1954.07.25 Wisła Kraków - Gwardia Warszawa 0:0

Z Historia Wisły

1954.07.25, Puchar Polski - finał, Warszawa, Stadion Wojska Polskiego, 18:00, niedziela
Gwardia Kraków 0:0 Gwardia Warszawa
widzów: 30 000
sędzia: Józef Kowol ze Stalinogrodu.
Bramki
Gwardia Kraków
3-2-5
Zbigniew Lech
Jerzy Piotrowski
Mieczysław Szczurek
Stanisław Flanek
Leszek Snopkowski
Józef Mamoń
Marian Machowski Grafika:Zmiana.PNG (25' Wiesław Gamaj)
Zbigniew Jaskowski
Włodzimierz Kościelny
Józef Kohut
Zdzisław Mordarski

trener: Michał Matyas
Gwardia Warszawa
3-2-5
Tomasz Stefaniszyn
Stanisław Markowski
Zdzisław Maruszkiewicz
Zygmunt Ochmański
Wojciech Hodyra
Edmund Zientara
Jerzy Olszewski
Ryszard Wiśniewski
Stanisław Hachorek
Adam Brzozowski Grafika:Zmiana.PNG (46' Henryk Jazłowiecki)
Krzysztof Baszkiewicz

trener: Edward Brzozowski
Mecz trwał 120 minut (90 + 2x15).

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

"Przegląd Sportowy" z 1954.07.26

120 minut = 0:0

Kompromitujący poziom finału Pucharu Polski.

120 minut beznadziejnie jałowej gry, 120 minut gry bez bramek, 120 minut irytującej niezaradności napastników obydwu drużyn. To wszystko, co by się dało napisać o finałowym meczu o Puchar Polski, rozegranym w niedzielę na zakończenie Spartakiady między krakowską i warszawską Gwardią.

Ten mecz nie był godnym zakończeniem pięknej imprezy, która dostarczyła nam tyle radosnych wzruszeń, tyle rekordów, był tak pięknym przeglądem osiągnięć i dorobku naszego ludowego sportu. A szkoda, bo przecież piłka nożna ma daleko większą siłę przyciągającą, niż wszystkie dziedziny sportu razem wzięte. Ani jednego dnia podczas rozgrywania ciekawych, na wysokim poziomie stojących pojedynków lekkoatletycznych trybuny nie były tak wypełnione. Ani rekord Chromika, ani rzut w granicach 80 m w wykonaniu Sidły nie dają tyle satysfakcji, tyle emocji przeciętnemu zwolennikowi sportu, co dobry mecz piłkarski, co ładnie zdobyta bramka. A tych wszystkich elementów brakło kilkunastu tysiącom ludzi, którzy zasiedli na trybunach Stadionu CWKS.

LUDZIE NARZEKALI

I dlatego uważamy, że mecz piłkarski o Puchar Polski w znacznej mierze osłabił podniosłą atmosferę uroczystości zamknięcia Spartakiady. Ludzie szli wśród ciemności ze stadionu i narzekali. -Kiedy nareszcie będziemy mieli dobrą piłkę nożną, kiedy wezmą się za tę dziedzinę sportu, dlaczego robimy postępy w lekkoatletyce, a nie możemy grać lepiej w piłkę nożną? Wiadomość podana przez mikrofon, że nasza kadra "B" przegrała w Łodzi z Vasasem 2:1 przyjęta została huraganem śmiechu. Był to wprawdzie śmiech przez łzy. Ale już tylko śmiać nam się chyba zostało patrząc na grę naszych czołowych drużyn.

W niedzielnym meczu finałowym w pełni otrzymaliśmy obraz kunktatorskiej, nudnej gry warszawskiej Gwardii, której atak wyczekuje przez cały mecz na fuksa, na szkolny błąd obrońców drużyny przeciwnej. Jeśli styl gry drużyny warszawskiej miąłby się odbić piętnem na całej naszej piłce nożnej, to przewidujemy, iż prędko wszystkie stadiony piłkarskie opustoszeją. Z drugiej strony stanęła do boju drużyna o wielkich walorach technicznych, drużyna z dobrymi chęciami, nieumiejąca jednak zasadniczej rzeczy - skierować piłki do siatki przeciwnika.

NIE MA KOGO WYRÓŻNIĆ

Jeden Szczurek wystarczył w krakowskiej Gwardii, by pokrzyżować zamierzenia jej warszawskiej imienniczki. Defensywa Gwardii krakowskiej nie popełniła błędu i bramka nie padła. Krakowianie przeważali we wszystkich fazach spotkania, w polu zagrywali lepiej taktycznie, ale poza dwoma "poprzeczkami" w 40 minucie "wycelowanymi" przez Mordarskiego i Kohuta, żaden ze strzałów nie nosił nawet w zarodku bramki.

Cóż można więcej o tym meczu napisać? Czy o tym, że ktoś się wyróżnił? To by była niezasłużona nagroda. Spotkanie trwające 90 minut plus dogrywka 2x15 minut zakończyło się w kompletnych ciemnościach. Nie można było przeprowadzić dalszej półgodzinnej dogrywki, wobec czego trzeba całą zabawę - może z lepszym skutkiem - powtórzyć od nowa.

Drużyny wystąpiły w następujących składach:

Gwardia Kraków: Lech, Piotrowski, Szczurek, Flanek, Snopkowski, Mamoń, Machowski, Gamaj, Jaśkowski, Kościelny, Kohut, Mordarski.

Gwardia Warszawa: Stefaniszyn, Markowski, Maruszkiewicz, Ochmański, Hodyra, Zientara, Olszewski, Wiśniewski, Jazłowiecki, Hachorek, Brzozowski, Baszkiewicz.

Zawody prowadził sędzia Kowal ze Stalinogrodu


Z powodu braku zwycięzcy, zarządzono powtórzenie meczu.