1960.06.19 Wisła Kraków - Gwardia Warszawa 0:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 24: Linia 24:
[[Grafika:Tempo 1960-06-20.JPG|150px]]
[[Grafika:Tempo 1960-06-20.JPG|150px]]
[[Grafika:Tempo 1960-06-20b.JPG|150px]]
[[Grafika:Tempo 1960-06-20b.JPG|150px]]
 +
 +
===Echo Krakowa. 1960, nr 141 (17 VI) nr 4655===
 +
 +
MECZ OUTSIDERÓW..
 +
 +
W pierwszej lidze Wisła będzie miała w niedzielę za przeciwnika warszawską Gwardię, z którą początku sezonu rozprawiła się 2:0 w stolicy. Ale wynik ten o niczym jeszcze nie świadczy, bowiem w chwili obecnej krakowianie znajdują się w słabej formie, czego najlepszym dowodem były 4 kolejne porażki. A mecz będzie nadzwyczaj zacięty, gdyż obydwie jedenastki są zagrożone spadkiem do niższej klasy.
 +
 +
Tak Wisła jak i Gwardia mają ponadto wiele trudności z ustaleniem składów. Nie wiemy czy zagra już w Wiśle Leśniak w bramce, czy też trener Kosa zdecyduje się na pozostawienie Tynora, który dość dobrze spisał się po przerwie w meczu z Ruchem.
 +
 +
Ciekawi jesteśmy jak czuje się po chorobie Monica i czy zobaczymy na boisku Śmiałka? Gwardia wystąpi prawdopodobnie bez Baszkiewicza
 +
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1960, nr 143 (20 VI) nr 4657===
 +
[[Grafika:Echo 1960-06-20.jpg‎‎‎|thumb|right|200 px]]‎‎
 +
 +
Szczyt nieudolności krakowskich napastników
 +
 +
Wisła Gwardia
 +
 +
Wisła—Gwardia Warszawa 0:0. Sędziował p. Koczner z Gdańska — b. dobrze.
 +
 +
Widzów ok. 10 tysięcy.
 +
 +
WISŁA — Tynor, Monica, Kawula, Budka, Michel, Jędrys, Machowski, Sykta, Snopkowski (Kościelny), Śmiałek, Kościelny, (Wójcik).
 +
 +
GWARDIA — Stefaniszyn, Woźniak, Jurczak, Hodyra, Wiśniewski, E. Szarzyński, Gawroński, Lewandowski, Hachorek, Olęcki, Troczyński (Paczkowski).
 +
 +
Spotkanie było szybkie i obfitowało w wiele interesujących spięć pod bramką gości. Nie stało jednak na dobrym poziomie, gdyż szczególnie krakowianie byli „na bakier” z taktyką i umiejętnościami strzeleckimi. Obydwie drużyny nastawiły się w pierwszym okresie na defensywę. W Wiśle z numerem „9 wystąpił grający w pomocy Snopkowski, ale rolę napastnika spełniał częściowo Michel, który działał między polem karnym przeciwnika a środkową linią boiska. Dopiero po przerwie za Snopkowskiego (zgodnie z przedmeczowym założeniem trenera Kosy) wystąpił Wójcik na lewym skrzydle a na środek ataku „powędrował” Kościelny.
 +
 +
Natomiast goście, pod nieobecność kontuzjowanych Baszkiewicza i Zb. Szarzyńskiego nastawili się na wywiezienie z Krakowa jednego punktu i swe założenia taktyczne z powodzeniem realizowali od pierwszej do ostatniej minuty gry.
 +
 +
Po kilku obustronnych, wyczekujących akcjach, z asekuracją własnego przedpola bramkowego, pierwsi do ataku (mimo gry w 4 w ataku) przystąpili wiślacy. Już w 11 min. Śmiałek miał okazję na powiększenie swego konta bramkowego, ale zebrał mu piłkę z nogi — Jurczak. W 12 min. w podobnej sytuacji, pod bramką gospodarzy Gawrońskiemu „zebrał” piłkę Snopkowski. Po pierwszym kwadransie na polu karnym gości raz po raz pojawiają się napastnicy gospodarzy, ale strzały ich są z reguły niecelne, bądź wyłapuje je Stefaniszyn.
 +
 +
W 30 min. Hachorek ma doskonałą i jedyną bodaj w tym meczu dogodną okazję na zdobycie przez „gwardzistów” bramki, ale widząc nadbiegającego Kawulę, chce zmienić kierunek biegu i zagrywa piłkę ręką, co dostrzega sędzia Koczner. W 43 min. po kolejnym rzucie rożnym na bramkę Gwardii, piłkę przejmuje na głowę Monica i dopiero wspaniała robinsonada Stefaniszyna zażegnuje gorącą sytuację.
 +
 +
Po zmianie stron — jak wspomnieliśmy wyżej — w Wiśle w miejsce Snopkowskiego wystąpił Wójcik a w Gwardii za Troczyńskiego wystawiono Paczkowskiego. Teraz „gwardziści” nie myślą już nawet o kontratakach i bronią się jak mogą. Jedynie „samotny Hachorek wyczekuje na środku boiska na jakieś nieoczekiwane podanie piłki. Natomiast pozostali zawodnicy „murują” dostęp do bramki Stefaniszyna. Wśród gości wyróżnia się b. zawodnik Wisły — Jurczak. Ostateczną zaporą w zamierzeniach wiślaków jest w tym dniu Stefaniszyn, który kapitalnie broni dwa groźne strzały: Sykty i Wójcika a za trzecim razem przy piekielnie silnej bombie Machowskiego, piłka odbija się od składania bramki.
 +
 +
W Wiśle obok trójki obronnej dobrze grali Sykta i Machowski.
 +
 +
Kościelny dobry w polu, ale pod bramką niezaradny. Śmiałka nadal prześladuje „pech”. U pokonanych wybijali się: Jurczak na stoperze i Stefaniszyn. Pozostali grali nadzwyczaj ambitnie, ale niczym nie zachwycili.
 +
===”Dziennik Polski” z 1960.06.21===
===”Dziennik Polski” z 1960.06.21===
http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=6745
http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=6745
Linia 32: Linia 74:
My jednak, a wraz z nami tysiące sympatyków tego klubu wystawiamy zarówno technice jak i taktyce Wisły bardzo niskie noty. (r)
My jednak, a wraz z nami tysiące sympatyków tego klubu wystawiamy zarówno technice jak i taktyce Wisły bardzo niskie noty. (r)
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1960, nr 144 (21 VI) nr 4658===
 +
 +
„CZWÓRKA” W ATAKU!
 +
 +
Zacznijmy od Wisły... Mecz z Gwardią był dla krakowian hamletowskim „być albo nie być”.
 +
 +
Widmo spadku nabiera bowiem coraz wyraźniejszych kształtów, a kiedy można oczekiwać od zespołu zwycięstwa, jak nie na własnym boisku i ponadto w meczu z : jedną z najsłabszych aktualnie drużyn w ekstraklasie? Tymczasem wiślacy grali w pierwszej części meczu w „czwórkę” w ataku, co z góry zmniejszało ich szanse na zwycięstwo.
 +
 +
Wprawdzie po zmianie stron widząc, że nawet w istniejącej sytuacji, goście nie myślą o atakowaniu i. nastawiają się na obronę własnego przedpola — trener Wisły zmienił taktykę,. Wówczas było już jednak za późno. Gwardia skomasowała na polu karnym całą (z wyjątkiem Hachorka) drużynę i trudno było znaleźć dogodną lukę do oddania strzału. Tym bardziej, że przy nielicznych strzałach krakowian bramkarz gości Stefaniszyn wykazał wielką formę.
 +
 +
Efekt tego niecodziennego pojedynku (remis-przyp. red). jest więc porażką Wisły, którą od ostatnich drużyn w tabeli dzieli zaledwie różnica 2 punktów, a tu w następnym moczu (po przerwie) trzeba będzie jechać do Szczecina.
 +

Wersja z dnia 12:43, 24 kwi 2019

1960.06.19, I Liga, 12. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 18.00
Wisła Kraków 0:0 Gwardia Warszawa
widzów: 15.000
sędzia: Koczner z Gdańska
Bramki
Wisła Kraków
3-2-5
Hieronim Tynor
Fryderyk Monica
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Adam Michel
Ryszard Jędrys
Marian Machowski
Andrzej Sykta
Leszek Snopkowski Grafika:Zmiana.PNG (46' Ryszard Wójcik)
Stanisław Śmiałek
Kazimierz Kościelny

trener: Károly Kósa
Gwardia Warszawa
3-2-5
Stefaniszyn
Woźniak
Jurczak
Hodyra
Wiśniewski
Szarzyński
Gawroński
Lewandowski
Hachorek
Olecki
Troszczyński Grafika:Zmiana.PNG (Paczkowski)

trener: Cebula
"Tempo" podaje inne zmiany.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1960, nr 141 (17 VI) nr 4655

MECZ OUTSIDERÓW..

W pierwszej lidze Wisła będzie miała w niedzielę za przeciwnika warszawską Gwardię, z którą początku sezonu rozprawiła się 2:0 w stolicy. Ale wynik ten o niczym jeszcze nie świadczy, bowiem w chwili obecnej krakowianie znajdują się w słabej formie, czego najlepszym dowodem były 4 kolejne porażki. A mecz będzie nadzwyczaj zacięty, gdyż obydwie jedenastki są zagrożone spadkiem do niższej klasy.

Tak Wisła jak i Gwardia mają ponadto wiele trudności z ustaleniem składów. Nie wiemy czy zagra już w Wiśle Leśniak w bramce, czy też trener Kosa zdecyduje się na pozostawienie Tynora, który dość dobrze spisał się po przerwie w meczu z Ruchem.

Ciekawi jesteśmy jak czuje się po chorobie Monica i czy zobaczymy na boisku Śmiałka? Gwardia wystąpi prawdopodobnie bez Baszkiewicza


Echo Krakowa. 1960, nr 143 (20 VI) nr 4657

‎‎

Szczyt nieudolności krakowskich napastników

Wisła Gwardia

Wisła—Gwardia Warszawa 0:0. Sędziował p. Koczner z Gdańska — b. dobrze.

Widzów ok. 10 tysięcy.

WISŁA — Tynor, Monica, Kawula, Budka, Michel, Jędrys, Machowski, Sykta, Snopkowski (Kościelny), Śmiałek, Kościelny, (Wójcik).

GWARDIA — Stefaniszyn, Woźniak, Jurczak, Hodyra, Wiśniewski, E. Szarzyński, Gawroński, Lewandowski, Hachorek, Olęcki, Troczyński (Paczkowski).

Spotkanie było szybkie i obfitowało w wiele interesujących spięć pod bramką gości. Nie stało jednak na dobrym poziomie, gdyż szczególnie krakowianie byli „na bakier” z taktyką i umiejętnościami strzeleckimi. Obydwie drużyny nastawiły się w pierwszym okresie na defensywę. W Wiśle z numerem „9 wystąpił grający w pomocy Snopkowski, ale rolę napastnika spełniał częściowo Michel, który działał między polem karnym przeciwnika a środkową linią boiska. Dopiero po przerwie za Snopkowskiego (zgodnie z przedmeczowym założeniem trenera Kosy) wystąpił Wójcik na lewym skrzydle a na środek ataku „powędrował” Kościelny.

Natomiast goście, pod nieobecność kontuzjowanych Baszkiewicza i Zb. Szarzyńskiego nastawili się na wywiezienie z Krakowa jednego punktu i swe założenia taktyczne z powodzeniem realizowali od pierwszej do ostatniej minuty gry.

Po kilku obustronnych, wyczekujących akcjach, z asekuracją własnego przedpola bramkowego, pierwsi do ataku (mimo gry w 4 w ataku) przystąpili wiślacy. Już w 11 min. Śmiałek miał okazję na powiększenie swego konta bramkowego, ale zebrał mu piłkę z nogi — Jurczak. W 12 min. w podobnej sytuacji, pod bramką gospodarzy Gawrońskiemu „zebrał” piłkę Snopkowski. Po pierwszym kwadransie na polu karnym gości raz po raz pojawiają się napastnicy gospodarzy, ale strzały ich są z reguły niecelne, bądź wyłapuje je Stefaniszyn.

W 30 min. Hachorek ma doskonałą i jedyną bodaj w tym meczu dogodną okazję na zdobycie przez „gwardzistów” bramki, ale widząc nadbiegającego Kawulę, chce zmienić kierunek biegu i zagrywa piłkę ręką, co dostrzega sędzia Koczner. W 43 min. po kolejnym rzucie rożnym na bramkę Gwardii, piłkę przejmuje na głowę Monica i dopiero wspaniała robinsonada Stefaniszyna zażegnuje gorącą sytuację.

Po zmianie stron — jak wspomnieliśmy wyżej — w Wiśle w miejsce Snopkowskiego wystąpił Wójcik a w Gwardii za Troczyńskiego wystawiono Paczkowskiego. Teraz „gwardziści” nie myślą już nawet o kontratakach i bronią się jak mogą. Jedynie „samotny Hachorek wyczekuje na środku boiska na jakieś nieoczekiwane podanie piłki. Natomiast pozostali zawodnicy „murują” dostęp do bramki Stefaniszyna. Wśród gości wyróżnia się b. zawodnik Wisły — Jurczak. Ostateczną zaporą w zamierzeniach wiślaków jest w tym dniu Stefaniszyn, który kapitalnie broni dwa groźne strzały: Sykty i Wójcika a za trzecim razem przy piekielnie silnej bombie Machowskiego, piłka odbija się od składania bramki.

W Wiśle obok trójki obronnej dobrze grali Sykta i Machowski.

Kościelny dobry w polu, ale pod bramką niezaradny. Śmiałka nadal prześladuje „pech”. U pokonanych wybijali się: Jurczak na stoperze i Stefaniszyn. Pozostali grali nadzwyczaj ambitnie, ale niczym nie zachwycili.

”Dziennik Polski” z 1960.06.21

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=6745

Jeżeli niedzielny remis piłkarzy Wisły z warszawską Gwardią położy się na karb braku szczęścia lub pecha, jaki prześladuje tych zawodników w ostatnich spotkaniach — wyrządzimy, mam wrażenie, samym piłkarzom krzywdę. Wisła bowiem zagrała nie tyle bez szczęścia, ile bez umiejętności. A te podobnie, jak w każdym sporcie, tak i w piłce nożnej są konieczne. Jakiż to atak, który oblegając bramkę przeciwników nie potrafi przez kilkadziesiąt minut uzyskać prowadzenia, jakież to ,,umiejętności" każą napastnikom celować zawsze tam, gdzie zgrupowało się najwięcej obrońców drużyny przeciwnej?

Wisła zagrała w niedzielę tak. jak chcieli tego gwardziści: ich zadaniem było wywiezienie z Krakowa jednego punktu — piłkarze krakowscy w stu procentach zadanie to ułatwili. Jeżeli taka miała być jednak taktyka podopiecznych p. Kosy — kapelusze z głów...

My jednak, a wraz z nami tysiące sympatyków tego klubu wystawiamy zarówno technice jak i taktyce Wisły bardzo niskie noty. (r)


Echo Krakowa. 1960, nr 144 (21 VI) nr 4658

„CZWÓRKA” W ATAKU!

Zacznijmy od Wisły... Mecz z Gwardią był dla krakowian hamletowskim „być albo nie być”.

Widmo spadku nabiera bowiem coraz wyraźniejszych kształtów, a kiedy można oczekiwać od zespołu zwycięstwa, jak nie na własnym boisku i ponadto w meczu z : jedną z najsłabszych aktualnie drużyn w ekstraklasie? Tymczasem wiślacy grali w pierwszej części meczu w „czwórkę” w ataku, co z góry zmniejszało ich szanse na zwycięstwo.

Wprawdzie po zmianie stron widząc, że nawet w istniejącej sytuacji, goście nie myślą o atakowaniu i. nastawiają się na obronę własnego przedpola — trener Wisły zmienił taktykę,. Wówczas było już jednak za późno. Gwardia skomasowała na polu karnym całą (z wyjątkiem Hachorka) drużynę i trudno było znaleźć dogodną lukę do oddania strzału. Tym bardziej, że przy nielicznych strzałach krakowian bramkarz gości Stefaniszyn wykazał wielką formę.

Efekt tego niecodziennego pojedynku (remis-przyp. red). jest więc porażką Wisły, którą od ostatnich drużyn w tabeli dzieli zaledwie różnica 2 punktów, a tu w następnym moczu (po przerwie) trzeba będzie jechać do Szczecina.