1956.09.02 Wisła Kraków - Garbarnia Kraków 8:3

Z Historia Wisły

1956.09.02, I liga, 15. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 16:30, niedziela
Wisła Kraków 8:3 (2:1) Garbarnia Kraków
widzów: ok. 22.000
sędzia: Kowal z Katowic.
Bramki
Wiesław Gamaj 5'
Wiesław Gamaj 11'
Antoni Rogoza 46'
Marian Machowski 48'
Stanisław Adamczyk 60'
Marian Machowski 70'
Wiesław Gamaj 89'
Antoni Rogoza 90'
Konopelski
Browarski
Bożek
Wisła Kraków
3-2-5
Władysław Machowski
Władysław Kawula
Leszek Snopkowski
Ryszard Budka
Adam Michel
Ryszard Jędrys
Marian Machowski
Kazimierz Kościelny
Antoni Rogoza
Wiesław Gamaj
Stanisław Adamczyk

trener: Artur Woźniak
Garbarnia Kraków
3-2-5
Henryk Stroniarz
Feluś
Konopelski
Piekarski
Leśniak
Bieniek
Kolasa
Browarski
Piątek
Bożek
Kichaski

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1956, nr 204 (30 VIII)

‎‎

„DERBY“ KRAKOWA

W niedzielę wszyscy krakowscy kibice zjawią się na boisku Wisły, gdzie nasi pierwszoligowcy Garbarnia i Wisła walczyć będą o punkty mistrzowskie. W drugiej rundzie Garbarnia wygrała 3 mecze, a Wisła .w 3 spotkaniach straciła 6 punktów i pokaźną ilość bramek (15). Dalsza porażka ,.wiślaków otworzyłaby dla nich bardzo nieprzyjemną sytuację, w postaci nawiązania kontaktu z grupą spadkowiczów. Dlatego wierzymy, że Wisłą wreszcie pokażę swym zwolennikom, że umie wygrywać. tym bardziej że ma do odzyskania oprócz straconych punktów i bramek, również zaufanie u swych kibiców, mocno nadszarpnięte dwucyfrową porażką z CWKS W-wa.

Garbarnia jednak nie myśli wracać do wiosennych . wyników, które zepchnęły ją. pa przedostatnie miejsce w tabeli i również będzie chciała wyjść z tego meczu ze zdobyczą punktową. A więc stawka jest bardzo duża dla obu drużyn i trudno, naprawdę trudno stawiać w stu procentach na. którąkolwiek z krakowskich rywalek.


Echo Krakowa. 1956, nr 206 (1/2 IX)

PIŁKA NOŻNA Stadion Gwardii — Wisły, godz. 16,30: Wisła — Garbarnia (o mistrz. I ligi).


Echo Krakowa. 1956, nr 206 (1/2 IX)

‎‎

Stadion Gwardii-Wisły pełni się jutro kilkunastotysięczną rzeszą krakowskich entuzjastów sportu, którzy obserwować będą niedzielne „derby” krakowskich pierwszoligowców Wisły i Garbarni.

Mecz jutrzejszy ma duże znaczenie zarówno dla gospodarzy jak i dla drużyny ludwinowskiej. Spotkanie to jest szczególnie ważne dla „wiślaków4, którzy, w, jesiennej rundzie nie zdobyli ani jednego punktu. Po fatalnej porażce: 9:12 z CWKS będą chcieli oni zrehabilitować się przed swymi zwolennikami i wykazać, że klęska warszawską byłą jedynie sporadycznym i niepowtarzalnym wypadkiem.

Do meczu tego Wisła wystąpi Z Piotrowskim, który po kilkumiesięcznej przerwie wznowili już treningi i czuje się dobrze.

Ze szczególnym zainteresowaniem śledzić będziemy również grę Garbarni, Wykazującej bardzo ambitną postawę w ostatnich kilku spotkaniach.

Początek tych interesujących zawodów o godz. 16.30.


Echo Krakowa. 1956, nr 207 (3 IX)

‎‎

CZARODZIEJSKA piłeczka lubi płatać figle. Wczorajsi bohaterowie są wygwizdywani, a opuszczeni przez zwolenników mogą stać Się triumfatorami. Tak właśnie było w niedzielę, O godz. 16.30 na zieloną murawę boiska krakowskiej Gwardii wbiegła jedenastka Garbarni. Ponad 20 tysięcy widzów powitało ją huraganem oklasków. Za chwilę witano też drużynę z „białą gwiazdą”, witano, ale potężną porcją gwizdów. Entuzjaści piłkarscy i nawet sympatycy Wisły mieli do niej nieukrywany żął. ba. nawet pretensję za pamiętną porażkę z CWKS Warszawa. Ale już kilkanaście minut później, kiedy Wisła ze strzałów Gamaja uzyskała prowadzenie-2:0 odezwały Się pierwsze oklaski. Natomiast po ostatnim gwizdku doskonałego arbitra ze Stalinogrodu — p, Kowala tłumy ludzi przerwały kordony porządkowych i wyległy na środek placu, aby wśród wiwatów i entuzjazmu znieść zawodników do szatni. Oklaskiwani przed, meczem chłopcy z Ludwinowa wygwizdani i-ze spuszczonymi, głowami opuszczali pole gry, chociaż na to wcale nie zasługiwali.

„Wielkie derby” Krakowa Wisła — Garbarnia zakończyły się ostatecznie zwycięstwem Wisły 8:3. (2:1). Bramki zdobyli dla Wisły, Gamaj 3, Machowski i Rogoża po 2 oraz Adamczyk 1, dla Garbarni Konopelski, Browarski i Bożek

CZY GARBARNIA ZASŁUŻYŁA?...

Czy Garbarnia zasłużyła jednak na tak wysoką porażkę? Bezwzględnie nie umniejszając zasług Wisły na jotę, o czym piszemy niżej, pokonani prowadzili otwartą grę i dali z siebie wiele serca. Nie mogli też (optycznie) ustępować .zwycięzcom aż .o 5 bramek. Na porażkę ich wpłynęła jednak słaba forma defensywy ze Stroniarzem na czele. Atak robił co mógł, ale przechodził kilka momentów

załamania i stracił wiarę w Zwycięstwo.

0d rozpoczęcia meczu cala drużyna czerwonych z miejsca ruszyła do oblegania bramki Stroniarza. Na pewno niemało było w tym chaosu, bałaganu. Napór przyniósł jednak bramkę, później drugą. Był okres, że Wisła mogła, ten mecz przegrać, gdyż w chwili zdobycia przez Garbarnię bramki, przeciwnik stanął w miejscu.

TO NIE „NERWY” LU przerwie trener Artur „nastawił” (bardzo to lapidarne określenie) swoich chłopców i mimo, że siły się wyrównały, to jednak Wiślacy grali o wiele spokojniej, panowali”, na boisku i narzucali Swój styl gry.- — Wisła wygrała walkę nerwów! — powiedział trener Garbarni,— Walter.

— To miała być pasza rehabilitacja — usłyszałem słowa Artura.

DLACZEGO bardziej , rutynowani i powiedziałbym „dojrzalsi” chłopcy z Ludwinowa mieli przegrać „walkę nerwów”. Przecież oni wychodzili na boisko mając niemal pewne zwycięstwo. To chyba nie nerwy, raczej zbytnia ufność w swe siły, oraz świadomość „tamtych” 12:0 z Warszawy.

I E$ŁI mowa o nerwach, to J tylko i wyłącznie Wisła mogłaby, po ewentualnej porażce, zrzucać na to winę. Jedenastka Wisły przeżywała warszawską porażkę a przed meczem poszczególni zawodnicy i trenerzy nasłuchali się wielu gorzkich słów i wróżono im wysoką przegraną.

MECZ podobał się widowni, choćby dlatego, że padło w nim aż 11 bramek. Poziom gry był przeciętny, a tylko okresami zadowalający. Najlepsze formacje obu drużyn to linie ofensywne: J. FRANDOFERT

”Przegląd Sportowy” z 1956.09.03

KRAKÓW, 2.9 (tel. wł.) Wisła Kraków — Garbarnia Kraków 8:3 (2:1). Bramki dla Wisły zdobyli Gamaj — 3. Rogoza i Machowski po 2 oraz Adamczyk: dla Garbarni — Konopelski z wolnego, Browarski i Bożek Sędzia Kowal ze Stalinogrodu. Widzów ponad 20.000.

Wisła: Machowski II, Kawula, Snopkowski, Budka. Michel, Jędrys, Machowski I, Kościelny, Rogoza, Gamaj, Adamczyk.

Garbarnia: Stroniarz, Feluś, Konopelski. Piekarski, Leśniak, Bieniek, Kolasa, Browarski, Piątek, Bożek, Kichaski.

Wśród z góra 20 000 widzów zgromadzonych na stadionie Wisły w czasie meczu gospodarzy z Garbarnia, było również kilku piłkarzy słynnej drużyny ZSRR Torpedo, bawiących obecnie w Polsce jako przedstawiciele swoich zakładów pracy. (…)

http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1956/nr105/directory.djvu - dalsza część relacji

”Dziennik Polski” z 1956.09.04

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=9326 WISŁA „ODEGRAŁA SIĘ"... Spotkanie ligowe Garbarnia — Wisła odbyło się wśród szczególnych warunków. Bo, w drugiej rundzie Wisła przegrała pod rząd trzy mecze, (w tym ostatni z przykrym wynikiem 0:12), natomiast Garbarnia w tym samym okresie (także pod rząd) w dobrej formie wygrała — 3 mecze.

Typowano, dyskutowano, czyniono zakłady, w czym na ogół przewidywano zwycięstwo Garbarni a w najgorszym wypadku — remis. Nikt jednak nie brał w rachubę także przypadków, toteż optymistyczne horoskopy dla Garbarni zawiodły. Zwyciężyła Wisła w wysokim stosunku 8:3 (2:1). Czyżby Wisła grała tak dobrze, a Garbarnia tak źle? Nie. Mecz wprawdzie był żywy, lecz poziom gry był mniej więcej równy, przy czym w końcowej fazie meczu okazało się, że Garbarnia ma nawet lepszą kondycję.

Tylko... tylko... zawaliła „na całego" — defensywa Garbarni. Stroniarza, bramkarza Garbarni spotkał los Kalisza, który przepuścił 12 bramek w meczu z CWKS-em warszawskim. Stroniarz, tak się „zdeprymował" po pierwszej bramce, że puścił jeszcze siedem, a sam zawinił 4. No cóż, młody chłopak stracił głowę, a wtedy i ręce mu opadały i piłka z rąk wypadała, zwłaszcza, że obrońcy dość beztrosko pilnowali swej „świątyni”, której zdenerwowany Stroniarz nie potrafił skutecznie strzec. Wisła wyszła na boisko z silną wolą zrehabilitowania się przed własną widownią za klęskę warszawską. Rehabilitacja co do wyniku, udała się w zupełności. Sama zaś gra nie zachwyciła tak, jak wynik. A ponieważ w tabeli mistrzowskiej liczy się tylko wynik, zatem „wszystko w porządku". Tym więcej, że zwycięstwo Wisły było całkowicie zasłużone. Wisła odegrała się. Szkoda tylko że jak się wyraził kierownik drużyny Wisły ob. Żak, odegrała się właśnie na krakowskim sąsiedzie.

Gazeta Krakowska. 1956, nr 210 (3 IX) nr 2481

‎‎

Wielką sensacją zakończyły się krakowskie „derby” Wisła — Garbarnia. Piłkarze Wisły urządzili „garbarzom” niecodzienny pogrom — 8:3. Warszawska Gwardia rozpaczliwie broni się przed spadkiem. Udało się jej na własnym boisku pokonać chorzowski Ruch 2:0. Piłkarze Górnika Zabrze w dalszym ciągu słabo grają, czego wyrazem była ponowna porażka, tym razem z ŁKS 0:2. W Poznaniu Kolejarz lekko rozprawił się z bydgoską Gwardią, wygrywając 4:1, a w Opolu Budowlani ulegli warszawskiemu CWKS 2:5. W Gdańsku tamtejsza Lechia odebrała sosnowieckiej Stali 2 punkty wygrywając 2:1.

Czarna niedziela na Ludwinowie

Wisła gromi Garbarnię 8:3

Któż z 25-tysięcznej widowni mógł przypuszczać, że Wisła po ostatniej kompromitującej przegranej w Warszawie, rozgromi Garbarnię 8:3 (2:1). Takiego gradu bramek już dawno nie oglądaliśmy na boiskach krakowskich.

Zwycięstwo piłkarzy Wisły jest zupełnie zasłużone. ale trzeba podkreślić, że bramkarz Stroniarz wraz z bardzo słabo grającymi obrońcami w dużej mierze przyczynił się do takiego pogromu.

Gdyby Piątek do przerwy wykorzystał dwie doskonałe okazje do zdobycia bramki, (jego raid zakończony kiepskim strzałem i strzał główką z najbliższej odległości w ręce I bramkarza Machowskiego) — to kto wie, czy wynik byłby tak wysoki. Przykro było aż patrzyć, jak obrońcy Garbarni raz po raz popełniali rażące błędy, które w błyskawiczny sposób potrafili wykorzystać napastnicy Wisły. Trzeba im to przyznać, że grali z głową i potrafili zdobywać bramki.

Drużyna Wisły mimo wysokiego zwycięstwa nie w pełni zadowoliła swoich zwolenników, gdyż oprócz okresów naprawdę dobrej gry, były chwile kiedy gospodarze grali słabo i chaotycznie. HISTORIA 11 BRAMEK

Już w piątej minucie z powodu błędu obrońców i Stroniarza, Gamaj uzyskuje prowadzenie dla Wisły. W 6 minut później ten sam zawodnik podwyższył wynik na 2:0. Utrata drugiej bramki wprowadziła jeszcze większy chaos w zespole Garbarni. Napastnicy Wisły dość łatwo ogrywają słabo grających pomocników i obrońców i strzelają. Stroniarz z trudem wybija piłkę w pole. W 20 min. Snopkowski wstrzymuje grę, dotykając piłkę rękami, a daleki rzut wolny, bo prawie że z 30 m Konopelski zamienia w bramkę. Przy strzale tym Machowski. ani się nie ruszył. Za chwilę znów napastnicy Wisły znajdują się na polu karnym Garbarni. Strzał Machowskiego Stroniarz z trudem wybija w pole. Tuż przed przerwą doskonałą okazję marnuje Piątek, posyłając piłkę głową w ręce Machowskiego.

Po pauzie już W 46 min.

Rogoża strzela trzecią bramkę.

Stroniarz tutaj także zawinił, gdyż wypuścił piłkę z rąk. Za chwilę Machowski podwyższył wynik na 4:1 i znów była winna obrona, która nie interweniowała w porę. W 60 min.

na tablicy już było 5:1. Strzelcem piątej bramki był Adamczyk. Piekulski zagrał zbyt ostro i przy rzucie wolnym piłka trafiła w „mur” zawodników Garbarni, odbiła się i nieobstawiony Adamczyk strzelił celnie: W 9 min. później atak Garbarni kończy się uzyskaniem bramki przez Browarskiego. W 66 min. Leśniak z najbliższej odległości niepotrzebnie podaje Stroniarzowi, a do piłki szybciej dochodzi Machowski, który wpycha ją do bramki. Mimo utraty już 6 bramek Garbarnia zrywa się i atakuje. Bożek (nie bez winy obrony) zdobywa trzecią bramkę dla Garbarni. Zdawało się, że to już wystarczy.

Tymczasem ostatnie dwie minuty przynoszą dalsze 2 bramki dla Wisły (obaj obrońcy dali się lekko ograć), strzelcami tych bramek byli Gamaj i Rogoża.

(aks)