1956.05.06 Wisła Kraków - Górnik Zabrze 7:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 05:46, 1 kwi 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1956.05.06, I liga, 7. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 11:30, niedziela
Wisła Kraków 7:1 (1:1) Górnik Zabrze
widzów: 20.000
sędzia: Koczner z Gdańska
Bramki
Marian Machowski 6'

Marian Machowski (k) 48’
Stanisław Adamczyk 46'
Stanisław Adamczyk 53'
Stanisław Adamczyk (g) 69’
Marian Morek 75'
Marian Morek 83’
1:0
1:1
2:1
3:1
4:1
5:1
6:1
7:1

Edward Jankowski






Wisła Kraków
3-2-5
Stanisław Kalisz
Jerzy Piotrowski
Leszek Snopkowski
Ryszard Budka
Adam Michel
Ryszard Jędrys
Marian Machowski
Kazimierz Kościelny
Stanisław Adamczyk
Kazimierz Budek
Marian Morek

trener: Artur Woźniak
Górnik Zabrze
3-2-5
Józef Machnik
Henryk Hajduk
Antoni Franosz
Karol Dominik
Eryk Nowara
Marian Olejnik
Zalewski
Alfred Kokot
Edward Jankowski
Henryk Czech
Manfred Fojcik

trener: Augustyn Dziwisz

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1956, nr 106 (5/6 V)

‎‎

Przed niedzielą ligową

Jutro Wisłą gra z Górnikiem Zabrze a Cracovia ze Stalą Mielec

Wprawdzie Wyścig Pokoju odsunął na dalszy plan piłkarskie rozgrywki mistrzowskie, tym niemniej i w czasie jego trwania odbywać się będą zawody w I i II lidze, zgodnie z terminarzem.

Odwołano jedynie 2 mecze: Stal Sosnowiec—ŁKS z dnia 6 bm. oraz Budowlani Opole—Wisła z 13 bm., gdyż drużyny Stali i Wisły grać będą w tym okresie w NRD I w CSR przed metą na etapach wyścigu. Pełny komplet ligowców wystąpi na naszych boiskach dopiero 20 maja, kiedy to pierwsza i druga liga rozegra 9 rundę mistrzostw.

W dniu jutrzejszym terminarz spotkań 1 ligi przewiduje następujące mecze: Wisła—Górnik Zabrze w Krakowie (godz. 11.30)


Echo Krakowa. 1956, nr 107 (7 V)

‎‎
‎‎
‎‎

Adamczyk Machowski i Morek strzelcami bramek

WSZYSTKO zacięło się zgodnie z planem. Skład Wisły wypisano piórem kierownika p. Żaka, zawodnicy podpisali się piórem działacza p. Voigta, drużyna wybiegła na boisko wejściem od strony starych trybun, a jeden z najbardziej zagorzałych zwolenników założył na nos, jak zwykle słoneczne okulary... Sędzia spotkania o mistrzostwo I ligi pomiędzy Wisłą a Górnikiem Zabrze — Kocznar z Gdańska dał znad gwizdkiem i pierwszy atak chłopców z „białą gwiazdą” zatrzymał się dopiero na bramkarzu gości — Machniku. Nie upłynęło 5 min a Wisła prowadziła 1:0. Adamczyk ograł Dominika i podał do Machowskiego. Ten niewiele . się namyślając kopnął lewą nogą i piłka zatrzepotała w siatce. Jeszcze nie umilkły oklaski 20 tysięcznej widowni, a już następne ataki gospodarzy sunęły na połowę górników.

Nagle stop... i „maszynka” Wisły przestała działać. Ludzie na trybunach potracili głowy a ich pupile ze smutnymi minami schodzili na przerwę do szatni. Bowiem po 45 min. wynik meczu brzmiał 1:1, ponieważ jeden z groźnych ataków Górnika wykorzystał Jankowski strzelając nie do obrony.

I na nic nie zdałyby się dwa „czarodziejskie” pióra, ciemne okulary i „szczęśliwe” wejście od strony starego boiska, gdyby jedenastu piłkarzy Wisły nie pałało ambicją zwycięstwa Pierwsze trzy minuty drugiej połowy spotkania rozwiały obawy o wynik. Adamczyk już w 25 sekundzie uzyskuje prowadzenie a w 2 min. później Machowski strzela 3 gola Nagle stop... i Wisły przestała działać. Ludzie na trybunach potracili głowy a ich pupile ze smutnymi minami schodzili na przerwę do szatni. Bowiem po 45 min. wynik meczu brzmiał 1:1, ponieważ jeden z groźnych ataków Górnika wykorzystał Jankowski strzelając nie do obrony.

I na nic nie zdałyby się dwa „czarodziejskie” pióra, ciemne okulary i „szczęśliwe” wejście od strony starego boiska, gdyby jedenastu piłkarzy Wisły nie pałało ambicją zwycięstwa Pierwsze trzy minuty drugiej połowy spotkania rozwiały obawy o wynik. Adamczyk już w 25 sekundzie uzyskuje prowadzenie a w 2 min. później Machowski strzela 3 gola z karnego za faul na Adamczyku. Teraz bramki sypią się jak z roku obfitości. W 10 Q w 25 min. na listę strzelcowi w wpisuje się znów Adamczyk,(Mimo remisu a w 30 i 37 min. Morek. Goście załamują się zupełnie ii przegrywają 1:7.


"Przegląd Sportowy" z 1956.05.07

Rekordowy wynik w Krakowie

6 bramek w ciągu 15 minut zdobyła Wisła w spotkaniu z Górnikiem Zabrze KRAKÓW, 6.5 (tel. wł.)


WISŁA KRAKÓW - GÓRNIK ZABRZE 7:1 (1:1). Bramki dla Wisły zdobyli: Adamczyk 3, Machowski i Morek po 2, dla Górnika Jankowski. Sędzia Koczner z Gdańska. Widzów 20 tys.

Wisła: Kalisz, Piotrowski, Snopkowski, Budka, Michel, Jędrys, Machowski, Kościelny II, Adamczyk, Budek, Morek.

Górnik: Machnik, Hajduk, Franosz, Dominik, Nowara, Olejnik, Zalewski, Kokot, Jankowski, Czech, Fojcik.

Wisła wygrała z Górnikiem Zabrze 7:1 (1:1) ustalając rekordowy wynik w bieżącym sezonie. Przed tygodniem miała Wisła w Sosnowcu swoje "5 minut" które zadecydowały o jej zwycięstwie nad Stalą. W meczu przeciw Górnikowi miała Wisła swój wielki kwadrans od początku drugiej części spotkania. W tym okresie drużyna krakowska zademonstrowała grę na wysokim poziomie.

W ciągu tych 15 minut Wisła ruszyła na przeciwnika z takim impetem, że wytrąciła mu bodaj najsilniejszą jego broń: szybkość i skuteczność. Na silne tempo gry jakie Górnicy narzucili przed przerwą, odpowiedziała Wisła tempem wprost morderczym. Efekt takiego uderzenia był piorunujący: górnicy, którym z przebiegu, a także i z wyniku pierwszej połowy gry uśmiechała się nadzieja wywiezienia jednego punktu z Krakowa - stracili w ciągu 8 minut 3 bramki, stając nagle w obliczu katastrofy, która istotnie nadeszła. Gdyby Machnik z właściwą dobremu i rutynowanemu bramkarzowi intuicją, nie zagrodził wielokrotnie drogi piłce do bramki i gdyby Kościelny II wykorzystał trzy, tak zwane, murowane sytuacje, gdy to bramka górników była już pusta, Wisła odniosłaby dwucyfrowe zwycięstwo.

Pół tuzina bramek zdobytych przez napastników Wisły w drugiej części meczu, nakazuje puścić w niepamięć pierwszy okres gry, kiedy to tylko prawa strona ataku zagrała na oczekiwanym poziomie, przysparzając wiele kłopotu defensywie Górnika. Z prawej strony padł też pierwszy piękny strzał na bramkę Machnika nie dający bramkarzowi górników żadnej szansy obronnej.

Była to szósta minuta gry, kiedy Machowski zdobył prowadzenie. Równie piękny jak Machowskiego był strzał Jankowskiego, dający górnikom wyrównanie. Ten sukces zabrzan poderwał ich do wyższych lotów, w wyniku czego górnicy byli do przerwy stroną atakującą.

Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmieniła się sytuacja po przerwie. Nastąpił wspomniany wyżej wielki kwadrans Wisły, która całkowitą przewagę w drugiej części meczu potwierdziła skutecznymi strzałami w równych odstępach gry.

W zwycięskiej drużynie na specjalne uznanie zasłużyli Snopkowski i Piotrowski w obronie, Jędrys w pomocy oraz Machowski w napadzie.

U pokonanych najjaśniejszymi punktami byli: Machnik, Olejnik i Jankowski. St. Habzda

”Dziennik Polski” z 1956.05.08

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=9215

Płynie, Wisła, płynie...

Od sukcesu do sukcesu. Dotąd bowiem Wisła nie przegrała ani jednego meczu ligowego. Niedzielny zaś mecz z Górnikiem Zabrze wygrała w rekordowym stosunku 7:1.

Gdy zwrócono trenerowi Arturowi Woźniakowi uwagę na tę szczęśliwą passe, ten z uśmiechem odpowiedział: „To nie passa, tylko wynik wytężonej i nieustannej pracy". Pięknie. Jednak w pierwszej połowie meczu było krucho. Górnicy nie tylko byli zespołem równorzędnym, ale swą ambitną grą wybili z uderzenia wiślaków i mało brakowało, by Kalisz nie wyciągnął kilkakrotnie piłki z siatki. I gdyby w tym czasie zapytano widownię, czy chcą zakończenia meczu przy stanie 1:1, cała widownia (z wyjątkiem może „totalizaków") zawołałaby przekonywająco: „zgoda!"

Dopiero po przerwie, po „rekolekcjach" odbytych z trenerem i obdarzeniu drużyny stosowną recepturą, Wisła odnalazła siebie i w pięknym stylu zdobyła pół tuzina bramek, a z niewykorzystanych 100- procentowych pozycji, mogła zdobyć jeszcze 4. A więc się opłaca — dobra praca.

Gazeta Krakowska. 1956, nr 108 (7 V) nr 2378

‎‎

Uczestnicy „totka” doznają ostatnio wiele rozczarowań, gdyż każda niedziela przynosi im mocną porcję niespodzianek. Tak też było i ub. niedzieli. Wisła rozgromiła Górnika Zabrze 7:1, w Poznaniu niedawny przodownik tabeli doznał drugiej porażki, tym razem ulegając gdańskiej Lechii 0:2, w Opolu Budowlani podzielili się punktami z Gwardią Warszawa (1:1). Warszawski CWKS odniósł nikłe zwycięstwo nad krakowską Garbarnią 1:0, a w Chorzowie Ruch wygrał z Gwardią Bydgoszcz 3:0. Mecz Stal Sosnowiec—ŁK S został przełożony na inny termin. Również II liga dostarczyła kilku niespodzianek. Sparta Lubań wygrała z Górnikiem Radlin 3:2. Dużą niespodzianką był bezbramkowy wynik Cracovii ze Stalą X Mielec. Poza tym Stal Gdańsk pokonała Polonię Bytom » 4:0, Naprzód Lipiny wygrał z Marymontem 2:0, a krakowski CWKS uratował jeden punkt w Bydgoszczy remisując ze swym imiennikiem 0:0. W tabeli I ligi jest bez zmian. Przodownikiem jest nadal Wisła przed CWKS W-wa, a w II-giej prowadzi Cracovia przed Górnikiem Radlin


Rekordowy wynik sezonu

Piłkarze Wisły gromią Górnika Zabrze 7:1

Wisła odniosła najwyższe w tym sezonie zwycięstwo w spotkaniach ligowych, gromiąc w Krakowie Górnika Zabrze 7:1 (1:1). Do przerwy nic jednak nie wskazywało na to, że gospodarze zejdą z boiska jako zwycięzcy.

Po 10 minutach przewag! Wisły, w czasie której padła bramka zdobyta w 6 min. przez Machowskiego, Górnik uzyskał przewagę, ale zdobył tylko jedną bramkę, która padła w 23 min. ze strzału Jankowskiego po błędzie Snopkowskiego.

Skrzydłowi Górnika Czech i Fojcik ogrywali bez trudu obrońców Wisły i stwarzali liczne niebezpieczne sytuacje pod bramką Kalisza, z których omal nie padła druga bramka.

Kokot w zamieszaniu podbramkowym w 34 min. strzelił w sam środek, a piłka odbita od Kalisza wyszła na róg.

Nastawieni odpowiednio przez trenera Woźniaka, piłkarze Wisły wyszli po przerwie na boisko z silną wolą zwycięstwa i już w pierwszych sekundach zdobyli drugą bramkę ze strzału Adamczyka. Zdopingowało to ich cło lepszej i skuteczniejszej gry. akcje ofensywne są w tym okresie szybsze i bardziej przemyślane, a prowadzenie ich ułatwia jeszcze słabo grający stoper gości Hajduk, który nie może dać sobie rady z utrzymaniem napastników Wisły. W 48 min.

lewy obrońca Dominik zatrzymuje nieprawidłowo Adamczyka na polu karnym, a „jedenastkę” pewnie egzekwuje Machowski i wynik brzmi już 3:1. W pięć minut później Górnicy tracą dalszą bramkę zdobytą przez Adamczyka piękną główką. Z tą chwilą drużyna gości załamuje się całkowicie, rezygnuje z dalszej walki i w niczym już nie przypomina ambitnego i dobrego zespołu sprzed pauzy. Wisła ma jeszcze kilka doskonałych pozycji do podwyższenia wyniku ale Budek i Kościelny II nie trafiają nawet do pustej bramki. W 70 min. Budek wypuszcza Adamczyka który z najbliższej odległości uzyskuje piątą bramkę. Dwie ostatnie bramki w tym meczu strzela Morek w 75 i 83 minucie.

W drużynie Wisły najlepiej {miejsce wysunął się Beskid Andrychów, wypadł Machowski, pozostali zawodnicy zagrali poprawnie dopiero po przerwie. Słabiej niż normalnie wypadli Piotrowski, Snopkowski i Jędrys, a obydwaj łącznicy również nie zachwycili. Sędziował dobrze Koczner z Gdańska. Widzów 15 tys.