1956.06.13 Wisła Kraków - Górnik Zabrze 2:3

Z Historia Wisły

1956.06.13, Puchar Polski, 1/2 finału, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 2:3 (2:1, 2:2, 2:3) Górnik Zabrze
widzów:
sędzia:
Bramki
Kazimierz Kościelny 2'

Marian Machowski 32’


1:0
1:1
2:1
2:2
2:3

5' Jankowski

60' Jankowski
137' Jankowski
Wisła Kraków
Górnik Zabrze

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1956, nr 139 (14 VI)

‎‎
‎‎
‎‎

Górnik Zabrze i CWKS w finale Pucharu Warszawa Polski

Po 137 minutach gry Wisła przegrywa 2:3 z Górnikiem Zabrze

Wielu zwolenników Wisły uważało wysokie zwycięstwo 7:1 drużyny krakowskiej w meczu ligowym nad Górnikiem Zabrze za szczęśliwy zbieg okoliczności, spowodowany załamaniem się piłkarzy śląskich w drugiej połowie.

— Zobaczycie, że w meczu półfinałowym o Puchar Polski, Górnik nie będzie łatwym przeciwnikiem dla Wisły, która będzie musiała dobrze się napocić, by pokonać zabrzan i wejść do finału — mówili niektórzy.

Istotnie. Środowy mecz na boisku Wisły w niczym nie przypominał majowego spotkania ligowego, zakończonego „przesławnym laniem” Górnika. Mimo to wielu kibiców sądziło, że Wisła upora się z dobrze w tym dniu dysponowanym .przeciwnikiem i to nawet w normalnym czasie bez dogrywki. Opinię swoją budowali na podstawie przebiegu pierwszej połowy meczu, zakończonej wynikiem 2:1 dla Wisły, która zdobyła pierwszą bramkę już w 2 min. ze strzału Kościelnego II, a choć w chwilę potem wyrównał Jankowski, to jednak celny strzał Machowskiego w 32 min.

przyniósł krakowianom znów prowadzenie, które utrzymali do przerwy.

Tymczasem druga połowa meczu stała pod znakiem silnej przewagi gości, którzy już w 60 min. zdobyli wyrównującą bramkę, znów ze strzału bardzo dobrze w tym dniu grającego Jankowskiego. Ten sam zawodnik nieoczekiwanym. zaskakującym strzałem w 80 min. (trafiając w poprzeczkę) mógł rozstrzygnąć mecz na korzyść Górnika.

Wisła w tym okresie wyraźnie ustępowała silnie nacierającym Ślązakom i z trudem tylko utrzymała wynik remisowy do końca meczu.

Nastąpiła dogrywka, zresztą już tradycyjna dla Wisły w meczach pucharowych. Nikt jednak nie przypuszczał, by mogła ona wypaść niekorzystnie dla gospodarzy.

— Nasi mają rutyną pucharową i umieją grać nawet 120 minut — mówili kibice.

120 minut Wisła zagrała lecz... utrzymała tylko stan jaki opiewał w 90 minucie meczu, a widownia już nie była tak pewna zwycięstwa krakowian, jak na początku dogrywki. Słabo prowadzący ten mecz sędzia Michniewski z Lublina za nader błahe przewinienie usunął z boiska pod koniec dogrywki Michela i z tą chwilą Wisła już tylko broniła się, pragnąc w następnej dogrywce utrzymać remis. Nie udało się jej to jednak. W 137 minucie meczu Jankowski wygrał pojedynek ze Snopkowskim, podprowadził piłkę za linię poła karnego i celnym strzałem uzyskał zwycięską bramkę, która zadecydowała o wejściu Górnika do finału Pucharu Polski.

I dodajmy przy tym, że całkiem zasłużenie, gdyż goście stanowili lepszy zespól w przekroju całego spotkania, podczas gdy w Wiśle znów słabo zagrały tylne formacje, a w ataku dokonano niepotrzebnej wymiany Morka na Rogozą w momencie, kiedy należało wzmocnić atak i strzelić zwycięską bramką. A jak wiadomo Morek wraz z Machowskim są zawsze inicjatorami groźnych akcji ofensywnych.


”Dziennik Polski” z 1956.06.14

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=9247

Wisła — Górnik Zabrze 2:3 (2:1, 2:2)

Już do tradycji meczów o Puchar Polski należy rozgrywanie przez Wisłę zawodów w dogrywce. Tradycyjnie również krakowianie rozstrzygają je na swoją korzyść właśnie po 90 minutach. Tym razem jednak tradycji nie stało się zadość i Wisła po 137 minutach gry zeszła pokonana ze swego boiska, a jej przeciwnik Górnik Zabrze (z którym w maju w meczu ligowym wygrała wysoko 7:1) został finalistą tegorocznego Pucharu.

Pierwsza połowa bynajmniej nie zapowiadała tak smutnego dla Wisły obrotu sprawy. Krakowianie byli w tym okresie zespołem lepszym i wynik 2:1 dla Wisły odpowiadał przebiegowi spotkania tej części meczu. Bramki dla Wisły strzelone przez Kościelnego II w 2 min, i przez Machowskiego w 33 min. były dobrej marki, również mógł się podobać celny strzał Jankowskiego w 5 min, który przyniósł bramką dla gości.

W drugiej połowie Wisła oddała inicjatywę w ręce Górnika i tylko atakowała sporadycznymi wypadami. Jej siła ofensywna została poważnie osłabiona wycofaniem Morka w 65 min. i zastąpieniem go przez Rogozę. Górnicy częściej gościli pod bramką krakowian i zdobyli wyrównującego gola również ze strzału Jankowskiego w 60 min. Środkowy napastnik zabrzan popisał się jeszcze w 80 min. pięknym strzałem w poprzeczkę.

Pierwsza dogrywka nie dała rezultatu, a gra stawała się coraz bardziej zacięta. Przy jednym ze zderzeń sędzia Michalewski dopatrzył się nieprawidłowego „wejścia" Michela i nakazał pomocnikowi Wisły opuścić boisko. Grająca w „10-tke" Wisła nastawiła się w drugiej dogrywce na utrzymani wyniku, chociaż kilka wypadów spowodowało groźne sytuacje pod bramką gości. Bardziej groźniejsi i skuteczniejsi w linii ofensywnej okazali się jednak górnicy, którzy w 137 minucie uzyskali zwycięską bramkę ze strzału Jankowskiego; podobnie jak przy drugiej bramce, zmylił on ciałem swego „anioła stróża" Snopkowskiego, podciągnął kilka metrów i posłał piłkę do siatki.

Obydwie drużyny dalekie są od formy jaką zademonstrowały w maju w meczu ligowym. Górnik poprawił się zdecydowanie, gra już dokładniej w tyłach, a atak jego prowadzony przez Jankowskiego jest bardzo groźny. Wisła natomiast przechodzi okres spadku formy i w niczym nie przypomina „kandydata nr 1" na wiosennego mistrza ligi, grającego ładnie i skutecznie w kwietniu czy maju.

Jedynym jaśniejszym punktem w zespole krakowian był pracowity Jędrys, obok którego wyróżnić należy jeszcze Machowskiego I.

Gazeta Krakowska. 1956, nr 141 (14 VI) nr 2411

Wisła wyeliminowana z Pucharu Polski po porażce z Górnikiem Zabrze 2:3

Nie spełniły się pragnienia krakowian, by w finale Pucharu Polski obok CWKS W-wa znalazła się krakowska Wisła. W środę w meczu półfinałowym z Górnikiem Zabrze krakowianie przegrali w drugiej dogrywce 2:3. W normalnym czasie wynik meczu opiewał 2:2, a Wisła zdobyła bramki w 2 min. ze strzału Kościelnego II i w 32 min. przez Machowskiego. Strzelcem obu bramek dla Górnika był jego najlepszy zawodnik Jankowski (w 5 i 60 min.).

Pierwsza półgodzinna dogrywka nie przyniosła zmiany wyniku, jak również 16 minut drugiej dogrywki, w czasie której Wisła grała w „10-tkę“ bez usuniętego z boiska Michela. Dopiero w 17 minucie drugiej dogrywki (137 minuta całego spotkania) Jankowski po minięciu Snopkowskiego, uzyskał zwycięską bramkę.

Górnik tylko w pierwszej połowie ustępował Wiśle, natomiast reszta meczu stała pod znakiem przewagi Ślązaków, stwarzających wiele niebezpiecznych sytuacji pod bramką Machowskiego II. Goście w niczym nie przypominali tej drużyny, która w maju doznała w spotkaniu ligowym wysokiej porażki 1:7 z Wisłą. Wszystkie linie Górnika grały bardzo ambitnie i były lepsze od gospodarzy.

Sędziował słabo Michalewski z Lublina, wydając szereg mylnych orzeczeń, krzywdzących obydwie drużyny.

Tak więc dwukrotny finalista Pucharu Polski — Wisła (w latach 1951 i 1955) odpadł z dalszych gier tuż przed metą.