1955.10.09 Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 2:1

Z Historia Wisły

1955.10.09, I liga, 18. kolejka, Gdańsk, Stadion Lechii, 15:00, niedziela
Lechia Gdańsk 2:1 (2:0) Wisła Kraków
widzów: 18.000
sędzia: Zdzisław Hasselbusch z Warszawy
Bramki
Bogdan Adamczyk 20'
Waldemar Jarczyk 43'

1:0
2:0
2:1


88' Zbigniew Kotaba lub Wiesław Gamaj
Lechia Gdańsk
3-2-5
Marcin Potrykus
Hubert Kusz
Roman Korynt
Czesław Lenc
Jerzy Czubała
Jerzy Kaleta
Bogdan Adamczyk
Władysław Musiał
Waldemar Jarczyk Grafika:Zmiana.PNG (Roman Rogocz)
Czesław Nowicki
Alfred Kobylański

trener: Tadeusz Foryś
Wisła Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz Grafika:Zmiana.PNG (Stanisław Kalisz)
Mieczysław Dudek
Leszek Snopkowski
Ryszard Budka
Jerzy Piotrowski Grafika:Zmiana.PNG (Adam Michel)
Ryszard Jędrys
Marian Machowski
Zbigniew Kotaba
Zdzisław Mordarski
Wiesław Gamaj
Kazimierz Budek

trener: Mieczysław Gracz

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe


Echo Krakowskie. 1955, nr 240 (8 X)

‎‎
‎‎

WISŁA zwycięstwem nad Polonią Bytom udowodniła, że umie zdobywać punkty także na wyjazdach. Zdobycie punktów w GDAŃSKU będzie bez porównania trudniejsze. Lechia to dojrzała pod każdym względem drużyna a na własnym boisku nie lubi przegrywać. Tylko największy wysiłek krakowskiego zespołu może mu przynieść sukces w tym spotkaniu.

Echo Krakowskie. 1955, nr 242 (11 X)

Wisła, walcząca w Gdańsku z Lechią o możliwości zwycięstwa w tym meczu przypomniała sobie dopiero na 15 minut przed końcowym gwizdkiem. Gdańszczanie do tego czasu prowadzili już jednak 2:0 i Kotabie celnym strzałem udało się tylko zmniejszyć porażkę

Odmłodzony napad Lechii przez 75 minut w natarciu

Lechia—Wisła 2:1 (2:0)

1:0 Adamczyk — 22 min.
2:0 .Jarczyk — 37 min.
2:1 Gamaj — 88 min.

LECHIA: Potrykus, Kusz, Korynt, Lenc, Czubała, Kaleta, Adamczyk, Musiał, Jarczyk (Rogocz), Nowicki, Kobylański.

WISŁA: Jurowicz (Kalisz), Dudek. Snopkowski, Budka, Piotrkowski, Jędrys, Machowski, Kotaba, Mordarski, Gamaj, Budek.

Sędzia Hasselbusch z Warszawy. Widzów 20.000.

GDAŃSK. Zwycięstwo gdańszczan nie podlegało ani przez chwilę wątpliwości i tylko dzięki nieudolności napastników Lechii krakowiacy nie wywieźli większej porcji bramek. Podkreślić warto, że tym razem Lechia grała w znacznie odmłodzonym składzie — bez braci Gronowskich i Goździka. Młodsi zawodnicy dostroili się jednak do wymaganego poziomu i nawet walnie przyczynili się do zwycięstwa.

Od pierwszych minut gry przewagę ma Lechia. Na bramkę Jurowicza idzie wiele składnych ataków, a nawet, o dziwo, i wiele strzałów. Wisła gra w tym okresie wyraźnie w zwolnionym tempie kryjąc dobrze i twardo walcząc pod swoją bramką. Napad wyczekuje jedynie na okazje, podobnie jak tydzień temu w Bytomiu. Mordarski i jego koledzy nie dochodzą jednak do pozycji strzałowej. Trójka obronna miejscowych wkracza zdecydowanie i oczekiwanie na błąd Korynta okazuje się daremne.

W 22 min ładne zagranie gdańszczan prawą stroną, piłka przychodzi do Adamczyka a ten z pół obrotu strzela celnie w górny róg. Jurowicz nawet nie interweniuje. — Napór lechistów nie zmniejsza się w dalszym ciągu I po chwili znów udana akcja, tym razem lewą stroną. Piłkę przerzucono do Jarczyka. a ten nieuchronnie zmusza drugi raz do kapitulacji Jurowicza. Do końca pierwszej połowy gra jest w dalszym ciągu szybka stojąca na dobrym poziomie a stroną atakującą są nadal gospodarze.

Po przerwie w bramce Wisły Kalisz zastąpił Jurowicza. Tempo gry nie słabnie. W dalszym ciągu w przewadze są Lechici, którzy mają sporo niewykorzystanych okazji do podwyższenia wyniku W ostatnim kwadransie gry Gwardia otrząsnęła się z przewagi gospodarzy i pod bramką Potrykusa zrobiło się gorąco. W ostatniej minucie gry, wolny, bity przez Mordarskiego z lewej strony przechodzi na drugą stronę i Gamaj z bliskiej odległości — nie bez winy Potrykusa. — zdobywa głową honorową bramkę dla Wisły.

W zespole Lechii, która była drużyną szybszą, wszyscy zawodnicy grali ambitnie i można im tylko zarzucić nieudolność strzałową. Wisła raczej zawiodła. Grała wolno i niezdecydowanie, a ostatni fragment gry był właściwie już bez znaczenia.


Gazeta Krakowska. 1955, nr 241 (10 X) nr 2201

Wisła przegrywa w Gdańsku

Na swoim terenie gdańska Lechia czuła się pewniej i będąc drużyną lepszą we wszystkich liniach wygrała zasłużenie z Wisłą 2:1 (2:0).

Drużyna krakowska na tle dobrze grających gospodarzy wypadła blado — zawiódł zarówno atak, który dobrze kombinował w Dołu, zawodził jednak pod bramką oraz obrona, pozwalając niejednokrotnie gdańszczanom na niebezpieczne strzały.

W drużynie krakowskiej dobrze zagrał Jurowicz w bramce, zbyt ostro — Piotrowski.

Pierwszą bramkę dla Lechii zdobył w 23 min. Adamczyk — Jurowicz mimo pięknej robinsonady nie mógł obronić ostrego strzału. W 43 min. drugą bramkę dla gospodarzy strzelił z dobitki Jarczyk. Krakowianie długo czekają na „okazję". W ostatniej minucie gry — po centrze Mordarskiego Gamaj główką zdobył dla Wisły jedyną bramką.

Sędziował Hasselbusch Warszawy, widzów 30 tys.