1960.04.18 Wisła Kraków - Cracovia 2:0

Z Historia Wisły

1960.04.18, mecz towarzyski, Kraków, Stadion Wisły, 17.00
Wisła Kraków 2:0 (0:0) Cracovia
widzów: 10.000
sędzia: Ignaszewski
Bramki
Stanisław Śmiałek 49'
Antoni Rogoza 82'
1:0
2:0
Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak Grafika:Zmiana.PNG (Błażej Karczewski)
Antoni Zalman Grafika:Zmiana.PNG (Stefan Mazur)
Władysław Kawula
Leszek Snopkowski
Władysław Świder Grafika:Zmiana.PNG (Stroik)
Ryszard Jędrys
Marian Machowski
Andrzej Sykta Grafika:Zmiana.PNG (Tadeusz Nowak )
Stanisław Adamczyk Grafika:Zmiana.PNG (Antoni Rogoza)
Stanisław Śmiałek
Kazimierz Kościelny

trener:
Cracovia
3-2-5
Michno
Durniok
Konopelski
Kłaput
Malarz Grafika:Zmiana.PNG (Gołąb)
Buda
Frasek
Swoboda Grafika:Zmiana.PNG (Ankus)
Manowski
Jarczyk
Lusina

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacje prasowe

‎‎‎‎

Echo Krakowa. 1960, nr 89 (15 IV) nr 4603

‎‎

Wielkie derby Krakowa Wisła -Cracovia na deser po wielkanocnej „babce"

Tegoroczne święta nie obfitują w Krakowie w wiele atrakcyjnych imprez sportowych. Minęły czasy, kiedy zjeżdżały się pod Wawel słynne teamy naddunajskie czy zespoły z Pragi. Czyż by spotkania międzynarodowe nie cieszyły się Już takim zainteresowaniem, czy też kluby nasze przejawiają małą inicjatywę? Chyba prawda leży pośrodku.

Całe szczęście, że ponad półwieczne rywalki z „zielonej murawy” Wisła i Cracovia zdecydowały się w drugi dzień świąt rozegrać tradycyjne „wielkie derby”.

Wprawdzie w tym roku biało-czerwoni walczą w II lidze, niemniej spotkanie ich z Wisłą będzie interesujące. Chociażby z ( i uwagi na porównanie sił między I a II ligą. Obydwie drużyny przygotowują się do poniedziałkowego występu bardzo starannie i zapowiadają grę w swych najsilniejszych składach. Wisła oczywiście bez Monicy i Michela, którzy wyznaczeni zostali do reprezentacji na mecz z NRF.

Początek spotkania o godz. 17.

Przy okazji wyrażamy jednak zdziwienie że organizatorzy (obydwa kluby) unieważnili sprzedane karty wolnego wstępu.

Po co więc wypisano na nich, że ważne są na wszystkie imprezy piłkarskie w roku bieżącym. Mała rzecz, a znów nieprzyjemna. tak jak niedopilnowanie otwarcia wszystkich bram na stadionie Wisły po meczu Wisła—Polonia Bydgoszcz.


Echo Krakowa. 1960, nr 90 (16/18 IV) nr 4604

Natomiast w poniedziałek zostanie rozegrane towarzyskie spotkanie Wisła — Cracovia.

Wielkie derby Krakowa odbędą się na boisku Wisły. Początek o godz. 17,


Echo Krakowa. 1960, nr 91 (19 IV) nr 4605

‎‎

Wisła -Cracovia 2:0

W drugi dzień Świąt Wielkanocnych w Krakowie odbył się jedynie towarzyski mecz piłkarski pomiędzy Wisłą a Cracovią.

Wygrali wiślacy 2:0 (1:0). Bramki zdobyli — Śmiałek w 41 min. oraz Rogoża w 81 min. Sędziował p. Ignaszewski z Krakowa, który obchodził jubileusz prowadzenia 300 meczu. Widzów ok. 10 tys.

WISŁA: Leśniak Karczewski), Zelman (Mazur), Kawula, Snopkowski, Świder (Stroik), Jędrys, Machowski, Sykta (T. Nowak), Adamczyk (Rogoża), Śmiałek, K. Kościelny. Trener K. Kosa.

CRACOVIA: Michno, Durniok, Konopelski, Klaput, Malarz (Gołąb), Buda, Frasek, Swoboda (Ankus), Manowski (Swoboda), Jarczyk, Lusina. Trener M. Matyas.

Nastrój świąteczny usposobił przyjacielsko obydwie jedenastki 1 zamiast charakterystycznej — w wielkich derbach Krakowa — walki i ambicji, oglądaliśmy typowo koleżeński pojedynek. Chwilami gra była nawet łacina dla oka, przeprowadzono kilka pomysłowych kombinacji, ale „nic z tych rzeczy”, które od ponad pół wieku towarzyszą rywalizacji obu drużyn. Nie, nie myślę tu o jakiejś brutalnej walce, ale o grze która porwałaby widownię.

Trenerzy obydwu drużyn wprowadzili w ciągu 90 min. gry kilka roszad, które jednak nic nowego nie wniosły do całego widowiska. Widocznie obaj próbowali kilku zawodników, chcąc mieć lepsze rozeznanie w ich formie przed spotkaniami mistrzowskimi.

Poza zawodnikami pierwszych drużyn — widzieliśmy w Wiśle utalentowanego Świdra i Stoika w pomocy, Zelmana i Mazura w obronie oraz T. Nowaka w ataku, który zajął miejsce kontuzjowanego Sykty. W Cracovii zupełnie nieźle poczynali sobie Ankus i Lusina.

Dwie bramki zdobyte przez wiślaków były okrasą tego meczu,$ mimo, że jeszcze kilka razy zawodnicy obu drużyn popisali się ładnymi strzałami. Prowadzenie uzyskała Wisła w 41 min. po zagraniu Jędrys — Kościelny. Ten ostatni zacentrował, piłkę przepuścił Adamczyk a Śmiałek w pełnym biegu strzelił jak z katapulty i Michno wyciągnął piłkę z siatki. Wynik meczu ustalił w 81 min. Rogoża, który zdecydował się na strzał z ok. 20 m, a zaskoczony Michno rzucił się, lecz przepuścił piłkę pod rękami.

J. F.


”Tempo” z 1960.04.19

PRZEBIEG GRY

Wisła, grając do przerwy z wiatrem, częściej przeprowadza groźniejsze akcje ofensywne, które jednak zaprzepaszcza Adamczyk. Środkowy napastnik Wisły ma najlepszą pozycję w 17 min., lecz strzela zbyt lekko i Micho broni. W 33 min. Manowski po „kiksie” Kawuli ma doskonałą okazje do strzelenia bramki, idzie na przebój, lecz bieg jego jest tak wolny, że stoper Wisły dogania go jeszcze przed polem karnym i likwiduje niebezpieczeństwo. W 30 min. Adamczyk, znów mając doskonalą pozycję, przenosi. Pierwszy ostry strzał oddaje pomocnik Wisły Michel w 32 min. Micho jednak piąstkuje na róg. W 40 min. Rajd kościelnego po lewym skrzydle kończy się centrą do środka. Adamczyk przepuszcza piłkę, a nadbiegający Śmiałek strzela pierwszą bramkę dla Wisły. Tuż przed przerwą Swoboda, wypuszczony przez Fraska, przenosi z najbliższej odległości.

Po pauzie już w 46 min. Wisła ma wspaniałą okazje do podwyższenia wyniku, ale „główka” Śmiałka idzie w poprzeczkę. Obydwie drużyny dokonują ustawicznych zmian, które wpływają ujemnie na zgranie się poszczególnych formacji, to też gra w tym okresie jest bez wyrazu. Ożywiają ją dwa groźne wypady Śmiałka, z których drugi w 73 min. przerywa sędzia, dyktując rzut wolny dla Wisły za faul Durnioka, mimo iż łącznik „czerwonych” utrzymał się przy piłce w b. dogodnej pozycji strzałowej. Doskonałą szansę na wyrównanie zaprzepaszcza w 75 min. Manowski, strzelając z bliska w aut.

Środkowy napastnik Cracovii w dwie minuty potem ma równie dogodną pozycją strzałową, lecz wybiegający z bramki rzuca się pod nogi Manowskiego i chwyta piłkę. W zderzeniu Manowski doznaje kontuzji i schodzi z boiska. Zastępuje go Swoboda, którego przed tem zluzował Ankus.

Wynik spotkania ustala w 82 min. Rogoza, strzelając z daleka niezbyt groźnie. Michno jednak rzucił się za wcześnie i piłka przeszła pod nim do siatki. W ostatnich minutach Cracovia ma dwie szansa na zmniejszenie porażki, lecz Karczewski broni przytomnie ostre strzały Swobody i Gołąba.

”Dziennik Polski” z 1960.04.19

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=6269&dirids=1

To chyba rozleniwiająca atmosfera świąt wpłynęła na to, że poniedziałkowe spotkanie dwóch krakowskich drużyn Wisły i Cracovii było tak nudne, że po prostu nie chciało się oglądać tego żałosnego widowiska. Niewiele pozostało już dziś z dawnych tradycji słynnych krakowskich derbów - jałowa gra, bezładna kopanina i brak stawki, która dodawała kiedyś tym spotkaniom swoistego posmaku - oto obraz wczorajszego meczu - obecnego wicelidera i lidera w swoich ligach. A przecież drużyny wystąpiły w swoich najlepszych aktualnie składach, w Wiśle zabrakło jedynie Monicy i Michla (obaj grali w Warszawie przeciwko NRF), w Cracovii Kowalika (gra w turnieju w Austrii) oraz Reichla - tak więc na stadionie— tak więc na stadionie Wisły zespoły zagrały składach:

WISŁA: Leśniak (Karczewski), Zelman. Kawula, Snopkowski, Jędrys, Świder (Mazur), Machowski, Sykta (Nowak), Adamczyk (Rogoża), Śmiałek, Kościelny;

CRACOVIA: Michno, Durniok, Konopelski, Klaput, Malarz (Gołąb), Buda, Frasek, Swoboda (Ankus), Manowski, Jarczyk, Lusina.

Drużyną bezsprzecznie lepszą była Wisła, która pokazała grę bardziej dojrzałą i koncepcyjną, a kilka zagrań miało "ręce i nogi". Dość dobrze wypadł atak Wisły, niezłe były także formacje obronne. W Cracovii natomiast bardzo słaby był atak, nie lepsza była defensywa. Na nic zdały się przeróżne warianty poszczególnych linii - wszystkie one nie zdały wczoraj egzaminu. Dobrze jednak, że kierownictwa obydwu zespołów wprowadzały do gry stale nowych zawodników - pozwoli to na zorientowanie się w ich możliwościach i najlepszych zestawieniach. Mecz, niemrawy i słaby do przerwy, po pauzie nieco się ożywił. Obserwowaliśmy kilka akcji podbramkowych, przyczym Michno był w ciągłych opałach. Pierwszą bramkę uzyskał w 40 min. Śmiałek. Kościelny minął Malarza, podał do środka Adamczykowi, ten zmarnował sytuację, piłkę przejął Śmiałek i... uzyskał prowadzenie. Druga bramka padła w 80 min. ze strzału Rogozy. Na minus całego spotkania zapisać trzeba niepotrzebnie ostrą obustronnie grę. - Sędziował p. Ignaszewski.

Gazeta Krakowska. 1960, nr 90 (15 IV) nr 9700

W drugi dzień Świąt na boisku Wisły dojdzie do towarzyskiego spotkania Wisły z Cracovią. Mimo, że „pasiaki” nie grają obecnie w I lidze to jednak mecz na pewno będzie zacięty i dostarczy widzom sporo emocji. W „świętej wojnie” nic nigdy nie wiadomo.

Ileż to już razy pewny wydawałoby się faworyt przegrywał właśnie w derbach. Historia spotkań Cracovii z Wisłą zna dużo takich wypadków.

W poniedziałkowym meczu zawodnicy obu drużyn będą szczególnie chcieli wykazać się dobrą formą z uwagi na zbliżający się mecz z reprezentacją Łodzi z cyklu rozgrywek o Puchar Kałuży, aby zapewnić sobie miejsce w reprezentacji Krakowa. Mecz odbędzie się na boisku Wisły w poniedziałek o godz. 17. (rk)

Gazeta Krakowska. 1960, nr 92 (19 IV) nr 3702

‎‎

„Świąteczny zakalec” krakowskich piłkarzy

Wisła-Cracovia 2:0 (1:0)

Nawet „wielkie derby” „Wisła—Cracovia nie potrafiły oderwać od stołu świątecznego krakowian.

Trybuny Wisły świeciły „goliznami”. Spodziewano się prawdziwej „uczty piłkarskiej” a właściwe byliśmy na „podwieczorku” i to na dość lichym.

Trudno ocenić na podstawie tego spotkania różnicę poziomu naszej ekstraklasy i II ligi. Wisła wygrała zasłużenie, przede wszystkim jej atak bił na głowę swoje vis a vis, chociaż też „nie błyszczał”. Z tej wypowiedzi można łatwo dojść do wniosku, że jako formacja— atak Cracovii prawie nie istniał. Dosłownie nie było w nim ani jednego jaśniejszego punktu.

Przypadkowe akcje nie miały wykończenia, a parę pozycji fatalnie zmarnowano. Napastnicy Wisły lepiej rozumieli grę zespołową i właśnie po pięknej akcji całego ataku Śmiałek w 40 min. uzyskał pierwszą bramkę.

Druga bramka (81 min.) była dziełem niegroźnego strzału Rogoży i... bramkarza Michny.

W ataku Wisły najwięcej nam się podobała lewa strona Kościelny—Śmiałek. W pomocy w Wiśle najlepszy był Jędrys, a. w Cracovii — Buda. Obrona Wisły nie miała dużo roboty z anemicznymi poczynaniami biało-czerwonych, Kawula i Snopkowski zagrali na swymi normalnym poziomie, w defensywie Cracovii dobry mecz zagrali Durniok i Konopelski. Leśniak nie mógł się uskarżać na specjalne zatrudnienie, a Michno poza drugą bramką spisy­ wał się nieźle. Wszystkie zmiany nie przyniosły nic lepszego, nierozgrzani gracze nie mogli od razu „wejść w uderzenie”. Gra choć prowadzona fair — przyniosła szereg lekkich kontuzji. Jak na mecz „przyjacielski” powiedzielibyśmy — nawet za dużo! Z historii tej mało ciekawej „imprezy” godne uwagi były do zanotowania następujące momenty: 19 min. piękny rajd Jędrysa, podanie do Adamczyka i... pudło. 27 min. po kiksie Kawuli Manowski nie potrafił wykorzystać sytuacji. 30 min. Adamczyk ogrywa Budę i z 5 m posyła piłkę w „niebo”. 33 min. „bombę” Jędrysa paruje na aut Michno.

40 min. po ładnej akcji Śmiałek zdobywa prowadzenie dla Wisły.

44 min. Swoboda podciąga niebezpiecznie pod bramkę Wisły i Jędrys w ostatnim momencie wybija piłkę na róg. Pierwsza połowa — przewaga Wisły.

W 46 min. Śmiałek „wykładaną” piłkę na główkę nie potrafił skierować do bramki Michny. 75 min. Śmiałek mija będąc faulowany Durnioka i bramka „prawie murowana”, sędzia zatrzymuje grę dyktując wolny. 75 min.

Manowski będąc sam na sam z bramkarzem, strzela w aut. 81 min. Rogoża niespodziewanie zdobywa drugą bramkę dla Wisły. Ostatnie 5 min. należały do Cracovii — groźny strzał Swobody i niebezpieczne „wejście” Gołąba „likwiduje” Karczewski. I w drugiej połowie więcej 2 gry miała Wisła. Wisła wystąpiła bez Monicy i Michela, a Cracovia bez Reichla i Kowalika.

WISŁA: Leśniak, Zelman, Kawula, Snopkowski, Świder, Jędrys, Machowski, Sykta, Adamczyk, Śmiałek, Kościelny K. (po przerwie na boisko wchodzą: Mazur i Stroik za Zelmana i Świdra, a potem Rogoża zmienia Adamczyka, Nowak — Syktę i Karczewski — Leśniaka).

CRACOVIA: Michno, Durniok, Konopelski, Kłaput, Malarz, Buda, Frasek, Swoboda, Manowski, Jarczyk, Lusina (po pauzie w trakcie gry zmiany: za Malarza wchodzi Gołąb, za Swobodę — Ankus i za Manowskiego wraca Swoboda).

Bramki zdobyli: Śmiałek i Rogoża.

Sędziował p. Ignaszewski, widzów około 10 tys.