1958.04.13 Wisła Kraków - Odra Opole 3:1

Z Historia Wisły

1958.04.13, I liga, 4. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 16:30
Wisła Kraków 3:1 (2:0) Budowlani Opole
widzów: ok. 15.000
sędzia: Bochenek z Krakowa
Bramki
Stanisław Adamczyk (g) 20'
Marian Machowski 24'
Stanisław Adamczyk 69'
Jarek
Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak
Zbigniew Ogiela
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Adam Michel
Roman Jurczak
Marian Machowski
Zbigniew Kotaba
Antoni Rogoza
Stanisław Adamczyk
Józef Maniecki

trener Josef Kuchynka
Budowlani Opole
3-2-5
Krzywiec
Klik
Kciuk
Wrzos
Prudło
Strocia
Frasek
Jarek
Stemplowski
Bania
Spałek

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz
Strzela Antoni Rogoza
Strzela Antoni Rogoza

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1958, nr 85 (12/13 IV)

CZWARTA niedziela piłkarska zapowiada się niemniej atrakcyjnie jak poprzednie. Na stosunkowo suchych boiskach, drużyny winny wykazać coraz wyższą formę. Odnosi się to w szczególności do linii ofensywnych, gdyż łatwiej jest strzelać bramki, gdy piłka nic grzęźnie w błocie lub nic chowa się w śniegu. Krakowskie drużyny ligowe po niezbyt fortunnych zmaganiach w dotychczasowych spotkaniach i po słabej grze w Turnieju Wielkanocnym o puchar krakowskiego OZPN, winny wreszcie rzucić na szalę swe wysokie kwalifikacje techniczne.

W Krakowie na stadionie Wisły „czerwoni” spotkają się z Budowlanymi z Opola. Goście wygrali w czasie Świąt Wielkanocnych z drużyną NRD — Einheit z Drezna 4:1 i znajdują się podobno w niezłej formie. Krakowianie nie myślą oczywiście sprzedać tanio swej skóry, i do tego spotkania przywiązują ogromne znaczenie. Kierownik drużyny — mjr Koperek i trener — Kuchynka, mają jednak kłopoty z ustaleniem składu. W bramce będzie grał prawdopodobnie Leśniak, na obronie Ogiela, Kawula i Budka. Niestety w pomocy tak Jędrys jak i Michel, nie są jeszcze w pełni sił i prawdopodobnie zastąpią ich w niedzielę Jurczak i Kotaba. Linia ataku zostanie prawdopodobnie zestawiona z następujących zawodników: Maniecki, Gamaj, (Adamczyk), Rogoza, K. Kościelny, Machowski I.


Echo Krakowa. 1958, nr 86 (14 IV)

‎‎
‎‎

Kadrowicze Kawula i Jarek w dobrej formie...

WCZORAJ w Krakowie odbyło się spotkanie piłkarskie o mistrzostwo I lisi pomiędzy Wisłą a Budowlanymi Opole. Mecz po ładnej grze zakończył się zadłużonym zwycięstwem gospodarzy 3:1 (2:0). Bramki zdobyli: dla zwycięzców — Adamczyk 2 i Machowski 1, dla pokonanych — Jarek. Sędziował p. Bochenek z Zagłębia. Widzów ok. 15 tys.

WISŁA — Leśniak, Ogiela, Kawula, Budka, Michel, Jurczak, Machowski, Kotaba, Rogoza, Adamczyk, BUDOWLANI Krzywiec, Klik, Maniecki.

— Kciuk, Wrzos, Prudło, Strocia, Frasek, Jarek, Stemplowski, Banie, Spałek.

Wybiegających na boisko piłkarzy Wisły powitały słabe oklaski, tylko najzagorzalszych sympatyków. Jednak w miar<? upływu czasu potęgowały się one, a w 90 min. później schodzącą do szatni drużynę gospodarzy żegnały brawa, jakich dawno nie słyszeliśmy na stadionie Wisły. Bo też krakowianie sprawili w niedzielę przyjemną niespodziankę, odnosząc pierwsze w tegorocznych rozgrywkach mistrzowskich — zwycięstwo. Trzy razy. piłka trzepotała w bramce Budowlanych, a kilka groźnych strzałów napastników Wisły obronił w pięknym stylu Kciuk.

We wczorajszym spotkaniu krakowianie grali lepiej niż podczas Turnieju Wielkanocnego. Odnosi się to do wszystkich linii... Leśniak znajduje się obecnie w lepszej formie od Machowskiego II, ale musi on pamiętać, że zbyt ryzykowne i efektowne robinsonady niejednokrotnie prowadzą do kontuzji, a przy obecnych przepisach grożą bardzo przykrymi konsekwencjami drużynie. Obrona z Kawulą na czele jest mocnym punktem zespołu, tym bardziej, że znajdujący się w dobrej formie Budka wyzbywa się „kiwania” pod własną bramką. W pomocy Michel i Jurczak świetnie spełnili swe zadanie pieczołowicie pilnując ruchliwych łączników 7. Opola. Tylko jeden raz Jurczak „zgubił” Jarka, który uciekł na pozycję lewego łącznika skąd piekielnym strzałem zdobył honorową dla swej drużyny bramkę. Doskonałym pociągnięciem kierownictwa drużyny było wystawienie na łączników Kotaby i Adamczyka, którzy obok Manieckiego należeli do najlepszych zawodników na boisku. Mało bojowy w pierwszej połowie Machowski zagrał w drugiej części dużo lepiej, a jedynie Rogoza przechodzi nadal kryzys formy. …

Dziennik Polski” z 1958.04.15

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=8574

Tak grającą Wisłę chcemy oglądać częściej

Gdyby nie to, że mamy dopiero początek sezonu, można by śmiało powiedzieć, że Wisła złapała „drugi oddech". Po dość nieudanym starcie i niepowodzeniach w pierwszych meczach, piłkarze Wisły w niedzielnym spotkaniu z Budowlanymi z Opola pokazali się z dobrej strony. Ich zwycięstwo w stosunku 3:1 (2:0) nie podlegało najmniejszej nawet dyskusji a na tle słabo grających opolan wiślacy mogił się podobać.

Prócz zdobytych dwóch punktów (jakże potrzebnych w obecnym układzie tabeli) ważne jest 1 to, że krakowianie uwierzyli we własne siły. Widzieliśmy w niedzielę drużynę dość zgraną, szybką a przede wszystkim w miarę „bramkostrzelną". Wiemy, że oponenci zarzucą nam kilka sytuacji, które Wisła zmarnowała, że powiedzą, że przecież Rogoza „etatowy strzelec" Wisły nie wykazał się w niedzielę prawie niczym — naszym zdaniem ta Wisła, jaką oglądaliśmy w meczu z Budowlanymi nie będzie dostarczać punktów innym drużynom.

Lotny atak krakowian, który, do przerwy świetnie poczynał sobie na przedpolu Kściuka a w którym na uznanie zasłużyli obaj skrzydłowi Machowski i Maniecki oraz Adamczyk, skutecznie grająca obrona Wisły z Kawulą na środku — to wszystko sprawiło, że dwa punkty Wisły uzyskane były w dobrym stylu. Gdyby i w drugiej połowie wiślacy potrafili utrzymać tempo jakie narzucili w pierwszych 45 min. — wynik byłby z pewnością wyższy. Leśniak, mimo że obronił kilka groźnych strzałów nie zaprezentował się w niedzielę z najlepszej strony. Jego efektowne parady nie zawsze są skuteczne — brak mu pewności, która musi cechować pełnowartościowego bramkarza.

Kilka słów o drużynie gości. W Budowlanych Jedynie Jarek i lewoskrzydłowy Spalek oraz bramkarz Kściuk zasłużyli na pochwalę, Kściuk w bramce to był bezsprzeczni najmocniejszy punkt w drużynie. Bramkarz to wysokiej klasy i nie można go winić za przepuszczenie trzech strzałów napastników Wisły. Obrona Budowlanych zagrała niezwykle słabo — ogrywana bezlitośnie przez atak gospodarzy nie stanowiła poważniejszej przeszkody.

Wisłę, grającą tak jak w niedzielę chcielibyśmy oglądać w Krakowie (i poza Krakowem) częściej. Wówczas sympatycy tej drużyny mieliby spokojne dnie a piłkarze i kierownictwo dużo satysfakcji. Dla dokładności podajemy, że bramki dla Wisły uzyskali Adamczyk 2 oraz Machowski, dla Budowlanych Jarek.

Gazeta Krakowska. 1958, nr 85 (11 IV) nr 3066

Po świątecznej przerwie w rozgrywkach ligowych, nasi piłkarze znów wybiegną w niedzielę na boiska, a kibice z niecierpliwością oczekiwać będą na bramki i punkty zdobyte przez ich pupilków. W nienajlepszym położeniu znajduje się krakowska Wisła, która zmierzy się w niedzielę na własnym stadionie o godz. 16.30 z Budowlanymi Opole. Mecz ten oraz następna niedziela (wielkie derby Cracovia—Wisła) zadecydują o pozycji Wisły. Czy ł piłkarzom z białą gwiazdą uda się zdobyć dalsze tak potrzebne punkty !i tym samym wywindować się w górę tabeli, zobaczymy w niedzielę. Kierownictwo klubu ma niełatwe zadanie, gdyż problem obsadzenia bramki jest nadal pozycją otwartą. (Decyzja, kto stanie między dwoma słupkami, zapadnie w ostatniej chwili. W każdym razie piłkarze Wisły usłyszeli już ostatni dzwonek i są gotowi jeszcze bardziej ambitnie walczyć nie tylko na najbliższych metach, ale i w pozostałych spotkaniach. Liczni kibice Wisły czekają (na pierwsze zwycięstwa.

‎‎

Gazeta Krakowska. 1958, nr 87 (14 IV) nr 3068

Z radością witamy pierwszy sukces zawodników Wisły

Westchnieniem ulgi przyjęli kibice gwizdek sędziowski sygnalizujący koniec meczu Budowlani Opole — Wisła. Nareszcie zwycięstwo! Po dwu porażkach i remisie „wiślacy" wygrali wczoraj pierwsze w tym sezonie spotkanie zwyciężając zespół śląski 3:1 (2:0). Ale nie tylko mistrzowskie punkty i emocje gry były tutaj najważniejszym momentem. Większe bodaj znaczenie ma fakt, że postawa całej jedenastki krakowskiej w niedzielnych zawodach upoważnia do jaśniejszego spojrzenia w przyszłość.

Sukces gospodarczy — uwzględniając (liczne, dogodne sytuacje podbramkowe — mógłby być cyfrowo wyższy. Mieli oni przez cały okres meczu wyraźną przewagę, co jednak nie znaczy, by akcje Ślązaków nie były groźne. Na korzyść gości trzeba też zapisać, że nie speszyli się oni utratą kilku bramek i prowadzili otwartą grę.

Wśród krakowian, obok dobrze spisującego się tym razem Leśniaka w bramce, wyróżnić należy trio defensywne, a z napastników przytomnego Strzelca dwu bramek — Adamczyka oraz ruchliwych skrzydłowych Machowskiego i Manieckiego. W zespole Budowlanych najsilniejszymi punktami byli bramkarz Kściuk, lewoskrzydłowy Spałek i zdobywca honorowej bramki — Jarek.

Po pierwszych minutach wyrównanej walki inicjatywę przejmują w zupełności „wiślacy". Kściuk musi interweniować raz za razem, broniąc niebezpieczne strzały napastników krakowskich. Ślązacy odgryzają się w tym okresie groźnymi i szybkimi kontratakami, Leśniak nie ma więc również spokoju. W 21 min. za faul na Machowskim sędzia dyktuje rzut z linii pola karnego. Piłkę przejmuje stojący w pobliżu bramki Adamczyk i głową zyskuje pierwszy punkt dla gospodarzy. Już w 3 min.

później po ładnej kombinacji Rogoża — Maniecki — Machowski, ten ostatni strzela celnie z ostrego kąta podwyższając wynik na 2:0.

W drugiej połowie spotkania stroną atakującą są nadal gospodarze, ale strzały Adamczyka, Machowskiego i Rogoży mijają bramkę lub stają się łupem Kściuka. Dopiero w 70 min. celne podanie Manieckiego przejmuje Adamczyk. Jego „szczur" nie dawał szans obrony. W 33 min.

po jednej z szybkich akcji gości Jarek pięknym strzałem zdobył dla Budowlanych honorową bramkę.

(tol)