1954.06.06 Wisła Kraków - ŁKS Łódź 2:0

Z Historia Wisły

1954.06.06, I liga, 7. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, niedziela
Gwardia Kraków 2:0 (1:0) Włókniarz Łódź
widzów: 20.000
sędzia: Alfonsy Cober ze Stalinogrodu.
Bramki
Zdzisław Mordarski 42’
Marian Machowski 65’
1:0
2:0
Gwardia Kraków
3-2-5
Zbigniew Lech
Jerzy Piotrowski
Leszek Snopkowski
Stanisław Flanek
Tadeusz Miksa
Józef Mamoń
Marian Machowski
Włodzimierz Kościelny
Józef Kohut
Wiesław Gamaj
Zdzisław Mordarski

trener: Michał Matyas
Włókniarz Łódź
3-2-5
Henryk Szczurzyński
Józef Walczak
Michał Urban
Stanisław Baran
Wiesław Jańczyk
Stanisław Koźmiński
Leszek Jezierski
Henryk Pilarski
Józef Kokot
Władysław Soporek
Joachim Kubocz

trener: Władysław Król

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

  • Mecz transmitowany przez radio.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowskie. 1954, nr 132 (4 VI) nr 2624

‎‎

WŁÓKNIARZ ŁÓDŹ — GWARDIA W KRAKOWIE

ŁODZIANIE przyjeżdżają do Krakowa po wysokim zwycięstwie nad Unią, które zmniejszyło różnice punktową dzielącą ich od drużyny chorzowskiej zaledwie do jednego punktu. Również i Gwardia skorzystała na porażce Unii i zbliżyła się po­ ważnie do pierwszej lokaty w tabeli, osiągnięcie . której, nie jest bynajmniej niemożliwe.

Trzeba tylko wy grać mecz- z Włókniarzem i... czekać na rezultat pojedynku Unii z Ogniwem Bytom. Włókniarz jednak nie będzie łatwym przeciwnikiem do „rozgryzienia" tym bardziej, że sam ma wielkie aspiracje i również marzy o tytule wiosennego mistrza ligi. Dlatego gwardziści, jeśli chcą wygrać muszą podnieść stopień swej bojowości i wykazać się lepszą grą niż ostatnio w Bydgoszczy, gdzie wprawdzie wygrali, ale grą swoją, nie zachwycili. Mecz krakowski zapowiada się w każdym razie bardzo ciekawie.

Echo Krakowskie. 1954, nr 134 (6/7 VI) nr 2626

‎‎
‎‎

Rozgłośnia krakowska Polskiego Radia przeprowadza dziś transmisję drugiej części zawodów ligowych Włókniarz Łódź — Gwardia Kraków w programie dla Krakowa i Łodzi.

Początek transmisji o godz. 18.20.

Sprawozdawcami będą red. red. Oszast i Zakulski.

"Przegląd Sportowy" z 1954.06.07

Gwardia Kraków - Włókniarz Łódź 2:0 (1:0)

Kraków, 6.6. (tel. wł.). Gwardia Kraków - Włókniarz Łódź 2:0 (1:0). Bramki zdobyli Mordarski i Machowski. Sędzia Cober (Stalinogród). Widzów ok. 20 tys.

Gwardia: Lech, Piotrowski, Snopkowski, Flanek, Miksa, Mamoń, Machowski, Kościelny, Kohut, Gamaj, Mordarski.

Włókniarz: Szczurzyński, Walczak, Urban, Baran, Jańczyk, Koźmiński, Jezierski, Pilarski, Kokot, Soporek, Kubocz.

Przez pierwszych kilkanaście minut wydawało się, że mecz ten spełni nadzieje widzów, który tłumnie zjawili się na stadionie Gwardii chcąc naocznie przekonać się o formie rewelacyjnego pogromcy Unii. W ciągu tych kilkunastu minut widzieliśmy szybkie i składne ataki gwardzistów kończone strzałami wyłapywanymi przez Szczurzyńskiego oraz momentalne riposty Włókniarzy, z których jednak ogromna większość załamywała się na linii pola karnego.

Po tym pierwszym szturmie przyszły okresy znacznie wolniejszej, o wiele mniej ciekawej, przeciętnej gry. Gwardia "rozszyfrowawszy" przeciwnika narzuciła mu odpowiadający sobie system gry i zaczęła coraz wyraźniej przeważać.

Najgroźniejszymi z napadu Włókniarza skrzydłowymi Jezierskim i Kuboczem zaopiekowali się troskliwie Flanek i Piotrowski, Miksa i Snopkowski ograniczyli zupełnie swobodę ruchu Soporkowi, a ciężar własnych ataków przerzucono na prawą stronę, gdzie Baran - mimo sporej rutyny - bezradny był w walce z szybkim, agresywnym Machowskim wspieranym przez Kościelnego i Kohuta.

A że przy tym do utrzymującej się w dalszym ciągu doskonałej dyspozycji strzałowej Mordarskiego dołączyła się dobra w tym dniu dyspozycja strzelecka Gamaja, defensywa Włókniarza, która coraz mniej miała chwil oddechu, coraz częściej poczęła popełniać błędy. Pod bramką Szczurzyńskiego dochodziło do krótkich spięć.

Tylko Szczurzyńskiemu zawdzięczają Włókniarze, że bezbramkowy wynik utrzymywał się do 42 min. gry. Wtedy to Mordarski wszedłszy w akcję we właściwym sobie stylu posłał błyskawicznie z linii 16 m. piłkę w sam róg bramki, zdobywając prowadzenie.

Na początku drugiej połowy wydawało się że Włókniarze złapali drugi oddech. Po szybkich rajdach skrzydłowych zdobyli oni trzy kornery pod rząd i znów dążyli do narzucenia szybszego tempa. Gwardia przeczekała impet i z kolei przeszła do przeciwnatarcia, które przyniosło jej drugą bramkę. Ostro strzelona przez Machowskiego piłka trafiła w spód poprzeczki i odbiwszy się od niej padła za linią bramkową. Utrata drugiej bramki jeszcze bardziej wskazaną, że u wielu zawodników dał się zauważyć wyraźny spadek sił. Stąd też końcowy okres meczu przyćmił ogólny jego obraz.


Gazeta Krakowska. 1954, nr 134 (7 VI) nr 1783

‎‎

Nowy sukces gwardzistów

Gwardia Kraków - Włókniarz Łódź

Składy drużyn: Włókniarz — Szczurzyński, Urban, Baran, Jańczyk, Koźmiński, Jezierski, Pilarski, Kokot, Soporek, Kubocz, Walczak

Gwardia — Lech, Piotrowski, Snopkowski, Flanek, Miksa, Mamoń, Machowski. Kościelny, Kohut, Gamaj, Mordarski.

Sędziował Cober ze Stalinogrodu.

Z zainteresowaniem oczekiwano w Krakowie występu łódzkiego Włókniarza. Wysokie zwycięstwo odniesione przed tygodniem przez łodzian nad i przodownikiem ligi — Unią i sprawiło, że ponad 20 tys. zebranych w niedzielę na stadionie Gwardii widzów oczekiwało od gości ładnej i na dobrym r poziomie gry. Nadzieje te nie znalazły jednakże potwierdzenia. Sam mecz był wprawdzie ciekawy i sporo było emocjonujących momentów — w sumie jednak gra tak włókniarzy jak i gwardzistów raczej rozczarowała. O piłkę walczono zacięcie i twardo, zbyt wiele jednak widzieliśmy niecelnych podań, zbyt dużo zmarnowanych okazji podbramkowych — obu drużynom brakło także i szybkości.

Zwycięstwo gospodarzy uznać należy za w pełni zasłużone. Krakowianie mieli więcej z gry, częściej gościli pod bramką przeciwnika a co najważniejsze decydowali się na strzał. Piłkarze łódzcy, dorównując gwardzistom w polu wykazali natomiast kompletną indolencję strzałową i to właśnie było główną przyczyną, że zeszli oni z boiska nie zdobywszy ani jednego punktu.

Z drużyny zwycięzców na najlepsze noty zasłużyli: Mordarski, Mamoń i Flanek. Lech w bramce był mało zatrudniony, a kilka strzałów obronił w ładnym stylu. W zespole łódzkim obok bramkarza Szczurzyńskiego wyróżnić można Jańczyka oraz Soporka, który jednak po odniesionej kontuzji w drugiej połowie meczu stracił na szybkości i bojowości.

Już do przerwy gwardziści mieli kilka dobrych możliwości do cyfrowego zaznaczenia swej nieznacznej przewagi.

— Serię niepowodzeń przerwał jednak dopiero w 45 min. zawodów Mordarski, pięknym strzałem z odległości ok. 20m lokując piłkę w rogu bramki i zdobywając prowadzenie dla swych barw. W drugiej połowie spotkania po kilkunastu minutach wyrównanej gry Machowski w 66 min. strzela celnie w biegu i podwyższa wynik. Gospodarze nastawiają się w Ostatnim kwadransie meczu na grę defensywną, mają jednak jeszcze kilka dogodnych pozycji, Szczurzyński jest jednakże na stanowisku i podobnie jak przed pauzą ratuje swą drużynę z opresji. (tt)