1954.03.28 Wisła Kraków - Górnik Radlin 0:1
Z Historia Wisły
Gwardia Kraków | 0:1 (0:0) | Górnik Radlin | ||||||||
widzów: 10.000 | ||||||||||
sędzia: Cyprys z Opola | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
Rogoza nie wykorzystał rzutu karnego. |
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Relacje prasowe
Echo Krakowskie. 1954, nr 72 (25 III)
PODODCZAS gdy w drugiej lidze piłkarskiej padło 20 bramek w pięciu meczach, w ekstraklasie notujemy słabe wyniki. Napastnicy pierwszoligowi już drugi raz strzelają zaledwie 9 bramek na pięć spotkań, a wynik 3:0 Uzyskany w pierwszą nie dzielę rozgrywek ligowych przez Gwardię Kraków w meczu ze swą imienniczką z Warszawy stanowi jak dotąd rekord. Należy więc podnieść wydajność formacji ofensywnych, za szczepić napastnikom żelazną zasadę, że bez celnych i licznych strzałów nie wygra się meczu i że każdy napastnik musi oddać w każdym spotkaniu po kilka wartościowych, dobrze wykonywanych strzałów.
Gwardia Kraków grać będzie z Górnikiem Radlin. Gwardziści ładnie wystartowali i odnieśli dwa cenne zwycięstwa, które dały im oprócz czterech punktów przodującą lokatę w tabeli. Nie będą chcieli jej stracić na rzecz dalszych konkurentów i w niedzielę dołożą oni znów starań, by rozstrzygnąć zwycięsko mecz z Górnikiem.
"Przegląd Sportowy" z 1954.03.29
Gwardia Kraków pokonana na własnym boisku 0:1
„Zaczarowana” bramka Górnika czy indolencja ataku krakowian
Kraków 28.3 (tel. wł) Gwardia Kraków – Górnik Radlin 0:1 (0:0). Bramkę zdobył Jankowski. Sędzia Cyprys z Opola. Widzów ponad 10 tys.
Gwardia: Kalisz, Snopkowski, Szczurek, Flanek, Ślizowski, Mamoń, Machowski, Kotaba, (Miksa), Kohut, Gamaj, Rogoza, trener Matias.
Górnik: Budny, Pytlik, Grzegoszczyk, Budzyński, Zdrzałek, Sachs, Dybała, Szleger, Jankowski, Olejnik, Wiśniewski, trener, Peterek.
Rokrocznie bramka Górników jest jakby „zaczarowana” dla napastników Gwardii. Jej linii nie przekroczyła w tym meczu nawet piłka strzelona z rzutu karnego przez Rogozę w dwie minuty po zdobyciu bramki przez Górników. Budny obronił bez specjalnego wysiłku słaby strzał gwardzisty, a jeśli Budny – w innych wypadkach – nie mógł wrócić w porę na stanowisko, wówczas wyręczali go wielokrotnie Pytlik, Grzegoszczyk i inni koledzy, ratując od utraty bramki w pozornie beznadziejnych sytuacjach.
Tych beznadziejnych dla Górnika sytuacji było mnóstwo w dzisiejszym meczu, a fakt ten stanowi równocześnie pochwałę i krytykę gry Gwardii. Rozpoczyna one mecz w takim stylu i tempie, jak gdyby chciała roznieść przeciwnika. Pół godziny blisko trwał nieprzerwany szturm na bramkę radlinian, którzy bronili się według wzorów ostatniego swego pogromcy Unii. Pozostawili oni w napadzie czterech, a okresami nawet trzech napastników odkomenderowawszy Szlegera i Olejnika do posiłków w swoje pole bramkowe.
Generalny szturm Gwardii nie przyniósł efektu, co w równej mierze jest wynikiem dobrej i skutecznej gry obrony Górnika jak i wzrastającej nieproduktywności napadu Gwardii, gdzie pod nieobecność Mordarskiego na barki Kohuta spadły dwa trudne obowiązki: bombardiera i koordynatora poczynań nowych, niedoświadczonych kolegów. Kohut nie mógł sprostać tym zadaniom, tym bardziej, że brak efektu coraz bardziej deprymował młodych, niedoświadczonych napastników, którzy po okresie bezbłędnej gry zaczęli grać gorzej. W rezultacie mimo znacznej przewagi Gwardia zeszła z boiska pokonana. Wynik w żadnym wypadku nie jest odzwierciedleniem sił.
W drużynie Górnika imponującej dobrą kondycją i sercem do walki wyróżnili się Budny w bramce, Pytlik i Grzegoszczyk w obronie, Zdrzałek w pomocy oraz Jankowski i Szleger w napadzie. W drużynie Gwardii jak zwykle niezawodnymi byli Szczurek i Flanek natomiast Mamonia, mimo ich wielkiego rozmachu były zupełnie nieproduktywne. Pod tym względem (nieproduktywności) prym dzierżą w drużynie Gwardii Rogoza i Kotaba.
Gazeta Krakowska. 1954, nr 75 (29 III) nr 1724
Gdy nie umie się strzelać traci się punkty
Pod złym znakiem rozpoczęło się spotkanie piłkarskie Gwardia Kraków —- Górnik Radlin, bo z półgodzinnym opóźnieniem. Zawodnicy i publiczność denerwowali się czekając na sędziów.
Dyskwalifikacja Mordarskiego zrobiła swoje. Atak Gwardii w niedzielę właściwie nie istniał. Nawet rzutu karnego decydującego o wyniku meczu nie potrafili gwardziści zamienić w wyrównującą bramkę i tym samym Górnik Radlin zdobył dwa punkty wygrywając 1:0 (0:0).
Tak w pierwszej połowie spotkania jak i w drugiej Gwardia miała doskonałe pozycje, z których powinna uzyskać bramki. Niestety słaba i mało skuteczna gra młodych napastników, jak Kotaby, Rogoży, Gamaja oraz duże szczęście obrońców Górnika, a w szczególności Pytlika, który trzykrotnie wybił piłkę z linii (a raz może nawet spoza linii czego sędzia nie zauważył) oraz błyskawiczny refleks bramkarza Budnego, który grał często jako czwarty obrońca spowodowały, że Gwardia zeszła z boiska pokonana.
Zastępca Jurowicza w bramce — Kalisz powoli nabiera pewności, razi jednak jego zbyt słaby wykop. Najlepszą formacją Gwardii była defensywa ze Szczurkiem na czele, będącym dość często ostatnią instancją. W pomocy wybijał się zdecydowanie Mamoń, który rozbijał dość liczne ataki górników. Kohut bez Mordarskiego nie potrafił wykorzystać swoich możliwości, mając kilka dobrych pozycji, do strzału.
Drużyna przypadkowych zwycięzców nie zaimponowała w Krakowie. Jedynie podobała się skuteczna gra tria obronnego i bramkarza Budnego.
Atak mimo kilku dobrych zawodników na ogół zawiódł. W formacji tej dobrze zagrał lewoskrzydłowy Wiśniowski.
Jedyna bramka dnia padła w 78 min. gry, gdy Jankowski przedarł się przez obronę Gwardii i sprytnie przerzucił piłkę nad niezdecydowanym Kaliszem.
Utrata bramki zdopingowała jedenastkę krakowską i coraz częściej napastnicy Gwardii gościli na polu bramkowym Budnego. W 83 min. za sfaulowanie Mamonia na polu karnym, sędzia dyktuje rzut karny. Rogoża, który egzekwował powyższy rzut skierował.
piłkę słabym strzałem w bramkarza Budnego. Doskonałej szansy nie wykorzystano.
Składy drużyn: Górnik Radlin: Budny, Pytlik, Grzegoszczyk, Budziński, Zdrzałek, Sachs, Dybała, Szleger, Jankowski, Olejnik, Wiśniowski.
Gwardia Kraków: Kalisz, Snopkowski, Szczurek, Flanek, Ślizowski, Mamoń, Machowski, Kotaba, Kohut, Gamaj, Rogoża.
Sędziował ob. Cyprys z Opola. Widzów około 15.000