1957.06.02 Wisła Kraków - Legia Warszawa 2:2

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Aktualna wersja (06:42, 1 kwi 2020) (edytuj) (anuluj zmianę)
 
Linia 106: Linia 106:
Gra nabiera szybszego tempa, ale równocześnie zaostrza się. Po usunięciu z boiska Strzykalskiego goście grają w dziesiątkę. „Wiślacy” mają jeszcze szanse na zwycięstwo, ale w 77 min. strzał Rogoży trafia w poprzeczkę. Ten sam zawodnik na kilka minut przed końcem spotkania stojąc tyłem do bramki strzela „nożycami”, piłka jednak przechodzi o centymetry od słupka.
Gra nabiera szybszego tempa, ale równocześnie zaostrza się. Po usunięciu z boiska Strzykalskiego goście grają w dziesiątkę. „Wiślacy” mają jeszcze szanse na zwycięstwo, ale w 77 min. strzał Rogoży trafia w poprzeczkę. Ten sam zawodnik na kilka minut przed końcem spotkania stojąc tyłem do bramki strzela „nożycami”, piłka jednak przechodzi o centymetry od słupka.
 +
 +
 +
===Gazeta Krakowska. 1957, nr 138 (11 VI) nr 2809===
 +
 +
Ostatnio znów posypały się kary na czołowych piłkarzy, którzy nie umieją utrzymać na wodzy swych nerwów podczas spotkań ligowych. Bardzo niepokojący jest fakt, że większość ukaranych to członkowie kadry i wielokrotni reprezentanci Polski. I tak kapitan zespołu Legii— Strzykalski — za niesportowe zachowanie w meczu z Wisłą został ukarany 2 tyg., dyskwalifikacją z zawieszeniem na 6 miesięcy. Ponadto nie może on pełnić funkcji kapitana zespołu w ciągu 1 roku. Zawodnik Wisły Rogoża otrzymał upomnienie za niesportowe zachowanie w tym samym meczu, a KS Wisła ukarana zastała 500 zł grzywną za złą organizację spotkania

Aktualna wersja

1957.06.02, I liga, 8. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:30
Wisła Kraków 2:2 (1:1) Legia Warszawa
widzów: 15-17.000
sędzia: Paszke
Bramki

Antoni Rogoza 43'

Kazimierz Budek 70'
0:1
1:1
1:2
2:2
20' Stefan Żmudzki

52' Henryk Kempny

Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak
Leszek Snopkowski
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Adam Michel
Ryszard Jędrys
Marian Machowski
Wiesław Gamaj
Antoni Rogoza
Kazimierz Budek
Józef Maniecki

trener: Artur Woźniak
Legia Warszawa
3-2-5
Henryk Stroniarz
Horst Mahseli
Henryk Grzybowski
Jerzy Woźniak
Marceli Strzykalski 72' Grafika:Cz.jpg
Edmund Zientara
Stefan Żmudzki
Lucjan Brychczy
Henryk Kempny
Mieczysław Kruk
Czesław Ciupa

trener: Ryszard Koncewicz

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1957, nr 129 (3 VI)

‎‎

Zwyżka formy piłkarzy „czerwonych"

Szczęśliwy remis Legii w meczu z Wisłą

Gamaj „znokautowany przez Zientarę

WCZORAJSZY mecz o mistrzostwo I ligi pomiędzy Wisła a mistrzem Polski — Legią Warszawa zakończył się wynikiem remisowym 2:2 (1:1). Bramki zdobyli, dla Wisły — Budek i Rogoża, dla Legii — Żmudzki i Kempny.

Spotkanie sędziował p. Paszkę z Poznania. Widzów ok. 20 tysięcy.

LEGIA — Stroniarz, Masheli, Grzybowski, Woźniak, Strzykalski, Zientara, Żmudzki, Brychczy, Kempny, Kruk, Ciupa.

WISŁA — Leśniak, Snopkowski, Kawula, Budka, Michel, Jędrys, Maniecki, Gamaj, Rogoża, Budek, Machowski.

Po kilku groźnych strzałach Kempnego i efektownych interwencjach bramkarza — Leśniaka gra się wyrównała. Nagie piłka znalazła się przy nogach Kawuli, który zamiast wybić ją daleko w pole usiłował kiwnąć Żmudzkiego.

Trick ten nie udał się, prawoskrzydłowy gości wyminął leżącego na : trawie stopera Wisły, podciągnął pitkę kilkanaście metrów i posłał ją w sam róg bramki Wisły obok bezradnie patrzącego Leśniaka. Utrata bramki poderwała Wisłę... Dwa strzały Rogoży z ostrego kąta lewej flanki nie dają efektu bramkowego. Także Machowski, znajdując się w dogodnej pozycji, strzela obok słupka.

Wskazówki zegara nieubłaganie posuwają się naprzód a wyrównania jak nie ma tak nie ma. Znów las nóg pod bramką Stroniarza udaremnia zakusy wiślaków. W tym okresie tylko dwukrotnie piłka przenosi się w bezpośrednią strefę Leśniaka i raz o mało nie padła druga bramka. W 38 minucie Kempny „grzmotnął” z całej siły z 12 m. ale na drodze do celu ..wyrósł” słupek. Tuż przed końcem j pierwszej połowy meczu ostry i strzał Budeka na bramkę odbija i się od nogi Grzybowskiego i piłka zmienia kierunek. Idzie ona jednak w zasięg prawej nogi Rogozy, by za moment zatrzepotać w siatce. Jest 1:1.

Po zmianie stron uwaga widowni skierowana jest długimi okresami na połowę boiska gości. Gospodarze grają nieco szybciej jak zwykle i to właśnie umożliwia im zdobyć e terenu. Goście mają jednak szczęście... Kempny. idzie na przebój, trzy rasy markuje podanie i za każdym razem defensorzy Wisły „tracą głowę”, aż niezagrożony z najbliższej odległości strzela w sam róg bramki. Gospodarze załamują się tylko na moment, by później przystąpić do jeszcze gwałtowniejszych ataków.

W 73 minucie Budek decyduje sięnastrzałz20mipiłkatuż przy słupku grzęźnie w siatce.

Jest 2:2, a za moment goście muszą grać w 10-tkę, ponieważ sędzia usuwa z boiska Strzykalskiego za niesportowe zachowanie.

Teraz wojskowi grają na czas przy każdej okazji wykazują swój „południowy temperament” — kopiąc, a nawet bijąc przeciwników bez Piłki. Np. po „ciosie” Zientary w żołądek (którego nie powstydziłby się nawet wicemistrz olimpijski, zabijaka Rumun — Dobrescu) „wyliczony” został Gamaj. Wisła w tym okresie ma szereg pozycji na uzyskanie zwycięskiej bramki.

Świetny strzał Rogoży trafia w poprzeczkę, a w 8 minut później ten sam zawodnik, będąc tyłem do bramki popisuje się wspaniałymi nożycami, jednak piłka mija o centymetry bramkę, a wiele innych strzałów broni kapitalnie Stroniarz. Mecz kończy się ostatecznie szczęśliwym dla Legii remisem. Gra zademonstrowana przez Wisłę, po raz pierwszy od kilku tygodni, zaczyna nabierać rumieńców. J. FRANDOFERT



”Przegląd Sportowy” z 1957.06.03

http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1957/nr082/directory.djvu

Legia wywozi z Krakowa cenny punkt

KRAKÓW, 2.9. (tel. wł.). Wisła Kraków — Legia Warszawa 2:2 (1:1). Bramki zdobyli: dla Wisły Rogoza i Budek, dla Legii Żmudzki i Kempny. Sędzia Paszke z Poznania. Widzów ponad 15 tys.

WISŁA: Leśniak, Snopkowski. Kawula, Budka, Michel, Jędrys. Machowski, Gadaj, Rogoza. Budek, Maniewski.

LEGIA: Stroniarz. Masell, Grzybowski, Woźniak. Strzykalski. Zientara, Żmudzki, Brychczy, Kempny. Kruk, Ciupa.

„Krakowski maraton piłkarski" trwający od godziny 9.30 rano zakończyło spotkanie, na które robili sobie apetyt wszyscy widzowie meczu CWKS — Stal Rzeszów i Cracovia — Chełmek, niezadowoleni z poziomu spotkań II-ligowców. Pod tym względem zarówno Wisła jak i Legia nie sprawiły zawodu, demonstrując grę naprawdę na ligowym poziomie, okresami urozmaiconą szerokim rozmachem i pomysłowością.

Dobre to widowisko zakłócone zostało Jednak w końcowej fazie niezbyt sportowym zachowaniem się kapitana Legii Strzykalskiego. Piłkarz ten, po scysji z sędzią, zaproponował arbitrowi spotkania, że zejdzie z boiska i wobec tego zmuszony został przez sędziego do zrealizowania swej wysoce niestosownej propozycji. Od tego momentu gra stała się niesłychanie nerwowa i przybrała na ostrości. W dodatku jeden z legionistów zachował się niesportowo przy schodzeniu po meczu z boiska.

Legia uchodziła zawsze w Krakowie za jedną z najlepiej wyszkolonych a jednocześnie chimerycznych drużyn. We wczorajszym meczu warszawianie w całości potwierdzili tę opinię o sobie. Były okresy, kiedy legioniści przeważali zdecydowanie na boisku, ale po tych następowały inne, kiedy drużyna warszawska „znikała nagle z murawy", po której hasali tylko czerwoni.

Tym Jednak w dalszym ciągu brak szybkości i umiejętności operowania piłką w pełnym biegu. To też kiedy Budek „odstąpił nagle od zasady" kołowania na polu karnym i kropnął bombę zza linii szesnastki, wtedy żadna interwencja Stroniarza nie zdołała przeszkodzić piłce, idącej idealnie w same okienko. W ten sposób Wisła zdobyła w 70 min. po raz drugi wyrównanie. Równie piękna była pierwsza, wyrównująca bramka dla Wisły, zdobyta także bez sekundowej zwłoki w decyzji, co u graczy typu Rogozy należy do wyjątkowej rzadkości.

„Mniej przekonywające" były bramki zdobyte przez Legię. W 20 min. Kawula zdobywszy piłkę w odległości jakichś 30 m od swojej bramki miał tysiąc sposobów do rozegrania jej do własnych partnerów — ale podał ją... idealnie pod nogi Żmudzkiemu, który w szybkim rajdzie podciągnął na odległość 10 m. i strzelił płasko w róg. W 7 min. po przerwie Kempny ograł kolejno czterech przeciwników i z najbliższej odległości strzelił nie do obrony. Pojedynek najlepszej linii Legii, to jest jej ataku z najlepszą częścią drużyny krakowskiej — defensywą obrazuje wynik spotkania. Wynik remisowy jest słuszny Kempny i jego koledzy w dwóch wypadkach tylko wykorzystali błędy przeciwników a dwa wypadki „pomyślności" na 90 minut meczu dobrze mówią o liniach obronnych Wisły. Kempny, Zientara i Woźniak to najlepszy tercet drużyny warszawskiej. Takie samo trio ze strony gospodarzy to Budka. Michel i Machowski. Wielki natomiast spadek formy w stosunku do ostatnich spotkań daje się zaobserwować u Gamaja i Jędrys, a jeśli chodzi o piłkarzy warszawskich u Strzykalskiego i Brychczego.

ST. Habzda


Gazeta Krakowska. 1957, nr 131 (3 VI) nr 2802

‎‎

Wisła i Legia dzielą się punktami

A więc i tym razem nie udało się gospodarzom rozstrzygnąć spotkania na swoją korzyść. Wisła zremisowała w niedzielę ze stołeczną Legią 2:2 (1:1), a przyznać trzeba, że wynik remisowy dość sprawiedliwie odzwierciedla układ sił i sytuację na boisku.

Mecz prowadzony w przeciętnym tempie nie odbiegał poziomem od normalnej „młocki” ligowej. Niewątpliwie jednak zwolennicy „czerwonych” rozczarowali się. W Wiśle zawiedli przede wszystkim napastnicy, z których jedynie Rogoża spełnił swe zadanie. Niezbyt pewne były też interwencje obrony gospodarzy, a kiks Kawuli kosztował utratę pierwszej bramki. Z równowagi wyprowadzały obecnych na meczu niecelne podania „Wiślaków”, z których większość adresowana była do przeciwnika.

Legioniści zademonstrowali kilka niezłych zagrywek i tricków technicznych — w sumie drużyna stołeczna pozostawiła jednak w Krakowie ujemne wrażenie. Goście grali nonszalancko, ostatnie 20 min. gry więcej z pewnością przypominały brutalną kopaninę niż spotkanie drużyn z bogatymi przecież tradycjami sportowymi. Wina to zarówno mało energicznie sędziującego p.

Paszkę z Poznania, jak i prowokacyjnego zachowania się graczy Legii. Za wyraźnie niesportowe postępowanie sędzia wykluczył z gry kapitana Legii — Strzykalskiego. Niewiele to jednak pomogło; goście grali nadal brutalnie czego dowodem był chociażby fakt, że kiedy Gamaj pomagał wstać z murawy Ziętarze, ten zrewanżował się krakowianinowi uderzeniem łokciem w: żołądek.

Po pierwszym kwadransie wyrównanej na ogół gry dramatyczny moment przeżyli zwolennicy Wisły w 18 min., kiedy to tylko błyskawiczna interwencja Leśniaka uratowała gospodarzy przed utratą bram, ki. W 2 min. później Kawula podaje piłkę prawoskrzydłowemu Legii — Żmudzkiemu, ten ucieka stoperowi Wisły i w pełnym biegu zdobywa prowadzenie. Napastnicy Wisły „odgryzają się” dalekimi, niezbyt celnymi strzałami. Dopiero w 43 min. w zamieszaniu podbramkowym do piłki dochodzi Rogoża i z kilku kroków zdobywa wyrównującą bramkę.

Po zmianie pól Legia ponownie uzyskuje prowadzenie. W 52 min.

Kempny zdołał sam przedryblować pomocników i obronę gospodarzy podwyższając wynik na 2:1. Następuje teraz okres bezbarwnej gry, która nabiera rumieńców dopiero z chwilą zdobycia wyrównującej bramki przez Wisłę. Daleki, z około 20 m oddany przez Budka strzał, mimo robinsonady Stroniarza znalazł drogę do siatki.

Gra nabiera szybszego tempa, ale równocześnie zaostrza się. Po usunięciu z boiska Strzykalskiego goście grają w dziesiątkę. „Wiślacy” mają jeszcze szanse na zwycięstwo, ale w 77 min. strzał Rogoży trafia w poprzeczkę. Ten sam zawodnik na kilka minut przed końcem spotkania stojąc tyłem do bramki strzela „nożycami”, piłka jednak przechodzi o centymetry od słupka.


Gazeta Krakowska. 1957, nr 138 (11 VI) nr 2809

Ostatnio znów posypały się kary na czołowych piłkarzy, którzy nie umieją utrzymać na wodzy swych nerwów podczas spotkań ligowych. Bardzo niepokojący jest fakt, że większość ukaranych to członkowie kadry i wielokrotni reprezentanci Polski. I tak kapitan zespołu Legii— Strzykalski — za niesportowe zachowanie w meczu z Wisłą został ukarany 2 tyg., dyskwalifikacją z zawieszeniem na 6 miesięcy. Ponadto nie może on pełnić funkcji kapitana zespołu w ciągu 1 roku. Zawodnik Wisły Rogoża otrzymał upomnienie za niesportowe zachowanie w tym samym meczu, a KS Wisła ukarana zastała 500 zł grzywną za złą organizację spotkania