1955.05.15 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 1:3

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:51, 28 mar 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1955.05.15, I liga, 7. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17.00
Gwardia Kraków 1:3 (0:0) Lechia Gdańsk
widzów: 12-20.0000
sędzia: Barczyk ze Stalinogrodu
Bramki



Zbigniew Kotaba 87'
0:1
0:2
0:3
1:3
53' Jerzy Kaleta
69' Bogdan Adamczyk
85' Czesław Nowicki

Gwardia Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Mieczysław Dudek
Mieczysław Szczurek
Ryszard Budka
Leszek Snopkowski
Ryszard Jędrys
Zbigniew Kotaba
Włodzimierz Kościelny Grafika:Zmiana.PNG (Antoni Rogoza)
Zdzisław Mordarski
Wiesław Gamaj
Kazimierz Budek

trener: Mieczysław Gracz
Lechia Gdańsk
3-2-5
Henryk Gronowski II Grafika:Zmiana.PNG (Marcin Potrykus)
Aleksander Kupcewicz
Roman Korynt
Czesław Lenc
Władysław Musiał
Jerzy Kaleta
Robert Gronowski I
Bogdan Adamczyk
Leszek Goździk
Czesław Nowicki
Alfred Kobylański

trener: Tadeusz Foryś

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz
‎‎

Relacje prasowe

"Przegląd Sportowy" z 1955.05.16

Gwardia Kraków zawiodła na całej linii i przegrała z Lechią Gdańsk 1:3

KRAKÓW 15.5. (tel. wł). Gwardia Kraków – Lechia Gdańsk 1:3 (0:0).

Bramki dla Lechii zdobyli: Kaleta, Adamczyk i Nowicki, dla Gwardii Kotaba. Sędziował Barczyk (Stalinogród). Widzów ok. 12 tys.

Gwardia: Jurowicz, Dudek, Szczurek, Budka, Snopkowski, Jędrys, Kotaba, Kościelny (Rogoża), Mordarski, Gamaj, Budek.

Lechia: Gronowski II (Potrykus), Kupcewicz, Korynt, Lenc, Musiał, Kaleta, Gronowski I, Adamczyk, Goździk, Nowicki, Kobylański.

Mniej więcej na pół godziny przed końcem meczu przy stanie 2:0 dla drużyny gdańskiej publiczność tłumnie zaczęła opuszczać stadion manifestując w ten sposób swoje niezadowolenie z formy, jaką drużyna krakowska wykazała w dniu dzisiejszym. Odbiegała ona bardzo od formy z ostatnich tygodni i sprawiła, że zespół gdański – mimo wyraźnego zmęczenie w Niemczech – panował na boisku. Zawodnikom krakowskim brakowało w tych zawodach dyspozycji strzałowej, bitności, a nawet i ambicji. A że właśnie te walory były po stronie przeciwnika, dlatego on odniósł zasłużone zwycięstwo. Zdobywszy bowiem, dość nieoczekiwane prowadzenie nie ograniczyli się gdańszczanie do obrony, ale prowadzili nadal grę otwartą. A kiedy Adamczyk zdobył pięknym strzałem z linii pola karnego drugą bramkę dla swoich barw, los meczu został przesądzony. Tym bardziej, że... Gwardia odsłoniwszy zbytnio swoją bramkę przez rzucenie wszystkich swoich sił do ofensywy, ułatwiła Lechii zdobycie trzeciego punktu. W ostatnich minutach meczu zdobyła Gwardia honorową bramkę i to był bodaj jedyny groźny strzał, jaki padł na bramkę Lechii.

W drużynie krakowskiej wszyscy – z wyjątkiem Jurowicza – zagrali poniżej swoich możliwości. O ile zaś słaba gra partnerów usprawiedliwia Mordarskiego, o tyle skłonność do główkowania niepotrzebnych dryblingów obciąża mocno Snopkowskiego i Jędrysa.

W Lechii na specjalne wyróżnienie zasługuje środkowy napastnik Goździk, umiejętnie wykorzystujący dobrą formę obu skrzydłowych, a zwłaszcza Gronowskiego I oraz Korynta w obronie. (St. H.).


Gazeta Krakowska. 1955, nr 115 (16 V) nr 2075

Nie powiodło się gwardzistom

Gwardia Kr.-Lechia Gdańsk 1:3

Z zainteresowaniem oczekiwali krakowscy zwolennicy piłkarstwa meczu Gwardii z Gdańską Lechią. Ogólnie przypuszczano, iż gwardziści zrewanżują się gościom za poniesioną w spotkaniu pucharowym porażkę i wyjdą zwycięsko z meczu, co dawałoby im możliwość umocnienia swej pozycji w czołówce tabeli.

Niestety drużyna krakowska w przeciwieństwie do ub.

niedzieli zagrała wczoraj słabo. Brak było zespołowej współpracy a poszczególne akcje przeprowadzano w zwolnionym tempie. Często nie potrzebnie grano w szerz boiska, zamiast szybkimi podaniami prosto zmierzać do celu. Atak poza kilkoma celnymi strzałami nie poważnie zagrozić Gronowskiego.

W zespole Lechii spisywała się obrona. W ogólnym przekroju zawodów gdańszczanie byli szybsi, lepiej wychodzili na pozycję i z defensywnych formacji szybko przerzucali akcje pod bramkę przeciwnika, gdzie Kobylański, Goździk czy Gronowski II stwarzali swymi zagraniami groźne pozycje.

Pierwsza połowa zawodów upłynęła bezbramkowo i dopiero w drugiej części meczu prowadzenie dla Lechii zdobył w 53 min. pomocnik Kaleta, przytomnie wykorzystując błąd obrony. W 69 minucie Adamczyk dalekim zaskakującym strzałem podwyższa wynik na 2:0 a 15 minut później Nowicki zdobywa 3 bramkę dla gości. W 87 minucie gry Kotaba zmusił celnym strzałem do kapitulacji bramkarza Potrykusa, zastępującego pod koniec meczu kontuzjowanego Gronowskiego.

Sędziował: Barczyk (Stalinogród) — słabo. Widzów ok. 8 tys.