1954.03.14 Wisła Kraków - Gwardia Warszawa 3:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 05:55, 28 mar 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1954.03.14, I liga, 1. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, niedziela, 11:30
Gwardia Kraków 3:0 (1:0) Gwardia Warszawa
widzów: 13.000
sędzia: Kliczyk ze Stalinogrodu
Bramki
Józef Kohut (g) 4’
Zbigniew Kotaba 66’
Zdzisław Mordarski 89’
1:0
2:0
3:0
Gwardia Kraków
3-2-5
Stanisław Kalisz
Jerzy Piotrowski
Mieczysław Szczurek
Stanisław Flanek
Kazimierz Ślizowski
Ryszard JędrysGrafika:Zmiana.PNG (Zbigniew Kotaba)
Józef Mamoń
Antoni Rogoza
Józef Kohut
Wiesław Gamaj
Zdzisław Mordarski

trener: Michał Matyas
Gwardia Warszawa
3-2-5
Stefaniszyn
Ochmański
Maruszkiewicz
Markowski
Hodyra
Edmund Zientara
Olszewski
Brzozowski
Baszkiewicz Grafika:Zmiana.PNG (Cichocki)
Wiśniewski
Jaziowiecki

trener: Brzozowski

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

‎‎

Echo Krakowskie. 1954, nr 62 (13 III)

‎‎

JAK już wiemy, w nadchodzącą niedzielę rozegrany zostanie w Krakowie pierwszy w tym sezonie mecz piłkarski o mistrzostwo I ligi pomiędzy warszawską Gwardią a Gwardią Kraków.

Drużyna warszawska należy do groźnych zespołów oznaczających się niezłym wyszkoleniem technicznym, szybkością i dobrą kondycją.

W ubiegłym sezonie zajęła w rozgrywkach ligowych piąte miejsce w końcowej tabeli. Dr> Krakowa przyjeżdżają gwardziści wprost z miesięcznego obozu kondycyjnego w Jeleniej Górze, a doceniając w pełni wagę niedzielnego meczu wystąpią w swym najsilniejszym składzie ze Stefaniszynem w bramce, Maruszkiewiczem w obronie, Ziętarą w pomocy oraz Olszewskim, Hachorkiem i Baszkiewiczem w ataku.

Gwardia Kraków również wystawia swój najlepszy skład z renomowanymi piłkarzami: Szczur kłem, Flankiem, Mamoniem, Kohutem i Mordarskim na czele.

Początek niedzielnych zawodów o godz. 11.30 na nowym stadionie Gwardii. O godz. 9.30 grać będą rezerwy obu zespołów.

"Przegląd Sportowy" z 1954.03.15

Gwardia Kr. – Gwardia W-wa 3:0

Kraków, (4.3, tel. wł.), Gwardia Kr. – Gwardia W-wa 3:0 (1:0). Bramki zdobyli Kohut, Kotaba i Mordarski. Sędziował Kliczyk [?] (Stalinogród). Widzów 13 tys.

Gwardia Kraków: Kalisz, Piotrowski, Szczurek, Flanek, Ślizowski, Jędrys, Kotaba, Mamoń, Rogoza, Kohut, Gamaj, Mordarski, Trener Matyas

Gwardia W-wa: Stefaniszyn, Ochmański, Maruszkiewicz, Markowski, Hodyra, Zientara. Olszewski, Brzozowski, Baszkiewicz (Cichocki), Wiśniewski, Jaziowiecki, Trener Brzozowski.

Przez długi czas grała drużyna krakowska z wyraźnym brzemieniem odpowiedzialności za debiut swojego młodego bramkarza. Junior ten nie popełnił wprawdzie [?] błędu, ale jego naiwne interwencje mogły doprowadzić do rozpaczy kolegów i sympatyków.

W tym stanie rzeczy asekurowano mocno swoje pole bramkowe i dzięki temu Piotrowski, Szczurek i Flanek wybijali piłkę z pustej już bramki po niefortunnych wybiegach Kalisza.

Sytuacja zmieniła się radykalnie w chwili gdy Gwardia, która prowadziła już od 4 min. meczu 1:0 podwyższyła w 66 min na 2:0. Odpadło już brzemię odpowiedzialności za wynik, a wtedy akcje napadu, wspieranego dobrą grą pomocy nabrały płynności i polotu. Raz po razie dezorganizowano tyły przeciwnika zaskakującymi zagraniami, stosując na zmianę to operacje trójkątowe, to dalekie crosy i rajdy po flankach.

W tym okresie również zawodnicy krakowscy decydowali się częściej na strzały z dalszej odległości, a choć one chybiały celu, to jednak stanowiły zapowiedź rychłego zerwania z dotychczasowym unikaniem strzałów spoza przedpola bramkowego, z takiej właśnie dalszej odległości „kropnął” Mordarski w sam górny róg bramki na minutę przed końcem meczu, ustalając wynik dnia. Współtwórcą tej bramki był Kohut, który wywalczył piłkę w pojedynku główkowym z Maruszkiewiczem i odsłonił Mordarskiemu pole do strzału.

Duet Kohut-Mordarski wybijał się zdecydowanie ponad wszystkich napastników obu drużyn, choć Kotaba i Gamaj poczynili wyraźne postępy w stosunku do ub. r. W szeregach defensywnych na pierwszy plan wybijali się Szczurek i Flanek, którym jedynie okresowo dorównywali Stefaniszyn, Maruszkiewicz i Hodyra.

Echo Krakowskie. 1954, nr 73 (26 III) nr 2565

‎‎

Na listę piłkarzy drużyn ligowych, których ukarano dyskwalifikacją za wykroczenia na boisku, w roku bieżącym. jako pierwszy „wpisał" się Zdzisław Mordarski z krakowskiej Gwardii. Piłkarz ten za rozmyślną kopnięcie przeciwnika na pierwszym meczu mistrzowskim z Gwardią Warszawa ukarany został przez sekcję piłki nożnej GKKF odsunięciem od najbliższych spotkań o mistrzostwo pierwszej ligi.


Gazeta Krakowska. 1954, nr 63 (15 III) nr 1712

‎‎

Pierwsze punkty krakowskiej Gwardii Gwardia (Kr.) — Gwardia (W-wa) 3:0

Pierwszy tegoroczny występ w walce o punkty ligowe wypad! dla krakowskiej Gwardii pomyślnie. W spotkaniu ze swoją imienniczką z Warszawy krakowscy gwardziści odnieśli pełne zwycięstwo, wygrywając 3:0 (1:0).

Zespoły wystąpiły w następujących składach: Gwardia Warszawa: Stefaniszyn, Markowski, Matuszkiewicz, Ochmański, Hodyra, Ziętara, Olszewski, Brzozowski, Baszkiewicz, Wiśniewski, Jazłowiecki.

Gwardia Kraków: Kalisz, Piotrowski, Szczurek, Flanek, Ślizowski, Jędrys, Mamoń, Rogoża, Kohut, Gamaj, Mordarski (Kotaba).

Bramki padły: w 5 minucie -— Kohut, w 67 — Kotaba, w 89 — Mordarski.

Zawody prowadził Kulczyk ze Stalinogrodu. Widzów 10 tys.

Do przerwy krakowscy gwardziści mimo uzyskania już w 5 minucie prowadzenia — grali na ogół słabo. Na szczęście ich koledzy z Warszawy mając zdecydowaną przewagę i przeprowadzając składne zagrania w polu, pod bramką nie wiadomo po co namyślali się z oddaniem strzału i w efekcie nie wykorzystali swej przewagi. Również i po przerwie, gdy przez kwadrans warszawscy piłkarze nadawali ton grze — nie zdobyli ani jednej bramki.

Ostatnie 30 min. gry — to całkowita przewaga drużyny krakowskiej. Napastnicy krakowscy wykazali o wiele więcej zdecydowania pod bramką Stefaniszyna strzelając częściej niż ich przeciwnicy.

W drużynie krakowskiej w debiucie wiosennym najlepiej wypadły linie obronne, a to duet Szczurek—Flanek. W bramce Kalisz miał dość dużo tremy, ale mając pewnych kolegów w obronie i niezaradnych napastników warszawskich wyszedł z pierwszego meczu obronną ręką.

Napastnicy warszawscy mieli kilkakrotnie doskonalą okazję zdobyć honorowy punkt dla swych barw (dwukrotnie pusta bramka, gdy Kalisz niepotrzebnie wybiegł na przedpole), jednak ich strzałowa niezaradność uchroniła Kalisza od wyciągania piłki z siatki.

JAK PADŁY BRAMKI? Już w 5 min. gry po rzucie wolnym egzekwowanym przez Mordarskiego piłkę przejmuje na głowę Kohut i skierowuje ją w górny róg bramki. Stefaniszyn był tu bezsilny. W 67 min. gwardziści z Warszawy likwidują groźny przebój gospodarzy, jednak pod ich bramką następuje „mętlik", piłkę z „mrowiska" nóg wyłuskuje Kotaba i z kilku metrów skierowuje do siatki Stefaniszyna.

Pod koniec meczu atak za atakiem drużyny krakowskiej sunie na bramkę Stefaniszyna.

Dosłownie w ostatnich sekundach gry piłkę otrzymuje Mordarski i nie namyślając się silnym strzałem zdobywa trzecią bramkę dla Gwardii.