1958.08.24 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 2:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 20: Linia 20:
[[Grafika:1958.08.24 Lechia Gdańsk.jpg|thumb|300px|Afisz zapowiadający mecz]]
[[Grafika:1958.08.24 Lechia Gdańsk.jpg|thumb|300px|Afisz zapowiadający mecz]]
-
 
+
==Relacje prasowe==
-
==Relacje==
+
[[Grafika:1958.08.24 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 2-1a.jpg|right|thumb|250px]]
[[Grafika:1958.08.24 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 2-1a.jpg|right|thumb|250px]]
[[Grafika:1958.08.24 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 2-1b.jpg|right|thumb|250px]]
[[Grafika:1958.08.24 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 2-1b.jpg|right|thumb|250px]]
[[Grafika:1958.08.24 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 2-1c.jpg|right|thumb|250px]]
[[Grafika:1958.08.24 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 2-1c.jpg|right|thumb|250px]]
 +
===”Sport” z 1958.08.24===
 +
'''Trzy przypadkowe bramki i…'''
 +
'''<br>WISŁA — LECHIA 2:1 (0:0)'''
 +
 +
0:1 — Adamczyk 47 min.
 +
<br>1:1 — Adamczyk 50 min.
 +
<br>2:1 — Maniecki 61 min.
 +
 +
Sędzia Nowak z Kielc. Widzów ponad 10.000.
 +
 +
WISŁA: Leśniak (3). Snopkowski (3), Kawula (3), Budka (3), Kotaba (2). Michel (3). Machowski (2), Kościelny II (1), Adamczyk (3). Gamaj (2), Maniecki (1).
 +
 +
LECHIA: Gronowski (2), Kusz (2). Korynt (2), Lenc (2). Kaleta (2). Szyndlar (2). Gadecki (3). Nowicki (2), Gronowski (2). Adamczyk (2). Rogocz (2).
 +
 +
KRAKÓW (tel. wł.). Wisła tylko w nielicznych fazach gry przypominała drużynę, która przed tygodniem w tak świetnym stylu rozprawiła się z Gwardią. Piątka napastników, przesiadując . długimi okresami na polu bramkowym Lechii, nie zdobyła się w I połowie gry ani na jeden groźny strzał — Toteż Gronowski miał w tym czasie tylko dwa razy trudności z wybiciem na korner zbyt ostrego podania swego obrońcy Kusza i dalekiej centry Machowskiego, która jakimś dziwnym cudem zawędrowała pod poprzeczkę.
 +
 +
Było rzeczą charakterystyczna, że w tej właśnie pierwszej części meczu najgroźniejsze sytuacje pod bramką gdańszczan powstawały, gdy zjawiali się tam pomocnicy, a nawet obrońcy Wisły. Właśnie w pierwszej minucie drugiej połowy lewy obrońca Wisły Budka zainicjował znów energiczny rajd do przodu i znalazł się z piłką na polu karnym Lechii. Efekt był taki, że odbitą spod bramki Lechii piłkę otrzymał nieobstawiony Gadecki, momentalnie przekazał ją Adamczykowi, a ten bez chwili zwłoki strzelił ostro w róg bramki, zdobywając prowadzenie dla Lechii. Dopiero teraz Wisła zbudziła się z letargu. Walczący na całej szerokości boiska Adamczyk wszedł zdecydowanie miedzy Kusza i Korynta i posiał kozłującą , piłkę do bramki Lechii obok zdezorientowanego Gronowskiego II. zmieniając wynik na 1:1.
 +
 +
Zanim lechiści zdołali się skrzyknąć do gry defensywnej na utrzymanie remisowego rezultatu — Maniecki poszedł w ślady Adamczyka — oczywiście tego z Wisły — i znów zdezorientowany bramkarz Lechii przepuścił pozornie łatwą do obrony piłkę. W takiej sytuacji Lechia wyraźnie zrezygnowała z gry defensywnej a pod koniec meczu rzuciła nawet wszystkie siły do napadu, w którym znalazł się także Korynt. Na 4 min. przed końcem ten zmieniony plan taktyczny Lechii omal nie zakończył się powodzeniem. Leśniak bawiąc się z piłką zaatakowany został przez Łowickiego, który upuszczoną przez bramkarza Wisły piłkę chciał posiać do pustej bramki. Leśniak nie miał wówczas innego sposobu, jak utrudnić przeciwnikowi zadanie w sposób niedozwolony, tj. chwycenie napastnika Lechii za nogi. Takie przewinienie — to rzut karny. Sędzia zarządził nawet jedenastkę, ale spostrzegłszy podniesioną w górę chorągiewkę sędziego bocznego, podbiegł do niego i otrzymał wyjaśnienie, że bramkarz Wisły został najpierw sfaulowany. Oczywiście jedenastka nie została wykonana, a innych szans na zdobyć e wyrównania Lechia już me miała. (Sz)
 +
 +
===”Przegląd Sportowy” z 1958.08.24===
 +
http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1958/nr135/directory.djvu
 +
 +
'''Wisła wygrywa 2:1'''
 +
'''<br>LECHISTÓW poniosły nerwy...'''
 +
 +
KRAKÓW. 24 8 (tel. wł.) Wisła — Lechia 2:1 (0:0). Bramki dla Wisły zdobyli Adamczyk w 50 min.. Maniecki w 60; dla Lechu: Adamczyk w 46. Sędziował Nowak z Kielc. Widzów ponad 10 tys. (…)
 +
 +
Mniej więcej po pół godzinie meczu, gdy lewy obrońca Lechii Lenc źle zaadresował zdobytą na Kościelnym piłkę, jeden z napastników Lechii w sposób niezbyt koleżeński zrobił mu wymówkę. Lenc podbiegł natychmiast do przygadującego mu kolegi i „dotknął ręką" jego twarzy, bynajmniej nie z zamiarem pogłaskania go.
 +
To uszło uwagi wielu widzów. Jednak w miarę upływu gry publiczność coraz częściej słyszała z ust piłkarzy Lechii niewybredne epitety. Ci wzajemnie obrzucający się wyzwiskami zawodnicy Lechii stanęli później w jednym bloku i słowami, jakich nie zna kulturalny język polski, lżyli po zawodach sędziów spotkania, a specjalnie jednego z bocznych.
 +
Ten sędzia bowiem zasygnalizował arbitrowi głównemu, że przed przewinieniem, za które główny arbiter zamierzał podyktować rzut karny, został bramkarz Wisły Leśniak sfaulowany przez jednego z napastników Lechii wskutek tego wypuścił piłkę z rąk.
 +
Było to w ostatnich minutach meczu, kiedy Wisła prowadziła 2:1, mając zdecydowaną przewagę nad przeciwnikiem od pierwszych chwil spotkania. Przewaga przewagą, ale Lechia omal nie podtrzymała tradycji sprzed kilku lat, kiedy to odpierając przez cały czas ataki Wisły zdobyła z wypadu bramkę i dwa mistrzowskie punkty.
 +
 +
Zadrżeli zwolennicy Wisły kiedy właśnie jeden z takich wypadów w perwszej minucie po przerwie, przyniósł Lechii prowadzenie. Nie cieszyła się nim Lechia długo, bo tylko cztery minuty. Adamczyk strzelił szybciej zanim obrońcy Lechii zdołali go wziąć w kleszcze a Gronowski II interweniował tak, jak gdyby chciał powiedzieć: „takie strzały... to mucha".
 +
 +
Drugą taką „muchę" musiał przełknąć Gronowski w 11 min później.
 +
Potem nastąpiło Już trochę celniejsze bombardowanie bramki Lechii przez napastników Wisły, ale gros strzałów mijało się minimalnie z celem.
 +
Wisła wyraźnie obniżyła loty w stosunku do jubileuszowego meczu. Największy spadek formy wykazali — Kościelny i Maniecki oraz częściowo Kotaba.
 +
 +
St. Habzda
[[Kategoria:I Liga 1958 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:I Liga 1958 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1958 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1958 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Lechia Gdańsk]]
[[Kategoria:Lechia Gdańsk]]

Wersja z dnia 08:25, 29 mar 2011

1958.08.24, I liga, 18. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17.00
Wisła Kraków 2:1 (0:0) Lechia Gdańsk
widzów: 10.000
sędzia: T. Nowak z Kielc
Bramki

Stanisław Adamczyk 50'
Józef Maniecki 61'
0:1
1:1
2:1
47' Adamczyk


Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak
Leszek Snopkowski
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Adam Michel
Zbigniew Kotaba
Marian Machowski
Kazimierz Kościelny
Stanisław Adamczyk
Wiesław Gamaj
Józef Maniecki

trener Josef Kuchynka
Lechia Gdańsk
3-2-5
Gronowski
Kusz
Korynt
Lenc
Kaleta
Szyndlar
Gadecki
Nowicki
Gronowski
Adamczyk
Rogocz

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Relacje prasowe

”Sport” z 1958.08.24

Trzy przypadkowe bramki i…
WISŁA — LECHIA 2:1 (0:0)

0:1 — Adamczyk 47 min.
1:1 — Adamczyk 50 min.
2:1 — Maniecki 61 min.

Sędzia Nowak z Kielc. Widzów ponad 10.000.

WISŁA: Leśniak (3). Snopkowski (3), Kawula (3), Budka (3), Kotaba (2). Michel (3). Machowski (2), Kościelny II (1), Adamczyk (3). Gamaj (2), Maniecki (1).

LECHIA: Gronowski (2), Kusz (2). Korynt (2), Lenc (2). Kaleta (2). Szyndlar (2). Gadecki (3). Nowicki (2), Gronowski (2). Adamczyk (2). Rogocz (2).

KRAKÓW (tel. wł.). Wisła tylko w nielicznych fazach gry przypominała drużynę, która przed tygodniem w tak świetnym stylu rozprawiła się z Gwardią. Piątka napastników, przesiadując . długimi okresami na polu bramkowym Lechii, nie zdobyła się w I połowie gry ani na jeden groźny strzał — Toteż Gronowski miał w tym czasie tylko dwa razy trudności z wybiciem na korner zbyt ostrego podania swego obrońcy Kusza i dalekiej centry Machowskiego, która jakimś dziwnym cudem zawędrowała pod poprzeczkę.

Było rzeczą charakterystyczna, że w tej właśnie pierwszej części meczu najgroźniejsze sytuacje pod bramką gdańszczan powstawały, gdy zjawiali się tam pomocnicy, a nawet obrońcy Wisły. Właśnie w pierwszej minucie drugiej połowy lewy obrońca Wisły Budka zainicjował znów energiczny rajd do przodu i znalazł się z piłką na polu karnym Lechii. Efekt był taki, że odbitą spod bramki Lechii piłkę otrzymał nieobstawiony Gadecki, momentalnie przekazał ją Adamczykowi, a ten bez chwili zwłoki strzelił ostro w róg bramki, zdobywając prowadzenie dla Lechii. Dopiero teraz Wisła zbudziła się z letargu. Walczący na całej szerokości boiska Adamczyk wszedł zdecydowanie miedzy Kusza i Korynta i posiał kozłującą , piłkę do bramki Lechii obok zdezorientowanego Gronowskiego II. zmieniając wynik na 1:1.

Zanim lechiści zdołali się skrzyknąć do gry defensywnej na utrzymanie remisowego rezultatu — Maniecki poszedł w ślady Adamczyka — oczywiście tego z Wisły — i znów zdezorientowany bramkarz Lechii przepuścił pozornie łatwą do obrony piłkę. W takiej sytuacji Lechia wyraźnie zrezygnowała z gry defensywnej a pod koniec meczu rzuciła nawet wszystkie siły do napadu, w którym znalazł się także Korynt. Na 4 min. przed końcem ten zmieniony plan taktyczny Lechii omal nie zakończył się powodzeniem. Leśniak bawiąc się z piłką zaatakowany został przez Łowickiego, który upuszczoną przez bramkarza Wisły piłkę chciał posiać do pustej bramki. Leśniak nie miał wówczas innego sposobu, jak utrudnić przeciwnikowi zadanie w sposób niedozwolony, tj. chwycenie napastnika Lechii za nogi. Takie przewinienie — to rzut karny. Sędzia zarządził nawet jedenastkę, ale spostrzegłszy podniesioną w górę chorągiewkę sędziego bocznego, podbiegł do niego i otrzymał wyjaśnienie, że bramkarz Wisły został najpierw sfaulowany. Oczywiście jedenastka nie została wykonana, a innych szans na zdobyć e wyrównania Lechia już me miała. (Sz)

”Przegląd Sportowy” z 1958.08.24

http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1958/nr135/directory.djvu

Wisła wygrywa 2:1
LECHISTÓW poniosły nerwy...

KRAKÓW. 24 8 (tel. wł.) Wisła — Lechia 2:1 (0:0). Bramki dla Wisły zdobyli Adamczyk w 50 min.. Maniecki w 60; dla Lechu: Adamczyk w 46. Sędziował Nowak z Kielc. Widzów ponad 10 tys. (…)

Mniej więcej po pół godzinie meczu, gdy lewy obrońca Lechii Lenc źle zaadresował zdobytą na Kościelnym piłkę, jeden z napastników Lechii w sposób niezbyt koleżeński zrobił mu wymówkę. Lenc podbiegł natychmiast do przygadującego mu kolegi i „dotknął ręką" jego twarzy, bynajmniej nie z zamiarem pogłaskania go. To uszło uwagi wielu widzów. Jednak w miarę upływu gry publiczność coraz częściej słyszała z ust piłkarzy Lechii niewybredne epitety. Ci wzajemnie obrzucający się wyzwiskami zawodnicy Lechii stanęli później w jednym bloku i słowami, jakich nie zna kulturalny język polski, lżyli po zawodach sędziów spotkania, a specjalnie jednego z bocznych. Ten sędzia bowiem zasygnalizował arbitrowi głównemu, że przed przewinieniem, za które główny arbiter zamierzał podyktować rzut karny, został bramkarz Wisły Leśniak sfaulowany przez jednego z napastników Lechii wskutek tego wypuścił piłkę z rąk. Było to w ostatnich minutach meczu, kiedy Wisła prowadziła 2:1, mając zdecydowaną przewagę nad przeciwnikiem od pierwszych chwil spotkania. Przewaga przewagą, ale Lechia omal nie podtrzymała tradycji sprzed kilku lat, kiedy to odpierając przez cały czas ataki Wisły zdobyła z wypadu bramkę i dwa mistrzowskie punkty.

Zadrżeli zwolennicy Wisły kiedy właśnie jeden z takich wypadów w perwszej minucie po przerwie, przyniósł Lechii prowadzenie. Nie cieszyła się nim Lechia długo, bo tylko cztery minuty. Adamczyk strzelił szybciej zanim obrońcy Lechii zdołali go wziąć w kleszcze a Gronowski II interweniował tak, jak gdyby chciał powiedzieć: „takie strzały... to mucha".

Drugą taką „muchę" musiał przełknąć Gronowski w 11 min później. Potem nastąpiło Już trochę celniejsze bombardowanie bramki Lechii przez napastników Wisły, ale gros strzałów mijało się minimalnie z celem. Wisła wyraźnie obniżyła loty w stosunku do jubileuszowego meczu. Największy spadek formy wykazali — Kościelny i Maniecki oraz częściowo Kotaba.

St. Habzda