1955.06.12 Wisła Kraków - Lech Poznań 3:1

Z Historia Wisły

1955.06.12, I liga, 10. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17.30, niedziela
Gwardia Kraków 3:1 (3:0) Kolejarz Poznań
widzów: ok. 10.000
sędzia: Zbigniew Matuszewski z Bydgoszczy.
Bramki
Wiesław Gamaj 33’
Marian Machowski 36'
Marian Machowski 40’

1:0
2:0
2:1
3:1



89' Czesław Nowak
Gwardia Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Edward Szymeczko
Leszek Snopkowski
Jerzy Piotrowski
Jan Wapiennik
Adam Michel
Marian Machowski
Zbigniew Kotaba
Zdzisław Mordarski Grafika:Zmiana.PNG (61 Antoni Rogoza)
Wiesław Gamaj
Kazimierz Budek

trener: Mieczysław Gracz
Kolejarz Poznań
3-2-5
Henryk Paczkowski
Władysław Sobkowiak
Tadeusz Szafczyk
Władysław Deska
Zygfryd Słoma
Mieczysław Chudziak
Kazimierz Wróbel
Czesław Nowak
Janusz Gogolewski
Teodor Anioła
Konrad Piechowiak Grafika:Zmiana.PNG (70 Eugeniusz Rosik)

trener: Mieczysław Tarka
Mordarski nie wykorzystał rzutu karnego.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz
‎‎

Relacje prasowe

"Przegląd Sportowy" z 1955.06.13

Kurs zwyżkowy trwa w krakowskiej Gwardii

Kraków, 12.6 (tel. wł.) – Gwardia Kraków – Kolejarz Poznań 3:1 (3:0). Bramki dla Gwardii – Machowski – 2 i Gamaj, dla Kolejarza – Nowak. Sędziował Matuszewski (Bydgoszcz). Widzów ok. 10 tys. Gwardia: Jurowicz, Szymeczko, Snopkowski, Piotrowski, Wapiennik, Michel, Machowski, Kotaba, Mordarski (Rogoza), Gamaj, Budek.

Kolejarz: Paczkowski, Sobkowiak, Szafczyk, Deska, Słoma, Chudziak, Wróbel, Nowak, Gogolewski, Anioła, Piechowiak (Rosik).

Ręce same składały się do oklasków, kiedy Gwardia demonstrując kolektywną i na wysokim poziomie technicznym stojącą grę, zapewniła sobie już po 40 min gry wynik 3:0. Dwie pierwsze bramki zdobyte przez Gamaja i Machowskiego, były przy tym najwyższej klasy i padły po błyskotliwych zagraniach niemal całego kwintetu ofensywnego.

Ten imponujący styl gry kontynuowała drużyna krakowska jeszcze przez 15 minut po przerwie. Ale stopniowo zaczęli gwardziści kłaść nacisk na efektywność, a nie na efektowność zagrań, przez co dali się otrząsnąć przeciwnikowi i uwolnić od miażdżącej przewagi. Kiedy zaś Mordarski nie wykorzystał takiej szansy do podwyższenia wyniku, jaką był rzut karny, podyktowany za zatrzymanie piłki ręką przez Sobkowiaka, w beznadziejnej dla Kolejarza sytuacji – wówczas Gwardia zatraciła zupełnie swój animusz.

W dodatku niefortunny egzekutor rzutu karnego, a świetny dyrygent napadu zszedł z boiska ustępując miejsca Rogozie. Od tego momentu strzały na bramkę Paczkowskiego, tak częste w poprzednim okresie, należały już do zupełnej rzadkości, a wszystkie poczynania napadu Gwardii utykały na „zaczarowanej linii” pola karnego.

W tym stanie rzeczy Kolejarz nabrał wigoru, a jego napastnicy zaczęli składać wizyty na polu bramkowym Surowicza. Wskazówka zegara dochodziła już 45 min drugiej połowy, gdy Nowak wykorzystał przytomnie zamieszanie podbramkowe, wpisując się na listę zdobywców bramek. Ten sam zawodnik już w pierwszych minutach meczu, usiłował dwukrotnie zaskoczyć Jurowicza nagłymi i niesłychanie silnymi strzałami, ale bramkarz Gwardii obronił je bardzo przytomnie.

W drużynie Gwardii nadal trwa kurs zwyżkowy. Młodzi zawodnicy „dobrze weszli” już w ligowy zespół i poczynają sobie coraz śmielej i skuteczniej. U Kolejarzy zupełnie niewidocznym był bombardier Anioła, doskonale pilnowany przez Wapiennika, a na najwyższą notę zasłużyli Paczkowski, Słoma i Wróbel.


Gazeta Krakowska. 1955, nr 139 (13 VI) nr 2099

‎‎

Drużyna Anioły przegrywa z Gwardią

W niedzielę na stadionie Gwardii odbyło się spotkanie o mistrzostwo I ligi pomiędzy Gwardią Kraków a Kolejarzem Poznań. Mecz zakończy! się zwycięstwem Gwardii 3:1 (3:0). Bramki zdobyli: dla zwycięzców Machowski — 2 i Gamaj — 1, dla pokonanych Nowak. Sędziował Matuszewski z Bydgoszczy. Widzów około 6.000.

Gwardia bilans 3 spotkań w ciągu 7 dni zamknęła nowym zwycięstwem, zdobywając dalsze dwa punkty na groźnej drużynie poznańskiego Kolejarza Jurowicz, jak zwykłe bronił pewnie, dystansując wyraźnie swoje vis a vis.

Szczególnie popisał się przy obronie ostrej bomby Wróbla w 10 ej minucie.

Obrońcy grali ambitnie i szczególnie Piotrowski wyraźnie dostraja się do ca lego poziomu drużyny. Wapiennik wywiązał się na 5 z plusem z powierzonego mu zadania trzymania poznańskie go bombardiera — Anioły. Na młodym Michlu spoczywał ciężar gry ofensywnej, pomagał mu w tym bardzo wydatnie Kotaba, grający w tym meczu jako napastnik i trzeci pomocnik Atak prowadzony przez Mordarskiego miał okresy błyskotliwej, pięknej gry. Piłka jak na sznurku chodziła od nogi do nogi i bramkarz gość: musiał wiele razy interweniować. Na pochwalę zasłuży! tu powtórnie Kolaka, tym razem jako napastnik. Umiał się on znaleźć zawsze tam, gdzie wymagała lego strategia gry. Ponadto dobre umiejętności strzeleckie I wiele przytomności wykazał Gamaj, który w obecnej formie jest najgroźniejszym napastnikiem w swojej drużynie. Szybki i ambitny Machowski zaprezentował się jako groźny strzelec Może najsłabszym w ataku był tym razem Budek, ale i on był wartościowym zawodnikiem. Rogoża, który zmienił pracowitego Mordarskiego na 15 minut przed końcem meczu był mało widoczny. Goście tylko w pierwszych minutach zaprezentowali się dobrze. Wówczas to zepchnęli gospodarzy do obrony i kilkakrotnie zatrudniali Jurowicza. Były to jednak bardzo prymitywne środki gry, na które gwardziści szybko znaleźli lekarstwo. Wystarczyło tylko krótko obstawić przeciwnika oraz pieczołowicie pilnować Aniołę nawet wówczas gdy był głęboko cofnięty do tylu, a napad Kolejarza przesiał praktycznie działać. Nieco dłużej od napastników dobrze funkcjonował mechanizm obrony, w którym najlepszym zawodnikiem był Szafczyk. Później jednak i tu wkradły się luki i już do przerwy trzy stracone bramki przypieczętowały porażkę Poznania.

W dziesiątej minucie gry Kolejarz miał jedyną okazję na uzyskanie prowadzenia. ale strzał Wróbla z 6 metrów wspaniale sparował Jurowicz.

W 30 minucie gospodarze zdobyli prowadzenie ze strzału Gamaja, który z powietrza posiał piłkę w siatkę Paczkowskiego W cztery minuty później Mordarski wystawił Gamaja. ten prze rzucił piłkę na prawe skrzydło do Machowskiego i źle ustawiony bramkarz Kolejarza skapitulował po raz drugi.

W 39 minucie padła trzecia bramka, a autorem jej był powtórnie Machowski, Po przerwie Gwardia zwolnią tempo gry a w 17 minucie Mordarski nie wykorzystał rzutu karnego, strzelając obok słupka. Ostatnie 5 minut gry należały do kolejarzy, którzy na minutę przed końcem spotkania zdobyli honorową bramkę ze strzału Nowaka.

Kolejarz: Paczkowski, Sobkowiak Szatczyk, Deska, Słoma, Chudziak. Wróbel, Nowak, Gogolewski, Anioła, Piechowiak (Rosik).

Gwardia: Jurowicz, Szymeczko, Snopkowski, Piotrowski, Wapiennik, Michel, Machowski, Kotaba, Mordarski, (Rogoża), Gamaj, Budek.

(F.)