1955.03.20 ŁKS Łódź - Wisła Kraków 1:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:46, 28 mar 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1955.03.20, I liga, 1. kolejka, Łódź Stadion ŁKS-u, 12:00
Włókniarz Łódź 1:0 (0:0) Gwardia Kraków
widzów: około 12.000
sędzia: Józef Szlejfer ze Szczecina
Bramki
Stanisław Koźmiński 46' (g) 1:0
Włókniarz Łódź
3-2-5
Jan Kłaczek
Henryk Stusio
Stanisław Wlazły
Stanisław Baran
Wiesław Jańczyk
Michał Urban
Leszek Jezierski grafika:zmiana.PNG (46' Zygmunt Kaźmierczak)
Henryk Pilarski
Henryk Szymborski
Władysław Soporek
Stanisław Koźmiński

trener: Władysław Król
Gwardia Kraków
3-2-5
Stanisław Kalisz
Jerzy Piotrowski
Mieczysław Szczurek
Leszek Snopkowski
Jan Wapiennik
Ryszard Jędrys
Zbigniew Jaskowski
Zbigniew Kotaba grafika:zmiana.PNG (46' Włodzimierz Kościelny)
Zdzisław Mordarski
Wiesław Gamaj
Stanisław Adamczyk

trener: Mieczysław Gracz

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowskie. 1955, nr 66 (18 III)

Niemniej trudne zadanie czeka krakowskich gwardzistów, którzy jadą do Łodzi. Tutaj urwanie jednego punktu Włókniarzowi byłoby dla gwardzistów cennym osiągnięciem, gdyż łodzianie, chociaż w bieżącym sezonie osłabieni są w linii ataku brakiem Kokota i Kubocza, to jednak są zawsze groźni dla każdej drużyny

"Przegląd Sportowy" z 1955.03.21

LÓDŹ 20.3 tel. wł. Włókniarz Łódź — Gwardia Kraków. 1:0 (0:0) Bramkę zdobył Koźmiński w 46 min. Sędziował Szlajfer ze Szczecina. widzów 12.000.

Włókniarz: Kłaczek, Stusio, Wlazły, Baran, Jończyk, Urban, Jezierski (Kaźmierczak), Pilarski, Szymborski, Toporek, Koźmiński.

Gwardia: Kalisz, Piotrkowski, Szczurek, Snopkowski, Wapiennik, Jędrys, Jaskowski, Kotara, (Kościelny), Mordarski, Gamaj, Adamczyk.

Zamarznięte, śliskie boisko, przypominające ślizgawkę przyprószoną lekko śniegiem, nadawało się do wszystkiego tylko nie do gry w piłkę nożną. Przeto jeżeli wskażemy na graczy, którzy wypadli słabiej, należałoby w stosunku do nieb od razu osłabić krytykę. Większość bowiem zawodników w wielu wypadkach traciła piłkę jedynie wskutek bardzo niepewnego trzymania się na tak zdradliwym terenie.

Ogólnie liczono, że w takich warunkach najlepiej wypadną młodzi, tymczasem okazało się, że prym wiedli doświadczeni piłkarze. We Włókniarzu „mistrzem ceremonii" w zablokowaniu dojścia pod własną bramkę był Baran, któremu dzielnie sekundował niemłodszy od niego Urban, na bocznej pomocy. Podobnie rzecz się miała w szeregach gości. Tu najtrudniejszą przeszkodą do sforsowania był Szczurek. Szczurek imponował nie tylko twardą walką o piłkę, lecz umiejętnym ustawianiem się. Na śliskim terenie wolał on dalsze sąsiedztwo Szymborskiego, co ułatwiało mu wybornie stopowanie tego zawodnika z dystansii. Obok niego w Gwardii wyróżnić należy przede wszystkim Mordarskiego. Zmieniał się on ze skrzydłowymi, .ustawiał się w luki, ale gdy zaadresowano do niego piłkę, zabrakło mu szybkości, która pozwala zakończyć rozpoczętą akcję celnym strzałem.

Wynik nie odpowiada przebiegowi gry. Goście zasłużyli na remis. Jeżeli zeszli z boiska pokonani, mogą mleć pretensje do swego napadu, który nie umiał wykorzystać szeregu dogodnych sytuacji do strzału. Nie jest to dowodem bezczynności włókniarzy. Odwrotnie, gospodarze w pierwszej połowie meczu dzierżyli wyraźnie inicjatywę w swych rękach. W drugiej, natarli z całym impetem. Już w pierwszej minucie podanie Jezierskieego Koźmiński zamienił główką na jedyną w tym dniu bramkę.

(Z.T.)


Gazeta Krakowska. 1955, nr 68 (21 III) nr 2028

Porażka krakowskiej Gwardii Łódź. — Włókniarz (Łódź) Zwyciężył Gwardię (Kraków) 1:0 (0:0).

Decydującą o zwycięstwie dla gospodarzy bramkę zdobył w 46 minucie Koźmiński. Obie drużyny wystąpiły w najsilniejszych składach.

Mecz rozegrany został w złych warunkach atmosferycznych na boisku pokrytym zlodowaciałym śniegiem. W tych okolicznościach decydowała przede wszystkim szybkość.

Od początku spotkania gospodarze narzucili ostre tempo i przeważali dość zdecydowanie tym bardziej, że Gwardia grała defensywnie. W 12 minucie Kalisz omal nie skapitulował Po ostrym strzale Soporka z wolnego, jednak odbita przez niego piłka trafiła w poprzeczkę i wyszła w pole. Gwardia ogranicza się do wypadów, lecz są one niegroźne i kończą się na obronie Włókniarza. Jednakże w 44 minucie gry włókniarze byli o włos od utraty bramki, gdyż strzał Jaśkowskiego odparował Kłaczek na róg.

W minutę po zmianie boisk Jezierski przeprowadził piłkę po prawym skrzydle, ładnie scentrował. a lewoskrzydłowy Włókniarza Koźmiński skierował piłkę do siatki Gwardii, uzyskując, jak się potem okazało. jedyna bramkę dnia.

Następnie napór włókniarzy słabnie. Do głosu zaczynają dochodzić gwardziści, których pomoc oraz środkowy obrońca Szczurek grają bardzo skutecznie. Ostatnich 15 minut gry należało bezwzględnie do gości, jednak wyrównującej bramki nie potrafili oni uzyskać, m. in. wskutek doskonałej gry bramkarza Włókniarza Kłaczka