1956.04.01 Wisła Kraków - Banik Kladno 1:4

Z Historia Wisły

1956.04.01, mecz towarzyski, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 1:4 (1:3) Banik Kladno
widzów: ok. 15.000
sędzia: Kula z Chrzanowa
Bramki



Wiesław Gamaj

0:1
0:2
0:3
1:3
1:4
2' Mayer
Sersen
19' Hovorka

Bragagnota
Wisła Kraków
3-2-5
Stanisław Kalisz Grafika:Zmiana.PNG (Władysław Machowski)
Mieczysław Dudek
Leszek Snopkowski
Ryszard Budka
Ryszard Jędrys
Adam Michel
Marian Machowski
Zbigniew Kotaba Grafika:Zmiana.PNG (Kazimierz Kościelny)
Stanisław Adamczyk
Wiesław Gamaj
Marian Morek

trener: Artur Woźniak
Banik Kladno
3-2-5
Cvrtnicek
Ekert
Linhardt
Fabera
Rys
Tesarek
Hovorka
Kuchter
Mayer
Sersen
Bragagnota

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1956, nr 76 (29 III)

‎‎

Spotykamy się w święta na boiskach piłkarskich Liczni sympatycy piłki nożnej w Krakowie nie będą się uskarżać na brak emocji w okresie świąt. W pierwszy dzień świąteczny zobaczymy na boisku Wisły o godzinie 15,30 spotkanie pomiędzy Banikiem z Kladna a Wisłą. Banik jest drużyną pierwszej ligi czechosłowackiej i w tegorocznych rozgrywkach zajmuje środkowe miejsce. Przedsprzedaż biletów na te atrakcyjne zawody prowadzi „Orbis”. Rynek Główny 41, oraz firma Voigt ulica Floriańska 47.



Echo Krakowa. 1956, nr 79 (3 IV)

‎‎
‎‎
‎‎
‎‎
‎‎
‎‎
‎‎
‎‎

Czy Prima-Aprilis Wisły?

Banik Kladno wygrywa w Krakowie 4:1 (3:1)

W wigilię tradycyjnego „dyngusa” gościli w Krakowie piłkarze i ligowego Banika z Kladna, którzy rozegrali spotkanie z miejscową Wisłą. Mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem gości 4:1 (3:1). Bramki dla zwycięzców zdobyli: Mayer, Sosen, Hovorka, Brabagnola, dla pokonanych Gamaj. Sędziował Kula z Chrzanowa — dobrze.

Widzów ok. 15 tys.

Piłkarze czechosłowaccy sprawili solidnego „śmigusa” wiślakom i pokazali grę w zupełnie przyzwoitym wydaniu. Banik, mimo że w tegorocznych rozgrywkach ligowych nie spisywał się nadzwyczajnie, to jednak w niedzielę pokazał naszej widowni, że technika nie jest mu obcą. Zespól naszpikowany reprezentantami bądź byłymi reprezentantami CSR, już od początku meczu zepchnął gospodarzy do defensywy i w pierwszych 20 minutach zaaplikował 3 bramki.

Wisła zagrała jakby chciała zrobić nam „prima-aprilisowy” kawał. Młodzi i starzy piłkarze krakowscy, speszeni sławą renomowanych przeciwników gubili się niemal we wszystkich akcjach i dopiero pe przerwie nawiązali Chwilami równorzędną grę. Wszystko to jednak było za mało, aby zmniejszyć porażkę, ponieważ słabo broniący bramkarz zmusił defensywę gospodarzy do trzymania się kurczowo przedpola własnej bramki. (F)

"Przegląd Sportowy" z 1956.04.02

Wisła otrzymała lekcję od Banika, Goście z Kladna wygrywają 4:1

Kraków 1.4 (tel. wł.) Wisła – Banik Kladno 1:4 (1:3). Bramki dla Banika zdobyli Mayer, Sersen, Hovorka i Bragagnota, dla Wisły Gamaj. Sędzia Kula z Chrzanowa. Widzów ok. 15 tys.

Wisła: Kalisz (Machowski II), Dudek, Snopkowski, Budka, Jędrys, Michel, Machowski I, Kotaba (Kościelny II), Adamczyk, Gamaj, Morek.

Banik: Cvrtnicek, Ekert, Linhardt, Fabera, Rys, Tesarek, Hovorka, Kuchter, Mayer, Sersen, Bragagnota.

Już przed meczem z Wisła, piłkarze Banika zdobyli dość znaczną przewagę – nazwijmy ją – optyczną. Porównanie bowiem dwóch jedenastek, prezentujących się publiczności w czasie uroczystego powitania przemawiało wyraźnie na korzyść roślejszych i lepiej fizycznie przedstawiających się piłkarzy czechosłowackich. Baczniejszy wgląd w zestawienie drużyny krakowskiej, w której rzucała się w oczy nieobecność „Murzynka”, Piotrowskiego, stwarzała dodatkowy handicap na korzyść gości.

A kiedy gra się rozpoczęła popełnił Kalisz, przy współudziale obrońców, kompromitujący błąd i Banik – wśród absolutnej ciszy – zdobył już w 2 min. prowadzenie. Przez pół godziny nie potrafiła Wisła uwolnić się spod naporu szturmujących bez przerwy jej bramkę górników czechosłowackich i nie potrafiła przeprowadzić składniejszej akcji. Doszło m. in. do tego, że przy asyście wszystkich trzech obrońców Sersen strzelił z odległości ok. 30 m na bramkę, a i ten strzał znalazł drogę do siatki. Nic więc dziwnego, że już w 19 min. prowadził Banik 3:0 i niepodzielnie panował na boisku. Pomocnicy i obrońcy Banika nie potrzebują się wysilać dla likwidowanie nieskoordynowanych zrywów grającego w żółwim tempie napadu Wisły, zapuszczali się raz po raz pod bramkę Kalisza i bez przerwy zasilali swój napad dokładnymi podaniami.

Dopiero po upływie dwóch pierwszych kwadransów napad Wisły przeprowadził szybki atak prawą stroną, a Gamaj zaskoczył Cvrtnicka strzałem z którego padła (jak się później okazało) honorowa bramka. Mimo tak oczywistego efektu szybkiej gry i takiej decyzji przy strzale, napad Wisły rychło wrócił do przyjmowania piłki na stojąco, oddawania jej możliwie najbardziej obstawionemu partnerowi oraz „kołowania”, by lepszą pozycję zamienić na gorszą.

Pewna, jakkolwiek nieznaczna poprawa w grze ofensywy Wisły nastąpiła po przerwie, kiedy to miejsce Kotaba, który przez skłonność do demonstrowania wątpliwej wartości sztuczek, najbardziej hamował tempo akcji, zajął młodszy Kościelny. Na nic zdały się jednak ambitne wysiłki młodego łącznika, gdyż nie znalazł on wsparcie w skrzydłowym Machowskim.

Banik zaraz po zmianie stron zdobył czwartą bramkę, przy czym na specjalne podkreślenie zasługuje zarówno jakość centry, oddanej w pełnym biegu przez Hovorkę, jak i wolej Bragagnoli kierujący piłkę w sam róg bramki. Kierownictwo Wisły zdecydowało się wówczas wymienić Kalisza na Machowskiego II. Ten zagrał dużo lepiej i nie splamił się wyjmowaniem piłki z siatki.

Ocenę piłkarzy Banika trzeba rozpocząć przypomnieniem, że w piątce ofensywnej gra czterech internacjonałów, to już samo mówi za siebie. Linie defensywne nie miały egzaminatora i dlatego wstrzymujemy się wydaniem sądu. W Wiśle, która przechodzi dość głęboki kryzys, stosunkowo najlepiej wypadli Dudek, Jędrys i Morek.

”Dziennik Polski” z 1956.04.03

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=9185

Wisła — Banik 1:4

Rozegrany w Krakowie międzynarodowy mecz piłkarki pomiędzy miejscową Wisłą a Banikiem (Kladno) zakończył się zwycięstwem Banika 4:1 (3:1).

O wyniku meczu zadecydowało pierwsze 20 minut gry, kiedy to goście, wykorzystując błędy obrony Wisły, a przede wszystkim bramkarza Kalisza, zdobyli 3 bramki, których strzelcami byli: Mayer (2 min..), Sersen (17 min.) i Hovorka (19 min.).

Strzelcem honorowej bramki dla Wisły był w 31 min. Gamaj. Czwartą bramkę dla gości strzelił w 51 min. Bragagnola. Widzów 10 tys.

Gazeta Krakowska. 1956, nr 77 (30 III) nr 2348

Liczni zwolennicy piłki nożnej w okresie świąt oglądać będą w niedzielę o godzinie 15.30 spotkanie krakowskiej Wisły z piłkarzami Banika (Kladno). Górnicy z Kladna grają w I lidze ĆSR zajmując w niej III miejsce. Mecz niedzielny zapowiada się więc naprawdę atrakcyjnie.


Gazeta Krakowska. 1956, nr 79 (3 IV) nr 2350

‎‎

Banik Kladno Wisła 4:1 (3:1)

Ambicja nie zastąpiła umiejętności W pierwszym w tegorocznym sezonie międzynarodowym spotkaniu piłkarskim w Krakowie przeciwnikiem Wisły był I-ligowy zespół czechosłowacki — Banik z Kladna.

Mecz zakończył się zdecydowanym zwycięstwem gości 4:1 (3:1).

Już po pierwszych zagrywkach można się było zorientować, że po obu stronach boiska grają drużyny, których dzieli różnica co najmniej klasy. Piłkarze Banika rozporządzali bogatym repertuarem celnych podań i strzałów, a przede wszystkim umiejętnościami taktycznego rozgrywania piłki.

Walorom technicznym i taktycznym gości krakowianie przeciwstawić potrafili właściwie tylko ambicję. Ładnie dla oka i skutecznie grający przeciwnik obnażył bezlitośnie wszelkie braki Wisły. Nic więc dziwnego, że gra toczyła się przeważnie pod bramką gospodarzy, którzy „odgryzali się“ jedynie wypadami, likwidowanymi zazwyczaj przez obronę Banika.

W drużynie zwycięzców mocnymi punktami byli obrońca Linhardt, a w ataku Hovorka i Srszeń. W zespole krakowskim żaden z graczy nie wybijał się ponad przeciętny poziom, a bramkarz Kalisz ma na sumieniu utratę co najmniej 2 bramek.

Goście uzyskali prowadzenie już w drugiej min., kiedy po rzucie z rogu Mayer odwrócony plecami do bramki skierował piłkę głową do siatki. W 18 min. wynik podwyższył Srszeń, ostrą bombą z odległości około 25 m uzyskując drugą bramkę dla Banika. Zanosiło się na pogrom gospodarzy, gdy w minutę później w zamieszaniu podbramkowym piłkę wyłuskał Hovorka i celnie strzelił w róg.

Na szczęście jeden z kontrataków krakowian przyniósł Wiśle honorową bramkę, którą zdobył w 31 min. Gamaj.

Po przerwie początkowo inicjatywa należy do gospodarzy, ale w 52 min. ze strzału Bragagnoli Banik zdobywa jeszcze jedną bramkę. Mimo szeregu dogodnych okazji po obu stronach boiska, do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie