1958.10.26 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 3:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:41, 6 kwi 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1958.10.26, I liga, 22. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 12.30
Wisła Kraków 3:0 (0:0) Ruch Chorzów
widzów: 15.000
sędzia: Marcinkowski z Łodzi
Bramki
Antoni Rogoza 56'
Stanisław Adamczyk 64'
Antoni Rogoza 83'
1:0
2:0
3:0
Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak
Edward Szymeczko
Władysław Kawula
Leszek Snopkowski
Adam Michel
Marian Morek
Marian Machowski
Kazimierz Kościelny
Stanisław Adamczyk
Antoni Rogoza
Józef Maniecki

trener: Josef Kuchynka
Ruch Chorzów
3-2-5
Wyrobek
Pohl
Siekiera
Pala
Suszczyk
Pieda
Bochenek
Gasz
Lerch
Cieślik
Piechaczek

trener: Janos Steiner

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1958, nr 249 (25/26 X)

PIŁKA NOŻNA Godz. 12,30. Stadion Wisły: Wisła—Ruch (O mistrzostwo I ligi-)


Echo Krakowa. 1958, nr 249 (25/26 X)

W KRAKOWIE ZESPÓŁ CIEŚLIKA

W Krakowie na zakończenie sezonu wystąpi Wisła w meczu z Ruchem. „Czerwoni” mają 18 pkt, niemniej nie po­ winni się nimi zadowalać, gdyż może zaistnieć sytuacja, w której małe punkty decydowałyby o spadku z ekstraklasy.

A to byłoby wielkim zaskoczeniem... Krakowianie po remisie z Górnikiem mają szanse na wywalczenie 1 punktu z zespołem Cieślika. Obrońcy muszą jednak dobrze „pokryć” małego ciałem a wielkiego umiejętnościami Gerarda, a napastnicy... Właśnie ci ostatni, to duża niewiadoma drużyny Wisły. Jeśli Adamczyk będzie chciał wywalczyć sobie poczesne miejsce w klasyfikacji o miano „króla strzelców” a współpartnerzy mu w tym pomogą, to w niedzielę na boisku Wisły możemy być świadkami spontanicznej radości.

Echo Krakowa. 1958, nr 250 (27 X)

‎‎
‎‎

Dopiero 2 bramki Rogozy rozwiały obawy „wiślaków” o wynik meczu W KRAKOWIE, w obecności ponad 15 tysięcy widzów odbyło się wczoraj ostatnie w tegorocznym sezonie, spotkanie piłkarskie o mistrzostwo I Ligi — pomiędzy Wisłą a chorzowskim Ruchem. Mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem Wisły 3:0 (0:0). Bramki zdobyli — -Rogoza 2 i Adamczyk 1. Sędziował p. Marcinkowski z Łodzi. …

PRZEDSTAWIAMY ZWYCIĘZCÓW Zwycięstwo Wisły było w tym meczu jak najzupełniej zasłużone.

Gospodarze przewyższali przeciwników szybkością i ambicją. Leśniak nie miał w bramce zatrudnia. Kilka dośrodkowań skrzypowych Ruchu wyłapał pewnie, a po przerwie w okresie naporu na bramkę Wyrobka był zupełnie niezatrudniony. Obrońcy wykonali swe zadanie w 100 proc. Jeden, jedyny błąd Szymeczki mógł się zakończyć katastrofą, ale przyszedł mu w sukurs Kawula. Bardzo dobrze zagrali pomocnicy Michel i Morek. Wczoraj lepiej zagrał Morek, który był inicjatorem większości akcji ofensywnych Wisły. W linii ataku tym razem najlepsze noty należą się Rogozie i K. Kościelnemu.

Obaj łącznicy zaimponowali nie tylko ofiarnością, ale i pomysłowością swych akcji. Adamczyk był nieco powolny, ale w decydującym momencie włączał się do gry. Zdobyta przez niego bramka z obrotu, była swojego rodzaju majstersztykiem. Ze skrzydłowych lepszy był Machowski, a jego raidy siały zamieszanie w defensywie przeciwników.

PRZEBIEG GRY...

‎‎

W pierwszym kwadransie gry Wisła mogła uzyskać prowadzenie. Jednak strzały Adamczyka, Rogozy mijają się z celem.

W 18 minucie Suszczyk strzela wolnego, piłka muska słupek po zewnętrznej stronie i wychodzi na aut.

W 26 min. Machowski centruje z końcowej linii boiska, jednak Adamczyk i Rogóza mijają się z piłką. W 3 min. później Wisła ma wspaniałą szansę na uzyskanie prowadzenia.

Po rzucie rożnym egzekwowanym przez Machowskiego piłkę przejmuje Adamczyk i błyskawicznie podaj e do Kościelnego, po którego strzale piłka odbija się od „składania” bramki a poprawka Machowskiego główką mija minimalnie bramkę, w ostatnich 15 min. gry w pierwszej połowie Wisła egzekwuje aż 5 rogów na bramkę Wyrobka.

NARESZCIE ROGOZA

Po zmianie stron do 56 min. jest bezbarwna. Dopiero Rogoza ożywia atmosferę na widowni, kiedy z 20 m decyduje się na ostry strzał. Zaskoczony takim obrotem sprawy Wyrobek wyciąga piłkę z siatki. 1:0 dla Wisły i gospodarze zaczynają na serio atakować. Nawet Morek przypomniał sobie dobre czasy (kiedy to grywał na skrzydle), i z daleka oddaje bardzo „kąśliwy” strzał.

IV 62 min. Michel wygrywa pojedynek z Piedą i oddaje miękkim lobem piłkę na głowę Machowskiemu. Zagranie do Adamczyka i ten z obrotu kieruje piłkę do siatki tuż obok słupka.

W 82 min. Rogoza jeszcze raz zmusza do kapitulacji Wyrobka, ustalając wynik meczu na 3:0 dla Wisły. Końcówka należy do Ruchu, ale obrońcy nasi nie dają przeciwnikom wiele szans na bliższy kontakt z przedpolem bramki Leśniaka.

J. FRANDOFERT

”Przegląd Sportowy” z 1958.10.27

http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1958/nr171/directory.djvu

Uchem przy głośniku, oczami na boisku, sercem przy Wiśle

Kraków, 26.10. (tel. wł.) Wisła Kraków — Ruch Chorzów 3:0 (0:0) Bramki zdobyli Rogoża w 56 i 83 min. oraz Adamczyk w 64 min. Sędziował Marcinkowski (Ł). Widzów ok. 20 tys.

Wisła: Leśniak, Szymeczko, Kawula; Snopkowski, Michel, Morek, Machowski, Kościelny II, Adamczyk, Rogoża, Maniecki

Ruch: Wyrobek, Pohl, Siekiera, Pala, Suszczyk, Pieda, Bochenek, Gasz, Lerch, Cieślik, Piechaczek.

Październikowe, słoneczne południe. Tysięczne rzesze widzów na stadionie Wisły śledzą z zapartym tchem przebieg spotkania, a jednocześnie każdy z nich łowi chciwie z fal eteru radiowe meldunki z boisk w Sosnowcu, Bytomiu, Warszawie. Drużyna Wisły od pierwszych chwil wywalcz sobie przewagę nad zespołem Cieślika i Suszczyka, ale jej odwiecznej rywalce nie wiedzie się w Sosnowcu. Pierwszy meldunek z meczu Cracovia — Stal głosi, że sosnowiczanie prowadzą 1:0.

W takim układzie sytuacja Wisły jest w pewnym sensie bezpieczniejsza. Niemniej jednak ambicja wiślaków jest „żyć własnym kosztem”. Szturmują oni zaciekle przedpole bramki Wyrobka. Popularny „Kaziu" (Kościelny) wali dwukrotnie zza lini pola karnego obok słupka. Za trzecim razem trafia o tyle, że piłka uderza w kant słupka poprzeczki. Adamczyk dwukrotnie z bliska główkuje w ręce Wyrobka. Maniecki i Machowski w ciągu 45 minut wykonują dziewięć rzutów rożnych, ale Wyrobek ma raz jeden tylko do czynienia z prawdziwym strzałem. Oddaje go Machowski w pełnym biegu — bramkarz Ruchu robinsonując w sam róg bramki, wybija piłkę na korner.

Po przerwie wiatr staje się sprzymierzeńcem Wisły. Płyną minuty, a na tablicy wynikowej w dalszym ciągu tak pod napisem gospodarze jak i goście widnieją dwie identyczne cyfry: zero.

Nadchodzi wreszcie 56 minuta. Michel wyciąga piłkę spod własnej bramki, podaje ją do Rogoży, a ten przedłuża do Adamczyka i sam wychodzi w uliczkę. Adamczyk z powrotem oddaje piłkę łącznikowi, który w biegu strzela ostro w dolny róg bramki. Wisła prowadzi 1:0. Ten sukces gospodarzy przyjmuje widownia rzęsistymi oklaskami, które potęgują się w momencie kiedy dzięki falom eteru dowiadują się widzowie na stadionie Wisły, że w Sosnowcu sytuacja uległa radykalnej zmianie i Cracovia prowadzi 2:1. Wisła nadal nile dopuszcza Ruchu do głosu. Cieślik i Gasz muszą często przychodzić, z pomocą swoim kolegom w defensywie, którzy zwijają się jak w ukropie, ale nie są w stanie zażegnać niebezpieczeństwa utraty dalszej bramki. Oto Maniecki ucieka wzdłuż linii autowej, centruje miękko do środka, piłkę przejmuje na głowę Machowski i podaje do Adamczyka, który z najbliższej odległości załatwia resztę.

Na 7 minut przed końcem meczu Rogoża znajduje się z piłką na polu karnym Ruchu. Defensorzy drużyny chorzowskiej przerywają na moment grę, oczekując gwizdka sędziego na spalony. Ten moment bierności wykorzystuje Rogoża i strzela trzecią bramkę, w kilka minut później sędzia daje znak na zakończenie gry, a jednocześnie megafon głosi, że w Sosnowcu zwyciężyli biało-czerwoni również różnicą trzech bramek, co wobec wyników innych meczów, a zwłaszcza meczu Polonia Bytom — Budowlani, zapewnia obu krakowskim zespołom pobyt w ekstraklasie.

W Wiśle na najwyższe pochwały zasłużyły linie defensywne, a wśród nich Snopkowski, Michel, Kawula i młody Szymeczko. W Ruchu oprócz Cieślika i Suszczyka najlepiej grali Pohl, Gasz i Bochenek.

St. Habzda

Dziennik Polski” z 1958.10.28

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=8916

3:0 Wisły w Krakowie

W niedzielę po raz ostatni jedenastka Wisły wybiegła na zieloną murawę, aby zakończyć pracowity sezon piłkarski. Należy nadmienić, że zakończenie to wypadło bardzo efektownie. Wisła odniosła nad Ruchem zasłużenie zwycięstwo. Była na pewno drużyną groźniejszą od Ruchu grającego okresami bardzo dobrze. Jeżeli by można było porównać umiejętności obu zespołów, to trzeba powiedzieć otwarcie, że tak Ruch jak i Wisła znają kunszt piłkarski i w normalnych warunkach (gdy nie będzie chodziło o ligowy byt) stać ich na grę, która może się podobać. W niedzielnym spotkaniu, pomimo dużej woli zwycięstwa ze strony Wiślaków, trzeba im wytknąć elementarny błąd, polegający na uporczywym rozgrywaniu piłki środkiem boiska, przy zupełnej rezygnacji z gry skrzydłami.

Odnosi się wrażenie, że w niektórych fazach meczu, właśnie Ruch dał pewne popisowe przykłady zrozumienia w grze zespołowej, polegającej na tak podstawowych warunkach, jak wyjście na pozycje i dokładne oddawanie piłki. Niezależnie od tego, Wisła zwycięstwem nad Ruchem udowodniła, że w decydujących meczach potrafi się skoncentrować i pokonać zespół dobrej klasy. (AP)

Gazeta Krakowska. 1958, nr 255 (27 X) nr 3236

‎‎

Zwycięstwem nad Ruchem kończą, sezon „wiślacy”

Piłkarze krakowskiej Wisły wyraźnie „rozkręcili” się na finiszu mistrzostw. Po dobrym meczu z Górnikiem Zabrze również i w dniu wczorajszym, w spotkaniu z Ruchem, zademonstrowali dobrą formę popartą ambicją. Dotyczy to zwłaszcza linii defensywnych, wśród których wyróżnili się w niedzielę Michel, Snopkowski oraz zastępujący chorego Budkę młody junior Szymeczko.

Mecz, którego końcowy wynik miał dla krakowskiego zespołu decydujące znaczenie zakończył się zwycięstwem Wisły 3:0 (0:0). Zwycięstwo nie przyszło bynajmniej krakowianom łatwo. Wprawdzie już od pierwszych minut zawodów mieli oni wyraźną przewagę w polu, atak Wisły grał jednak niezaradnie. Przeciwnik nękał obronę miejscowych sporadycznymi, ale groźnymi akcjami, z których mogła paść niejedna nawet bramka.

Napiętą atmosferę spotkania rozładowała dopiero pierwsza bramka, którą zdobył dla gospodarzy w 56 min.

Rogoza. Po kilku minutach Wyrobek po raz drugi musi wyciągać piłkę z siatki. Tym razem strzelcem bramki był Adamczyk.

Przewaga miejscowych jest już teraz zdecydowana. Mając zapewnione zwycięstwo „wiślacy” grają spokojniej i często niepokoją bramkarza Ruchu. Zawodnik ten popełnił w 83 min. poważny błąd, kiedy t0 oczekując na gwizdek sędziego, który miał sygnalizować rzekomą obecność Adamczyka na pozycji „spalonej”, nie zareagował na strzał i tak oto Ślązacy stracili trzecią bramkę.

W zespole gości najlepszymi graczami byli starzy rutyniarze Suszczyk i Cieślik.

Zawody prowadził poprawnie p. Marcinkowski z Łodzi.

Widzów ok. 20 tys.