1954.09.05 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 2:1

Z Historia Wisły

1954.09.05, I liga, 11. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Gwardia Kraków 2:1 (0:1) Unia Chorzów
widzów: 20.000
sędzia: Józef Szlajfer ze Szczecina
Bramki

Zdzisław Mordarski (k) 48’
Włodzimierz Kościelny (g)
0:1
1:1
2:1
33' Eugeniusz Kubicki


Gwardia Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Jerzy Piotrowski
Mieczysław Szczurek
Stanisław Flanek
Leszek Snopkowski
Józef Mamoń
Marian Machowski Grafika:Zmiana.PNG (Józef Kohut)
Antoni Rogoza
Włodzimierz Kościelny
Wiesław Gamaj
Zdzisław Mordarski

trener: Czesław Skoraczyński i Mieczysław Gracz
Unia Chorzów
3-2-5
Hubert Breguła
Maksymilian Gebur
Henryk Bartyla
Jerzy Bomba
Franciszek Tim
Mieczysław Siekiera
Romuald Michałek
Marian Mateja Grafika:Zmiana.PNG (Jerzy Skorupa)
Henryk Alszer
Norbert Bochenek
Eugeniusz Kubicki

trener: Adam Niemiec

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowskie. 1954, nr 209 (2 IX) nr 2699

W Krakowie Gwardia gościć będzie chorzowską Unię, a Ogniwo krakowskie jedzie do Bytomia, gdzie spotka się ze swymi kolegami zrzeszeniowymi.

Ciekawszy na pewno będzie mecz -krakowski, gdzie gwardziści powinni nawiązać walkę z renomowanymi Ślązakami, walkę, w której , mają duże szansę ha sukces. Unia- bowiem daleka jest w tym roku od swej mistrzowskiej formy-z lat poprzednich, a chociaż i gwardziści mocno obniżyli swe loty, to jednak grając na .swoim boisku, przy swojej publiczności będą chcieli wykazać, że słaba forma w towarzyskich meczach należy do przeszłości i że obecnie, kiedy rozgrywki ó punkty zostały wznowione, najlepsza drużyna- Krakowa pokaże jeszcze na co ją stać

"Przegląd Sportowy" z 1954.09.02

Jurowicz wraca na boisko

Przerwa w rozgrywkach nie naruszyła normalnego toku ćwiczeń krakowskich ligowców. Po kilkudniowym "urlopie" jaki otrzymali piłkarze Gwardii (niedawno wrócili do Krakowa z obozu kondycyjno-wypoczynkowego w woj. olsztyńskim), obecnie treningi odbywają normalnie 3 razy w tygodniu. Wśród najpilniej trenujących widzimy m. in. Jurowicza. Wieloletni kapitan Gwardii ma zamiar jeszcze raz stanąć na straży "świątyni" swej drużyny.

Skład zespołu w II rundzie uzasadniony będzie od tego jaką pozycję zajmie Gwardia po najbliższych meczach mistrzowskich. Jeśli najbliższy dorobek punktowy uczyni realnymi szanse na najwyższy szczyt tabeli, wówczas ciężar utrzymania odpowiedzialnej pozycji musi spocząć na rutyniarzach. Skład Gwardii na mecz z Unią: Jurowicz (Lech), Piotrowski, Szczurek, Flanek, Snopkowski, Mamoń, Machowski, Kotaba, Kościelny, Gamaj (Rogoza), Mordarski. Kohut otrzymał chwilowy odpoczynek.

"Przegląd Sportowy" z 1954.09.06

Unia Chorzów ma słabe rezerwy

Gwardia Kraków wygrała 2:1

KRAKÓW, 5.9 (tel. wł.) Gwardia Kraków - Unia Chorzów 2:1 (0:1). Bramki dla Gwardii: Mordarski (z karnego) i Kościelny, dla Unii Kubicki. Sędzia Szlejfer (Szczecin). Widzów 20 tys.

Gwardia: Jurowicz, Piotrowski, Szczurek, Flanek, Snopkowski, Mamoń, Machowski (Kohut), Rogoza, Kościelny, Gamaj, Mordarski. Trener Skoraczyński.

Unia: Breguła, Gebur, Bartyła, Bomba, Tim, Siekiera, Michałek, Mateja (Skorupa), Alszer, Bochenek, Kubicki. Trener Niemiec.

Niesłychanie szczupły był zapas "amunicji" jaką "bombardierzy" Gwardii dysponowali w pierwszej części tego meczu. Dokładnie po 8 min. gry zastępujący Wyrobka Breguła miał do końca pierwszej połowy spokojny żywot, gdyż Rogoza, Gamaj i Machowski - mówiąc stylem Wiecha "niemożebne hece w pobliżu bramki Unii rozrabiali". Dopiero powołanie Kohuta i przestawienie ataku (od prawej Mordarski, Kohut, Kościelny, Gamaj, Rogoza) zmieniło radykalnie styl gry i wartość piątki ofensywnej Gwardii. Uwidoczniło się to zresztą w wyniku, który wiernie oddaje to co się działo na boisku. Zarówno poprzedzający główne spotkanie mecz rezerw, w którym chorzowianie przegrali wysoko 1:6, jak i gra zastępców Cieślika i Suszczyka wskazywały na to że długoletnich filarów mistrza Polski trudno będzie w najbliższym czasie bez uszczerbku dla gry drużyn zastąpić. Tylko młody Breguła w bramce wywiązał się ze swego zadania, nie ponosząc najmniejszej winy w puszczonych bramkach, a przeciwnie uchronił swą drużynę od wyższej porażki. Dobrymi punktami w drużynie Unii byli ponadto Bartyła w obronie oraz Alszer i Kubicki w napadzie.

U zwycięzców nad podziw dobrze wypadł mimo wielomiesięcznej przerwy Jurowicz w bramce. Obronił on wszystko co było do zatrzymania a przy straconej bramce był bezradny, gdyż na kilka sekund przed tym obronił strzał z prawej flanki i nie zdążył przygotować się na dobitkę Kubickiego. Bez zarzutu grali również Flanek, Szczurek i Mordarski. Kohut dowiódł jeszcze raz że nawet na pozycji łącznika potrafi on kierować napadem, umiejętnie wysyłając w bój najgroźniejszego w tej linii Mordarskiego, z meczu na mecz lepszego Kościelnego, który strzelił bramkę najlepszej marki. (St. H.)


Gazeta Krakowska. 1954, nr 208 (1 IX) nr 1859

Po dłuższej przerwie w najbliższą niedzielę, 5 września zobaczymy piłkarzy ligowych na boisku. W Krakowie miejscowa Gwardia zmierzy się z mistrzem Polski — Unią Chorzów. Spotkanie zapowiada się atrakcyjnie, gdyż obie drużyny wystąpią w swych najlepszych składach. Początek spotkania o godzinie 16 na nowym stadionie Gwardii



Gazeta Krakowska. 1954, nr 211 (4/5 IX) nr 1860

W niedzielę, 5 bm. o godz. 16 na stadionie Gwardii po dwumiesięcznej przerwie w rozgrywkach ligowych, zobaczymy atrakcyjne spotkanie I ligi pomiędzy mistrzem Polski chorzowską Unią i krakowską Gwardią. W drużynie Unii obserwować będziemy Cieślika, który znajduje się w rewelacyjnej formie, co wykazał w czasie tournee naszej reprezentacji po ZSRR. Obie drużyny wystąpią w swych najsilniejszych składach. Spodziewamy się ambitnej walki o punkty ligowe. Celem uniknięcia natłoku przy kasach w niedzielę przed meczem, przypominamy, że bilety można nabywać w kasie „Orbisu" w Rynku Gł. 41.



Gazeta Krakowska. 1954, nr 212 (6 IX) nr 1861

‎‎

Pierwszy po przeszło dwumiesięcznej przerwie mecz ligowy zgromadził na stadionie Gwardii w Krakowie ponad 15 tys. widzów żądnych sprawdzenia aktualnej formy obu drużyn. Trzeba przyznać, że widzowie na ogół nie zawiedli się, bowiem mimo upału i związanego z nim słabego tempa, spotkanie należało do interesujących, zwłaszcza w drugiej połowie zawodów.

Drużyny wystąpiły w składach: Unia Chorzów: Bregula, Gebur, Bartyla, Bomba, Tim, Siekiera, Kubicki, Bochenek, Alszer, Mateja, Michałek.

Gwardia: Jurowicz, Piotrowski, Szczurek, Flanek, Snopkowski, Mamon, Machowski, Rogoża, Kościelny, Gamaj, Mordarski.

Drużyna chorzowska była więc osłabiona brakiem Cieślika, Suszczyka i Wyrobka. W Gwardii po dłuższej przerwie wystąpił Jurowicz, którego przytomnym interwencjom gospodarze mają wiele do zawdzięczenia.

Spotkanie zaczęło się od kilkuminutowej przewagi gwardzistów. Stopniowo jednak gra wyrównała się a następnie do głosu dochodzili coraz częściej Ślązacy.

Jurowicz odważnymi wybiegami trzykrotnie ratował w ciężkiej opresji — był jednak bezradny w 31 min., kiedy to w zamieszaniu Kubicki z bliskiej odległości zdobył bramkę dla Unii. Kontrataki gwardzistów były mało skuteczne, akcjom gospodarzy brakowało bowiem szybkości i wykończenia.

Po pauzie w miejsce Machowskiego wchodzi na pozycję łącznika Kohut. Za faul bramkarza Breguły na Gamaju prowadzący zawody sędzia Szleifer (Szczecin) dyktuje już w 1 min. rzut karny, z którego Mordarski w pewny sposób zdobywa wyrównanie dla Gwardii. Gwardziści mają w drugiej części meczu wyraźną przewagę i raz za razem napastnicy krakowscy goszczą pod bramką Unii. W 16 i 20 min. Bregula broni ofiarnie strzały Kościelnego i Mamonia, w 31 min, stuprocentową okazję marnuje Gamaj.

Mimo miażdżącej przewagi Gwardii zdaje się. że wynik nie ulegnie zmianie, ale w 87 min. gry z podania Mordarskiego Kościelny celnie główkuje, przechylając szalę zwycięstwa na korzyść gospodarzy.

W drużynie gwardzistów, która w przebiegu spotkania zasłużyła na zwycięstwo, prócz Jurowicza dobrze spisali się Mamon i Mordarski. Unia miała najlepszych zawodników w Bartyli i Alszerze (tt)


Gazeta Krakowska. 1954, nr 221 (16 IX) nr 1870

Gdy w ostatnich dniach sierpnia br. powołano na przewodniczącego Sekcji Piłki Nożnej GKKF ob. Grajkowskiego, a na jego zastępcę ob. Rylskiego i do Prezydium dokooptowano ob. Koncewicza i ob. Topisza, zdawało się, że praca tej tak ważnej sekcji wejdzie na właściwe tory i na osiągnięcia jej nie będziemy musieli długo czekać. Złudzenie trwało niedługo.

Pierwsze kroki nowego Prezydium SPN GKKF otwarły wszystkim oczy na to, co się dzieje w sekcji piłki nożnej GKKF.

W dniu 13 bm. wydany został komunikat następującej treści: „Prezydium SPN GKKF uwzględniło protesty Ogniwa Bytom i Unii Chorzów, które kierownictwa tych drużyn złożyły po meczach ligowych w dniu 5 bm. Jak i wiadomo, drużyny te wystąpiły w osłabionych składach z powodu opóźnionego powrotu piłkarzy z ZSRR i przegrały swoje mecze mistrzowskie.

Decyzją SPN mecze Ogniwo Bytom — Ogniwo Kraków i Unia Chorzów — Gwardia Kraków uznane zostały jako towarzyskie a spotkania mistrzowskie odbędą się 7 października".

Tyle mówi oficjalny komunikat GKKF.

O złożeniu protestów przez Ogniwo Bytom i Unię Chorzów mówiło się dużo, ale raczej I traktując z pobłażliwym uśmiechem postępowanie kierownictwa obu zespołów. Okazało się też, że sprawa załatwienia niecodziennych i całkowicie nieuzasadnionych protestów, nie była łatwa dla działaczy warszawskich; podał to poniedziałkowy stalinogrodzki „Sport”, pisząc: „Protesty te były wprawdzie i rozpatrywane na posiedzeniu komisji sportowej SPN GKKF w-ub. czwartek (9 bm., uw. red.), lecz na skutek rozbieżności zdań poszczególnych członków komisji, zostały przekazane Prezydium SPN GKKF".

Poniedziałkowa decyzja naszych władz piłkarskich zaskoczyła opinię sportową nie tylko naszego województwa. Motywy podane w urzędowym komunikacie nie odpowiadają prawdzie, gdyż piłkarze po­ wrócili z ZSRR w sobotę wieczór do Warszawy, odbywając podróż wygodnie, bo w wagonach sypialnych. Do miejsc zamieszkania przybyli w sobotę i po kilkugodzinnym odpoczynku mogli zagrać w mistrzowskich spotkaniach. Tym bardziej, że ich koledzy z Krakowa, Łodzi i Warszawy: Mordarski, Stefaniszyn, Zientara, Jezierski, Piątek i Lewandowski, troszcząc się o dobro swych drużyn, zagrali w niedzielę 5 bm. mecze ligowe.

— Przecież piłkarze śląscy nie mieli dłuższej drogi z Warszawy do Stalinogrodu niż Mordarski do Krakowa.

Na szczególne podkreślenie zasługuje fakt, że kierownictwa drużyn nie złożyły protestów przed meczami i sędziowie rozpoczęli zawody jako ligowe. Kierownictwa drużyn zdawały sobie chyba dobrze sprawę, że tylko złożenie protestu przed rozpoczęciem spotkania może być ewentualnie uwzględnione. Nie zrobiły tego jednak, przypuszczając, że z krakowskimi przeciwnikami takimi jak Ogniwo i Gwardia wygrają nawet w niekompletnych składach. Gdy jednak rachuby zawiodły, kierownictwa obu drużyn chwyciły się Ostatniej możliwości -- po meczu złożyły protesty. Normalnie biorąc protesty jako nieuzasadnione — jak to zresztą sam GKKF jeszcze w zimie br. podał w wydanym komunikacie, że: „wszelkie protesty odnośnie unieważnienia meczów ligowych nie będą rozpatrywane, by nie wprowadzać niepotrzebnych zadrażnień" — winny być odrzucone.

Nie wiemy wobec tego, czym kierowało się Prezydium SPN GKKF na swoim ostatnim zebraniu w dniu 13 bm. załatwiając pomyślnie oba protesty i wyznaczając nowy termin unieważnionych spotkań.

Postępowanie naszych władz piłkarskich wywołało nie tylko u zainteresowanych — Gwardii i Ogniwa Kraków najsłuszniejsze oburzenie, ale pierwsze potknięcie SPN pod kierownictwem ob. Rajkowskiego rzuca cień na działalność sekcji, która ponoć chce poprawić sytuację w piłkarstwie polskim. Jesteśmy zdania, że nie tędy wiedzie droga — obywatelu Rajkowski do wytkniętego celu. Nie przez uznawanie niesłusznych protestów, ale przez uczciwą pracę drużyn na boiskach a działaczy w sekcji — podnieść można poziom naszego piłkarstwa.

Decyzja Prezydium SPN GKKF jest niesłuszna i krzywdząca zespoły krakowskie — Gwardii i Ogniwa, które walczyły w dniu 5 bm. o punkty ligowe, nie przypuszczając, że ich wysiłek pójdzie na marne.

Wyrazem tego słusznego oburzenia jest wniesienie odwołania do Prezydium GKKF przez pokrzywdzone zespoły Ogniwa i Gwardii.

Opinia nie tylko naszego województwa, ale i całej Polski nie chce zwycięstw zdobywanych tanim kosztem, przy „zielonym stoliku" — domaga się sprawiedliwego rozpatrzenia odwołań drużyn krakowskich.

ADAM KSIĄŻEK



Po zakończeniu sezonu, mecz został powtórzony.