1957.04.22 Wisła Kraków - Rapid Wiedeń 1:1

Z Historia Wisły

1957.04.22, mecz towarzyski, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 1:1 (0:0) Rapid Wiedeń
widzów: ok. 15.000
sędzia: Julian Mytnik z Krakowa
Bramki

Marian Machowski 78'
0:1
1:1
62' Halla

Wisła Kraków
3-2-5
Włodzimierz Liszka (Garbarnia Kraków)
Leszek Snopkowski Grafika:zmiana.PNG (Włodzimierz Kościelny)
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Adam Michel
Ryszard Jędrys
Marian Machowski
Antoni Rogoza
Wiesław Gamaj Grafika:zmiana.PNG (Józef Maniecki)
Kazimierz Budek
Marian Morek

trener Artur Woźniak
Rapid Wiedeń
3-2-5
Zeman
Zaglitsch Grafika:zmiana.PNG (Lenziger)
Happel
Höltl
Hanappi
Gisser
Halla
Rigler Grafika:zmiana.PNG (Bilek)
Mesarosch Grafika:zmiana.PNG (Koerner I)
Koerner II
Szafranek Grafika:zmiana.PNG (Kasamas)

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1957, nr 91 (17 IV)

‎‎

W drugim dniu Świąt Wielkanocnych gościć będziemy w Krakowie jedenastkę piłkarską wiedeńskiego Rapidu. Występ mistrza Austrii z Wisłą ściągnie niewątpliwie na stadion krakowski wielotysięczne rzesze miłośników piłki nożnej.


Echo Krakowa. 1957, nr 94 (20/22 IV)

‎‎

Piłkarze Wisły wystąpią z nowym bramkarzem w meczu przeciwko Rapidowi

Wywiad z mjr Z. Glińskim kierownikiem sekcji p. n. Wisły

PRZED kilkoma dniami „Echo“ wyczerpująco podało charakterystykę zawodników drużyny wielokrotnego mistrza Austrii—Rapidu z Wiednia, który w drugim dniu Świąt Wielkanocnych tj. w nadchodzący poniedziałek zmierzy się z jedenastką Wisły. Co słychać w „obozie11 gospodarzy przed spotkaniom. z Austriakami, powie Czytelnikom kierownik lekcji piłkarskiej TS Wisły mjr Zygmunt Gliński.

— Czy obecna forma „czerwonych" gwarantuje im zwycięstwo w meczu? — Wbrew przewidywaniom pesymistów drużyna nasza ma ambicję zagrać jak naj lepiej. Zresztą z lepszym przeciwnikiem Wisła zawsze osiągała dobre wyniki i umiała wznieść się na wyżyny umiejętności swych zawodników.

— Na czym polega pańska pewność, że chłopcy zagrają, jak tego oczekują ich zwolennicy? — Przede wszystkim będzie to mecz towarzyski a więc taki, w którym zawodnicy pozwalają sobie na większą jak w meczu mistrzowskim inwencję./Przecież aby . grać z polotem, drużyna musi być dojrzała psychicznie, jak się to w sporcie mówi — rutynowana. A dla nikogo nie jest tajemnicą, że rutyny tej młodym piłkarzom Wisły jeszcze brak.

— Jakie nazwiska zobaczymy w składzie Wisły w meczu przeciwko Rapidowi? — O, muszę powiedzieć, że szykujemy niespodziankę dla krakowskiej widowni.

Na korzyść „najzagorzalszych kibiców" robimy to ustępstwo, że rezygnujemy z własnych bramkarzy, którzy przeżywają wyraźny kryzys formy. Aby więc mecz był bardziej wyrównany i interesujący skorzystamy z uprzejmości kierownictwa Garbarni i wypożyczymy na ten mecz ich bramkarza — Liszkę. Prawdopodobnie w drugiej połowie meczu zagra jeszcze inny zawodnik... Nie jest to jednak jeszcze nic pewnego i ciekawość naszych zwolenników zaspokojona zostanie dopiero w poniedziałek na krótko przed godziną 15.30 — Na pozostałych pozycjach zajdą również nieznaczne zmiany. Oczywiście zastrzegam się, że decydujący głos ma trener Artur Woźniak i nie chciałbym wkraczać w jego kompetencje. O ile mi jednak wiadomo, w obronie zobaczymy Snopkowskiego, Kawulę i Budka, w pomocy — Michla i Jędrysa a w ataku — Machowskiego, Gamaja, Rogozę, Budeka i Morka. Dwaj ostatni wykazali na ostatnich treningach dobrą formę i zdaje się że z powodzeniem zastąpią K. Kościelnego (chory) i Adamczyka.

Dziękujemy w imieniu czytelników „Echa" za wyczerpujące informacje i — do zobaczenia w poniedziałek na stadionie Wisły.

Rozmawiał J. FRANDOFERT


Echo Krakowa. 1957, nr 95 (23 IV)

‎‎

To nie ta sama drużyna Wisła -Rapid

Na taki koncert gry osiem lat czekali krakowscy kibice W DRUGI dzień Świąt Wielkanocnych zaledwie 15 tys. widzów ściągnęło na stadion Wisły, aby być świadkami pierwszego w tym sezonie międzynarodowego spotkania swych pupilów z drużyna 20-krotnego mistrza Austrii — Rapidem. Ci .jednak, których nie odstraszył deszcz mieli powody do zadowolenia z gry krakowian. Wisła w stylu nieoglądanym u niej od pamiętnego meczu ze Spartakiem Praga w roku 1949 (wygranym 5:3). zremisowała z drużyną naddunajską 1:1 (0:0), a z końcowego wyniku zadowolony może być tylko przeciwnik. Bramki zdobyli: Dla Rapidu — Halla, dla Wisły — Machowski. Sędziował p. Mytnik z Krakowa.

RAPID — Zeman, Zaglisch (Lenzinger), Happel, Holtl, Hanappi, Gieszer, Bilek, Halla (Korner I), Riegler (Kasamas), Melisarosch (Halla), Kutner II, Schaffranek.

WISŁA — Liszka, Snopkowski (Michel), Kawula, Budka, Michel, (Morek), Jędrys, Machowski (Kościelny Wł.), Rogoża, Gamaj (Machowski), Budek, Morek (Maniecki).

PZECIWNIK RAPIDU GRAŁ LEPIEJ

TRZEBA na wstępie wyjaśnić, że piłkarze austriaccy pokazali w poniedziałkowym meczu w Krakowie grę na wysokim poziomie. Zresztą obserwatorzy niedzielnego ich zwycięstwa nad Ruchem podkreślają, że goście grali w grodzie podwawelskim jeszcze lepiej, jak w dniu poprzednim., Tu jednak trzeba wyjaśnić, że piłkarze Rapidu natrafili wczoraj na przeciwnika, który nie tylko nie ulękł się ich sławy, mimo, że .wiślacy obserwując niemal w komplecie grę wiedeńczyków na Śląsku, mogli mieć obawy o własną skórę. Ambicja jednak i chęć rehabilitacji zniwelowały niewielką zresztą przewagę techniczną gości, i to co działo się na boisku w ciągu 90 minut, początkowo zdumiało widownię, a później napawano ją entuzjazmem.

— Przecież to nie ta sama drużyna, która przegrała z Gwardią W-wa czy z Budowlanymi Opole — głośno wyrażali swój sąd pesymiści.

— Z taką grą w meczach ligowych Wisła ma mistrzostwo Polski murowane — wykrzykiwali optymiści.

RAPID W OPAŁACH A tymczasem w miarę upływu czasu „wiślacy” coraz mocniej naciskali defensywę Rapidu. Raz po raz piłka rozgrywana na środku boiska zbliżała się w bezpośrednie sąsiedztwo światowej sławy bramkarza, 39-krotnego reprezentanta Austrii — Zemana. B.az atak czerwonych sunął lewą stroną i Morek oraz Budek „mieszali" szyki wiedeńczyków, na przemian znów prawa strona ataku Wisły z Machowskim na czele siała zamieszanie pod bramką Rapidu. Strzały sypały się na bramkę gości niemal jak krople deszczu, który po przerwie lunął całą mocą wiosennego żywiołu. Jednak i w tym okresie mimo grząskiego boiska stroną atakującą byli gospodarze i oni to zmusili przeciwnika do największego wysiłku. Że nie opuścił on w końcu pola gry jako pokonany, może dziękować swemu bramkarzowi.

JAK GRALI GOŚCIE? Kiedy po 10 min. piłkarze Rapidu zepchnęli po raz pierwszy „wiślaków" na środek boiska i zagrali piłką kilka podań wszerz boiska, a następnie przeprowadzili atak pod pole karne Wisły, dopiero wówczas można było zauważyć, że to jest naprawdę Rapid, że to jest drużyna, którą awizowano. Ale nim goście zorientowali Się, że przeciwnik nie ma zamiaru być dostarczycielem bramek, już stracili na powrót inicjatywę.

Szybka, przyziemna lub półgórna gra Wisły — taka jakiej wymagała w danym momencie sytuacja, najwyraźniej zaskoczyła przeciwnika, który sądził przed meczem że dokona tylko formalności aplikując Wiśle pokaźna ilość bramek. KIEDY PADLY BRAMKI? Pierwszą bramkę meczu zdobyli goście w 61 min. gry. kiedy wszystko wskazywało na to, że ją raczej sami utracą, Śliska piłka kopnięta przez Halla znalazła drogę do bramki tuż pod pachą robinsonującego bramkarza. Gospodarze wyrównującą bramkę zdobyli dopiero w 78 min. gry kiedy to po centrze Kościelnego, Machowski głową ulokował piłkę tuż pod poprzeczką. Do końca meczu Wisła jeszcze 6 krotnie zagrażała przeciwnikowi, a sama 3 razy przeżywała gorące momenty na swym przedpolu bramkowym.

Wyróżnieni kogokolwiek w drużynie gospodarzy (co zresztą podkreślali trenerzy A. Woźniak i M. Gracz) — byłoby krzywdzące dla pozostałych. Trener Rapidu — Max Merkel i sekretarz klubu — Rudolf Schick mają natomiast żal do swych zawodników, a w szczególności do internacjonałów — Hanappigo, Kornera II, Rieglera i Halla (oprócz Zemana i Happela), że dali się zaskoczyć i nie umieli znaleźć środka na przeciwników w ciągu pełnych 90 minut gry.

J. FRANDOFERT


”Przegląd Sportowy” z 1957.04.23

http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1957/nr058/directory.djvu

Dwa kwadranse… Wisły zmusiły Rapid do największego wysiłku
Mistrzowie Austrii remisują w Krakowie 1:1

KRAKÓW, 22.4 (tel. wł.). Wisła Kraków — Rapid Wiedeń 1:1 (0:0). Bramkę dla Rapidu zdobył w 62 min. Halla, dla Wisły w 78 min. Machowski. Sędzia Mytnik z Krakowa. Widzów ok. 15 tys.

WISŁA: Liszka, Snopkowski, (Morek), Kawula, Budka, Michel, Jędrys, Machowski, Rogoza, Gamaj, (Maniecki), Budek, Morek (Kościelny I).

RAPID: Zeman, Zaglistch (Lenziger), Happel, Holtl, Hanappi (Bitek), Gisser, Halla, (Korner I), Rigier (Hanappi), Mesarosch (Halla), Koerner II, Szafranek, (Kasamas).

Tak jak smakosze, z góry cieszyli się na zastawiony stół świąteczny, tak wybredni znawcy cmokali już na samą myśl o występie 20-krotnego mistrza Austrii Rapidu. Przecież nawet ci najmłodsi z widzów, którzy nigdy dotychczas nie oglądali zespołów wiedeńskich słyszeli już wiele o Rapidzie, o jego słynnym kwadransie, ze sprawozdań z meczów międzypaństwowych znali nazwiska Hanappiego, Koernerów, Halli i innych. Ci smakosze w najśmielszych swoich marzeniach nie mogli nawet przypuszczać, że prawdziwie świąteczną biesiadę zgotuje im właśnie Wisła i że zobaczą słynne kwadranse nie w wykonaniu Rapidu a swoich pupilów. A tak się właśnie stało. Wisła miała w meczu przeciw Rapidowi dwa wielkie kwadranse, podczas których następcy Reymana, Balcera, Kotlarczyków, Gracza, Koguta i Artura podtrzymywali najlepszą tradycje klubu białej gwiazdy i potrafili zmusić do pełnego respektu słynną drużynę internacjonałów austriackich.

Zdaniem trenerów i kierownictwa Wisły na tą wielką przemianę wpłynął w dużym stopniu spokój nerwowy zawodników, grających w tym meczu z mocnym punktem w bramce. Istotnie też wypożyczony z Garbarni bramkarz Liszka spełnił całkowicie pokładane w nim nadzieje, choć w pierwszej fazie gry jego interwencje nacechowane były jakgdyby debiutancką tremą. Za to mur obrony Wisły był w tym meczu tak szczelny, że wiedeńczycy, mimo finezyjnych zagrań i nieoglądanych na naszych boiskach, roszadowych kombinacji nie wiele wskórać zdołali. A że jednocześnie napad Wisły w meczu przeciw Rapidowi w niczym nie przypominał tej formacji sprzed tygodnia, tedy świąteczna niespodzianka przybyłych na stadion Wisły widzów była jedną z najmilszych, Jakie zdarzyć się mogą.

O grze i wartości Wisły w tym wielkim dla niej spotkaniu świadczyć mogą następujące cyfry i wypadki: Wisła zdobyła w sumie 11 rzutów rożnych podczas gdy Rapid tylko 3. W pierwszych 20 min. na bramkę Zemana padło 7 strzałów, i których przy nieco gorszym bramkarzu najmniej 2 znalazłoby drogę do siatki. W tym samym okresie Liszka tylko w dwóch wypadkach zmuszony był do poważniejszych interwencji. W ostatnich 15 minutach gry wiedeńczycy przeprowadzili na bramkę Wisły trzy groźniejsze ataki — natomiast w tym samym czasie Zeman dwoił się i troił, interweniując niemal bez przerwy, przyczyni w trzech wypadkach przyszli mu z pomocą Happel i Lenziger, wybijając piłkę względnie tarasując jej drogę do pustej już bramki.

Z dwóch bramek, jakie padły w …???... Wisłę miała walory kwalifikujące ją do kamery filmowej. Oto z prawego rogu boiska oddaje tu w pełnym biegu do środka centrę Kościelny. Do tej centry startują jednocześnie obrońca i bramkarz Rapidu oraz Machowski. Zeman jest już o krok od piłki, gdy równocześnie dobiegają do niej Happel i Machowski. Wiślak przejmuje w wyskoku piłkę na głowę i w trudnej pozycji — bokiem do bramki — przerzuca ją ponad wyciągniętymi rękami Zemana do siatki.

Bramka dla Rapidu zaś była — Jak to mówią kibice krakowscy — „wygnieciona", przy czym odnosiło się wrażenie, że ten strzał mógł Liszka obronić. Usprawiedliwia go jednak bliskość strzelca (Halla) i śliska po ulewnym, rzęsistym deszczu piłka. Zwycięzcy — bo tak można nazwać Wisłę po remisowym wyniku z Rapidem — zasłużyli na same pochwały. Wiedeńczycy zaś zasłużyli na uznanie za zademonstrowanie futbolu w wydaniu, jakie może zjednać dla piłki nożnej tysiące nowych zwolenników i entuzjastów.

St. Habzda

”Dziennik Polski” z 1957.04.23

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=6363

Wisła remisuje z RAPIDEM 1:1

KRAKÓW. Przyjemną niespodziankę sprawiła swym zwolennikom Wisła, remisując w poniedziałek z wielokrotnym mistrzem Austrii Rapidem 1:1 (0:0).

Po wysokim zwycięstwie Rapidu nad Ruchem w pierwszy dzień świąt, oczekiwano również ponownego zwycięstwa drużyny austriackiej w Krakowie. Tymczasem goście, którzy czuli zmęczenie spotkaniem chorzowskim, wypadli słabiej i w rezultacie tylko zremisowali. Zademonstrowali oni bardzo dobrą technikę, dokładne opanowanie piłki, krycie i umiejętne ustawianie się. Wisła okresami nawiązywała równorzędną grę, a po przerwie miała nawet okresy przewagi. Szczególnie dobrze wypadli krakowianie w końcowych 15 minutach, kiedy to zdobyli wyrównującą bramkę ze strzału Machowskiego, po ładnej centrze Kościelnego I. Bramkę dla Rapidu zdobył Halla w 17 minucie drugiej połowy.

W zespole gości wszyscy zawodnicy pokazali grę na dobrym technicznie poziomie, a do najlepszych zawodników Rapidu zaliczyć należy bramkarza Zemana, stopera Happla, pomocnika Hanappi'eęo, wielokrotnego reprezentanta Austrii oraz Hallę i Kornera II w ataku.

Drużyna Wisły miała najmocniejsze punkty w obrońcach: Kawuli i Budce, pomocniku Michelu, oraz Machowskim i Gamaju w ataku.

Sędziował Mytnik z Krakowa. Widzów ponad 10 tys.