkania z rzutu karnego, podyktowanego za odbicie piłki ręką przez jednego z obrońców Kolejarza. Gwardia była w tym meczu drużyną lepszą i mogła rozstrzygnąć go już dużo wcześniej na swoją korzyść. W okresie zdecydowanej przewagi nad przeciwnikiem, atak Gwardii, grający mądrze i skutecznie w polu, nie wykorzystał wielu sytuacji podbramkowych, nie mogąc wskutek błota i ciężkiej piłki znaleźć ani razu drogi do bramki gospodarzy. Okazji ku temu było w pierwszej pół godzinie gry bardzo dużo, bowiem obrona Kolejarza czuła się źle na śliskim terenie i zrobiła bardzo dużo błędów. Bardzo odważnie, bezbłędnie i z dużym szczęściem grał tylko Grom, któremu Kolejarz zawdzięcza przede wszystkim fakt, iż Gwardia nie prowadziła do przerwy różnicą kilku bramek.

Kolejarz zmienił się bardzo po przerwie. W ataku, w którym przed zmianą boisk jedynym jasnym punktem był Kruk, zaczęło się trochę myśleć i Gwardia kilkakrotnie znalazła się w opresji. Gra wyrównała się, Jurowicz musiał często interweniować, a Grom miał okresy odpoczynku. Przebieg gry stał się bardziej interesujący i publiczność, której mimo zimna i deszczu zebrało się ok. 8 000 z niecierpliwością oczekiwała bramki mającej zdecydować o zwycięstwie lub wyeliminowaniu z dalszych rozgrywek pucharowych jednej z tych drużyn. Niestety napastnicy nie potrafili jej strzelić w wyniku dobrze przemyślanej akcji.

Padła ona z karnego, który wśród zwolenników Kolejarza niesłusznie wywołał zastrzeżenia i okrzyki pod adresem sędziego. Z naszego miejsca obserwacji przewinienie było widoczne i decyzja odnośnie rzutu karnego była słuszna. Niepotrzebne były tylko targi sędziego z zawodnikiem i zasięganie opinii liniowego w tej sprawie.

W drużynie Gwardii na wyróżnienie zasługuje Kohut i Kotaba w pierwszej połowie, Jędrys, Szczurek i Jurowicz. W Kolejarzu bardzo dobrze zagrali tylko Grom i Kruk, bardzo słabo natomiast Wołosz.