1957.05.05 Wisła Kraków - Cracovia 4:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:39, 1 kwi 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1957.05.05, mecz towarzyski, Kraków, Stadion Wawelu, 16.00
Wisła Kraków 4:1 (2:1) Cracovia
widzów: 10.000
sędzia: Popłatek z Krakowa
Bramki
Antoni Rogoza x2
Józef Maniecki
Wiesław Gamaj
Glimas
Wisła Kraków
3-2-5
Władysław Machowski
Leszek Snopkowski
Władysław Kawula
Zbigniew Ogiela
Adam Michel
Ryszard Jędrys
Marian Machowski
Wiesław Gamaj
Antoni Rogoza
Kazimierz Budek
Józef Maniecki Grafika:Zmiana.PNG (Roman Jurczak)

trener Artur Woźniak
Cracovia
3-2-5
Michno
Gołąb
Rajchel
Szymczyk
Malarz
Kłaput
Mazur (Koźlak)
Jarczyk
Manowski
Dudoń
Glimas

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1957, nr 106 (7 V)

‎‎

To nie była „święta wojna”

Piłkarze Wisły pokonali Cracovię

PÓŁ wieku trwa i trwać będzie spór kto lepszy: Wisła czy Cracovia? Każde spotkanie tych dwóch drużyn oczekiwane jest przez krakowian z niecierpliwością i niemal z reguły nigdy nie można przewidzieć zwycięzcy. Tak było także podczas jubileuszowego turnieju piłkarskiego Cracovii, kiedy to biało-czerwoni zremisowali z Wisła 2:2. Wczoraj neutralne boisko CWKS zapełniło się ponad 15-tysięczna publicznością, która była świadkiem zwycięstwa pierwszoligowców 4:1 (2:1). Bramki zdobyli: dla Wisły — Rogoża 2, Gamaj i Maniecki po 1, dla Cracovii — Glimas. Sędziował p. Popłatek.

DO wczorajszego meczu, który poziomem swym nie przypominał jednak ,.świętej wojny”, a raczej „pańszczyznę”, obydwie 0 drużyny wystąpiły w osłabionych składach. W drużynie zwycięzców zabrakło bramkarza Leśniaka .(przypatrywał się zmaganiom kolegów z ławki dla zawodników rezerwowych), obrońców Budki i Piotrowskiego oraz napastników Kościelnego i Morka. Tak, jak trener Woźniak oszczędzał swych najlepszych zawodników przed niedzielnym spotkaniem z Górnikiem Zabrze, również trener Finek nie dopuścił do gry swego „asa atutowego” w linii ataku — Kasprzyka oraz Opoki i Bystrzyckiego (tego ostatniego z powodzeniem zastąpił reprezentant Polski juniorów — Szymczyk). Cracovia bowiem już jutro wyjeżdża na mecz do CSR.

Pierwsza połowa spotkania toczyła się w spacerowym tempie.

W tym okresie piłka częściej słuchała „czerwonych”, którzy niepodzielnie panowali na zielonej murawie. Że zdobyli oni w czasie tylko 2 bramki jest to niewątpliwą zasługą Reichla, który po kilku minutach meczu zmienił pozycję z Mazurem i jako stoper wykazał duży zmysł taktyczny, doskonale ustawiał się, a kiedy grę swą poparł mocną bronią — szybkością, był zaporą bardzo trudną do przebycia dla napastników Wisły.

Po przerwie biało-czerwoni zagrali dużo lepiej i kiedy przyśpieszyli tempo gry zdobyli okresami przewagę, której jednak nie umieli wykorzystać. Natomiast dalsze bramki uzyskała Wisła; trzecią bramkę dla Wisły zdobył Gamaj (głową), a czwartą — Rogoza z centry Machowskiego.

FRANDOFERT

”Przegląd Sportowy” z 1957.05.06

http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1957/nr065/directory.djvu

KRAKÓW, 5.5 (tel. wł.). Wisła Kraków — Cracovia 4:1 (2:1). Bramki dla Wisły zdobyli Rogoża 2. Maniecki i Gamaj po l dla Cracovii Glimas. Sędziował Popłatek z Krakowa. Widzów ok. 10.000.

WISŁA: Machowski II, Snopkowski, Kawula, Ogiela, Michel. Jędrys, Machowski I, Gamaj, Rogoża, Budek, Maniecki (Jurczyk).

CRACOVIA: Michno, Gołąb, Rajchel, Szymczyk, Malarz, Kłaput, Mazur, (Koźlak), Jarczyk, Manowski, Dudoń, Glimas.

Cracovia wystąpiła w eksperymentalnym składzie z obrońcami Glimasem i Mazurem na skrzydłach. Ci dwaj zawodnicy wnieśli najwięcej wigoru do linii ofensywnej i wypracowali honorową bramkę dla swych barw.

Wspaniała była natomiast główka Gamaja, z której Wisła zdobyła trzecią bramkę. Nazwano ją na trybunach „główką nie z tej ziemi". Istotnie przyjęcie pilki na głowę pzez Gamaja i skierowanie jej w sam róg bramki było mistrzowskie. Dwie pozostałe a pierwsze w kolejności bramki Wisły zdobyte przez Rogozę i Manieckiego były w dużej mierze „zasługą" obrony Cracovii, w której dał się wybitnie odczuć brak Bystrzyckiego. Świetnie natomiast grała pomoc Cracovii — jedyna linia, która dorównywała odpowiedniej linii w zwycięskiej drużynie.

(St. H.)

”Dziennik Polski” z 1957.05.07

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=6490

„ŚWIĘTA WOJNA" NA... NIBY

Święta wojna Cracovia—Wisła budziła przed laty wprost parkosyzmy emocji. Zawodnicy, działacze i wielka rzesza kibiców przygotowywali się — każdy na swój sposób — do tego pojedynku o honor swej drużyny i klubu, o punkty i o miejsce w tabeli. Toteż do tej, a raczej do takiej, walki stawały drużyny w pełnym rynsztunku i w najlepszy składach. Siły bowiem obu drużyn były mniej więcej równe, a wynik był zawsze niepewny. Czasy te jednak minęły. dziś na mecz Cracovia — Wisła ruszają dużo skromniejsze niż dawniej zastępy kibiców, a drużyny występują w składach mocno naszpikowanych rezerwą. Można jeszcze wybaczyć, jeżeli rezerwy czerpie się z drużyn młodszych, ale, jeśli — jak to zrobiła Cracovia — wstawia się do składu old-boyów (zresztą zasłużonych. lecz już... wysłużonych) w osobach Glimasa i Mazura, to taki mecz nie może nikogo zachwycić.

Mówi się o Cracovii, że ze słabą drużyną gra -zawsze słabiej, a jej kiepską grę z silną drużyną tłumaczy się zdenerwowaniem w walce o punkty, w niedzielę Cracovia grała ze znajdujący się w dobrej formie Wisłą i to wcale nie o punkty, ale o kasę dla KOZPNu. No i cóż? Mimo to grała niemrawo, zwłaszcza (jak zresztą zwykle) w linii a ataku i przegrała 1:4. A jedyny bramkę dla Cracovii zdobył... Glimas w drużynie tej już od dłuższego czasu nie widać poprawy, co więc się robi na treningach?...

KOSTAN


Gazeta Krakowska. 1957, nr 107 (6 V) nr 2688

Wisła zwycięża Cracovię

W „Dniu PZPN-u” spotkały się w Krakowie odwieczne rywalki Wisła i Cracovia Pierwszoligowcy odnieśli zasłużone zwycięstwo w stosunku 4:1 (2:1), będąc groźniejszymi od Cracovii w linii ataku, który potrafił wykorzystać przytomnie momenty podbramkowe i strzelić 4 bramki, i Cracovia tylko przez 20 minut w drugiej połowie miała lekką przewagę, usiłując zdobyć wyrównującą ; bramkę. Kiedy jednak zamiast drugiej bramki dla biało-czerwonych padła trzecia dla Wisły z „główki” Gamaja, drugoligowcy oddali całkowicie inicjatywę w ręce przeciwnika.

W zespole zwycięzców, który grał, bez Leśniaka, Budki i Morka, najlepiej wypadli: - Kawula w obronie, obydwaj pomocnicy Michel i Jędrys. oraz Gamaj w ataku. Cracovia zaprzepaściła kilka dogodnych sytuacji podbramkowych, grając zresztą w ataku bez obydwóch skrzydłowych Opoki i Kasprzyka. Zastępujący ich początkowo Reichel, a potem Mazur na prawym skrzydle oraz Glimas na lewym, nie mogli zgrać się z trójką środkową, w której tym razem dobrze wypadł Jarczyk. Oprócz niego na wyróżnienie zasługują Michno i Szymczyk. Również i Reichel grający po przerwie na pozycji stopera wypadł dobrze, znacznie lepiej niż przed pauzą na skrzydle.

Bramki dla Wisły zdobyli: Rogoża w 14-tej i 85 min., Maniecki w 24-tej i Gamaj w 68- ej. Dla Cracovii jedyną bramkę zdobył Glimas „główką” dobijając strzał Jarczyka w poprzeczkę. Sędziował słabo Popłatek z Krakowa. Widzów 8 tys.