1955.11.06 Wisła Kraków - Górnik Radlin 1:0

Z Historia Wisły

1955.11.06, I liga, 20. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 13:30
Wisła Kraków 1:0 (0:0) Górnik Radlin
widzów: ok. 10.000
sędzia: Gronowski z Warszawy
Bramki
Marian Machowski 26’ 1:0
Wisła Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Jerzy Piotrowski
Mieczysław Dudek
Ryszard Budka
Leszek Snopkowski
Ryszard Jędrys
Marian Machowski
Zbigniew Kotaba
Zdzisław Mordarski
Wiesław Gamaj
Kazimierz Budek

trener Mieczysław Gracz
Górnik Radlin
3-2-5
Alfred Budny
Zygmunt Warzecha
Edward Pytlik
Paweł Budziński Grafika:Cz.jpg
Tomasz Bożek
Edward Niedźwiecki
Maj
Lisowski
Rudolf Deutschmanek
Wojciech Szleger
Ignacy Dybała

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz
‎‎
‎‎

Relacje prasowe

"Przegląd Sportowy" z 1955.11.07

Nędzny pokaz gry napastników w Krakowie

KRAKÓW, 5.11 (tel. wł.) Wisła Kraków - Górnik Radlin 1:0 (0:0). Bramkę zdobył Machowski. Sędziował Gronowski z Warszawy. Widzów ok. 10.000.

Wisła: Jurowicz, Piotrowski, Dudek, Budka, Snopkowski, Jędrys, Machowski, Kotaba, Mordarski, Gamaj, Budek.

Górnik: Budny, Warzecha, Pytlik, Budziński, Bożek, Niedźwiecki, Maj, Lisowski, Deutschmanek, Szlager, Dybała.


Ani napastnicy Wisły, ani ich koledzy z Górnika nie popisali się w ty meczu. Gdyby Machowski i Kotaba wykorzystali chociaż część doskonałych sytuacji strzałowych pod bramką Górnika, radliniacy odjechaliby z Krakowa z pokaźnym bagażem bramek. Gdyby zaś górnicy, wykorzystując dziwnie niezrozumiałą nerwową psychozę w drużynie Wisły (po zdobyciu przez nią prowadzenia) zdobyli się na trochę celniejsze strzały, mogliby wywieźć z Krakowa przynajmniej 1 punkt.

Górnicy zaniechawszy systemu wzmocnionej defensywy utrzymali od początku do końca otwartą grę a nawet w ostatniej pół godzinie mieli dość wyraźną przewagę, w tym okresie gry walczyli oni jednak w dziesiątkę, gdyż za niesportowe zachowanie się i krytykowanie orzeczeń usunął sędzia z boiska lewego obrońcę Budzińskiego.

Budny, Pytlik i obaj skrzydłowi tworzyli najlepszy kwartet z drużyny pokonanych. W Wiśle tym razem na plan pierwszy wybił się Jędrys, któremu jednak zarzucić trzeba zbytnie zwlekanie z oddaniem piłki i przez to ułatwianie przeciwnikowi pułapek ofsajdowych. Dobrze kierował napadem Mordarski, lecz i on nie popisał się jako strzelec psując dwie łatwe pozycje w ostatnich minutach gry. (h)


Gazeta Krakowska. 1955, nr 265 (7 XI) nr 2225

Mimo zwycięstwa

W niedzielę na stadionie Wisły odbyło się spotkanie piłkarskie o mistrzostwo I ligi pomiędzy Wisłą a Górnikiem Radlin. Mecz zakończył się niezbyt przekonywającym zwycięstwem Wisły 1:0 (0:0). Jedyną bramkę dnia uzyskał Machowski w 57 min.

Poziom spotkania opłakany...

Tak słabo grających drużyn, dawno w Krakowie nie widzieliśmy. Tempo gry było tak ślamazarne, że aż wierzyć się nie chciało, że grają dwie drużyny I-ligowe.

Wisła wyszła na boisko nastawiona na ostre strzelanie — tak. można było sądzić po minach naszych piłkarzy, ale już pierwsze piłki rozwiały te nadzieje..

Górnik pogrzebał znikome szanse na utrzymanie się w ekstraklasie i ostatecznie będzie się musiał przygotować na występy w II lidze, które też nie są tak łatwe (przykład: Cracovia a jeszcze wcześniej, Polonia Warszawa).

W drużynie górników poza pracowitym Dybałą nikt się nie wyróżnił.

Z ciekawszych momentów na boisku zanotowaliśmy przykry „kiks” Jędrycha w 29 min., który omal nie zakończył się zdobyciem bramki przez Dojczmanka. W 3 min.

później Machowski jest sam na sam z bramkarzem i popisuje się silną bombą w same ręce bramkarza. Jeszcze jeden groźny atak Wisły zakończył się pięknym strzałem Jędrysa z 20 m ale tuż... obok słupka.

W drugiej połowie znów szczęście uratowało Wisłę od utraty bramki, kiedy to w 59 min. Jurewicz wybiegł z bramki. Sytuację wyjaśnił Dudek wybijając piłkę sprzed linii bramkowej. Zwycięską bramka padła w 57 min. ze strzału Machowskiego, który nie mógł nie trafić do bramki otrzymawszy piłkę na nogę od Mordarskiego. Ten ostatni „popisał się" też w ostatnich m-nutach gry strzelając z najbliższej odległości obok słupka. (F)