1954.10.10 ŁKS Łódź - Wisła Kraków 1:0

Z Historia Wisły

1954.10.10, I liga, 14. kolejka, Łódź, niedziela
Włókniarz Łódź 1:0 (0:0) Gwardia Kraków
widzów: 30.000
sędzia: Józef Kowal ze Stalinogrodu.
Bramki
Joachim Kubocz 81' 1:0
Włókniarz Łódź
3-2-5
Jan Kłaczek
Henryk Stusio
Michał Urban
Stanisław Baran
Wiesław Jańczyk
Stanisław Wlazły
Leszek Jezierski
Henryk Pilarski
Józef Kokot
Władysław Soporek
Joachim Kubocz

trener: Władysław Król
Gwardia Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Jerzy Piotrowski
Mieczysław Szczurek
Stanisław Flanek
Leszek Snopkowski
Ryszard Jędrys
Marian Machowski
Zbigniew Kotaba
Zdzisław Mordarski
Wiesław Gamaj
Stanisław Adamczyk

trener: Czesław Skoraczyński i Mieczysław Gracz

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

"Przegląd Sportowy" z 1954.10.11

Defensywna taktyka nie popłaca

Gwardia Kr. ratowała w Łodzi jeden punkt a straciła oba

ŁÓDŹ, 10.10 (tel. wł.) Włókniarz Łódź - Gwardia Kraków 1:0 (0:0). Bramkę zdobył Kubocz. Sędziował Kowni ze Stalingrodu. Widzów 30.000. Gwardia: Jurowicz, Piotrowski, Szczurek, Flanek, Snopkowski, Jędrys, Machowski, Kotaba, Mordarski, Gamaj, Adamczyk.

Włókniarz: Klaczek, Stusin, Urban, Baran, Jańczyk, Wlazły, Jezierski, Pilarski, Kokot, Soporek, Kubocz.

Gwardia wykalkulowała sobie dość prosty plan strategiczny. Nie bardzo wierząc w sukces, nastawiła się przede wszystkim na obronę własnej bramki licząc że przy ewentualnym szczęściu stary wyga Mordarski zdoła zatrudnić Klaczka. Jakoś początkowo wszystko układało się zgodnie z tym planem. Włókniarze uwikłali się w beznadziejną walkę z przeważającymi siłami przeciwnika na jego polu karnym, a Mordarski dał kilka solidnych próbek swych nieprzeciętnych ostrych ......[nieczytelne] Wkrótce jednak wypalił się cały zapas gwardyjskiej amunicji, Mordarski był nieco zmęczony, cały ciężar gry przeniósł się na połowę krakowian.Ale i taki rozwój sprawy zadawalał gości. W sytuacji Gwardii wywiezieniu z Łodzi jednego punktu też ma posmak sukcesu. Wszystko zawaliło się jednak na skutek jednego błędu obrony. W ??? min. gry gdy już wszyscy stracili nadzieję na jakąkolwiek zmianę wyniku Szczurek popełnił błąd bezlitośnie wykorzystany przez Kokota. Napastnik łódzki przejąwszy skiksowaną przez Szczurka piłkę popędził jak burza na bramkę, nagłym przerzutem przeniósł piłkę do Kubocza i w sekundę później Jurowicz musiał tą wyciągać z siatki. Wtedy dopiero gwardziści zerwali się do ataku. Istotnie nie mieli już nic do stracenia. Było jednak za późno aby cokolwiek zyskać. Włókniarze zwolnili bowiem natychmiast tempo, szczególnie pokryli pole karne i nie sposób było strzelić.Jak nie jeden raz w przeszłości taktyka defensywna za każdą cenę poniosła porażkę. A kto wie jak ułożyłyby się losy, gdyby gwardziści mieli więcej zaufania do własnych sił i zechcieli prowadzić otwartą walkę. Wydaje się, że zwłaszcza prawa flanka ich napadu ma dość walorów aby pokusić się o owocne akcje.

Mecz był żywy, pełen emocjonujących momentów podbramkowych. Z widowiskowego punktu widzenia stanowił dobrą imprezę. Gorzej ma się sprawa z wartościami sportowymi. Zwycięzcy mieli bardzo słabe obydwa skrzydła. W ataku na dobrą sprawę tylko do Pilarskiego nie można mieć żadnych pretensji. W pomocy debiutant Wlazły okresowo był lepszym konstruktorem niż Jańczyk. W obronie wy...? silną indywidualnością Baran ...?? raz rozegrał ...? mecz Gwardziści mieli swe najlepsze punkty w Jurowiczu, ....? i Szczurku.


Gazeta Krakowska. 1954, nr 242 (11 X) nr 1891

Włókniarz Łódź — Gwardia Kraków 1:0 (O:O)

Piłkarze krakowskiej Gwardii ponieśli w niedzielę dalszą, porażkę, przegrywając w Łodzi z miejscowym Włókniarzem 0:1 (0:0). Gwardziści od początku zawodów nastawili się na grę defensywną. Aż do 80 minuty meczu utrzymywał się wynik bezbramkowy. O zwycięstwie gospodarzy zadecydował strzał Kubocza, przy czym sporo winy za utraconą bramkę spada na stopera drużyny krakowskiej — Szczurka