1958.06.04 Wisła Kraków - Legia Warszawa 2:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Aktualna wersja (06:16, 6 kwi 2020) (edytuj) (anuluj zmianę)
 
Linia 117: Linia 117:
St. Habzda
St. Habzda
 +
 +
===Gazeta Krakowska. 1958, nr 126 (29 V) nr 3107===
 +
 +
Niezaradność niektórych napastników krakowskiej Wisły okazywana w spotkaniach ligowych, raziła nie tylko kibiców. Stała się ona również sygnałem ostrzegawczym dla kierownictwa sekcji piłki nożnej, które postanowiło wprowadzić w linii ataku poważne zmiany. Jak się dowiadujemy, w najbliższych spotkaniach ligowych nie wezmą najprawdopodobniej udziału Rogoza i Adamczyk. Kto zajmie ich pozycje?. O tym zadecydują dopiero najbliższe sparringi, już dziś jednak mówi się wiele że duże szanse na awans w skład kwintetu ofensywnego „wiślaków" ma grający do tej pory w pomocy Jurczak.
 +
 +
 +
===Gazeta Krakowska. 1958, nr 132 (5 VI) nr 3113===
 +
 +
W środę po 2-tygodniowej przerwie ligowcy wznowili rozgrywki. Zbliżamy się do półmetka i dlatego mecze nabrały charakteru zdecydowanej walki o punkty. Piłkarze Wisły „mając nóż na gardle" (wiadomo, 11 miejsce) dokonali rozpaczliwego zrywu i zdobyli dwa punkty na kandydacie do wiosennego tytułu mistrza ekstraklasy — warszawskiej Legii. Cieszymy się bardzo, że „wiślacy" w porę przełamali złą passę. Już są na dziewiątym miejscu, ale jeszcze nie jest dobrze
 +
 +
Nareszcie zwycięstwo piłkarzy Wisły
 +
 +
Legia pokonana 2:1 (2:0)
 +
 +
Z radością i westchnieniem ulgi przyjęli kibice, obserwujący wczorajsze spotkanie Wisła — Legia końcowy gwizdek sędziego. Ostatnie minuty meczu były niezwykle dramatyczne. Na 10 minut przed zakończeniem zawodów „legioniści" uzyskali bramkę, a nie mając nie do stracenia, rzucili wszystkie siły na szalę dążąc za wszelką cenę do wyrównania. Gospodarze, grając dojrzale taktycznie, nie dopuścili jednak do utraty drugiej bramki. Tak więc spotkanie zakończyło się ostatecznie zwycięstwem Wisły 2:1 (2:0).
 +
 +
Końcowy okres zdenerwowania gospodarzy był tylko splotem przypadkowej sytuacji.
 +
 +
Sądząc z przebiegu gry, zwycięstwo krakowian winno być cyfrowo wyższe. Od początku meczu gospodarze nadawali bowiem ton grze i dyktowali tempo. Doskonale spisywała się obrona, w której na prawej stronie wystąpił w miejsce Ogieli — Snopkowski, dobrze spełniała swe zadania pomoc z składzie Kotaba — Michel, kwintet ofensywny w zestawieniu: Machowski, Kościelny, Adamczyk, Jurczak i Maniecki zdał również na ogół egzamin.
 +
 +
W osłabionej brakiem Brychczego Legii najsilniejszymi punktami byli bramkarz Stroniarz, a w ataku lewoskrzydłowy Żmudzki. Grający tym razem jako napastnik Zientara nie spełnił oczekiwań.
 +
 +
Prowadzenie dla krakowian zdobył w 32 min. Adamczyk strzelając celnie „główką" obok robinsonującego Stroniarza. W 5 min. później wynik podwyższył Kawula, który egzekwując z odległości 20 m rzut wolny przeniósł piłkę nad murem graczy warszawskich, trafiając precyzyjnie w, „okienko".
 +
 +
Po pauzie inicjatywa należy nadal do gospodarzy, którzy jednakże nie wykorzystują wielu dogodnych sytuacji. W, 80 min. jedyny punkt dla gości uzyskał Nowara, dobijając piłkę odbitą w pole przez Leśniaka.
 +
 +
Zawody prowadził p. Marcinkowski (Łódź).
 +
 +
[[Kategoria:I Liga 1958 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:I Liga 1958 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1958 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1958 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Legia Warszawa]]
[[Kategoria:Legia Warszawa]]

Aktualna wersja

1958.06.04, I liga, 9. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 18.00
Wisła Kraków 2:1 (2:0) Legia Warszawa
widzów: ok. 10-12.000
sędzia: Marcinkowski z Łodzi
Bramki
Stanisław Adamczyk (g) 33'
Władysław Kawula (w) 38'

1:0
2:0
2:1


80' Marian Nowara
Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak
Leszek Snopkowski
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Adam Michel
Zbigniew Kotaba
Marian Machowski
Kazimierz Kościelny
Stanisław Adamczyk
Roman Jurczak
Józef Maniecki

trener: Josef Kuchynka
Legia Warszawa
3-2-5
Henryk Stroniarz
Horst Mahseli
Jerzy Słaboszowski
Jerzy Woźniak
Marceli Strzykalski
Henryk Grzybowski
Leonard Miklaszewski
Marian Nowara
Czesław Ciupa
Edmund Zientara
Stefan Żmudzki

trener: Ryszard Koncewicz

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1958, nr 128 (3 VI)

‎‎

Czy Wisła pokona trudną przeszkodę ?

I znów po długiej (18-dniowej przerwie) na boiska wyjdą piłkarze ligowi. Czy krakowskie drużyny nadal spełniać będą rolę dostarczycieli punktów? Czy znów będziemy mieli powody do niezadowolenia? Odnosi się to szczególnie do piłkarzy Wisły w I lidze i Wawelu w II, gdyż Cracovii i Garbarni wiedzie się nieco lepiej w dotychczasowych rozgrywkach.

Odpowiedź na to pytanie otrzymamy już jutro i w czwartek, kiedy to ...ale nie uprzedzajmy faktów.

Jutro w Krakowie na Wisły gospodarze zmierzą się z warszawską Legią. Drużyna trenera Koncewicza zawita do nas prawdopodobnie bez Brychcego. Zespół ten jest jednak wystarczająco silny, aby nawet bez tego świetnego zawodnika stanąć do zawodów jako faworyt. W Legii grają przecież m in. reprezentanci Polski: Mashelli, Woźniak, Zientara i Nowara.

Wisła do środowego spotkania przygotowała się dość starannie. Podczas przerwy rozegrano trzy mecze sparringowe z Ii-ligowym Wawelem i III-ligowymi Unią Oświęcim i BBTS Bielsko, które zakończyły się zwycięstwami „czerwonych”. Obecnie zawodnicy znajdują się w dobrej kondycji i .nie będą chcieli łatwo sprzedać swej skóry.

Krakowianie wystąpią prawdopodobnie w nieco zmienionym składzie. Kierownictwo TS Wisła rezygnuje bowiem na pewien okres z gry napastników: Rogozy i Adamczyka.

Nie znamy składu Wisły na mecz z Legią, ale przypuszczamy, że będzie następujący w bramce Leśniak lub Karczewski, w obronie Ogiela, Kawula, Budka, w pomocy Kotaba, Michel lub Jędrys, w ataku Machowski, lub Kotaba. Jurczak, Gamaj, Maniecki lub Morek


Echo Krakowa. 1958, nr 130 (6 VI)

‎‎

Zwyżka formy „czerwonych”

Piłkarze Wisły złapali „drugi oddech”

Wisła Legia 2 :1

W ŚRODĘ w Krakowie odbyło się spotkanie piłkarskie o mistrzostwo I ligi pomiędzy Wisłą a Legią Warszawa. Mecz stał na dobrym poziomie i zakończył się zasłużonym zwycięstwem gospodarzy 2:1 (2:0). Bramki zdobyli dla Wisły: Adamczyk w 33 min. i Kawula z rzutu wolnego w 38 min., dla Legii — Nowara w 79 min. Sędziował p. Marcinkowski z Łodzi. Widzów ok. 10 tysięcy.

WISŁA — Leśniak, Snopkowski, Kawula, Budka, Kotaba, Michel, Machowski, K. Kościelny, Adamczyk, Jurczak, Moniecki.

LEGIA — Stroniarz, Mashelli, Słaboszewski, Woźniak, Strzykalski. Grzybowski, Miklaszewski, Nowara, Ciupa, Zientara, Żmudzki.

Od pierwszych minut gry Wisła zaskoczyła przeciwników szybkimi atakami. Tak Machowski na prawej flance jak j Maniacki na lewej, siali zamieszanie na połowie boiska gości. Szczególnie na lewej stronie ruchliwy jak żywe srebro Moniecki, z łatwością uwalniał się spod „opieki” Mashellego i zagrażał bramce Stroniarza. Mimo jednak sporej przewagi Wisły wynik bezbramkowy utrzymywał się do 33 min. gry. Wówczas to za faul Strzykalskiego na Manieckim sędzia podyktował rzut wolny przeciwko drużynie Legii. Wykonawcą rzutu był Michel. Do piłki wyskoczył Adamczyk i głową posłał ją do bramki Stroniarza.

W 5 min. później gospodarze zdobywają drugą bramkę.

Zdobywcą jej . jest Kawula, który precyzyjnym lobem z rzutu wolnego przeniósł piłkę nad murem graczy Legii i ulokował ją w górnym rogu bramki.

Dwie bramki przewagi zmobilizowały piłkarzy Wisły do jeszcze lepszej gry, mimo że przeciwnik nie skapitulował i od czasu do czasu z zaciętością przeprowadzał groźne kontrataki.

Wynik w tej części meczu nie ulega jednak zmianie.

Po przerwie Żmudzki przedziera się przez obronę Wisły i z 12 metrów ostro strzela. Leśniak wspaniałą paradą wybił piłkę w pole.

W 70 min. Adamczyk ma doskonałą okazję do podwyższenia wyniku, jednak strzał jego broni Stroniarz. Za chwilę ten sam zawodnik przeprowadza raid środkiem boiska i znów daje możność Stroniarzowi popisania się wysokimi kwalifikacjami bramkarskimi. W ciągu 5 min. jeszcze 3 strzały broni bramkarz Legii, w tym dwa Machowskiego i jeden Manieckiego.

W okresie znacznej przewagi „Wisły następuje niebezpieczny wypad wojskowych. Na kilka metrów przed polem karnym Kawula zbyt ostro zaatakował będącego przy piłce Ciupę, i sędzia dyktuje rzut wolny na bramkę gospodarzy. Ostry strzał Strzykalskiego, Leśniak odbija pod nogi nadbiegającego Nowary. Ten dopełnia formalności i wynik meczu brzmi 2:1. Teraz następuje zryw Legii i Wisła broni się przez 10 min. bardzo ambitni.

Zwycięstwo Wisły widowni przyjęła z ogromną radością. Najważniejszą jednak sprawą jest to, że drużyna gra obecnie znacznie lepiej niż w poprzednich meczach.

Oby tylko forma wykazana w środę utrzymała się w zbliżających się ciężkich spotkaniach: z Górnikiem Zabrze i Ruchem Chorzów. W Wiśle trudno kogoś specjalnie wyróżnić, gdyż cały zespół grał nadzwyczaj równo. Optycznie brylował na boisku Michel, a raził powolnością K. Kościelny.

W sum e jednak wszyscy zawodnicy dali z siebie maksimum wysiłku i ambicji.

J. FRANDOFERT

Dziennik Polski” z 1958.06.05

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=8635

Zwycięstwo na wagę złota Wisła - Legia W-wa 2:1 (2:0)

WISŁA: Leśniak, Snopkowski, Kawula, Budka, Kotaba, Michel, Machowski, Kościelny, Adamczyk, Jurczak, Maniecki.

LEGIA: Stroniarz, Mashelli. Słabczewski, Woźniak, Strzykalski, Grzytowski, Miklaszewski, Nowara, Ciupa, Zientara, Zmudzki.

Sędziował p. Marcinkowski z Łodzi.

1:0 — w 32 min, Adamczyk
2:0 — w 39 min, Kawula — obie bramki z rzutów wolnych
2:1 — w 30 min. Nowara.

Wisła, jak ktoś dowcipnie powiedział, pod jednym względem przypomina piłkarską reprezentację Polski: jej forma, podobnie jak forma reprezentacji jest bardzo chimeryczna, czasem jednak potrafi zagrać naprawdę dobry mecz. Wierzymy jednak, że środowy mecz Wisły z Legią, wygrany przez gospodarzy 2:1 (2:0) będzie dla nich przełomowy — dość dobrze zestawione formacje, duża ambicja i bojowość powinny dziś z krakowskiej jedenastki uczynić drużynę, która nie będzie lekką ręką oddawać przeciwnikowi punktów.

Wisła grała w pewnych okresach meczu doskonale. Wówczas, kiedy grano krótkimi, przyziemnymi i dobrze adresowanymi podaniami, gracze Wisły niepodzielnie panowali na boisku. Kiedy jednak usiłowano grać na przerzut, wtedy piłka dość łatwo stawała się łupem zawodników Legii. Wynik 2:1 nie odzwierciedla całkowicie przebiegu meczu — gospodarze olbrzymią część spotkania przeważali, mieli kilka doskonałych, niestety niewykorzystanych, sytuacji podbramkowych. Jedynie w ostatnich 10 minutach oddali inicjatywę w ręce warszawiaków, którzy ten okres uwidocznili zdobyciem jedynej bramki.

Atak „czerwonych", jakkolwiek wciąż jeszcze nie gra tak jak oczekują tego kibice Wisły, wypadł lepiej niż dotychczas. Adamczyk na środku spisuje się co prawda lepiej niż Rogoza, jednak brak mu szybkości i nie spełnia należycie funkcji kierownika ataku. Bardzo dobrze za to spisała się lewa strona — Jurczak i Maniecki, po prawej Machowski miał kilka dobrych,. Zagrań a Kościelny nie zawsze wypadł dobrze. Kotaba jako ofensywny pomocnik swoimi szybkimi rajdami i przerzutami siał sporo zamieszania w defensywie gości, w obronie cała trójka zagrała bardzo dobrze. Leśniak w bramce miał kilka kapitalnych momentów, jednak niefortunny wybieg i kilka niepewnych chwytów obniża jego notę we wczorajszym meczu. W drużynie warszawskiej najlepszy był bezsprzecznie Żmudzki na lewym skrzydle. Jego błyskotliwe zagrania i szybkie akcje były zawsze bardzo niebezpieczne. W obronie najlepszy był Słaboszewski.

W pierwszym okresie gry gospodarze narzucili mocne tempo często zagrażając bramce Stroniarza. Pierwsza bramka padła jednak dopiero w 32 min. Michel bijąc rzut wolny podał piłkę wprost na głowę Adamczykowi, który strzelił celnie w róg. Na drugą bramkę czekaliśmy tylko 7 minut. Rzut wolny bił Kawula, warszawiacy utworzyli mur, jednak środkowy obrońca Wisły przeniósł ponad zawodnikami i Wisła prowadziła 2:0 Po przerwie obie drużyny mają możność zdobycia bramki, jednak wiele sytuacji marnują napastnicy. Dopiero w 70 min. po wolnym pośrednim Strzykalski bije na bramkę, a odbitą przez Leśniaka piłkę Nowara przytomnie dobija. (ri)

Przegląd Sportowy” z 1958.06.05

http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1958/nr089/directory.djvu

Mecz rozpoczął się od huraganowych ataków Wisły na bramkę Legii. Przez 20 minut Wisła dosłownie oblegała bramkę Stroniarza, a były momenty kiedy Budka i Snopkowski operowali z piłką w pobliżu pola karnego Legii. Mniej więcej po 20 minutach gra się wyrównała. Za nieprzepisowe podcięcie Maniewskiego w pobliżu pola karnego, podyktował sędzia w 33 minucie rzut wolny, w stronę bramki Stroniarza. Wykonujący ten rzut Michel posłał piłkę na główkę Adamczyka, który z bliska zdobył prowadzenie.

W 5 minut później za faul Strzykalskiego w odległości 20 m od bramki Legii „zarobiła" Wisła drugi rzut wolny. Kawula — mimo muru defensywy Legii — strzelił kapitalnie, zdobywając drugą bramkę.

Bramka dla Legii padła na 11 minut przed końcem meczu, kiedy Nowara dobił rzut wolny, bity przez Strzykalskiegio, a źle wypiąstkowany przez Leśniaka. Bramkarz Wisły zamiast piąstkować na korner piąstkował w kierunku startujących pod jego bramkę napastników Legii.

St. Habzda

Gazeta Krakowska. 1958, nr 126 (29 V) nr 3107

Niezaradność niektórych napastników krakowskiej Wisły okazywana w spotkaniach ligowych, raziła nie tylko kibiców. Stała się ona również sygnałem ostrzegawczym dla kierownictwa sekcji piłki nożnej, które postanowiło wprowadzić w linii ataku poważne zmiany. Jak się dowiadujemy, w najbliższych spotkaniach ligowych nie wezmą najprawdopodobniej udziału Rogoza i Adamczyk. Kto zajmie ich pozycje?. O tym zadecydują dopiero najbliższe sparringi, już dziś jednak mówi się wiele że duże szanse na awans w skład kwintetu ofensywnego „wiślaków" ma grający do tej pory w pomocy Jurczak.


Gazeta Krakowska. 1958, nr 132 (5 VI) nr 3113

W środę po 2-tygodniowej przerwie ligowcy wznowili rozgrywki. Zbliżamy się do półmetka i dlatego mecze nabrały charakteru zdecydowanej walki o punkty. Piłkarze Wisły „mając nóż na gardle" (wiadomo, 11 miejsce) dokonali rozpaczliwego zrywu i zdobyli dwa punkty na kandydacie do wiosennego tytułu mistrza ekstraklasy — warszawskiej Legii. Cieszymy się bardzo, że „wiślacy" w porę przełamali złą passę. Już są na dziewiątym miejscu, ale jeszcze nie jest dobrze

Nareszcie zwycięstwo piłkarzy Wisły

Legia pokonana 2:1 (2:0)

Z radością i westchnieniem ulgi przyjęli kibice, obserwujący wczorajsze spotkanie Wisła — Legia końcowy gwizdek sędziego. Ostatnie minuty meczu były niezwykle dramatyczne. Na 10 minut przed zakończeniem zawodów „legioniści" uzyskali bramkę, a nie mając nie do stracenia, rzucili wszystkie siły na szalę dążąc za wszelką cenę do wyrównania. Gospodarze, grając dojrzale taktycznie, nie dopuścili jednak do utraty drugiej bramki. Tak więc spotkanie zakończyło się ostatecznie zwycięstwem Wisły 2:1 (2:0).

Końcowy okres zdenerwowania gospodarzy był tylko splotem przypadkowej sytuacji.

Sądząc z przebiegu gry, zwycięstwo krakowian winno być cyfrowo wyższe. Od początku meczu gospodarze nadawali bowiem ton grze i dyktowali tempo. Doskonale spisywała się obrona, w której na prawej stronie wystąpił w miejsce Ogieli — Snopkowski, dobrze spełniała swe zadania pomoc z składzie Kotaba — Michel, kwintet ofensywny w zestawieniu: Machowski, Kościelny, Adamczyk, Jurczak i Maniecki zdał również na ogół egzamin.

W osłabionej brakiem Brychczego Legii najsilniejszymi punktami byli bramkarz Stroniarz, a w ataku lewoskrzydłowy Żmudzki. Grający tym razem jako napastnik Zientara nie spełnił oczekiwań.

Prowadzenie dla krakowian zdobył w 32 min. Adamczyk strzelając celnie „główką" obok robinsonującego Stroniarza. W 5 min. później wynik podwyższył Kawula, który egzekwując z odległości 20 m rzut wolny przeniósł piłkę nad murem graczy warszawskich, trafiając precyzyjnie w, „okienko".

Po pauzie inicjatywa należy nadal do gospodarzy, którzy jednakże nie wykorzystują wielu dogodnych sytuacji. W, 80 min. jedyny punkt dla gości uzyskał Nowara, dobijając piłkę odbitą w pole przez Leśniaka.

Zawody prowadził p. Marcinkowski (Łódź).